Wielkopolskie Towarzystwo Genealogiczne GNIAZDO

Forum dyskusyjne WTG GNIAZDO
Teraz jest 26 gru 2024, 05:39

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 177 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: 28 gru 2010, 12:48 
Offline
Site Admin

Dołączył(a): 15 lis 2006, 10:51
Posty: 2295
Lokalizacja: Poznań
Ciekawy artykuł w zeszłotygodniowej Polityce:

Zakonnica, niemiecki oficer i ich syn - "Ewaryst miał 63 lata, gdy zaczął szukać swoich prawdziwych rodziców. Znalazł wybitną polską zakonnicę i oficera niemieckiego wywiadu."

http://www.polityka.pl/spoleczenstwo/re ... h-syn.read

_________________
Pozdrawiam, Maciej - http://www.glowiak.com


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 28 gru 2010, 15:27 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 15 lis 2006, 20:07
Posty: 628
Lokalizacja: Nekla, pow. wrzesiński
Niesamowita historia...
Niezbadane są wyroki Opatrzności i Boże plany...

Maćku, dzięki!
Jerzy


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 28 gru 2010, 15:49 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 18 paź 2008, 19:06
Posty: 620
Lokalizacja: Poznanianka obecnie woj.mazowieckie
Człowiek przez całe swe życie dowiaduje się czegoś nowego o samym sobie.....Piękna historia,choć smutna..

_________________
Poszukuję
Kalupa Feliks +Bednatzka Jadwiga ślub
Franciszka Unisławska Ur.28.02.1917-rodzice?
Kazimierz Jelonek ur.03.03.1919-rodzice?
Duszyński Stanisław ur.1833? i żona Bandurska Antonina ur 1834 -rodzice?


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 28 gru 2010, 15:56 
Offline

Dołączył(a): 31 maja 2009, 14:33
Posty: 18
Życie to historia .... - nie zbadane są wyroki Boskie....

Dziękuje za umożliwienie przeczytania artykułu

Z pozdrowieniami Urszula.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 28 gru 2010, 16:16 
Offline

Dołączył(a): 12 gru 2008, 21:36
Posty: 491
Lokalizacja: Września
Panie Jurku, Starczanowem o rzut beretem od Pana władał Wilhelm Lossow, syn Konstantego, który potem po śmierci żony Joanny! z domu Dobrogojskiej przeprowadził się do :
695 (Dziennik Poznański) 1865
Pozn. 3/VI. Wś Leśniewo pod Czerniejewem nabył w tych dniach Lossow z Starczanowa za 51 tys. tal. (nr 127 - 4/VI. niedz.)

Michał


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 28 gru 2010, 16:46 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 11 gru 2010, 13:00
Posty: 9
Lokalizacja: Jarocin
Ciekawa historia,pełna emocji. Scenariusz napisało życie,które potrafi być niesamowicie przewrotne i zaskakujące...

_________________
Poszukuję wszelkich informacji o :
Józef Bednarek z JAROCINA???
oraz nazwiskach:
Marciniak (Prusy)
Gościniak (Zalesie-Góra)


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 28 gru 2010, 17:31 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 09 cze 2007, 15:05
Posty: 1450
Lokalizacja: Gniezno-Poznan-Toronto
Niesamowita historia. Podziwiam entuzjazm i cierpliwosc pana Ewarysta. Iscie genealogiczna ciekawosc taka jaka mamy my wszyscy.

_________________
Pozdrawiam Krzysztof Dobrzynski

Poszukuje wszelkich Dobrzynskich w okolicach Gniezna w XVII wieku


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 29 gru 2010, 18:51 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 02 sie 2008, 18:47
Posty: 964
Lokalizacja: Pępowo / Wrocław
Jestem pod wrażeniem.Najlepszy scenarzysta by tego nie wymyślił.
Pozdrawiam.

_________________
Pozdrawiam.
Barbara


"Gdzie się człowiek ulągnie,tam ciągnie".


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 30 sty 2011, 21:14 
Offline

Dołączył(a): 29 lip 2010, 20:10
Posty: 176
Lokalizacja: Wielkopolska Wschodnia/Kalisz
Jak pokrecone moga byc ludzkie losy ?
Cytuj:
Zakonnica, niemiecki oficer i ich syn
Matka Joanna


Ewaryst miał 63 lata, gdy zaczął szukać swoich prawdziwych rodziców. Znalazł wybitną polską zakonnicę i oficera niemieckiego wywiadu.Najstarszy brat Ewarysta, Zdzisław, po 60 latach dochowywania tajemnicy, na ostatnim spotkaniu w szpitalu, gdy leżał już w stanie agonalnym, ujął to tak: Ty nie jesteś nasz; ty jesteś dzieckiem niemieckim. A potem bardzo się zdenerwował, więc jego żona też. I kazała Ewarystowi wyjść (...) - http://www.polityka.pl/spoleczenstwo/re ... h-syn.read


Kaliskie ślady :

Biskup nie interweniował
http://www.7dnikalisza.com/?dzial=14&strona=6


Jedna rodzina w Europie
http://www.7dnikalisza.com/?dzial=14&strona=4

Czyli - nowe zajecie dla genealogow.

Pozdrawiam Andrzej


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 11 lip 2011, 12:27 
Offline

Dołączył(a): 21 mar 2007, 10:02
Posty: 2493
Badania genetyczne wykluczyły macierzyństwo s. Joanny Lossow.

http://ekai.pl/wydarzenia/temat_dnia/x4 ... ny-lossow/

_________________
Pozdrawiam - Bartek

HIC MORTVI VIVVNT ET MVTI LOQVVNTVR. A dbałość o naukę jest miłość.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 11 lip 2011, 20:55 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 13 lip 2009, 18:32
Posty: 739
Lokalizacja: Nowy Tomyśl\Łagwy
Jednak pokrewieństwo pomiędzy siostrą Joanną a Ewarystem istnieje,może jego matką była jej krewna?

_________________
Aga
Dyderski,Pierzyński-Opalenica,Grodzisk
Drzymała,Koza-Grodzisk,Bukowiec
Piotrowski-Granowo
Dota,Dotka-Modrze,Buk,Słupia


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 11 lip 2011, 22:10 
Offline

Dołączył(a): 01 lut 2011, 23:55
Posty: 222
mac napisał(a):
Ciekawy artykuł w zeszłotygodniowej Polityce:

Zakonnica, niemiecki oficer i ich syn - "Ewaryst miał 63 lata, gdy zaczął szukać swoich prawdziwych rodziców. Znalazł wybitną polską zakonnicę i oficera niemieckiego wywiadu."

http://www.polityka.pl/spoleczenstwo/re ... h-syn.read

Z tej patriotycznej rodziny pochodzi też pierwszy dowódca pułku ułanów w Poznaniu, por. Józef Lossow (jego syn zginął w Powstaniu Warszawskim, zamordowany z innymi rannymi powstańcami w szpitalu przez hitlerowców). Nie dziwię się, że rodzina kwaśno patrzyła na opisanego w artykule kuzyna.
Obrazek

Tadeusz


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 21 mar 2012, 23:40 
Offline

Dołączył(a): 15 mar 2009, 20:50
Posty: 38
Ewaryst Walkowiak miał 65 lat, kiedy dowiedział się, że nie jest tym, za kogo przez ca¬le życie się uważał. „Ty nie jesteś nasz! Byłeś nam dany na wychowanie. Je¬steś synem jednej z córek Lossowów" - te słowa w 2003 r. usłyszał od czło¬wieka, którego przez całe życie uwa¬żał za brata. Ten wypowiedział je na łożu śmierci.
Weronika i Antoni Walkowiakowie - to ludzie, o których przez ca¬łe życie mówił „rodzice". Jego nazy¬wali Ryszardem. Po wyznaniu „brata" przez głowę przelatywały mu kolejne myśli i wspomnienia - że nigdy nie czul się kochany, że traktowali go jak pachołka, że jako jedyny w rodzinie miał jakieś takie niepospolite imię. O to, jak jest naprawdę, chciał spytać pozostałe rodzeństwo, ale rozmawiać nie chcieli. A kiedy nalegał, w koń¬cu usłyszał, że ma się „odp...lić".
Słowa usłyszane w szpitalu nie dawały Ewarystowi spokoju. Na ty¬le, że mimo swoich 65 lat postano¬wił, że się prawdy dowie. Wspiera¬ny przez żonę Marię rozpoczął żmudne poszukiwania, których efekt okazał się piorunujący.
Matka
„Jesteś synem jednej z córek Lossowów" - to zdanie potraktowa¬li jako klucz do odnalezienia tożsa¬mości. Lossowowie, bogata rodzi¬na ziemiańska z Wielkopolski, mie¬li trzy córki - Marię, Zofię i He¬lenę. Maria mieszkała wraz z rodzi¬ną za granicą, Zofia była bezpłod¬na i w ogóle nie miała dzieci, a He¬lena została zakonnicą i przybrała imię Joanna - siostra Joanna od Mi-łosierdzia Bożego ze Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Służebnic Krzy¬ża w Laskach. Matka polskiego eku¬menizmu (tak o niej mówiono), przyjaciółka Stefana Wyszyńskie¬go, sekretarz Ośrodka ds. Jedności Chrześcijan, członkini Komisji Epi-skopatu Polski ds. Ekumenizmu.
Urodziła się w 1908 r. Miała zo¬stać kasztelanką pałacu Niemojowskich. Wybrała Laski, które wów¬czas były enklawą biedy. Był rok 1933. Przyjechała z Paryża, gdzie studio¬wała, a że była jedną z niewielu wy¬kształconych adeptek zgromadzenia, wkrótce została sekretarką sławne¬go ks. Władysława Korniłowicza.
Prywatne śledztwo
Przekonania o tym, że siostra Joanna jest jego matką, nabrał wów¬czas, gdy jeszcze żyła. Chciał się z nią spotkać, ale nie dostawał na to zgo¬dy ze strony władz zgromadzenia. Ona sama, już wówczas mocno scho¬rowana, przebywała w klasztornym szpitaliku.
W końcu (niestety, już po śmier¬ci Joanny), żeby dostać się do we¬wnątrz i spotkać z przełożoną, s. Kry¬styną Rottenberg, Ewaryst i jego żo¬na użyli podstępu. Udało im się wejść nawet do celi s. Joanny. - Na ścianie wisiał duży jej portret, a mąż usiadł na krześle pod nim. To było piorunujące, bo mąż to skóra ściągnięta z Joanny – wspomina pani Maria. Kiedy wyjawili prawdziwy powód swojej wizyty, siostra Rottenberg stwierdziła, że ona nic z tamtych cza¬sów nie pamięta. Podała jednak nazwiska tych, którzy mogli coś na te¬mat odległej przeszłości s. Joanny po¬wiedzieć.

Ojciec
Ewaryst i Maria podążyli i tym tropem. Rozmawiali z żyjącymi jeszcze przyjaciółmi s. Joanny - m.in. z; byłą matką generalną franciszkanek Al¬mą Skrzydlewską, z Zofią Moraw¬ską i Michałem Żółtowskim. Oni utwierdzili go w przekonaniu, że in¬tuicja go nie oszukała.
- Ciągle jesteśmy w drodze, tym bardziej że sprawa tożsamości mꬿa przekracza granice państwa. Kie¬dy tylko dowiadujemy się, że jest ktoś, kto może coś z tamtych cza¬sów pamiętać, zostawiamy wszytko i jedziemy - mówi żona Ewarysta.
Za granicą odnaleźli też Zofię Daszewską, córkę jednej z sióstr Heleny - Marii. W trzech rozmo¬wach telefonicznych (później kon¬takt się urwał, bo telefon Zofii za¬milkł - dop. red.) przyznała ona m.in., że pamięta (bo w rodzinie nie było to żadną tajemnicą), iż jej ciot¬ka - zanim złożyła śluby wieczyste - urodziła synka. Pamiętała też, kto był jego ojcem. Niemiecki oficer wy¬wiadu, daleki krewny rodziny Los¬sowów - Hans Lossow. Poznali się, kiedy Helena studiowała w Paryżu. On byl wówczas wdowcem. Rodzi¬na Heleny nie zgodziła się na ślub. Ostatecznie zaś rozdzieliła ich - jak opowiedział Ewarystowi pewien zaprzyjaźniony z Joanną ksiądz – historia i źli ludzie.
Kiedy wybuchła wojna, Hans miał stopień generała wywiadu na ziemiach polskich. Zgromadze¬niu potrzebny był taki kontakt, więc Helena dostała nań zgodę. W lip¬cu 1941 r. urodził się Ewaryst. Pół roku później siostra Joanna złoży¬ła śluby wieczyste.
Ewaryst i Maria na podstawie ma¬teriałów zgromadzonych podczas ośmioletniego śledztwa doszli do wniosku, że Joanna nie złożyła ich dobrowolnie: - Była szantażowana. Pół roku po narodzinach syna Hele¬na Lossow została wysłana do Żuło-wa. Towarzyszyli jej ks. Korniłowicz i ks. Wyszyński. Tam złożyła śluby wieczyste i przysięgę, że nigdy nie bę¬dzie szukała kontaktu ani z Hansem, ani z synem. Dwa razy prosiła o zwol¬nienie z tej przysięgi. Niedługo przed śmiercią chciała się ze mną spo¬tkać, choćby na pół godziny. Nie po¬zwolono jej na to! - mówi Ewaryst.

Maria i DNA

Jeden z tropów, który podjęli, do¬prowadził ich do Marii Lossow-Nie¬mojowskiej. Pojawiła się na ich dro¬dze niczym dar niebios. Córka jedy¬nego brata s. Joanny – Aleksandra. Znaleźli ją w Warszawie, korzystając z pomocy prywatnego detektywa. Chciała rozmawiać. Nie miała też nic przeciwko temu, aby dać swój mate¬riał genetyczny do badań DNA.
Maria oprócz swojego materia¬łu genetycznego dała im coś znacz¬nie cenniejszego: listy od swojej ciot¬ki, s.ż Joanny, a konkretnie - adre¬sowane przez nią koperty ze znacz¬kami. - Kilka z nich było klejonych herbatą, wodą, tylko pod dwoma specjalista znalazł ślinę – opowiada żona Ewarysta
Badania DNA techniką multipleksową zostały wykonane w Katedrze Medycyny Sądowej AM we Wrocławiu. „Oznaczono profil genetyczny Ewarysta Walkowiaka oraz Marii Lossow-Niemojowskiej. Na podstawie uzyskanych wyników można stwierdzić z prawdopodobieństwem 97,56 proc., że są kuzynami" - tak w sprawozdaniu z badania napisał kierownik zakładu prof. Tadeusz Do¬bosz. Co ze śliną znalezioną na znacz¬kach? „Można stwierdzić, że osoba naklejająca znaczek mogła być mat¬ką Ewarysta Walkowiaka z prawdo¬podobieństwem 75,7 proc".

Wymiar sprawiedliwości
Dla współczesnej genetyki taki wynik badań to nie jest żadna gwa¬rancja. Żeby z całą pewnością okre¬ślić pokrewieństwo, należy przekro¬czyć próg zgodności 99,999 proc. Dopiero wówczas można badania zakończyć. Profesor Dobosz mówi, że gdyby wówczas wiedział, jaki jest kaliber sprawy, namawiałby swoje¬go klienta, żeby wykonał badania mitochondrialne, tak aby nie pozo¬stawał nawet cień przypuszczeń i prawdopodobieństw.
Dla Walkowiaka, któremu puz¬zle wreszcie zaczęły układać się w całość, wynik badań był asump¬tem do działania. Złożył w proku¬raturze wniosek o zaprzeczenie ma¬cierzyństwa Weroniki Walkowiak. „Wynik badań świadczy o niewąt¬pliwym pochodzeniu Ewaiysta Wal¬kowiaka od Heleny von Lossow"
- uznała prokurator Bernadeta Kudrykiewicz i sprawę skierowa¬ła do sądu w Kaliszu. Przed pierw¬szą rozprawą emocje sięgały zeni¬tu. - Tego samego dnia, w którym miało się odbyć posiedzenie, ktoś zatelefonował do Ewarysta z infor¬macją, że w sądzie jest „ustawka"
- mówi Maria. Natychmiast zadzwonili do swo¬jego pełnomocnika. Ten uspokajał, że to tylko niesmaczny żart. Na spra¬wę przyszedł jednak spóźniony i pod wpływem alkoholu. Po jego wyjściu sędzia nie chciała przesłu¬chać wezwanej na rozprawę Marii Lossow-Niemojowskiej - głównego i najważniejszego świadka. Wyrazi¬ła na to zgodę dopiero wówczas, kiedy ta ostatnia zrobiła awanturę. Po tym przesłuchaniu na swoim we¬zwaniu Maria zrobiła odręczną no¬tatkę. Czytamy w niej m.in.: „Spra¬wa ukartowana. Adwokat pijany na sprawie. Sędzia nieprzygotowa¬na do prowadzenia sprawy".
Ostatecznie sąd sprawę, która z racji swego przedmiotu do skom¬plikowanych nie należy, odroczył bezterminowo. To był dla Ewary¬sta i Marii pierwszy sygnał, że z ja¬kiegoś nieznanego im jeszcze powo¬du lekko nie będzie.
Bardzo się z odnalezioną ku¬zynką zaprzyjaźnili. Ona nie mó¬wiła do niego inaczej jak: „Wi¬tam cię, mój cioteczny zaginiony bracie". - Zawsze powtarzała, że nawet nie zdajemy sobie sprawy, jacy ludzie za tym wszystkim stoją
- mówi Ewaryst. W końcu zdecydowała. Chciała się pozbyć tajemnicy, którą nosiła, i postanowiła przekazać im doku-menty zgromadzone w pięciu segre¬gatorach. Umówili się pod koniec kwietnia 2011 roku. Kilka dni wcze¬śniej zatelefonowała, że już wszyst¬ko ma naszykowane. - Powiedziała jeszcze coś, co początkowo zbagate¬lizowałam: że gdyby coś się z nią sta¬ło, to testament zostawiła u radcy prawnego Adama Dujczyńskiego - wspomina żona Ewarysta.
Kilka dni później odebrali tele¬fon z informacją, że - jak to po¬wiedział rozmówca - „Maria się koń¬czy". Zmarła 14 kwietnia. W dniu, w którym mieli się spotkać, odbył się jej pogrzeb. Ewaryst i jego żo¬na nie wierzą, że była to przypad¬kowa śmierć.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 21 mar 2012, 23:42 
Offline

Dołączył(a): 15 mar 2009, 20:50
Posty: 38
W tle starań o odzyskanie tożsamości podejmowanych przez Ewarysta Walkowiaka pojawia się wiele pytań. Wsród nich to zasadnicze – o co tak naprawdę chodzi? O dobre imię siostry Joann i honor zgromadzenia czy o wielkie pieniądze dla Kościoła?

- Mnie urodziła Helena Los-sow, a nie siostra Joanna. Na po¬czątku chciałem się tylko dowiedzieć, kim byli moi biologiczni rodzice i dla¬czego mnie oddali. Ale kiedy pozna¬łem prawdę, przysiągłem nad gro¬bem matki w setną rocznicę jej uro-dzin, że odzyskam własną tożsamość - deklaruje Ewaryst Walkowiak.
Od początku zajęty był głównie sprawą nazwiska i nie zastanawiał się nad tym, że gra może się toczyć nie tylko o tożsamość. W końcu jed¬nak przejrzał na oczy:
- Przez lata było zrobione wszyst¬ko, abym nie istniał jako Lossow. Tu chodzi nie tylko o pamięć siostry Jo¬anny, której jakoby broni zgroma¬dzenie, ale też o niewyobrażalne pie¬niądze - mówi Ewaryst.
Franciszkanki z Lasek
Z oficjalnej biografii Joanny wy¬nika, że postulat zakonny rozpoczꬳa w 1933 r., zaś pierwsze śluby za¬konne (choć jeszcze nie wieczyste) złożyła w 1936 r. Ewaryst urodził się w połowie 1941 r. Nic więc dziwne¬go, że zgromadzenie, z którego wy¬wodzi się prekursorka ekumenizmu w Polsce, musi mieć swoją wersję wy¬darzeń. Po tym jak Ewaryst dostał wyniki badań DNA dające podsta¬wy do przypuszczeń, że s. Joanna jest jego biologiczną matką, siostry z La¬sek zleciły... własne badanie.
Wykonał je dr Piotr Kozioł z Ka¬tedry Medycyny Sądowej UM w Lu¬blinie, a o wynikach - oczywiście wy¬kluczających macierzyństwo - szero¬ko poinformowała prasa katolicka. Specjalne oświadczenie wydała też grupa świeckich przyjaciół Zgroma¬dzenia: „ Wszelkie sugestie i twierdze¬nia, że urodzony w roku 1941 pan Ewa¬ryst Walkowiak jest naturalnym synem zmarłej siostry Joanny, są bezpodstaw¬ne i nieprawdziwe. Wynika to jedno¬znacznie z badań genetycznych DNA przeprowadzonych w Lublinie w opar¬ciu o tkanki siostry Joanny Lossow".
Z kolei s. Anna Maria Sikor¬ska, matka generalna zgromadzenia, napisała do Ewarysta krótko, acz do¬bitnie: „Wynik badania prowadzo¬nego pod kierunkiem dr. hab. Piotra Kozioła jest jednoznaczny: nasza sio¬stra Joanna Lossow FSK nie była Pa¬na matką". Zapomniała jednak do¬łączyć do korespondencji wyników badań, na które się powoływała…
Ewarysta to oświadczenie zasko¬czyło, tym bardziej że - jak mówi - ani materiału genetycznego, ani wyników wrocławskich doktorowi Ko-ziołowi nie dawał. O kulisy badań lu¬belskich zapytaliśmy więc ich auto¬ra. Doktor Kozioł twierdzi, że za¬równo bloczek (specjalny kawałek parafiny) z tkanką s. Joanny, jak rów¬nież wyniki wrocławskich badań DNA Ewarysta dostarczyły mu sa¬me franciszkanki.
, Jakim cudem (i czy w ogóle) we¬szły w ich posiadanie, skoro prof. Do¬bosz w rozmowie z „FiM" zapewnia, że ani w formie ustnej, ani pisem¬nej, ani fotograficznej, ani żadnej innej wyników Ewarysta Walkowia¬ka nikomu nie udostępniał? Zapytana
0 to matka Anna Maria odpowiedzia¬ła: „Sprawa insynuacji kierowanych pod adresem s. Joanny Lossow zo¬stała już definitywnie wyjaśniona (...), w związku z tym nie będziemy udzie¬lać odpowiedzi na pytania".
- Na podstawie moich badań
1 opinii wrocławskiej, którą mi do¬starczono, co do jednej rzeczy nie mam najmniejszej wątpliwości: za¬konnica nie jest matką Walkowiaka. Bloczek z tkanką trafił do jednego ze szpitali w Warszawie i ten mate¬riał jest ciągle dostępny do badań kontrolnych - zapewnia dr Kozioł.

Maria Lossow--Niemojowska
Zdaniem Ewarysta i jego żony śmierć Marii (córka jedynego brata siostry Joanny) nie była przypadko¬wa właśnie z powodu owego blocz¬ku. Dlaczego przez tyle lat zgroma¬dzenie nie zdecydowało się na to, aby wykonać badania DNA z tkan¬ki s. Joanny, a miesiąc po śmierci Marii profesor Kozioł ogłosił wyni¬ki? Czy zatem jej śmierć była ko¬nieczna, aby umożliwić zamianę pró¬bek parafinowych? To ostatnie przy¬puszczenie Walkowiakowie zgłosili organom ścigania.
Ani przygotowanych przez Ma¬rię dokumentów wyjaśniających całą tajemnicę, ani książeczek oszczędno¬ściowych w jej domu oczywiście nie było. Kiedy już otrząsnęli się z szo¬ku, przypomnieli sobie ostatnią te-lefoniczną rozmowę z kuzynką Ewa¬rysta. Tę, w której mówiła, że na wy¬padek, gdyby coś jej się stało, testa¬ment zostawiła u radcy prawnego Adama Dujczyńskiego. Odnaleźli kancelarię pana radcy. I dowiedzie¬li się, że Dujczyński zdeponowany przez Marię testament... przekazał jej rodzinie. Dlaczego nie postąpił zgodnie z obowiązującym prawem, które mówi, że „osoba, u której znaj¬duje się testament, jest obowiązana złożyć go w sądzie spadku, gdy dowie się o śmierci spadkodawcy"! Może dlatego, że z brudnopisu testamen¬tu Marii, który Ewaryst otrzymał od rodziny swojej kuzynki, wynika jednoznacznie, że niemal wszystko, co miała, zapisała „swojemu ciotecz¬nemu bratu - Ewarystowi Walkowia-kowi". Na tej podstawie „cioteczny brat” złożył do sądu wniosek o nabycie spadku po Marii Lossow-Niemojowskiej. Sąd nie wyznaczył jeszcze terminu rozprawy.

Matka
O swoim synu Joanna nie za¬pomniała nigdy. Był czas, kiedy o po¬moc prosiła nawet samego kardy¬nała Wyszyńskiego. Odpowiadał, żeby powierzyła życie Bogu i mo¬dliła się. W zgromadzeniu - jak opo¬wiadała Ewarystowi Zofia Moraw¬ska, cywilny pracownik Lasek - cią¬gle wypominano Joannie dziecko z Niemcem. - Wyszyński ulżył jej doli, kiedy jako prymas Polski ze¬zwolił na stworzenie w Warszawie ośrodka ekumenicznego Joannicum i w ten sposób odciął ją od sióstr z Lasek - mówiła Morawska.
- Nie było dnia, żeby o tobie nie myślała i nie modliła się za ciebie. Było i tak, że w nocy z bólu i roz¬paczy gryzła poduszkę... - opowia¬dał Ewarystowi pewien ksiądz, któ¬ry ucieszył się, że - jak powiedział - w końcu poznał syna Joanny.
Czy zatem majątek, o który wal¬czyła zakonnica, miał Ewarystowi zrekompensować lata spędzone w niewiedzy?
Majątek

Siostra Joanna była spadkobier¬czynią m.in. Gryżyny, Boruszyny oraz pałacu Niemojowskich w Marchwaczu. Do jej włości Kościół pierwszy raz dobrał się tuż po wojnie. Wówczas zrobiła wszystko, aby go odzyskać. W 1947 roku - już jako zakonnica po ślubach wieczystych - napisała na¬wet stosowną prośbę do Augusta Hlonda, ówczesnego prymasa Polski. Udało się. „Na mocy szczególnych upo¬ważnień nadanych nam pizez Stolicę Apostolską pismem Świętej Kongrega¬cji do spraw nadzwyczajnych w 1946 roku, przychylając się do prośby sio-stiy Joanny Lossow (...) oraz mając na uwadze racje w prośbie podane, ni¬niejszym zezwalamy (...) na zmianę te¬stamentu i wyzbycie się już teraz spad-ku na izecz córki jej brata (zmarłego) Marii Lossow" - odpisał prymas.
Helena jako zakonnica nie mo¬gła cedować swojego majątku na sy¬na, którego musiała się wyrzec. To, co udało się odzyskać, przekazywała swojej bratanicy, licząc na to, że kie¬dyś do spotkania kuzynostwa dojdzie.
Tak więc to Maria Lossow-Nimojowska była kuratorem pieniędzy gromadzonych przez s. Joannę
A przed śmiercią postąpiła zgodnie z jej wolą. „ Cały mój majątek (...), tzn. Marchwacz [patrz zdjęcie], Gryżynę i Bontszyn, zapisuję w całości mojemu ciotecznemu bratu Ewarystowi Walkowiakowi" - czytamy w testamencie, którego brudnopis posiada Ewaryst.

Hierarchia
Po śmierci Marii, ostatniej oso¬by, która nie ukrywała prawdy i otwar¬cie ich wspierała w dążeniu do jej wyjawienia, Ewaryst wraz z żoną po¬stanowili szukać pomocy u ludzi Ko¬ścioła. Napisali list do abpa Józefa Kowalczyka. Kuria metropolitalna w Gnieźnie uprzejmie poinformowa¬ła, że sprawa nie leży w kompeten¬cji prymasa.
- Hierarchów Kościoła nie inte¬resują nasze przepychanki ze Zgro¬madzeniem w kwestii odzyskania toż¬samości męża. To zupełnie odwrot¬nie niż w przypadku majątku jego matki - mówi żona Ewarysta.
O tym, że Ewaryst jest niewygod¬ny z innych przyczyn niż jego chęć dowiedzenia się, kim jest, przeko¬nali się, kiedy dotarli do dokumen¬tów ukazujących czarno na białym, jak majątek Joanny miał trafić w rę¬ce biskupa. Operacja o kryptonimie „Marchwacz" prowadzona byłą mi¬sternie co najmniej od 1993 r., a głów¬ną rolę odegrała w niej matka Ma¬rii Lossow-Niemojowskiej - Aniela.

Początek historii walki Ewarysta Walkowiaka opisaliśmy w po¬przednim numerze „FiM". Przypomnijmy:
• W 2003 roku 65-letni Ewaryst słyszy od swego umierającego brata: „Ty nie jesteś nasz! Byłeś nam dany na wychowanie. Jesteś synem jednej z córek Lossowów";
• Ponieważ nikt z rodziny nie chciał na ten temat rozmawiać, Ewa¬ryst rozpoczął poszukiwania własnych korzeni;
• Poszukiwania doprowadziły go do Zgromadzenia Sióstr Francisz¬kanek Służebnic Krzyża w Laskach. Okazało się bowiem, że matką Ewarysta jest prawdopodobnie s. Joanna;
• Choć z matką nigdy się nie spotkał, udało mu się odnaleźć jej bra¬tanicę - Marię Lossow-Niemojowską. Ta zgodziła się dać mate¬riał do badań genetycznych;
• Badania DNA techniką multipleksową zostały wykonane w Kate¬drze Medycyny Sądowej AM we Wrocławiu. „Na podstawie wyni¬ków na 97,56 proc. są kuzynami" - w sprawozdaniu z badania na¬pisał prof. Tadeusz Dobosz, kierownik zakładu;
• Mając takie informacje, Ewaryst Walkowiak wystąpił do sądu z wnio¬skiem o zaprzeczenie macierzyństwa Weroniki Walkowiak. Sprawa jest w toku. Główny świadek Ewarysta - Maria Lossow-Niemojow-ska - zmarła w niejasnych - jak mówi Ewaryst - okolicznościach.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 21 mar 2012, 23:44 
Offline

Dołączył(a): 15 mar 2009, 20:50
Posty: 38
„Królewską tajemnicę zabieram ze sobą do grobu" - powiedziała siostra Joanna tuż przed śmiercią. A Ewaryst Walkowiak chce tę tajemnicę poznać.
Maria Lossow-Niemojowska,
jedyna sojuszniczka Ewarysta, która ów sojusz prawdopodobnie przypła¬ciła przedwczesną śmiercią, zostawi¬ła testament, który uświadomił Ewa¬rystowi, że jego walka ma podwójne dno. Dotyczy bowiem nie tylko ho¬noru s. Joanny, którego rzekomo strzegą franciszkanki, ale również jej majątku, który Walkowiakowie ostroż¬nie szacują na około 60 min zł.

Aniela Lossow
Matka Marii. Według kościel¬nych źródeł była bohaterką, niemal męczennicą, która poświęciła życie chorym w ośrodku orionistów w Łaź-niewie pod Warszawą. Dalej czyta¬my o niej, że w 1975 r. powołana została przez Episkopat Polski na członka Komisji Charytatywnej i była nim przez trzy kadencje (do 1989 r.)i a w 1985 r. powołano -ją na pięć lat do Referatu Dobro¬czynności Chrześcijańskiej przy Wy¬dziale Duszpasterstwa Kurii Metro¬politalnej w Warszawie. Już w 1981 r. otrzymała z rąk ks. kardynała Wy¬szyńskiego odznakę Pro Ecclesia et Pontífice. Prawdę o tym, że była roz¬wódką, oraz kilka innych wstydliwych szczegółów z jej życia piewcy Anie¬li konsekwentnie pomijają.
Narodziła się dwa razy. Najpierw w styczniu 1913 r. jako Aniela Mosz-czeńska, a kilkadziesiąt lat później -jako Aniela Lossow, rzekoma sio¬stra Joanny, stworzona - jak prze¬konuje Ewaryst - na potrzeby Ko¬ścioła. Aniela bvła bowiem żoną Aleksandra Lossowa. Nie układało im się, toteż już w 1943 r. nie miesz¬kali razem, a rok później Aleksan¬der zginął w powstaniu warszawskim. W1946 r. Aniela - jako wdowa - wy¬szła za mąż za Witolda Łopuszań¬skiego. Rozwiedli się w 1958 r. Po rozwodzie jakimś niewyjaśnionym zbiegiem okoliczności najpierw przy¬brała nazwisko Niemojowska-Los-sow, a niedługo później zaczęła się podpisywać „Aniela Lossow". Po co?
Według Walkowiaka z takim na¬zwiskiem była hierarchii potrzebna do wyrażania przeogromnej chęci wy¬zbycia się na rzecz Kościoła posiadło¬ści w Marchwaczu. - Próbowali prze¬jąć majątek mojej matki za jej pleca¬mi i bez jej wiedzy. Do tego potrzeb-na im była Aniela. Podpisywała te do¬kumenty, których nie chciała podpi¬sać moja matka - mówi Ewaiyst.
„Uprzejmie zapytuję, czy byłaby Pani skłonna w formie testamentu wy¬razić swoją wolę przekazania nieru¬chomości w Marchwaczu, której Pa¬ni jest prawną spadkobierczynią, na rzecz Diecezji Kaliskiej? Wydaje się, że aktualnie jest to jedyna możli¬wa forma przekazania -przyjęcie nie¬ruchomości" - sugeruje biskup Sta¬nisław Napierała.
Problem w tym, że majątek ani wtedy, ani nigdy wcześniej do Anie¬li nie należał. Był w tym czasie w po¬siadaniu s. Joanny, czyli Heleny Los¬sow, oraz jej siostry Zofii. To nie przeszkadzało Anieli zapewniać Na-pierałę, że niczego tak w świecie nie pragnie, jak tego, aby pałac w Mar-chwaczu wraz z kompleksem parko¬wym stał się własnością nowo powsta¬łej diecezji kaliskiej. „Wola przekaza¬nia przez Panią Kościołowi nierucho-- mości w Marchwaczu pod Kaliszem (...) stanowi tytuł, który pozwala zgło¬sić zainteresowanie pozyskania jej" - cieszył się w lutym 1993 r. biskup Stanisław. Ani Aniela, ani biskup Sta¬nisław nie spodziewali się jednak, że w 2002 r. siostra Joanna sceduje pra¬wa do Marchwacza na swoją brata¬nicę Marię Lossow-Niemojowską, a ta kilka lat później zapisze go w testa¬mencie Ewarystowi.
Ojciec

Hans Lossow tui po wojnie kil¬ka razy próbował skontaktować się z s. Joanną, ale dostępu do niej sku¬tecznie broniły zakonnice. Próbował również odzyskać syna. Nie udało się, ponieważ nie był wówczas w sta- -nie udowodnić, że jest jego.ojcem. W końcu założył nową rodzinę. Zmarł w 1978 r.
Ewaryst i jego żona zwracali się do jej członków m.in. z prośbą o zgo¬dę na przeprowadzenie badań DNA. Odmówili. Nieco zrezygnowani posta¬nowili przynajmniej odwiedzić grób Hansa. Po długich poszukiwaniach od¬naleźli go w Monachium. Okazało się, że jest przeznaczony do likwidacji, a je¬dyną szansą na to, aby go ocalić, by¬ło wykupienie. I Ewaryst to zrobił.

Zagadki

W tej prostej wydawałoby się sprawie, którą można było wyja¬śnić na wiele pokojowych sposobów, wciąż jest mnóstwo niewiadomych. - Można było po ludzku, na spo¬kojnie, ale.nie było ze strony zgro¬madzenia woli na takie rozwiązanie problemu - mówi Ewaryst. Jak dłu¬go potrwa dochodzenie do prawdy? Czy w ogóle uda się ją poznać? Dla Ewarysta badania DNA zlecone przez zakonnice genetykowi z Lu¬blina są nie do przyjęcia. Kościoło¬wi już nie ufa. Zbyt wiele niejasno¬ści odkrył przez lata. Każdy trop, który nieco rozjaśniał ciemny tunel jego tożsamości, natychmiast był za¬cierany: brat Ewarysta został wywie-ziony ze szpitala do hospicjum, a w końcu pochowany w tajemnicy; telefon odnalezionej za granicą kuzynki zamilkł po drugiej rozmo¬wie. W końcu Maria, która zmarła w niewyjaśnionych okolicznościach i bez sekcji zwłok, została pocho¬wana. Jej ciało spalono, mimo że nigdy sobie tego nie życzyła.
Dotarł także do wielu dokumen¬tów, których wiarygodność jest co naj¬mniej wątpliwa. Do pism, które nie mają odzwierciedlenia w rzeczywisto¬ści. Takim dokumentem jest chociaż¬by akt urodzenia Ewarysta, w którym roi się od przekłamań i nieścisłości. Widnieje na nim na przykład podpis domniemanego ojca Antoniego Wal-kowiaka, który jakoby osobiście zgła¬szał fakt urodzenia syna. Tylko jak to możliwe, skoro był w tym czasie w obozie na terenie Niemiec? Z aktu wynika ponadto, że mieszkali wów¬czas przy ulicy Lipowej w Piaskach. A tej ulicy - według dokumentów przechowywanych w tamtejszym urzę-dzie gminy - w roku 1941 w Piaskach nie było! No i świadectwo chrztu ma¬łego Ewarysta - wystawił je ksiądz z parafii, która podczas wojny była zamknięta na cztery spusty.

Dziś
W Sądzie Rejonowym w Kali¬szu już niemal rok toczy się proces o zaprzeczenie macierzyństwa We¬roniki Walkowiak względem Ewa¬rysta Walkowiaka.
Tomasz Przybecki, kurator po¬zwanej, wnosi o oddalenie powództwa z uwagi na wynik badań lubelskich oraz... informujące o nich publikacje prasowe. „ Tkanka przechowywana w sterylnych wamnkach jest dobrym mateńałem badawczym, nie ulega de¬gradacji" - podnosi pan mecenas.
O wartość bloczka parafinowego w badaniach DNA zapytaliśmy do¬świadczonego medyka sądowego. - Pracuję w tym zawodzie ponad 20 lat i nie spotkałem się z wiarygodnym uznaniem tegoż jako źródła DNA. Bloczki parafinowe są wykorzystywa¬ne w badaniach histopatologicznych, służą do robienia preparatów mikro¬skopowych. Zanim fragment tkanko¬wy znajdzie się w bloczku, poddawa¬ny jest obróbce chemicznej w celu za¬stąpienia wody w tkance parafi¬ną. I tak tkanka traktowana jest naj¬pierw utrwalaczem pod postacią żrą¬cej formaliny, co powoduje zniszcze¬nie struktury białek, a przy okazji uszkodzenie DNA. Późnej jest tylko gorzej - szereg alkoholi aż do abso¬lutnego, czyli aceton, karboksylen i ksylen (w zależności od stosowanej technologii), wreszcie obróbka w tem¬peraturze ponad 60 stopni (ponad do¬ba) i zalanie parafiną. Powstaje pa-rafinowa kostka z zatopionym w środ¬ku bezwodnym kawałkiem tkanki. A wysuszone ślady nie pozwalają na właściwą, w pełni wiarygodną oce¬nę DNA - mówi nasz ekspert.
Sąd najwyraźniej wyszedł z ta¬kiego samego założenia, bo prezes sędzia Anna Kruk informuje, że do¬puszczono dowód z opinii biegłego, czyli instytutu ekspertyz sądowych, który ma przeprowadzić badania próbek pobranych podczas ekshumacji od Weroniki Walkowiak. W związku z powyższymi czynnościami nie wy¬znaczono jeszcze terminu rozprawy.
Tymczasem Ewaryst wystąpił do sądu w Monachium o przepro¬wadzenie badań DNA Hansa Los-, sowa. - Z tego, co udało nam się ustalić, Hans zostawił dla syna do¬kumenty w skrytce bankowej. Jeśli badania potwierdzą ojcostwo, Ewa¬ryst będzie mógł je bez problemu odebrać. Może one pozwolą raz na zawsze rozwiązać zagadkę jego tożsamości - podsumowuje Maria Walkowiak, żona Ewarysta.
A jeśli nie? - Nasze wyniki nie wykluczały macierzyństwa osoby, któ¬ra nalepiała znaczki, względem pa¬na Ewarysta, ale moim zdaniem do¬piero ten biegły, który ewentualnie dostanie szczątki z ekshumacji, roz¬strzygnie sprawę do końca. Ani blocz-ki parafinowe z tkanką nowotworo¬wą, które miał dr Kozioł i co do toż¬samości których jedna ze stron spo¬ru zgłasza wątpliwości, ani mój zna¬czek (bo nie wiadomo, kto go przy¬lepia!) nie wydają się w pełni wiary¬godne. Jeżeli chcemy tę sprawę roz¬strzygnąć do samego dna, musimy zdobyć oryginalną tkankę siostry Jo¬anny - mówi prof. Tadeusz Dobosz.
Jedno jest pewne - to jeszcze nie koniec historii. Wrócimy do niej, gdy tylko pojawią się jakiekolwiek nowe fakty.

Ewaryst Walkowiak od ośmiu lat prowadzi walkę o swoją tożsamość. Przypomnijmy:
W 2003 r. od swego umierającego brata dowiedział się, że nie jest tym, za kogo przez całe życie się uważał. „Ty nie jesteś nasz! Byłeś nam dany na wychowanie. Jesteś synem jednej z córek Lossowów"; Ewaryst rozpoczął poszukiwania, które doprowadziły go do Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Służebnic Krzyża w Laskach. Okazało się bowiem, że matką Ewarysta jest prawdopodobnie s. Joanna - Helena Lossow. Z nią nigdy się nie spotkał, udało mu się natomiast odnaleźć jej brata¬nicę - Marię Lossow-Niemojowską - która zgodziła się dać materiał do badań genetycznych.
Badania DWA wykonane w Katedrze Medycyny Sądowej AM we Wro¬cławiu dały 97,56 "proc. prawdopodobieństwa, że Maria i Ewaryst są kuzynami.
Ewaryst wystąpił do sądu z wnioskiem o zaprzeczenie macierzyństwa Weroniki Walkowiak. Sprawa jest w toku, jednak Maria Lossow-Nie-mojowska - główny świadek Ewarysta zmarła w niejasnych - jak mó¬wi Ewaryst - okolicznościach.
Siostry franciszkanki zleciły natomiast własne badanie DNA. Wykona¬no je w Lublinie, a o wyniku s. Anna Maria Sikorska, matka general¬na zgromadzenia, poinformowała Ewarysta listownie: „Wynik badania prowadzonego pod kierunkiem dr. bab. Piotra Koziota jest jednoznacz¬ny: nasza siostra Joanna Lossow FSK nie była Pana matką". W tle walki o odzyskanie tożsamości pojawił się nieoczekiwanie wątek majątkowy. Maria Lossow-Niemojowska zostawiła bowiem Ewarysto¬wi w spadku wszystko to, co przez lata zgromadziła s. Joanna. Do dziś testament kuzynki nie ujrzał jednak światła dziennego. Ewaryst podczas swojego prywatnego śledztwa odkrył natomiast, że Kościół (jak dotąd bezskutecznie) robił podchody w sprawie przejęcia majątku zakonnicy, kiedy ona jeszcze żyła.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 22 mar 2012, 14:16 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 04 sty 2010, 20:38
Posty: 1646
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Witam !
Jak losy człowieka mogą być uwikłane w różne tarapaty?
Historia pana Ewarysta,nie jest odosobniona w poszukiwaniach.
Każdy z nas chce znać swą tożsamość ,prawdziwa rodzinę.
Życzę,by wszystko pomyślnie się dla pana zakończyło.

artykuł z 2011 r. w Gazecie wyd.internetowe"Ziemia Obornicka"
http://www.oborniki.com.pl/historia/bio ... lossow.php

Pozdrawiam
Ela

_________________
Pozdrawiam
Ela


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 21 sie 2012, 20:15 
Offline

Dołączył(a): 15 mar 2009, 20:50
Posty: 38
Podaje linki do reportażu TVN24 Rafała Stangreciaka o siostrze Joannie Lossow i jej synu Ewaryście.

http://www.youtube.com/watch?v=S-rURmvbr1s

http://www.youtube.com/watch?v=Hlb9tRlR ... el&list=UL

http://www.youtube.com/watch?v=NAhfZjI6 ... el&list=UL


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 21 sie 2012, 20:31 
Offline

Dołączył(a): 15 mar 2009, 20:50
Posty: 38
Witam serdecznie.Dziekuję wszystkim za słowa wsparcia.Proszę obejrzyjcie państwo reportaż TVN24,Rafała Stangreciaka,siostra Joanna Lossow i jej syn Ewaryst.Zobaczycie jakie badania DNA wykonał dr.K.z Zakładu Medycyny Sadowej w Lublinie,w reportażu dr K. twierdzi że porównywał wyniki,natomiast do sądu w Kaliszu została przysłana opinia wydana przez Zakład Medycyny Sądowej w Lublinie z której wynika że badania wykonał na bezpośrednim materiale genetycznym,ten Pan ma problem z odróznianiem bezposredniego materiału DNA z materiałem dostarczonym przez osoby trzecie.nosił wilk razy kilka,poniesli i wilka. :)


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 09 lis 2013, 13:48 
Offline

Dołączył(a): 18 wrz 2009, 00:06
Posty: 22
Bartek napisał(a):
Badania genetyczne wykluczyły macierzyństwo s. Joanny Lossow.

http://ekai.pl/wydarzenia/temat_dnia/x4 ... ny-lossow/


Badania te zostały sfałszowane, o tym można przeczytać w tygodniku "Fakty i Mity"
FiM 06/2012 - Matka Joanna (1)
FiM 07/2012 - Matka Joanna (2)
FiM 08/2012 - Matka Joanna (3)
FiM 22/2012 - Zakonnica z dzieciątkiem

FiM 30/2013 - Chcą nas zakneblować!
Szczególnie najnowszy artykuł: FiM 45/2013 - Bez tożsamości


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 10 lis 2013, 12:28 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 27 maja 2012, 10:02
Posty: 296
Lokalizacja: Kościan
Witam.

Niesamowita historia wręcz nieprawdopodobna!A jednak jest coś na rzeczy.
Życzę wytrwałości a w efekcie ciężkiej pracy pełnego sukcesu w odnalezieniu swojej tożsamości!

Pozdrawiam
Wojciech Florkowski

_________________
Pozdrawiam
Wojciech Florkowski

Poszukuję wszelkich informacji:
Florkowscy-Poniec,Rokosowo,Drzewce,Żytowiecko,Potarzyca,Kramsk,Środa Wlkp,Książ Wlkp


Ostatnio edytowano 11 lis 2013, 08:05 przez dziadek-1969, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 10 lis 2013, 14:25 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 lis 2006, 16:07
Posty: 3802
Artur napisał(a):
Bartek napisał(a):
Badania genetyczne wykluczyły macierzyństwo s. Joanny Lossow.

http://ekai.pl/wydarzenia/temat_dnia/x4 ... ny-lossow/


Badania te zostały sfałszowane, o tym można przeczytać w tygodniku "Fakty i Mity"


W kolumnie "Fakty" czy "Mity" ? :P

_________________
Łukasz Bielecki

...et Marcus genuit Lucam. Lucas autem genuit Ignatium.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 11 lis 2013, 19:56 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 22 kwi 2009, 20:13
Posty: 1077
Lokalizacja: Poznań
Cel wykorzystania historii tych poszukiwań w publikacjach MiF też budzi we mnie niesmak.
Styl i forma depesz KAI w tej sprawie nie prezentują się jednak o wiele lepiej.

Inne źródła:
TVN maj 2013:
http://www.tvn24.pl/czarno-na-bialym,42 ... 25454.html
z regionalnych wiadomości:
http://issuu.com/lukashhh/docs/17_2013
na stronie 4 (6 gazety)

http://7dnikalisza.com/?dzial=14&numer=726

Każdy może ocenić wiarygodność tych przekazów samodzielnie.

Pozostanę po stronie poszukiwań p.Ewarysta i pod wrażeniem jego determinacji w próbie odszukania biologicznych Rodziców - etapu poszukiwań na którym większość z nas miała to szczęście że nie musiała się nad nim nawet zastanawiać.

_________________
pozdrawiam, Tomek
Odoliński , Odaliński, Oduliński - jeżeli spotkasz się z tymi nazwiskami gdziekolwiek napisz do mnie koniecznie...


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 14 lis 2013, 01:17 
Offline

Dołączył(a): 18 wrz 2009, 00:06
Posty: 22
Łukasz Bielecki napisał(a):
Artur napisał(a):
Bartek napisał(a):
Badania genetyczne wykluczyły macierzyństwo s. Joanny Lossow.

http://ekai.pl/wydarzenia/temat_dnia/x4 ... ny-lossow/


Badania te zostały sfałszowane, o tym można przeczytać w tygodniku "Fakty i Mity"


W kolumnie "Fakty" czy "Mity" ? :P


Po co ten sarkazm? Kler ma interes w tym by nie dopuścić do wyjawienia prawdy.

Dla zainteresowanych podaje linki do reportaży TVN:

20 lutego 2013 - Tajemnica zakonu
14 maja 2013 - Chce poznać swoją tożsamość. Na drodze stoją same tajemnice

Życzę Ewarystowi Lossow, by starczyło mu sił w walce w klerem i by prawda zwyciężyła.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 14 lis 2013, 07:35 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 lis 2006, 16:07
Posty: 3802
Wszędzie te spiski. Jak nie masoni, to kler.

_________________
Łukasz Bielecki

...et Marcus genuit Lucam. Lucas autem genuit Ignatium.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 26 maja 2015, 21:25 
Offline

Dołączył(a): 15 mar 2009, 20:50
Posty: 38
http://nie.com.pl/artykul-str-glowna-13 ... b-hrabiny/
To część artykułu.(Uciekający grób hrabiny)
http://www.7dnikalisza.com/
A tu na dole strony kolejny fragment innego artykułu.(Kto badał i co badał?)


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 26 maja 2015, 22:15 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 27 lip 2013, 09:11
Posty: 5246
Lokalizacja: Poznań
Serdecznie współczuję i matce i synowi, mam nadzieję, że prawda wyjdzie na jaw. Na temat pewnej instytucji nie będę się wypowiadał publicznie.

_________________
Pozdrawiam
Henryk Krzyżan


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 27 maja 2015, 08:03 
Offline

Dołączył(a): 20 maja 2015, 09:36
Posty: 48
Może powinno sie zacząć wypowiadać publicznie.... Chociaż ,znowu trzeba będzie wszystko zamiatać pod dywan :/ Aśka

_________________
Poszukuję informacji o rodzinie ewangelików Kribbe (Kriep,Kripp,Kribe) oraz potomków małżeństwa Treichel (Daniel i Henrietta z d. Glimm).


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 27 maja 2015, 19:38 
Offline

Dołączył(a): 15 mar 2009, 20:50
Posty: 38
Witam serdecznie. Bardzo dziękuję za komentarz, ocenił Pan tę instytucję bardzo delikatnie, ale pod dywan tego nie zamiotą, chyba że mi braknie sił. Pozdrawiam serdecznie. Ewaryst


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 28 maja 2015, 15:29 
Offline

Dołączył(a): 20 maja 2015, 09:36
Posty: 48
To trzymam kciuki za pana ,panie Ewaryście. Chociaż praca do wykonania trudna,prawie jak obcięcie głowy Hydrze. Pozdrawiam,Aśka.

_________________
Poszukuję informacji o rodzinie ewangelików Kribbe (Kriep,Kripp,Kribe) oraz potomków małżeństwa Treichel (Daniel i Henrietta z d. Glimm).


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 22 lip 2015, 13:38 
Offline

Dołączył(a): 15 mar 2009, 20:50
Posty: 38
Artykuł nr 1 Obrazek
Artykuł nr 2 Obrazek
Artykuł nr 3 cz.1 Obrazek
Artykuł nr 3 cz.2 Obrazek


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 06 sie 2015, 20:08 
Offline

Dołączył(a): 15 mar 2009, 20:50
Posty: 38
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Polecam ciekawa lektura.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 18 gru 2015, 22:52 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 22 kwi 2009, 20:13
Posty: 1077
Lokalizacja: Poznań
Zupełnym przypadkiem obejrzałem kilkadziesiąt minut temu w TVN 'Czarno na Białym' dalszy ciąg historii poszukiwań Ewarysta Walkowiaka.
Przypadkiem, bo TVN (z różnych względów), oglądam marginalnie.

Pomijając wątpliwości i spory z poprzednich wpisów w tym wątku, przedstawione w aktualnym reportażu FAKTY (choćby bezspornych zdarzeń prawnych) wydają się być mocno kłopotliwe co do ich podważenia. Trudno raczej interpretować je już tylko jako mity czy inne spiski...

W moich poszukiwaniach też dotarłem do momentu gdzie kończy się czysta genealogia a pozostaje biologia DNA - choćby dla wskazania kierunku geograficznego poszukiwań już czysto genealogicznych. Tyle że u mnie (i pewnie wielu z Was) to jest wiek XVIII a nie XX.

Na stronie programu:
http://www.tvn24.pl/czarno-na-bialym,42,m
nie ma (jeszcze ?) w tej chwili dzisiejszej wersji reportażu, dostępny tam w tej chwili reportaż to bodaj poprzedni materiał reporterski o tych poszukiwaniach.

Pozostaję pod wrażeniem determinacji Ewarysta w poszukiwaniu źródeł i sposobów dla odnalezienia przodków na etapie który dla większości z nas był banalny.
Przynajmniej z mojej strony trzymam kciuki za pomyślne zakończenie po latach poszukiwań Rodziców przez Ewarysta.

_________________
pozdrawiam, Tomek
Odoliński , Odaliński, Oduliński - jeżeli spotkasz się z tymi nazwiskami gdziekolwiek napisz do mnie koniecznie...


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 19 gru 2015, 01:00 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 22 kwi 2009, 20:13
Posty: 1077
Lokalizacja: Poznań
Aktualna wersja reportażu o której powyżej jest już dostępna pod adresem:
http://www.tvn24.pl/czarno-na-bialym,42 ... 04301.html

_________________
pozdrawiam, Tomek
Odoliński , Odaliński, Oduliński - jeżeli spotkasz się z tymi nazwiskami gdziekolwiek napisz do mnie koniecznie...


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 19 gru 2015, 06:37 
Offline

Dołączył(a): 20 maja 2015, 09:36
Posty: 48
Dzięki Tomku,za podanie adresu do drugiej części reportażu. Wczoraj przegrałam batalię o oglądanie tvn24 z piłką ręczną kobiet w Danii ;) też trzymam kciuki za pana Ewarysta. Pozdrawiam,Asia

_________________
Poszukuję informacji o rodzinie ewangelików Kribbe (Kriep,Kripp,Kribe) oraz potomków małżeństwa Treichel (Daniel i Henrietta z d. Glimm).


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 27 gru 2015, 16:37 
Offline

Dołączył(a): 15 mar 2009, 20:50
Posty: 38
Obrazek


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 29 gru 2015, 00:00 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 lut 2012, 13:04
Posty: 407
Lokalizacja: Jarocin
Przecież tutaj nie potrzeba żadnych badań.
Podobieństwo jest tak oszałamiające, że nawet mucha nie siada.
Zupełnie jak kopia ze wszelkimi szczegółami.
Powodzenia w rozwikłaniu wszystkich tajemnic :)

_________________
Pozdrawiam
Mirka
Poszukuję:Sobczyk,Bugaj,Niewiada,Taczała,Ludwiczak,Dembiński,Rybka,Łokietek,Marcinkowski, Wielińska, Alexandrowicz,Chrobot,Podemski,Redeker,Perczak,Kościelniak,Ograbek,
Boguszyńska,Kaliszan,Goździaszek,Rogacki,Rachwalski, Stankiewicz


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 25 sty 2016, 21:42 
Offline

Dołączył(a): 20 maja 2015, 09:36
Posty: 48
Obejrzałam dzisiaj reportaż z zapartym tchem. To w głowie się nie mieści! Te wszystkie pomyłki,niedomówienia,dziwne zbiegi okoliczności. Trzymam kciuki i kibicuję, panie Ewaryście. Jak dobrze,że ocalił pan grób dziadków od likwidacji. Pozdrawiam,Joanna

_________________
Poszukuję informacji o rodzinie ewangelików Kribbe (Kriep,Kripp,Kribe) oraz potomków małżeństwa Treichel (Daniel i Henrietta z d. Glimm).


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 27 sty 2016, 18:49 
Offline

Dołączył(a): 01 lut 2011, 21:24
Posty: 12
Lokalizacja: Wwa
Kilka dni temu w " Czarno na białym " był ponownie emitowany rozszerzony materiał o p. Ewaryście Walkowiaku - domniemanym synu s. Joanny von Lossow. Otóż na koniec wystąpił przedstawiciel Kurii z oświadczeniem, że Kościół Rz.-K. nie ma jakichkolwiek roszczeń do majątku zostawionego przez rodzinę von Lossow w Wielkopolsce. Tak więc kończy to spiskowy wątek o pazerności Kościoła i uniemożliwianiu dochodzenia do prawdy p. Walkowiaka

mania

_________________
Pozdrawiam,
mania

Czysz,Cysch, Potocki, Cieślewicz, Badurski, Śmierzchalski


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 27 sty 2016, 21:27 
Offline

Dołączył(a): 07 maja 2009, 18:32
Posty: 244
Prosze prześledzić tę historię,widać dokładnie pazerność. To,że wystąpił w tej sprawie przedstawiciel Kurii,to nie znaczy,że sprawa zakończona. O jakim spiskowym wątku Pani mania pisze? Elżbieta


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 28 sty 2016, 09:51 
Offline

Dołączył(a): 20 maja 2015, 09:36
Posty: 48
lusia1942 napisał(a):
Prosze prześledzić tę historię,widać dokładnie pazerność. To,że wystąpił w tej sprawie przedstawiciel Kurii,to nie znaczy,że sprawa zakończona. O jakim spiskowym wątku Pani mania pisze? Elżbieta

Widocznie,pani Elżbieto,każdy widzi coś innego :) ja widzę człowieka,który chce odzyskać swoją tożsamość,inni,że chce spadku! I to jeszcze,być może,od Kościoła. :/ smutna historia,mam nadzieję,że będzie z dobrym zakończeniem.bo,jak napisała mirella48, podobieństwo jest tak uderzające,że aż niemożliwe,żeby pan Ewaryst się mylił. Pozdrawiam, Joanna

_________________
Poszukuję informacji o rodzinie ewangelików Kribbe (Kriep,Kripp,Kribe) oraz potomków małżeństwa Treichel (Daniel i Henrietta z d. Glimm).


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 28 sty 2016, 15:54 
Offline

Dołączył(a): 01 lut 2011, 21:24
Posty: 12
Lokalizacja: Wwa
Odpowiedz jest w wypowiedzi Ewarysta z 15 marca 2009 roku:
"W tle starań o odzyskanie tożsamości podejmowanych przez Ewarysta Walkowiaka pojawia się wiele pytań. Wśród nich to zasadnicze – o co tak naprawdę chodzi? O dobre imię siostry Joanny i honor zgromadzenia czy o wielkie pieniądze dla Kościoła?"

_________________
Pozdrawiam,
mania

Czysz,Cysch, Potocki, Cieślewicz, Badurski, Śmierzchalski


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 28 sty 2016, 17:01 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 lis 2006, 16:07
Posty: 3802
Moi drodzy,

ja tu jednak czegoś nie rozumiem. Fakt, że sprawa jest zawikłana i wzbudza emocje, szczególnie u Pana Ewarysta - osobiście w najwyższym stopniu nią, że tak powiem, dotkniętego. To jest jasne. Że przy okazji ktoś od czasu do czasu ulży swoim fobiom wobec "KK", to też jakoś "ogarniam". Emocje zakonnic, we własnym rozumieniu broniących honoru swojej mentorki i duchowej matki, też pojmuję (*** tym z Państwa, którzy ich nie rozumieją proponuję eksperyment myślowy - zgłasza się do Państwa osoba twierdząca, że Państwa nieżyjąca matka miała nieślubne dziecko, które wydała obcym i ukrywała ten fakt przez resztę życia przed założoną później rodziną - kto z Państwa postawiony przed taką sytuacją życzliwie podejdzie do "intruza", ułatwi mu badania genetyczne i jeszcze wspomoże dobrym słowem - tak, kogo z Państwa stać byłoby na taką postawę, ten ma w moim mniemaniu prawo krytykowac zakonnice ***).

Ale nie rozumiem po jakie licho mieszać w to sprawy majątkowe. Czy Pan Ewaryst chce od Kościoła wyprocesować jakieś dobra czy majątek w związku z postulowanym przez siebie pochodzeniem biologicznym od zakonnicy? Jeśli tak, to niech to jasno zostanie napisane. A jeśli nie, to proszę nie sugerować, że za działaniami Kościoła stoi tu jakaś mityczna chciwość. Swoiście pojęta obrona czci zasłużonej zakonnicy, pewnie tak, małostkowa chęć uciszenia osoby w czyimś mniemaniu burzącej spokój, może. Ale co do tego ma majątek Kościoła? Żeby było jasne, ewentualny romans zakonnicy z oficerem mnie w ogóle nie gorszy, ludzie są ludźmi.

_________________
Łukasz Bielecki

...et Marcus genuit Lucam. Lucas autem genuit Ignatium.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 28 sty 2016, 21:50 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 22 kwi 2009, 20:13
Posty: 1077
Lokalizacja: Poznań
Zgadzam się z apelem Łukasza.

Kilka wpisów w tym wątku popełniłem.
Zawsze kiedy je pisałem próbowałem się postawić w sytuacji Ewarysta dla którego ustalenie danych własnych Rodziców okazało się być niewiadomą.
Sytuacja zupełnie niepojęta dla większości z nas w naszych własnych poszukiwaniach.

Tematem wątku nich pozostają poszukiwania Ewarysta i wspieranie go w ich kontynuacji.

Pozostawmy na boku ocenę innych osób i instytucje które z tych czy innych powodów, wizerunkowych czy finansowych, wydają się je Ewarystowi utrudniać.

Co aspektu majątkowego.
Jeżeli dobrze pamiętam, Ewaryst w jednym z reportaży deklarował zrzeczenie się wszelkich roszczeń co do dziedziczenia majątku Lossowów.
Być może ta deklaracja nie do końca przekonuje jednak osoby i instytucje prawnie w dziedzicznie majątku zaangażowane.
Po równi z obu stron jego domniemanych Rodziców.

Trzymam kciuki za pomyślne zakończenie poszukiwań Rodziców przez Ewarysta.

_________________
pozdrawiam, Tomek
Odoliński , Odaliński, Oduliński - jeżeli spotkasz się z tymi nazwiskami gdziekolwiek napisz do mnie koniecznie...


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 29 sty 2016, 16:01 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 paź 2007, 08:22
Posty: 2668
Lokalizacja: Poznan
Witam,
Lukaszu, nie krytykuje nikogo w tym temacie, nie stoje po stronie tych czy tamtych
ale moge powiedziec szczerze, ze gdyby zdazylo sie cos takiego jak napisales,
nie odmowilabym zadnej pomocy w ustaleniu pokrewienstwa ze mna, jesli ten ktos mialby
wiarygodne informacje/fakty/zdjecia na poparcie swej teorii/historii.
Sama poszukuje ojca mojego ojca. Doszlam droga pewnych niepodwazalnych faktow, fotografii, dedukcji,
poszlak, do osoby prawdopodobnie spokrewnionej ze mna. Patrzac na zdjecie ojca tej osoby i mojego ojca widze duze podobienstwo i jednakowosc rysow twarzy, budowy glowy i znakow szczegolnych.
Jednak odpowiedz na moje pytanie i prosbe o badanie na pokrewienstwo byla - nie.
Staralam sie zrozumiec niekorzystna dla mnie decyzje tej osoby. Boi sie ? obawia ? czego ? Czy moze za duzo do przetrawienia ?
Nie musze tutaj opisywac w detalach faktow, mysle, ze odmowa byla zlozona i
miescilo sie w niej wszystko lacznie z ewentualnym, "pozniejszym roszczeniem finansowym".
Ludziom jest trudno zrozumiec, ze czlowiek dazy do odkrycia swojego pochodzenia i tozsamosci, ze nie chce
nic pozatym, ani siedzenia przy wspolnym stole i "rodzinnych" odwiedzin ani dzielenia kont bankowych.
Nie zrozumieja tego bo nigdy nie byli i nie bada w takiej sytuacji. Nie znaja tego uczucia. Jedyne co moga sobie wyobrazic to ukryte przeslanki, jakies powody mogace sie latwo wytlumaczyc. I ja to rozumiem i akceptuje.
Tak, Lukaszu pomoglabym temu "intruzowi" dlatego, ze przeszlam w jego butach wiele lat i wiem co czuje.

Zycze powodzenia panu Ewarystowi :!:

_________________
Hania
___________________________
Poszukuje aktu urodzenia Franciszek Thym, Tym, Timm, Timme, Thiem urodzony przed 1780 rokiem, zawod:młynarz

Haplogrupa V

Magiczne slowa: Prosze, Dziekuje, Przepraszam


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 05 lut 2016, 19:50 
Offline

Dołączył(a): 15 mar 2009, 20:50
Posty: 38
Oto najnowsze artykuły w tej sprawie.
Obrazek

Obrazek


Ostatnio edytowano 05 lut 2016, 23:25 przez ewaryst, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 05 lut 2016, 20:17 
Offline

Dołączył(a): 03 cze 2014, 11:57
Posty: 5188
Ewaryst-trzymam kciuki.

_________________
pozdrawiam Grażyna
bugakg@gmail.com

"Człowiek żyje tak długo, jak długo trwa pamięć o nim''


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 06 lut 2016, 08:36 
Offline

Dołączył(a): 20 maja 2015, 09:36
Posty: 48
:) powtórzę i ja- powodzenia!!!! :) Joanna

_________________
Poszukuję informacji o rodzinie ewangelików Kribbe (Kriep,Kripp,Kribe) oraz potomków małżeństwa Treichel (Daniel i Henrietta z d. Glimm).


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 06 lut 2016, 10:49 
Offline

Dołączył(a): 07 maja 2009, 18:32
Posty: 244
I ja-Elżbieta Rybacka


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 06 lut 2016, 12:30 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 04 sty 2010, 20:38
Posty: 1646
Lokalizacja: zachodniopomorskie
22 marca 2012 rok
Ela z Pojezierza napisał(a):
Witam !
Jak losy człowieka mogą być uwikłane w różne tarapaty?
Historia pana Ewarysta,nie jest odosobniona w poszukiwaniach.
Każdy z nas chce znać swą tożsamość ,prawdziwa rodzinę.
Życzę,by wszystko pomyślnie się dla pana zakończyło.

artykuł z 2011 r. w Gazecie wyd.internetowe"Ziemia Obornicka"
http://www.oborniki.com.pl/historia/bio ... lossow.php

Pozdrawiam
Ela


Nadal życzę panu i rodzinie , pomyslności .
Serdecznie pozdrawiam
Ela

_________________
Pozdrawiam
Ela


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 07 lut 2016, 12:25 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 lis 2006, 16:07
Posty: 3802
Widzę, że to jednak wszystko bardziej zawikłane, niż dotąd myślałem. Ale jeśli p. Ewaryst przy okazji sądzi się o majątek po s. Joannie, to niestety trudno się dziwić, że sprawa wzbudza emocje i ci, którzy na tym mieliby stracić, usiłują temu zapobiec. Temu, kto jest stroną przed sądem, choćby był najświętszy, zazwyczaj wielkoduszność mija.

_________________
Łukasz Bielecki

...et Marcus genuit Lucam. Lucas autem genuit Ignatium.


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 177 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 30 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL