Wielkopolskie Towarzystwo Genealogiczne GNIAZDO

Forum dyskusyjne WTG GNIAZDO
Teraz jest 16 lis 2024, 22:45

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 124 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: 02 lut 2010, 15:43 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 27 lis 2006, 07:34
Posty: 2356
Lokalizacja: Gniezno
uzupełnienie o lekarzu z Dziekanki Gnierzno
Księga dusz obwodu dworskiego Dziekanka syg250/147
Kazimierz Wize lekarz 15.4.1873 ur. Micharzewo ( Michrewo) Nowy Tomyśl
do dziekanki przybył z miejscowosci Broda Środa 2/11/1931
przybyła z nim siostra Langerowa 24.51871 wdowa

_________________
Ala i Leszek Kabaciński-kabat53
http://www.leszekkabacinskikabat.com/
Springer+-1764iPriebe,Linette ej y
Brzeźniak:Kłecko,Łagiewniki Kościelne,Szamotuły,Koźmin,Obrzycko
Grempka,Srajek/Owczarczak/Majchrzak k/Kościana,Wyskoć,Wławie,Maciejewo


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 02 lut 2010, 22:52 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 15 lis 2006, 20:07
Posty: 628
Lokalizacja: Nekla, pow. wrzesiński
kabat napisał(a):
uzupełnienie o lekarzu z Dziekanki Gnierzno
Księga dusz obwodu dworskiego Dziekanka syg250/147
Kazimierz Wize lekarz 15.4.1873 ur. Micharzewo ( Michrewo) Nowy Tomyśl
do dziekanki przybył z miejscowosci Broda Środa 2/11/1931
przybyła z nim siostra Langerowa 24.51871 wdowa


Leszku,
może z Brodowa k/Środy ???
Tam właścicielem majątku był Bronisław Wize.

Jerzy


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 02 lut 2010, 23:06 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 27 lis 2006, 07:34
Posty: 2356
Lokalizacja: Gniezno
Możliwe

_________________
Ala i Leszek Kabaciński-kabat53
http://www.leszekkabacinskikabat.com/
Springer+-1764iPriebe,Linette ej y
Brzeźniak:Kłecko,Łagiewniki Kościelne,Szamotuły,Koźmin,Obrzycko
Grempka,Srajek/Owczarczak/Majchrzak k/Kościana,Wyskoć,Wławie,Maciejewo


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 01 lip 2010, 11:37 
Offline

Dołączył(a): 01 lip 2010, 00:26
Posty: 5
Witam wszystkich na tym forum,
Szukałam więcej informacji o rodzinie Heleny Wize zony Jakuba Szlagowskiego (1857 - 1931).
Pan Darek 100 zkierował mnie to tego linku.
Jestem zaskoczona ilością wiadomości które tu znalazłam.
Może sie przedstawie - jestem Maria z Święcickich Steffens (Maja).
Najstarsza córka Heleny Wize i Jakuba Szlagowskiego, Maria (1885 - 1956) to moja pra babcia.
Maria poślubiła Stanisława Jordana i mieli 5 dzieci.
Ich córka Maria (1909 - 1997), moja bacia, wyszła za Mieczysława Poniatowskiego (1900 - 1996).
Oni mieli jedynaczkę Teresę (1930 - 1978) która poślubiła Tadeusza Święcickiego (1918 - 1995).
No i jestem ja, też jedynaczka, ur. w Londynie w 1949.
Mam kilka zdjęć Heleny i Jakuba którymi sie chętnie podzielę z zainteresowanymi.
Niestety nie wiele się uchowało przez wojnę i nie wiele trafiło do mojej babci która się osiedliła w Londynie.
Też bym była wdzięczna za jakieś zdjecia tej rodziny, bo zaczełam budować drzewo od strony Mamy.
Z góry wszytkich przepraszam i proszę o cierpliwość jeśli popełniam coś źle, ale powoli uczę się poprawnej Polszczyzny i pisania.
Pozdrawiam
Maja


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 01 lip 2010, 12:57 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 29 paź 2007, 18:01
Posty: 150
Lokalizacja: Poznań
Witam,
Rok temu odbył się zjazd rodziny Wize i Dutkiewiczów, ale mnie tam nie było bo jeszcze wtedy nie miałem pojęcia o ich istnieniu. Przez prawie wiek moja rodzina szukała krewnych z linii Wize, bo splot wydarzeń spowodował, że równocześnie zmienili swoje miejsca zamieszkania i korespondencja wracała jako niedoręczona. Przypadkowo znalazłem moją daleką ciotkę, której przodkiem jest Feliks Wize, a dzięki niej poznałem ciotki i kuzynostwo. Otrzymałem opracowanie genealogii rodziny Wize (linie Feliksa i Filipa) wraz z fotografiami. Jak się zorientowałem to twoim przodkiem jest Filip Wize brat Feliksa. Bardzo chętnie prześlę Tobie te materiały i podam kontakt do kuzyna, który bardzo się interesuje historią rodziny Wize. Prześlij mi na prywatną wiadomość Twój adres e-mail.
Tak na marginesie - w Londynie po wojnie zamieszkała Irena Pasławska prawnuczka Feliksa Wize (kuzynka twojej babci).
Pozdrawiam serdecznie
Piotr Dutkiewicz


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 01 lip 2010, 20:10 
Offline

Dołączył(a): 01 lip 2010, 00:26
Posty: 5
Witam Panie Piotrze,
Co do Ireny Pasławskiej to niestety nic niewiem.
Zato często widywałam Ciocię Kasię (z Wizów, Jagielską, Chłapowską) - ale najbardziej ją pamiętam jako Kasię Bogusławską, żonę wujka Kazika.
Bardzo się przyjaźniły z moją Babcią Marią z Jordanów, wnuczką Jakuba Szlagowskiego i Heleny Wize. Jeśli się nie mylę (ale bym musiała sprawdzić w rodzinnych notatkach) to C. Kasia i Babcia pracowały razem podczas wojny. Coś to miało do czynienia z gazetkami podziemnnymi - chyba się nazywało - kolportarz.
Pamiętam jak za mgłą, że kiedyś przyjechał do niej brat Krzysztof, chyba z Wiednia. Było wielkie przyjęcie, ja byłam mała i on się wydawał taki duży. Mam jego zdjęcie z bratem Andrzejem jako b. małych chłopców, Krzysztof w kokardzie we włosach.
Jeszcze blisze kontakty mieliśmy z Ciocią Wandzią zd. Piestrzyńską, Chłapowską, córką Zofii Wize i Stanisława i żoną jej brata Ryszarda, Romaną zd. Pawłowską.
Pozdrawiam
Maja


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 01 lip 2010, 20:16 
Offline

Dołączył(a): 01 lip 2010, 00:26
Posty: 5
Ponownie witam Panie Piotrze,
Zapomniałam powiedzieć że wyslalam adres maila, ale niewiem czy to dobrze zrobiłam i czy doszedł.
Proszę dać znać.
Dzięki
Maja


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 02 lip 2010, 09:23 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 29 paź 2007, 18:01
Posty: 150
Lokalizacja: Poznań
Witam,
Niestety nic nie otrzymałem. Proszę napisać na pw - u dołu mojego postu.

Pozdrawiam serdecznie
Piotr Dutkiewicz


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 02 lip 2010, 18:46 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 paź 2007, 08:22
Posty: 2668
Lokalizacja: Poznan
Szukajac informacji o wlasnych przodkach natrafiam czesto na ciekawe historie, zapisuje sedno sprawy na kartce bo "moze sie przydac" /komus innemu/. Jakies 2 miesiace temu znalazlam informacje na internecie, niestety nie zapisalam gdzie, o Krzysztofie Wize, ze ma w swoim, posiadaniu monety z X wieku wykopane na Gorze Ludgardy. Mysle, ze nie bedzie ciezko znalezc przez Google, wrzucic haslo Gora Ludgardy monety, i mysle, ze cos wypadnie.
Pozdrowienia.

_________________
Hania
___________________________
Poszukuje aktu urodzenia Franciszek Thym, Tym, Timm, Timme, Thiem urodzony przed 1780 rokiem, zawod:młynarz

Haplogrupa V

Magiczne slowa: Prosze, Dziekuje, Przepraszam


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 02 lip 2010, 23:02 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 20 kwi 2009, 17:30
Posty: 5182
Dzierżnica gm. Dominowo, pow. Środa Wlkp.

Kaplica w parku dawnej posiadłości Feliksa Wize.
Kaplica została wzniesiona dla upaniętnienia śmierci syna Feliksa - Andrzeja Wize powstańca wielkopolskiego.
Początkowo w jej podziemiach spoczywały zwłoki Feliksa i Andrzeja Wize.

Obrazek .............Obrazek

Obecne miejsce spoczynku Feliksa i Andrzeja Wize.

Obrazek Obrazek Obrazek

_________________
Pozdrawiam Danka

Nie umiera ten, kto trwa w pamięci żywych.
ks. Jan Twardowski


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 25 paź 2010, 21:34 
Offline

Dołączył(a): 12 wrz 2010, 19:05
Posty: 82
Lokalizacja: Warszawa
Przy okazji opublikowałem dotychczasowe wyniki kwerendy genealogicznej wzajemnie powiązanych rodzin Wizów, Dutkiewiczów, Cybulskich i Gorgolewskich.

Nie wiem jakie było imię dr Szumana ponieważ na kopercie w której był list mój dziadek tylko opisał go jako "list pisany do dr Szumana z Torunia powiadamiający o moich narodzinach". Prawdopodobnie dr Szuman był blisko związany z moją rodziną i nie przyszło dziadkowi do głowy, że dla następnych pokoleń będzie to zagadką.

Wg Dziennika Poznańskiego oraz Dworzaczka, który go przywołuje mężem Marii Osowickiej był Witold a nie Stefan Cybulski.

[1916 \TEKI\REGESTY\INNE\GAZDZP_2.X#2433 (Dziennik Poznański) Z nr. 226/16 Dz. Pozn. z 1916.3/X. 1916.31/IX. odbył sie w kościele ślub p. Marii Osowickiej z Pierzchna z Witoldem Cybulskim Ojciec panny młodej Jan Osowicki był właścicielem majętności Pierzchno].....
...."

Witam!
Zebrałam z tematu o genealogii rodziny Wize kilka wypowiedzi gdyż zainteresowały mnie dwa nazwiska Cybulski i Szuman wiem, że trochę to chaotyczne, ale może ktoś pomoże mi znaleźć odpowiedź i przybliży to czego nie napisał ojciec mojej prababci. W dokumencie rodzinnym, który został napisany przez ojca mojej prababci są takie zapisy:
"Najstarsza córka Jana Żerońskiego Faustyna wyszła za mąż za Ksawerego Wojnarowskiego oficera Wojsk Polskich został z tego małżeństwa syn Stanisław,Anastazy,Leon, który umarł na holerę w 1851 roku.Owdowiawszy wyszła powtórnie za mąż za Józefa Cybulskiego z którym ma dwóch synów, żyjących Włodzimierza i Stefana" /wg zapisu rodzina mojej prababci była skuzynowana z Cybulskimi, ale nic więcej nie wiem.
Druga wątpliwość pojawia się przy nazwisku Szuman ponieważ nigdzie nie znalazlam nikogo o imieniu Władyslaw wobec tego zaczełam się zastanawiac czy mój przodek się nie pomylił z tym imieniem?
zapis z dokumentu:
"Najstarsza córka Kamilla Kościelska poszła za mąż za Władysława Szumana, był poslem z Księstwa przez kilkanaście lat w parlamencie w Berlinie.Dzieci mają kilkoro." tyle zapis.

pozdrawiam
Zofia1


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 25 paź 2010, 23:10 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 20 mar 2009, 20:06
Posty: 1145
Witam!
W "Gazecie Toruńskiej" z dn.28.10.1884r. na str.4 pod linkiem http://kpbc.umk.pl/dlibra/doccontent?id=39237&dirids=1 jest ogłoszenie doktora Leona Szumana.
Pozdrawiam. Jolanta Fontowicz

_________________
Jolanta Fontowicz


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 26 paź 2010, 00:11 
Offline

Dołączył(a): 04 mar 2008, 20:53
Posty: 107
Lokalizacja: Poznań
Witam i małe sprostowanie. Kamilla Kościelska c. Jana Nepomucena i Kornelii Żerońskiej wyszła za Henryka Szumana, syna Maurycego. O ile dobrze pamiętam (w tej chwili nie mam dostępu do mojej bazy) pierwszym Władysławem w rodzinie był toruński adwokat, syn Norberta, najmłodszego z dzieci Maurycego Szumana.
Pozdrawiam. JS


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 26 paź 2010, 14:30 
Offline

Dołączył(a): 12 wrz 2010, 19:05
Posty: 82
Lokalizacja: Warszawa
Dziękuję za informację ponieważ zastanawiałam się dość długo nad tym imieniem zwłaszcza, że zapis w dokumencie był dość lakoniczny teraz to przekłamanie kładę na karb wieku jako, że spisujący historie rodziny przodek miał pisząc ją prawie 90 lat.

pozdrawiam
Zofia


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 26 lis 2010, 11:25 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 20 mar 2009, 20:06
Posty: 1145
Witam!
W WBC w Dzienniku Poznańskim z dn.30.12.1864r., na str.3 jest notatka z opisem pogrzebu Franciszka Wize.Pozdrawiam. Jolanta Fontowicz

_________________
Jolanta Fontowicz


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 29 gru 2010, 18:48 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 28 lut 2010, 11:42
Posty: 176
Lokalizacja: Poznań
Witam!
W książce "Ziemia średzka" Ludwika Gomolca na str. 110 (str. 111 - komputerowa) dostępnej na WBC jest opis majątku Dzierznicy (meble, obrazy, książki, grobowiec) należącego do rodziny Wize; są wymienieni Andrzej i Felix Wize i Katarzyna Jagielska zd. Wize.
Pozdrawiam -Izabella


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 29 gru 2010, 21:26 
Offline

Dołączył(a): 04 mar 2008, 20:53
Posty: 107
Lokalizacja: Poznań
Hm, spore opóźnienie ale teraz dopiero zauważyłem wpis dotyczący "Langnerowej". Jest to Maria Wize, najmłodsza siostra dr Kazimierza Wize i żona Karola Langnera, o którym chętnie bym się czegoś dowiedział. Znany mi jest Teodor Langner, kupiec z Gostynia, ożeniony z Plecińską ale by dopisywać mu Karola brak mi danych.
Krzysztof, Andrzej i Katarzyna (Józefowa Jagielska - tak kiedyś się pisało) to dzieci Feliks Wize i Marii Antoniny Urbanowskiej (w nekrologu jest Halina) ale o tym już było.
Udanego Sylwestra i szczęścia (oczywiście genealogicznego na pierwszym miejscu) w Nowym Roku.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 29 gru 2010, 22:15 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 27 lis 2006, 07:34
Posty: 2356
Lokalizacja: Gniezno
Cytuj:
uzupełnienie o lekarzu z Dziekanki Gnierzno
Księga dusz obwodu dworskiego Dziekanka syg250/147
Kazimierz Wize lekarz 15.4.1873 ur. Micharzewo ( Michrewo) Nowy Tomyśl
do dziekanki przybył z miejscowosci Broda Środa 2/11/1931
przybyła z nim siostra Langerowa 24.51871 wdowa


przypominam ze pisalem o tym wyzej

_________________
Ala i Leszek Kabaciński-kabat53
http://www.leszekkabacinskikabat.com/
Springer+-1764iPriebe,Linette ej y
Brzeźniak:Kłecko,Łagiewniki Kościelne,Szamotuły,Koźmin,Obrzycko
Grempka,Srajek/Owczarczak/Majchrzak k/Kościana,Wyskoć,Wławie,Maciejewo


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 06 maja 2011, 20:55 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 29 sie 2010, 17:46
Posty: 190
Lokalizacja: Poznań
Całkiem niedawno przeczytałem całą dyskusję na Forum. Bardzo ciekawe. Jestem prawnukiem Katarzyny Wyczyńskiej z domu Wize córki Feliksa i Konstancji z Dutkiewiczów. Katarzyna, której listy zostały przytoczone na Forum zmarła w wieku 94 lat na kilka tygodni przed moim urodzeniem. Ogromnym wstrząsem była dla niej śmierć syna Witolda, który zginął podczas wojny domowej w Rosji w 1919 roku. Mama wspomina, że nie pamięta aby babcia się uśmiechała. Zawsze była poważna i bardzo wymagająca wobec otoczenia. Kiedy kuzyn Piotr Dutkiewicz pokazał mamie i jej kuzynce listy, obie nie kryły zaskoczenia.
I jeszcze jeden wątek – rodzina Cybulskich. Wielu poznałem, bo to i najbliższa i trochę dalsza ale rodzina wpisująca się w pierwszy krąg bliskich tzn. osób utrzymujących mniej lub bardziej ale regularne kontakty. Odpowiadając na pytanie pani Zofii1 niestety nie znalazłem nikogo wśród znanych mi Cybulskich o imionach Józef i Stefan. Jest Włodzimierz ale jego brat miał na imię Adam a ojciec Marian.
Tyle chciałbym dodać i pozdrawiam wszystkich uczestników dyskusji
Piotr


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 25 wrz 2011, 20:24 
Offline

Dołączył(a): 30 cze 2007, 18:14
Posty: 85
Lokalizacja: Koszalin
Bingo !
Rozpoczynałem temat genealogii rodziny Wize z nadzieją, że może odnajdę jakiegoś żyjącego potomka Kasi Wize, autorki trzech listów z lat 1874 – 76 skierowanych do Heleny Wiśniewskiej ciotki mego Dziadzia Bronka.
Przez 5 lat odkąd wrzuciłem temat na Forum WTG wiele szczegółów genealogicznych dało się ustalić. Ponadto dzięki zbiorom Piotra Dutkiewicza skoligaconego z Kasią poprzez swego pra-pra-pradziada Kazimierza Dutkiewicza poznaliśmy zdjęcia Kasi.
Obrazek
Wydawało się jednak, iż już nikt z potomków Kasi nie żyje. Piotr kierował moje zainteresowanie na żyjącą w okresie II WŚ wnuczkę Kasi pannę Pasławską, która służyła w Pomocniczej Służbie Kobiet przy Armii Andersa. Chyba pozostała ona na Zachodzie. I tu ślad się urywał. Straciłem więc nadzieję.
Niespodziewanie w lecie br. napisał do mnie Piotr Jurkowiecki z Poznania, iż jest prawnukiem Kasi i dopytywał się czy oprócz owych trzech listów mam jeszcze jakieś inne listy Kasi.
Bardzo się ucieszyłem, tym bardziej iż wyczułem, że mój korespondent interesuje się genealogią.
Zanim mu odpowiedziałem sprawdziłem w Google hasło „Piotr Jurkowiecki.” I tu rewelacja – na stronie Minakowskiego znalazłem szczegółowe dane genealogiczne przodków Piotra, jako że skoligacony on jest z uczestnikami Sejmu Wielkiego.
Już na wstępie wertując to drzewo stwierdziłem, iż Piotr nie tylko jest prawnukiem Kasi – wśród jego przodków ze strony ojca znalazłem też inne osoby przechodzące w listach skierowanych do Heleny Wiśniewskiej tj. rodzinę Heine z Komorowa k/ Kleczewa. To tam Wanda siostra Heleny była nauczycielką domową (broń Boże guwernantką, bo guwernantki miały niższą pozycję). Wanda w listach do siostry dość szczegółowo opisywała sytuację rodzinną w Komorowie.
Nagle zdałem sobie sprawę, że posiadam niezmiernie cenne dla Piotra pamiątki : wizytówkę jego praprababki Klementyny Heine z domu Cassius (1827 - 1879) z odręczynymi życzeniami dla Heleny, listy jej córki Wandy Heine (po mężu Grabowskiej) oraz list świadczący, jak doszło do małżeństwa Marii Heine drugiej córki Klementyny z pochodzącym z Wielkiego Księstwa Poznańskiego dr Janem Urbańskim z Kłecka. Otóż została ona wyswatana przez Helenę Wiśniewską, która jeździła często do Kłecka w odwiedziny do swego kuzyna i rówieśnika Stanisława Maryańskiego nauczyciela w Kłecku (mój pradziad). Tam musiała poznać dr Urbańskiego, który należał do grona przyjaciół mego pradziadka Stanisława. Ślub Urbańskich odbył się na Wielkanoc 1878 r. w Dobrosołowie k/ Kleczewa. Helena i jej siostra Wanda były obecne na tym weselu. Z listu mego pradziadka Stanisława wynika, iż doktorowa Maria Urbańska była we wrześniu tegoż roku matką chrzestną mego Dziadka Bronka (lub Stefana jego brata bliźniaka) – zachował się bowiem list mego pradziadka spraszający w kumy.
Wobec takich zamierzchłych związków mojej rodziny z rodziną Piotra bez upoważnienia z jego strony przeszedłem w korespondencji z nim na „Ty”.
Część tych pamiątek już przekazałem Piotrowi, dalsze przygotowane są do wysyłki – sobie zostawiłem skany.
Tymczasem Piotr poruszony niezwykłymi znaleziskami sam zaczął przeszukiwać rodzinne archiwum i niespodziewanie znalazł tam wspaniałą w nastroju fotografię bez daty i miejsca wykonania, ale podpisaną : „Bronisław Maryański, ksiądz i Józef Urbański.” Józef Urbański był rówieśnikiem Bronka (ur. 1878 r.), jego o cztery lata młodsza siostra Kazimiera Urbańska zostanie teściową wnuczki Kasi Wize czyli Babką Piotra Jurkowieckiego.
Gdy otrzymałem skan tej najstarszej i nieznanej mi dotychczas fotografii mego Dziadzia Bronka od razu przypomniałem sobie list z 1907 r. pisany przez Wandę Maryańską (siostra Bronka), iż „wyjeżdżamy z Bronkiem na wesele do Królestwa. Jedziemy z doktorostwem Urbańskimi i z nimi będziemy wracać, bo jedziemy na paszport Dr Urbańskiego”. Biorąc pod uwagę, iż Bronek w tym czasie mieszkał już w Inowrocławiu gdzie otworzył gabinet dentystyczny, Wanda mieszkała w Jaszkowie gdzie była nauczycielką domową u Żółtowskich – wyjazd z Urbańskimi z Kłecka świadczy, iż nadal były utrzymywane bliskie kontakty między rodziną Urbańskich a Maryańskimi, zaś celem podróży zapewne był Dobrosołów, Jabłonka Słupecka lub Kleczew - miejscowości położone blisko siebie a związane z rodziną Heine.
Obrazek
Co za wspaniała fotografia – nie tylko prezentuje postacie w plenerze, ale dodatkowo mimo braku szczegółowego podpisu przenosi nastrój chwili. Domyślam się, iż jest to poranek po weselu – wszak butelki są opróżnione. Biała chryzantema w klapie Dziadka Bronka chyba potwierdza jego udział w weselu. No i jeszcze ta obecność księdza.
Tu powinna zakończyć się relacja o moim sukcesie w tropieniu potomków Kasi Wize.
Jednak przy okazji zapoznawania się z drzewem genealogicznym Piotra zwróciłem uwagę, iż Eugenia Cassius siostra jego prababki Klementyny wyszła za Jana Nepomucena Waszyńskiego. A nazwisko Waszyńskich często powtarza się w listach ocalałych po Helenie Wiśniewskiej.
Pan Waszyński występuje w tych listach jako społeczny kurator opiekujący się po śmierci dr. Kazimierza Wiśniewskiego Heleną i jej siedmiorgiem rodzeństwa w okresie nauki.
Ponadto pamiętałem, iż posiadam niezwykle ciekawą fotografię z lata 1919 r. zrobioną w ogrodzie willi „Cisza leśna” w Puszczykowie, na której wśród wielu osób obok mojej prababki Bronisławy Maryańskiej widoczna jest Leontyna Waszyńska żona dyrektora Banku Kwilecki-Potocki oraz jej dwie dorastające córki : Henia i Róża. Nie wiedziałem czy jest jakiś związek między dobrze znaną mi rodziną Leontyny a owym kuratorem Waszyńskim oraz Janem Nepomucenem Waszyńskim ożenionym z Cassiusówną. Postanowiłem sprawdzić moje przeczucie. Napisałem do Marioli J-C. mojej sympatii z czasów studiów mieszkającej obecnie w Gdańsku, która jest prawnuczką Leontyny. Okazało się, że się nie myliłem – Mariola znała nazwisko Cassiusów jako swoich przodków. Teraz trwa ustalanie szczegółów.
A tak na marginesie Mariola jest kuzynką Joasi Lubierskiej-Lewandowskiej, bowiem zięć Leontyny Waszyńskiej dr Jan Piotrowski a dziadek Marioli (były dyrektor Stomila w okresie międzywojennym) był zarazem bratem babki Joasi.

Zatem mój okrzyk : BINGO ! jest całkiem uzasadniony. Życzę podobnych niespodzianek.
Pozdrawiam Krzych


Ostatnio edytowano 01 lis 2011, 20:55 przez Krzysztof Zgrzebnicki, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 26 wrz 2011, 01:46 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 paź 2007, 08:22
Posty: 2668
Lokalizacja: Poznan
Gratuluje Krzychu :!:

_________________
Hania
___________________________
Poszukuje aktu urodzenia Franciszek Thym, Tym, Timm, Timme, Thiem urodzony przed 1780 rokiem, zawod:młynarz

Haplogrupa V

Magiczne slowa: Prosze, Dziekuje, Przepraszam


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 26 paź 2011, 21:22 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 29 sie 2010, 17:46
Posty: 190
Lokalizacja: Poznań
Wspomnienia o Witoldzie Wyczyńskim podyktowane przez moją babkę Marylę z Wyczyńskich Piechocką – siostrę Witolda

Część pierwsza – do przełomu 1917/1918 .

Katarzyna z Wizów i Wacław Wyczyńscy mieli pięcioro dzieci, cztery córki i jednego syna. Wszyscy urodzili się w Brodnicy, małym miasteczku nad Drwęcą. Miasto do połowy zniemczone to znaczy niższe sfery były rdzennie polskie a z inteligencji byli: jeden adwokat i notariusz Polak - Wacław Wyczyński, jeden lekarz Polak - doktor Karwat, para dentystów - państwo Bardzcy i profesor gimnazjum – pan Chudziński. Kupiectwo było mieszane, natomiast okoliczne ziemiaństwo było przeważnie polskie. W miasteczku były dwie szkoły - oczywiście niemieckie; Wyższa szkoła żeńska w której Kolegium nauczycielskie składało się wyłącznie z Niemców i Niemek. Druga szkoła to gimnazjum męskie w którym jedyny profesor Polak – pan Chudziński wykładał języki klasyczne: łacinę i grekę. Ani w jednej ani w drugiej szkole nie było mowy o nauce języka polskiego, historii polskiej i literatury. Gdzie były córki w domu sprowadzano domowe nauczycielki z Poznania albo wysyłano córki do Poznania gdzie jeszcze istniało kilka szkół polskich.
W gimnazjum męskim polska młodzież szkolna zawiązała tajne kółka gdzie uczyła się historii, języka i literatury polskiej. Jakiś czas Witold Wyczyński był prezesem takiego kółka (jego ojciec wiedział o tym). Dwa lata przed maturą uczniowie tego gimnazjum zdawali egzamin zwany „jadnoroką” który uprawniał do jednorocznej służby wojskowej podczas gdy normalna służba trwała dwa lata. Po zdaniu tego egzaminu młodzież w dalszym ciągu starała się dobrnąć do matury. Krótko przed maturą sprawa tajnych kółek wyszła na jaw i zakończyła się procesem Toruńskim. Nie wiem jakie kary nadano innym uczestnikom tych kółek ale Witold jako prezes został skazany na trzy tygodnie więzienia, odebrano mu prawo do jednorocznej służby wojskowej i nie dopuszczono do matury i studiów mimo że przez szereg lat był prymusem. Zakaz ten obejmował całe terytorium pruskie. Zaraz po ukończeniu procesu (ojciec Witolda był obrońcą) zaciągnięto Witolda do wojska gdzie pierwsze półrocze służył jako „dwuletni” szeregowiec, a po pól roku przywrócono mu prawo jednorocznej służby – tak, że w rezultacie służył jeden rok. Po wojsku zawisł w powietrzu. Na terenie Prus nie miał żadnych szans. Wobec tego i on i rodzice zdecydowali żeby się przeniósł do Małopolski - ówczesnej Galicji która wówczas cieszyła się znacznie łagodniejszymi warunkami okupacyjnymi. Pojechał wiec do Lwowa do stryja Józefa Wyczyńskiego i żył we Lwowie z rodziną w dobrych warunkach.
Stryj Józef był inżynierem górnictwa naftowego i od jakiegoś magnata stopniowo wykupywał Truskawiec (uzdrowisko). Tam Witold zdał maturę i rozpoczął studia prawnicze. W międzyczasie zrzekł się obywatelstwa pruskiego ale nie postarał się o obywatelstwo austriackie gdyż musiałby po raz drugi odsługiwać wojskowość. Jakiś czas studiował w Wiedniu i tam studia ukończył. Potem wylądował w Krakowie i pracował jako aplikant u jednego z adwokatów. Ciągle jeszcze bez obywatelstwa.
W 1914 roku postanowił pojechać do Dykierów do Kurlandii. Wacław Dykier był mężem siostry Witolda – Ireny. Kurlandia należała do Rosji a Rosja była jedynym państwem do którego trzeba było mieć paszport. Ponieważ Witold nie miał podstawy do otrzymania go gdyż nie miał obywatelstwa więc pożyczył dokument wystawiony na cudze nazwisko - Mieczysław Powidzki (takie rzeczy często się praktykowało) i na tym pożyczonym paszporcie przejechał z rodzicami granicę. Tam zastała go wojna.
W pierwszym porywie chciał się zapisać do wojska rosyjskiego i w tym celu pojechał do Mitawy skąd nie wrócił i słuch o nim zaginął. Dopiero po kilku miesiącach nadszedł list z Czelabińska z wiadomością ze w Mitawie podejrzano go o szpiegostwo z uwagi na europejski ubiór. Zaaresztowano i wraz z innymi aresztantami etapami wywieziono do Czelabińska. Tam wszystkich podejrzanych – w tym Witolda - puszczono na wolność (była to już Azja więc nie byli niebezpieczni). Błądząc po mieście Witold trafił do adwokata - Polaka który go przygarnął do siebie umożliwił kąpiel, dał swoją bieliznę ubranie i bardzo serdecznie się nim zajął.
W międzyczasie rodzice Witolda z moją siostrą Janką (Janiną Wyczyńską) i mną dostali pozwolenie na wyjazd do kraju. Ja jednak zdecydowałam się nie wracać.
Latem dostałam list od Witolda z wiadomością ze przeniósł się z Czelabińska do Jekaterynburga, i pracuje w Filii Polskiego Centralnego Komitetu Obywatelskiego który otacza specjalną opieką wychodźców z ziem polskich. W tymże Jekaterynburgu była Polska szkoła ludowa także dla dzieci uchodźców. Witold donosił że w tej szkole jest wolna posada nauczycielki i zaproponował mi by ją przyjęła na co - po pewnej rozterce – zdecydowałam się. Z Kamyszyna gdzie dotychczas mieszkałam wyruszyłam więc na Ural. Jekaterynburg to rozległe miasto o typowo wschodnim obliczu. Obok skromnych niskich drewnianych chałupinek wspaniałe kamienice jedno albo dwu piętrowe. Siedziby wielu Uralskich Patrycjuszy, bogaczy których właściciele bądź wyjechali bądź zginęli w zawierusze wojennej stały puste. W jednym z takich domów mieścił się Polski Centralny Komitet Obywatelski (CKO). Miasto było bogate jako że leżało na szlaku handlu tranzytowego pomiędzy Azją Indiami a Europą i sąsiadowało z licznymi kopalniami uralskich kamieni szlachetnych i półszlachetnych. W czasie kiedy tam dotarłam zaczęły się kłopoty z zaopatrzeniem i ludzie z miasta a wkrótce także urzędnicy CKO wychodzili za miasto i wykupywali prowianty od chłopów przeznaczone dla ludności polskiej.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 01 lis 2011, 22:08 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 29 sie 2010, 17:46
Posty: 190
Lokalizacja: Poznań
Część druga - przełom 1917/1918

Pod koniec 1917 roku Polacy w Jekaterynburgu prowadzili dość beztroskie życie żywiąc nadzieję, że najdalej za rok będą w kraju. Uczęszczano do opery, urządzano amatorskie wieczory muzyczne i taneczne oraz literackie.
A tymczasem od zachodu i od wschodu nadciągały ciemne chmury. Póki Kiereński był u władzy wszelkimi siłami starał się utrzymać przymierze z aliantami; objeżdżał wszystkie fronty, przemawiał do żołnierzy, starał się podnieść ducha patriotycznego. Natomiast w głębi kraju ścierały się dwa odłamy rewolucjonistów mieńszewików (umiarkowanych) i bolszewików (krwiożerczych). Gdy bolszewicy doszli do władzy na front dotarła pogłoska, że nowa władza będzie przydzielać ziemię chłopom. Żołnierze frontowi w obawie, że przy tym podziale wobec ich nieobecności zostaną pominięci, zaczęli masowo uciekać. W Jekaterynburgu życie toczyło się jednak normalnie, chociaż dochodziły już słuchy o różnych ekscesach w Moskwie i Petersburgu. Komitety polskie były póki co nietykalne.
Rząd Kiereńskiego subwencjonował CKO. Gdy jednak bolszewicy przejęli władzę – zaczęli czepiać się Polaków i zażądali zwrotu pieniędzy wypłacanych Komitetowi przez poprzedni rząd. Po pierwsze było to rozporządzenie działające wstecz a po drugie podcinało podstawy egzystencji komitetów.
Jeszcze zanim skończyły się dobre czasy Kiereńskiego Witold postarał się o normalny paszport na własne nazwisko, a ponieważ wcześniej mieszkał przez pewien czas w Krakowie był to paszport austriacki. Paradoksalnie, teraz gdy nastąpiły szykany ze strony bolszewików wobec polskich komitetów ten dodatkowy paszport Witolda stworzył poważne obciążenie, tym bardziej, iż Witold był przewodniczącym Komitetu w Jekaterynburgu. Gdy władze bolszewickie formalnie zażądały od niego zwrotu przekazanych subwencji odmówił argumentując, że ich nie ma bo zostały wydatkowane. Taki stan rzeczy potwierdzała oficjalna księgowość. Niezależnie od tej oficjalnej w komitecie prowadzono rzeczywistą księgowość, która potwierdzała coś wręcz przeciwnego. Spodziewając się aresztowania Witold wszystkie pieniądze zaniósł do konsula duńskiego (jako obywatel austriacki był pod opieką tegoż konsulatu) z prośbą by nie wydawano ich bolszewikom. O wszystkim mi powiedział i prosił by w razie jego aresztowania udać się do konsulatu prosząc o interwencję.
Aresztowanie istotnie nastąpiło, a potem była rewizja biura CKO i znaleziono podwójną księgowość oraz obydwa paszporty - obydwa z jednakową fotografią, ale każdy na inne nazwisko: Mieczysława Powidzkiego obywatela pruskiego i Witolda Wyczyńskiego – obywatela austriackiego. Powstało podejrzenie o szpiegostwo co jeszcze bardziej bo również politycznie obciążyło Witolda. Uwięziony Witold pisał do mnie grypsy które życzliwi i odważni ludzie przenosili i którym Witold przekazywał wskazówki jak postępować. Na jednej z kartek było pozwolenie wydania pieniędzy wypłacanych przez rząd Kiereńskiego. Udałam się więc do konsula duńskiego żeby mu przekazać decyzję Witolda. Konsul, dotychczas bardzo życzliwy i uczynny, dowiedział się już o podwójnym paszporcie oraz księgowości i chyba zaczął wątpić w uczciwość aresztowanego brata. Tym razem tonem wyrzutu powiedział, że bardzo żałuję, iż dał się wplątać w tę sprawę. Tym niemniej pieniądze bolszewikom wydał. Witolda jednak nadal nie wypuszczano. Postanowiłam dowiedzieć się dlaczego go jeszcze trzymają. Bez trudu znalazłam miejsce gdzie rezydowała Nadzwyczajna Komisja Śledcza (Czarezwyczajka) i któregoś dnia udałam się tam, żeby spróbować porozmawiać z przewodniczącym tej komisji. Siedzibą Komisji był dawniejszy hotel przerobiony na biura. Przed drzwiami przewodniczącego stali żołdacy straży wojskowej którzy kolbami odpychali mnie od drzwi. Skłamałam więc, że przewodniczący wezwał mnie na tę godzinę. Na szczęście uwierzyli i wpuścili do pokoju. Okazało się, że przewodniczącym był smarkacz około 20 letni. Siedział w grubym negliżu na łóżku i dłubał w nosie. Gdy zobaczył mnie wściekł się i kazał natychmiast się wynosić. Wyszłam czym prędzej i znowu skłamałam wartownikowi, że przewodniczący kazał przed drzwiami poczekać. Nie oponował więc stanęłam i poczekałam aż wyszedł - już ubrany. Zastąpiłam mu drogę i spytałam dlaczego Wyczyńskiego trzymają skoro pieniądze już wydał. A on na to, już uspokojony, odpowiedział, że wszystkich pieniędzy nie oddał i że jeszcze powinno być pięć tysięcy rubli. Powiedziałam, że nic o tym nie wiem ale wobec tego proszę by pozwolił mi zobaczyć się z aresztowanym. O dziwo pozwolenie to dostałam. Po tym spotkaniu (przed widzeniem się z Witoldem) poszłam do konsula i opowiedziałam o swojej rozmowie z przewodniczącym komisji. Konsul objaśnił, że istotnie jest jeszcze pięć tysięcy rubli, których Witold w żadnym razie nie pozwolił wydawać. Było to dla mnie bardzo przykrą niespodzianką, bo brat o tych pieniądzach nic mi nie mówił. Teraz więc postanowiłam uzyskać jego zgodę na wydanie wspomnianych pięciu tysięcy. Widzenie z aresztowanym Witoldem odbyło się w pustym pomieszczeniu piwnicznym gdzie postawiono dwa krzesełka naprzeciwko siebie tak, że z Witoldem stykaliśmy się kolanami. Po obu stronach usadowili się żołdacy równie blisko i wpatrywali się w nasze usta wsłuchując w każde słowo. Rozmowa musiała odbywać się po rosyjsku. Mówiliśmy więc o pogodzie i o różnych bzdurach. Dziesięć minut przeznaczonych na rozmowę szybko mijało. Cały czas myślałam jakby tu spełnić swoje zadanie. Wreszcie czas widzenia się skończył wiec niby to czule żegnając się z Witoldem rzuciłam mu się na szyję i do ucha wyszeptałam po co przyszłam. Z początku nie rozumiał, potem jeszcze się upierał ale w końcu usłyszałam zbawienne - tak.
Natychmiast po owym widzeniu udałam się do konsula i zakomunikowałam mu decyzję brata. On również bardzo się ucieszył. Pewnie poczuł ulgę, że nareszcie kończy swój związek z tą podejrzaną sprawą. Udał się do władz i wydał im owe pięć tysięcy rubli. Witolda wypuszczono. Był w opłakanym stanie zarówno fizycznym jak i psychicznym. Dopiero wtedy wyjaśnił tajemnicę owych pięciu tysięcy rubli. Była to wyłączna, prywatna własność CKO, którego najwyższe władze były w Warszawie. Ponieważ rząd Kiereńskiego subwencjonował CKO od jakiegoś czasu, bolszewicy zgłosili pretensję do wszystkich pieniędzy w kasie, również do tych. Formalnie rzecz biorąc do tych pięciu tysięcy nie mieli prawa. Rozporządzenie dotyczyło przecież niewydatkowanych dotacji rządowych. Dla Witolda była to trudna sytuacja. Zmuszono go by oddał pieniądze, których nie miał formalnie obowiązku oddawać. Uznał, że najlepiej będzie jeżeli przedstawi prawdziwą księgowość Komitetowi w Piotrogrodzie. W tym celu poprosił mnie abym poszła do biur CKO i spróbowała wyciągnąć papiery które pomogłyby mu wytłumaczyć się wobec władz polskich - jego prawdziwą księgowość. Spełniłam tę prośbę ale w biurach CKO gospodarzyli już bolszewicy. Byli tak przejęci szukaniem po szafach i szufladach że nie zwrócili na mnie uwagi. Miałam dostęp ale niestety tylko do koszy z podartymi kawałkami kartek z widniejącym na nim pismem Witolda. W pośpiechu coś zabrałam ale chyba nie o to chodziło.

Po powrocie do domu przeszliśmy do omawiania mojego wyjazdu. Witoldowi bardzo zależało na tym bym jechała przez Piotrogród i tam w centrali CKO zdała sprawę z wydarzeń w Jekaterynburgu. Omawialiśmy już ten temat przed aresztowaniem i wtedy Witold pożyczył mi pięćset rubli carskich z pieniędzy Komitetu z tym, że po powrocie do kraju zwrócę równowartość warszawskiej centrali CKO. Decyzję o wyjeździe do kraju podjęliśmy nie bacząc na trudności komunikacyjne. Nikt nie wiedział czy i kiedy jakiś pociąg pojedzie. Ludzie całymi dniami koczowali na dworcu, w poczekalniach i na peronie z torbami, worami. W centralnej Rosji wiadomo było, że białe mąka i białe pieczywo są jeszcze dostępne tylko w Uralskiej Guberni. Więc wieśniacy masami wywozili te produkty do europejskiej części Rosji. Witold na razie nie chciał wracać do kraju gdyż groził mu pobór do wojska. Trwała wojna na froncie zachodnim i wszystko jeszcze było niewiadome. Było lato 1918 roku. W związku z nieregularnym kursowaniem pociągów postanowiliśmy z Witoldem, że na wszelki wypadek moja osoba powiększy liczbę koczowników na dworcu. Uzgodniliśmy, że któregoś dnia pod wieczór pójdę na dworzec kolejowy, już gotowa do podróży i tam się spotkamy. Uzgodnionego dnia udałam się więc na stację ale Witolda tam nie było. Po jakimś czasie zdobyłam wolne krzesło i postanowiłam czekać chociażby całą noc. Było bardzo tłoczno, nawet na podłogach nie było miejsca. Witold nadal nie przychodził. Ściemniło się. Dochodziła północ a Witolda ciągle nie było. W pewnej chwili zaważyłam, że z trzech kątów poczekalni wpatrywały się we mnie trzy pary oczu. Były to oczy strażników. Przestraszyłam się, ale postanowiłam nie dać poznać tego po sobie. Udawałam spokojną, zmęczoną i senną. Wreszcie jeden ze strażników podszedł do mnie i sprawdził dokumenty. Pokazałam mu pismo z konsulatu duńskiego poświadczające, że jestem pod jego opieką. To go zadowoliło i odszedł. Całą noc przesiedziałam na krześle i nic się przez cały ten czas nie wydarzyło – ani Witold nie przyszedł, ani pociąg nie nadjechał. Łamałam sobie głowę co się stało. Pomyślałam, że może sam doszedł do przekonania, że lepiej będzie, jeżeli na razie nie będzie się pokazywał. Wreszcie wczesnym popołudniem pociąg nadjechał. Były to przeważnie wagony bydlęce którymi wieziono kozy i świnie. W tych wagonach jechali także ludzie - wieśniacy z worami mąki, sucharów itp. produktów. Mówiono, że jedzie tym pociągiem również Czerezwyczajka oraz niemiecka komisja wojskowa. Ta ostatnia wyławiała jeńców pruskich i austriackich, żeby ich zabrać i ponownie wcielić do wojsk niemieckich. Dla nich były wagony osobowe.
Pociąg stał kilka godzin a wagony bydlęce były otwarte. Żeby się przekonać czy tym samym pociągiem nie jedzie przypadkiem Witold przeszłam przez peron kilka razy i zaglądałam do każdego wagonu. Nie zauważyłam jednak ani jego ani nikogo innego kto by mógł wyglądać na aresztowanego. Wreszcie pod wieczór pociąg ruszył. Gdy odezwał się pierwszy sygnał zawahałam się czy nie zostać by sprawdzić co stało się z bratem ale przypomniałam sobie, że jemu bardzo zależało na tym bym jechała do Piotrogrodu a dalej do kraju i tam w głównej centrali CKO zdała relacje z wydarzeń Jekaterynburgskich. Pomyślałam, że na miejscu w ambasadzie duńskiej spróbuję zasięgnąć informacji o Witoldzie. W Piotrogrodzie ruszyłam więc prosto do ambasady duńskiej. Rozmawiałam z samym ambasadorem. Rozmowie tej przysłuchiwał się jakiś mężczyzna w średnim wieku. Gdy usłyszał nazwisko Wyczyński – powiedział, że Witold był na dworcu w Jekaterynburgu zanim ja przyjechałam i tam został powtórnie aresztowany. W pierwszym odruchu chciałam natychmiast wracać do Jekaterynburga ale okazało się, że komunikacja była już całkowicie zerwana i żadne pociągi w tym kierunku nie jeździły.

Jakiś czas później rodzice Witolda otrzymali pocztówkę od niego z Irkucka w której potwierdzał fakt powtórnego aresztowania i donosił, że wyswobodziło go z aresztu wojsko czechosłowackie, które walczyło po stronie białych oraz że zaciągnął się do tego wojska i wraz z nim przeniósł się do Irkucka. Tam został prezesem Komitetu Wojennego wojsk czechosłowackich na okręg Irkucki.
Zadziwiające że w krwawej zawierusze w której ginęły tysiące ludzi bez śladu, mała skromna pocztówka prywatna nie uszkodzona przebyła drogę z Irkucka poprzez Syberię, Ural, Rosję europejską, granicę rosyjsko niemiecką do adresata w Poznaniu. W jakiś czas później nadeszło blaszane pudełko z moją biżuterią. Szło pocztą dyplomatyczną konsulatu duńskiego - nie uszkodzone i niczego w nim nie brakowało.
Witold zmarł w Irkucku w lutym 1919 roku (najprawdopodobniej 18-go lutego) w niewyjaśnionych okolicznościach.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 02 lis 2011, 21:54 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 11 gru 2009, 20:56
Posty: 201
Lokalizacja: Kępno
W Dzienniku Poznańskim nr 19 z 24 stycznia 1932 roku natknęłam się na nekrolog Zofii Wize, która została pochowana w Szamotułach. Może komuś się to przyda.

_________________
Pozdrawiam
Magdalena Maryniak

Poszukuję wszelkich informacji na temat moich przodków z Trzcinicy (pow. kępiński) Hodyas (Chodyas, Chodiasz), Pindor, Wawrzyniak, Sobczyk, Sytwała (Setława)


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 20 gru 2011, 22:54 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 29 sie 2010, 17:46
Posty: 190
Lokalizacja: Poznań
Witam
Próbuję pokazać kilka zdjęć osób, o których mowa w przytoczonych na forum wspomnieniach.
Na początek - Katarzyna z Wizów Wyczyńska z dziećmi.
Obrazek
Piotr


Ostatnio edytowano 28 gru 2011, 23:22 przez Piotr Jurkowiecki, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 20 gru 2011, 22:56 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 29 sie 2010, 17:46
Posty: 190
Lokalizacja: Poznań
Sukces połowiczny. Zdjęcie za małe. Przyrzekam poprawę.
I już poprawione.
Pozdrawiam
Piotr


Ostatnio edytowano 28 gru 2011, 23:23 przez Piotr Jurkowiecki, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 28 gru 2011, 23:08 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 29 sie 2010, 17:46
Posty: 190
Lokalizacja: Poznań
Obrazek
Rodzina Wyczyńskich ok. 1905 roku. W środku siedząca Katarzyna z Wizów Wyczyńska
Obrazek
Syn Katarzyny - Witold w wieku ok. 17 lat czyli ok 8 lat przed opisanymi powyżej wydarzeniami
Obrazek
Najmłodsza córka Katarzyny - Maryla prawdopodobnie na 2-3 lata przed opisanymi powyżej wydarzeniami

Piotr


Ostatnio edytowano 29 gru 2011, 21:38 przez Piotr Jurkowiecki, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 28 gru 2011, 23:18 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 29 sie 2010, 17:46
Posty: 190
Lokalizacja: Poznań
Złote wesele Wacława i Katarzyny z Wizów Wyczyńskich - Poznań 1932 rok
Obrazek

Piotr


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 05 sty 2012, 16:49 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 20 mar 2009, 20:06
Posty: 1145
Witam!

"P. Czesław Wize z Jeżewa zdał dnia 26 z.m. przed komisyą egzaminacyjną w Berlinie z odznaczeniem egzamin na referendaryusza. Z sześciu kandydatów praw tylko trzech w dniu tym próbę wytrzymało."
Żródło: WBC "Dziennik Poznański" nr226 z dnia 2-10-1890r., str.3.

Pozdrawiam. Jolanta Fontowicz

_________________
Jolanta Fontowicz


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 20 maja 2012, 15:08 
Offline

Dołączył(a): 04 mar 2008, 20:53
Posty: 107
Lokalizacja: Poznań
Witam,
w Jednodniówce [album prac artystów wydane na korzyść kształcącej się młodzieży polskiej w Monachium. http://kpbc.umk.pl/dlibra/docmetadata?id=71953 znalazłem dwa wiersze Kazimierza Wize. Pozdrawiam Jerzy


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 09 lip 2012, 12:14 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 20 mar 2009, 20:06
Posty: 1145
WBC „Kurier Poznański” nr263, 17-11-1909r., str.6: „Subchasty. 20.bm. na sądzie w Pobiedziskach o godz.10.gospodarstwo zap.Jagodno nr.9.wdowy Antoniny Wizy z domu Pujdowskiej alias Pojdowskiej w obszarze 22,10,90 ha,oszac. Do pod.doch. na 89,87 mk. i pod.bud.na 110 mk.doch.”

Pozdrawiam. Jolanta Fontowicz

_________________
Jolanta Fontowicz


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 18 wrz 2012, 12:56 
Offline

Dołączył(a): 27 paź 2011, 07:52
Posty: 74
Witam serdecznie,
zgłasza się kolejna potomkini Jana Wize i Katarzyny Milewskiej.
Wywodzę się z linii ich córki Franciszki zamężnej za Walentym Łanowskim.

Przy okazji przywitania chciałabym skorygować błąd jaki się pojawił w wątku dotyczący przodków Emilii Rakowskiej, żony Flipa Wize.
Matka Emilii nie była z domu Mikke, tylko Milska (w następym pokoleniu spokrewniłam się również z Milskimi i Rakowskimi).

Jednocześnie mam prośbę o wyjaśnienie, skąd się wziął zapis o Tuliszkowie (Jan z Tuliszkowa) - nie potrafię tego sobie zweryfikować.

_________________
Kasia z Wilczewskich
...........................
Oddam pół królestwa za akt ślubu Macieja Wilczewskiego z Agnieszką lub Katarzyną (do 1796 Kujawy lub Wielkopolska)


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 24 gru 2012, 14:35 
Offline

Dołączył(a): 11 paź 2007, 17:33
Posty: 306
Lokalizacja: Wschowa
Witam !

Jan Wize a Russów do danych P.Anny Pustoła,w oparciu o dane Gazety Warszawskiej R 114 1887
nr.82 i mije ustalenia ;

- Jan Wize wł.Poklękowa 1872-1884 dobry gospodarz,bierze w dzierżawę 1879 majatek Russów
należący do Witolda Mniewskiego i Jego Żony Hildegardy Bujakiewicz /dane o Nich poniżej/
a w 1882 kupuje Russów z folwarkiem Witoldowo nazwanym imieniem Witolda Mniewskiego,
razem 39 włók i płaci 3 500 rubli za włókę /Russów 27 włók,Witoldowo 12 włók/
niestety przeliczył sie z siłami,musi brać pożyczki i dorabiać jako rządca w Kaźmierzu z pensja
3 tys.rubli miesiecznie,sprzedaje też w miedzyczasie Poklekowo w 1884
dobra Russów wystawiono na sprzedaż 9/21/09.1886,dzieki Jego zabiegom udało sie spłacić cześć
zobowiazań,lecz niestety dobra te wracaja do Hildegardy Bujakiewicz-Mniewskiej wdowy po Witoldzie
oz.powtórnie z Kazimierzem Waliszewskim

- Witold h.Ogończyk Mniewski *1828 Kutno + ca 1880 syn Feliksa 1800-1862 wł.Kutna
podróżnik,hazardzista,1866 sprzedaje pałac w Kutnie a nstp.ma Russów
w Kutnie zwany "ksieciem kutnowskim"
oz. 1v 18.11.1851 Warszawa Joanna Marcelina Józefa h.Prus Słubicka *1834 Lubraniec +1901
Lubraniec /Mieli rozwód ,Byli bezdzietni/
Córka Augustyna 1781-1833 gen.brygady wł.Lubrańsca oz.1819 Łucja Barbara h.Ogończyk
hr.Zboińska *1792 +14.08.1858 Lubraniec
2v Witolda to Hildegarda Bujakiewicz
Hildegarda Bujakiewicz-Mniewska po smierci Witolda oz.ca 1885 Kazimierz Klemens h.Leszczyc
Waliszewski *19.11.1849 Gola +1835 Paryz dr.praw Un.Paryz,pisarz,publicysta,historyk,dziennikarz
szamelan Dworu Jego Św.Papieża Leona XIII
sa Oni wł.Russowa który bierą w dzierżawę Szumscy Rodzice Marii Kazimiery *24.09.1889 Russów
zam.Dabrowskiej ,pisarki Która pisze czesto o Russowie nadając powyższe Osoby swoim
bohaterom powieści
Kazimierz Waliszewski jest Jej chrzestnym , mieszka nstp.w Paryżu

Pozdrawiam Świątecznie
Mirek K.Paliszewski Wschowa


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 15 sty 2013, 11:43 
Offline

Dołączył(a): 27 paź 2011, 07:52
Posty: 74
Witam,

uzyskałam dane z aktu ślubu Jana Wize i Katarzyny Milewskiej.
Zgodnie z aktem Jan w momencie ślubu (1820) pochodził z Gorczyczek.
Czy ktoś wie gdzie owe Gorczyczki/Gorczyczek się znajdował?

_________________
Kasia z Wilczewskich
...........................
Oddam pół królestwa za akt ślubu Macieja Wilczewskiego z Agnieszką lub Katarzyną (do 1796 Kujawy lub Wielkopolska)


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 15 sty 2013, 13:29 
Offline

Dołączył(a): 27 maja 2008, 14:34
Posty: 2605
A może chodzi o Gorzyczki ?- niedaleko Kościan i Czempin.

_________________
Bożena


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 16 sty 2013, 07:45 
Offline

Dołączył(a): 27 paź 2011, 07:52
Posty: 74
Możliwe :wink:
Hasło Gorczyczek pojawia mi się raz w google w Przeglądzie Bydgoskim 1933, z.3 - ale niestety nie daje mi się otworzyć.

_________________
Kasia z Wilczewskich
...........................
Oddam pół królestwa za akt ślubu Macieja Wilczewskiego z Agnieszką lub Katarzyną (do 1796 Kujawy lub Wielkopolska)


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 16 sty 2013, 12:33 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 02 sie 2008, 18:47
Posty: 962
Lokalizacja: Pępowo / Wrocław
Gorczyczki pojawiają się w wypisie z gazety zamieszczonym przez nasza nieocenioną Jolantę:

KPBC „Gazeta Toruńska”nr179, 7-8-1869r, str.3:
„Niedawno odbyła się w Czempiniu konferencja parafialna nauczycieli pod przewodnictwem ks. Thielmana, proboszcza, i inspektora. Oprócz nauczycieli z parafii, jako to, pp.Bierwagena i Tyczyńskiego z Czempinia, Machińskiego z Gorczyczek, Kiełpińskiego z Borowa, Kuhnerta z Piotrkowic i Jagsza z Piechonina, był jeszcze na konferencji miejscowy wikaryusz ks.Chrustowicz i p.Konopiński nauczyciel z Iłowca[…]”

_________________
Pozdrawiam.
Barbara


"Gdzie się człowiek ulągnie,tam ciągnie".


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 17 sty 2013, 15:04 
Offline

Dołączył(a): 27 paź 2011, 07:52
Posty: 74
O - super :wink:
Czyli istniały :wink: i to pewnie gdzieś w pobliżu Czempinia

_________________
Kasia z Wilczewskich
...........................
Oddam pół królestwa za akt ślubu Macieja Wilczewskiego z Agnieszką lub Katarzyną (do 1796 Kujawy lub Wielkopolska)


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 18 sty 2013, 13:16 
Offline

Dołączył(a): 16 gru 2006, 20:28
Posty: 797
Lokalizacja: Wolsztyn
Istnieją do dziś.. W "Gazecie Toruńskiej" błędna nazwa miejscowości.
http://mapy.eholiday.pl/mapa-gorzyczki- ... scian.html

_________________
Pozdrawiam
Jacek Piętka


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 27 lut 2013, 19:08 
Offline

Dołączył(a): 11 paź 2007, 17:33
Posty: 306
Lokalizacja: Wschowa
Witam !

Przegladając zdjecia z albumu mojej ś.p Mamy Aleksandry natrafiłem na zdjęcie
z polowania w Babinie k.Środy Wlkp.u Braunków zapewne 1928 r.
opisani na zdjęciu ;
- Henryk Brzeski
- Wanda Braunek
- Maria Braunek Nowakowska
- Felo Dembiński /prof.Felicjan Dembiński AR Poznań /
- N.Chłapowski
- Stefan Paliszewski mój Dziadek z Hutki k.Czarnkowa
- Włodek Ziołecki
- Stefan Rościszewski
- Janusz Milewski
- WITOLD WIZE w mundurze
- Józef Madaliński
- Stefan Plewkiewicz ze Sławna k.Lubasza wł..Runowa k.Kórnika
- Stanisław Paliszewski Brat mojego Dziadka Stefana,dyr.Banku Cukrownictwa w Poznaniu
- Stach Madaliński

postaram się to zdjecie umieścić na forum

Pozdrawiam
Mirek K.Paliszewski


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 12 mar 2013, 11:06 
Offline

Dołączył(a): 12 mar 2013, 10:58
Posty: 1
Zwracam się z prośbą do Pana Jerzego Szumana o osobisty kontakt ze mną na dres: marek.mariusz.tytko@uj.edu.pl

Jestem autorem pracy doktorskiej pt. "Stefana Szumana koncepcja wychowania przez sztukę" (UJ 2007), obecnie przygotowuję teksty naukowe dot. rodziny Szumanów z Torunia (krótkie biogramy, w tym - biogram ś.p. Jerzego Szumana, Wandy Szuman, Stefana Szumana, ks. Henryka Szumana, Pantaleona Szumana i Leona Szumana). Kontakt niezbędny w celach naukowych

Z wyrazami szacunku

dr Marek Mariusz TYTKO

Kraków, dnia 12 III 2013 r.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 27 wrz 2013, 23:06 
Offline

Dołączył(a): 27 wrz 2013, 22:30
Posty: 4
Witam tutaj jako nowicjusz
Kontynuując wątek rodziny Wize /jakoś ze mną powiązanej przez Milewskich/
Dr W.Skowroński podaje następujące dane [materiały PTPN]:

Katarzyna Milewska, córka Wojciecha [najprawdopodobniej brata Marcina z Murowanej Gośliny i najprawdop. obaj będący synami Chryzostoma Milewskiego - jante]
była żoną Jana Wize’go; mieli 8 dzieci.
Zachowując porządek Skowrońskiego [ręczne pismo więc mogą być małe błędy-jante]:
a/. Franciszka - Łanowska
b/. Hortensja – Tomaszewska [brak podpunktu „c”]
d/. Klementyna – Bednarkiewiczowa
e/. Konstancja - Geisler
f/. Feliks Wize [Konstancja Dutkiewicz-jante]
g/. Filip Wize – Emilia Rakowska
a/. Feliks Wize z Koszkowa ur. 17.X.1869 zm. 8.II.1898 w Poznaniu – Maria Halina Urbanowska
h/. Władysław Wize
i/. Antoni Wize

Na tym forum Krzych wymienia tylko 5 dzieci, z czego Heleny nie ma u Skowrońskiego, a Krzychowa Honorata to zapewne Hortensja, żona Andrzeja Tomaszewskiego.

Mirku, kuzynie – co do zdjęcia z 1928, zrobionego u moich pradziadków w Babinie, sądzę, że Witold Wize tam widniejący to syn Bronisława Teodora i Marii Krzyżanowskiej, wtedy w wieku ok. 30 lat.

Pozdrawiam z Krakowa
jantomaszewski


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 28 wrz 2013, 16:16 
Offline

Dołączył(a): 27 wrz 2013, 22:30
Posty: 4
jante: dla ścisłości wczorajszego wpisu - Feliks Wize z Koszkowa to podpunkt a/. punktu g/., czyli syn Filipa i Rakowskiej a nie dodatkowy syn Jana Wize'go
pozdrawiam
jantomaszewski


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 29 wrz 2013, 13:16 
Offline

Dołączył(a): 27 paź 2011, 07:52
Posty: 74
Witam,
Zgadzam się z Jante, też nie znalazłam Heleny, i też uważam że Honorata powinna być Hortensją.
Dodatkowo dodam, iż pełne imię Klementyny to Klementyna Cecylia a Feliksa – Feliks Anastazy. Z kolei pełne imię Jana Wize – to Jan Marcin.
Władysław natomiast był żonaty z Walentyną Jursz (6/1883 Dobrosołowo)
Tylko o Antonim nie wiedziałam.

Kasia - 5 x prawnuczka Jana Wize i Katarzyny Milewskiej

_________________
Kasia z Wilczewskich
...........................
Oddam pół królestwa za akt ślubu Macieja Wilczewskiego z Agnieszką lub Katarzyną (do 1796 Kujawy lub Wielkopolska)


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 30 wrz 2013, 08:28 
Offline

Dołączył(a): 04 mar 2008, 20:53
Posty: 107
Lokalizacja: Poznań
Witam,
pozwolę sobie jeszcze wrócić do Feliksa Wize (tego spod lit. drugie a). Data 6 luty 1898 to data jego ślubu w parafii Św. Marcina w Poznaniu, a zmarł 6 lutego 1928 roku w Dzierżnicy i tam został pochowany. Dziennik Poznański 1928 nr 34 publikuje jego krótki biogram i sprawozdanie z pogrzebu. W poprzednich liczne nekrologi.
Pozdrawiam. Jerzy

PS.
Jeśli mnie pamięć nie myli to w Ratuszu wisi jego portret.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 30 wrz 2013, 11:59 
Offline

Dołączył(a): 27 paź 2011, 07:52
Posty: 74
Portret w Ratuszu?
A czyje jeszcze portrety tam wiszą?

_________________
Kasia z Wilczewskich
...........................
Oddam pół królestwa za akt ślubu Macieja Wilczewskiego z Agnieszką lub Katarzyną (do 1796 Kujawy lub Wielkopolska)


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 30 wrz 2013, 18:45 
Offline

Dołączył(a): 04 mar 2008, 20:53
Posty: 107
Lokalizacja: Poznań
Z całą pewnością portret Pantaleona Szumana malowany przez Fabiana Sarneckiego ale proszę mi wybaczyć, że o innych nie wspomnę bo katalogu w głowie nie mam.
Pozdrawiam. Jerzy


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 02 lis 2013, 19:22 
Offline

Dołączył(a): 04 cze 2010, 22:42
Posty: 101
Witam,
w zbiorach Muzeum Narodowego w Warszawie znajduje się portret Kazimierza Wize, autorstwa Olgi Boznańskiej.
Załączam link:
www.cyfrowe.mnw.art.pl/dmuseion/docmeta ... t.pl:10844
Pozdrawiam, Regina.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 01 gru 2013, 11:30 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 11 sty 2012, 22:11
Posty: 886
Lokalizacja: Poznań
Przeszukując Kuryer Poznański , znalazłam w KP 1875.05.15 nr 110 taką informację:
"Spadek milionowy po zmarłym świeżo właścicielu dóbr M Wysoki, panu Wiese znalazł już spadkobierców w 5 stopniu po zmarłym spokrewnionych.Dalsi krewni nie moga być do podobnego świadectwa obowiązanym"
Może ta informacja przyda się zainteresowanym rodziną Wize.
Pozdrawiam.

_________________
Magdalena Blumczynska
-----------------------------
Kessel,Hubert,Vietz RudalCiastowski, Lorkiewicz- Sarnowa,Szymanowo,Bojanowo,Rawicz
Czekalscy, Stacheccy - Dąbrówka Kościelna,Pobiedziska Poznań
Staniewscy - Dubin,Jutrosin, Kórnik,Poznań,Pobiedziska


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 29 gru 2013, 10:17 
Offline

Dołączył(a): 27 paź 2011, 07:52
Posty: 74
Witam serdecznie,
Czy komuś udało się trafić na akt zgonu lub ma jakikolwiek pomysł gdzie/kiedy zmarła Katarzyna z Milewskich Wize, żona Jana?
Przyznam, że moja imienniczka powoli mnie wykańcza – tym chowaniem się przede mną.

Ustaliłam, że żyła jeszcze w 1855r. – właścicielka folwarku Glinka (parafia Morzysław) – informacja z aktu ślubu jej córki Konstancji, zamężnej Gaizler.
Lata 1855 – 66 i 1879 - 84 z parafii Morzysław – sprawdziłam osobiście.
Lata 1866-77 sprawdziło w ramach kwerendy AP.
Zasadniczo z Morzysławia został mi jeszcze rocznik 1878.

Intryguje mnie również moja własna odręczna i dość stara notatka, iż zgonu Katarzyny należy szukać przed 1859. Nie pamiętam nawet skąd mi się to wzięło.

Mam nadzieję, że wyważam otwarte drzwi …. może ktoś już Katarzynę odnalazł :wink:

_________________
Kasia z Wilczewskich
...........................
Oddam pół królestwa za akt ślubu Macieja Wilczewskiego z Agnieszką lub Katarzyną (do 1796 Kujawy lub Wielkopolska)


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 124 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 56 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL