Wielkopolskie Towarzystwo Genealogiczne GNIAZDO

Forum dyskusyjne WTG GNIAZDO
Teraz jest 25 gru 2024, 17:53

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 76 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2
Autor Wiadomość
PostNapisane: 05 maja 2024, 13:38 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1937
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Kurier Poznański.
(link pod pierwszym postem).

Rok 1936.

Nr 412, 6.IX.
Str. 8.
XXXIII- ulica Wilkońskich.
Obrazek
Ulica Wilkońskich leży na Jeżycach i łączy ul. Dąbrowskiego z ul. Józefa Kościelskiego. Nazwę swą nosi na cześć wybitnych literatów, małżonków Augusta i Pauliny Wilkońskich.
August Wilkoński, urodzony dnia 30-go stycznia* 1805 r. we wsi Kąkolewo, pow. leszczyńskiego, kształcił się w gimnazjum Marji Magdaleny w Poznaniu i na wrocławskim uniwersytecie. Tu, w obronie przyjaciela, ranił ciężko w pojedynku oficera armji pruskiej, za co skazany został na 12 lat twierdzy. Otrzymawszy z fortecy urlop, ożenił się z Pauliną Lauczówną, córką dzierżawcy swarzędzkich dóbr rządowych. Po ułaskawieniu w r. 1836, przeniósł się wraz z żoną do Królestwa, gdzie dzierżawił wieś Garbatkę w Lubelskiem, następnie Tynicę pod Radomiem. Nie mając jednak szczęścia na roli, oboje Wilkońscy poświęcili się pracy literackiej, obierając jako miejsce pobytu Warszawę. Po jedenastoletnim pobycie w stolicy, wydaleni z Kongresówki, powrócili w 1851 r. do Księstwa i osiedli w Siekierkach , pod Swarzędzem, gdzie wkrótce – dnia 4 lutego 1852 r. – Wilkoński zmarł. Wdowa przeżyła swego męża jeszcze o dwadzieścia kilka lat, owocnie pracując w dalszym ciągu na niwie publicystycznej. Rozstała się ze światem dnia 9 czerwca 1875 roku w Poznaniu.
August Wilkoński, podpisując się pseudonimowo: „Au. Wi, chirurg filozofji i krzyża naturalnego kawaler”, był jednym z najznakomitszych polskich literatów-humorystów, - „połączył rubaszność Reja z dowcipem Krasickiego”. Specjalnością jego były krótkie, wesołe, tryskające rodzimym dowcipem opowiadania, które zwał „ramotami”. Wyraz ten oznaczał pierwotnie pisma dyplomatyczne. Później określano nim nędzne bazgraniny literackie. W tej myśli niezrównany nasz humorysta wziął słowo to za główny tytuł dla swego 5-tomowego dzieła, zowiąc je: „Ramoty i ramotki literackie”. Poza tem był współpracownikiem „Bibljoteki Warszawskiej” i „Dziennika Warszawskiego”, a w latach 1846 do 1849 redagował „Dzwon Literacki”, który jednak, mimo wielkiej popularności „chirurga”, nie zdołał ustalić sobie powodzenia. Wilkoński zajmuje wysokie stanowisko w literaturze polskiej; jako pisarz prawdziwie narodowy, karcąc śmiało grzechy społeczeństwa, lekkomyślne życie młodzieży, manję cudzoziemczyzny i in.
Paulina Wilkońska jest jedną z najpłodniejszych naszych powieściopisarek, która „kreśliła piórem” szkice, obrazki, wspomnienia, pamiętniki, powieści. Jej należy się po części zasługa, „że Polki poczęły kochać język własny, a brzydzić się zakorzenioną u nas od wieku obczyzną”.
Z 54 utworów, którym zarzucano wprawdzie sentymentalizm i rozwlekłość, lecz które zawdzięczały swe powodzenie miłym tematom, prawdziwie kobiecym i z życia ówczesnego czerpanym, zasługują na wyróżnienia: „Wieś i miasto”, „Poranki i wieczory”, oraz jej dwa „Pamiętniki”. Utalentowana ta powieściopisarka była również korespondentką przeszło 20 pism polskich.
Obrazek

*- ur. się 28.VIII.
https://pl.wikipedia.org/wiki/August_Wilko%C5%84ski

https://nplp.pl/artykul/wilkonska-paulina/
https://www.geni.com/people/Paulina-Cec ... 7231549664

Akt małż Augusta i Pauliny- 9.V.1832, wp. 4.
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/ska ... 3ad1559ec8

Akt zg. Augusta, wp. 2-
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/ska ... 297b505047

cdn.
Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 12 maja 2024, 15:45 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1937
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Kurier Poznański.
(link pod pierwszym postem).

Rok 1936.

Nr 424, 13.IX.
Str. 8.
XXXIV- ulica Śniadeckich.
Obrazekhttps://zapodaj.net/plik-DkgPiDAV0K
Ul. Śniadeckich łączy ul. Grunwaldzką – poprzez piękny plac Waszyngtona z ul. Marszałka Focha. Nadając ulicy nazwę tę, miasto uczciło pamięć dwóch uczonych Wielkopolan, braci Jana i Jędrzeja Śniadeckich.
Jan urodził się 29 sierpnia 1756 r. w Żninie, z ojca Andrzeja i matki Franciszki z Giszczyńskich. Nauki pobierał w Poznańskiem „Kolegjum Lubrańskiego” i w akademji krakowskiej, gdzie w r. 1775 uzyskał stopień doktora filozofji. W następnych latach wykładał tu algebrę, a równocześnie uczył ekonomji politycznej w gimnazjum Nowodworskiego. Pochodząc z zamożnej rodziny, udał się na dalsze studja do Getyngi, do Lejdy i do Paryża. Zagranicą wydoskonalił się głównie w astronomji. Powołany ponownie do Krakowa, objął w r. 1781 katedrę matematyki i astronomji. Tu założył pierwsze w Polsce obserwatorjum, którego został dyrektorem i któremu – zwłaszcza po dalszych studjach astronomicznych w Anglji, oraz po zwiedzeniu sławniejszych obserwatorjów we Włoszech, Francji i Niemczech – poświęcił się całkowicie. W r. 1806 oddano Janowi Śniadeckiemu miejsce astronoma obserwatora przy uniwersytecie we Wilnie, którego sprężystym rektorem był przez następnych lat osiem. Pozatem brał udział w współczesnym ruchu umysłowym, będąc m. in. członkiem komisji edukacyjnej. Umarł dnia 21* listopada 1830 r. w dobrach brata swego Jędrzeja, w Jaszunach pod Wilnem. –
Jędrzej, urodzony dnia 30 listopada 1768 r. także w Żninie, był wychowankiem gimnazjum trzemeszeńskiego i gimn. Nowodworskiego w Krakowie, gdzie kształcił się pod opieką starszego brata Jana, odznaczając się wielkiemi zdolnościami i pilnością, za co w r. 1787 otrzymał z rąk króla Stanisława Augusta medal złoty.
Po ukończeniu gimnazjum uczęszczał na uniwersytety w Krakowie, Wiedniu i Pawji, gdzie ostatecznie uzyskał stopień doktora medycyny i filozofji. Następnych kilka lat przepędził w Londynie i Edynburgu, gdzie nadal pogłębiał nabytą na kontynencie wiedzę. Powróciwszy do kraju, wezwany został w r. 1797 na profesurę akademji wileńskiej, gdzie wykładał chemję i farmację. Po 25-letniej działalności profesorskiej pożegnał się, jako emeryt z katedrą chemji, aby w kilka lat później objąć tamże katedrę medycyny klinicznej. Jędrzej Śniadecki okazywał wielkie zamiłowanie do pracy naukowej, do badań i doświadczeń. Odznaczając się pięknym stylem, ogłaszał spostrzeżenia swe drukiem. Kładąc, jako pedagog, nacisk na potrzebę wychowania fizycznego młodzieży, wydał także dzieło: „O fizycznem wychowaniu dzieci”. Pozatem zasilał artykułami swemi łamy naukowe „Dziennika Wileńskiego”. Był członkiem warszawskiego Towarzystwa Przyj. Nauk i prezydentem towarzystwa literackiego „Szubrawców”, jako który redagował satyryczne pismo: „Wiadomości Brukowe”. – Zmarł dnia 11 maja 1838 r. w Wilnie.
Obrazekhttps://zapodaj.net/plik-sqaTgAEE1q
*- w niektórych źródłach podane są dwie różne dzienne daty zg., druga wg. kalendarza juliańskiego 9.XI.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Jan_%C5%9Aniadecki
https://foton.if.uj.edu.pl/documents/12 ... 4cac365cc4
https://pl.wikipedia.org/wiki/J%C4%99dr ... 9Aniadecki
https://gigancinauki.pl/gn/biogramy/840 ... drzej.html
https://awf.gda.pl/uczelnia/o-uczelni/j ... w-gdansku/
https://pl.wikipedia.org/wiki/Jaszuny
https://www.radzima.org/pl/object/5812.html
https://kurierwilenski.lt/2012/10/30/zn ... -uczonych/

P.S.
Fotosik blokuje mi dodanie zdjęć z opracowania :(
Udało mi się dodać z innej strony, ale nie wiem, czy dobrze to zrobiłam :?:

cdn.
Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 19 maja 2024, 12:42 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1937
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Kurier Poznański.
(link pod pierwszym postem).

Rok 1936.

Nr 436, 20.IX.
Str 5 gazety, 19 wyszukiwarki.
XXXV- ul. Drużbackiej.
Obrazek
https://i.postimg.cc/T32JJH0t/XXXV-ul-Dru-backiej.png
Elżbieta z Kowalskich Drużbacka urodziła się w r. 1695, jako dziecko Wielkopolski, z nieznanych nam dziś rodziców. Otrzymawszy skromne wykształcenie domowe, nie posiadała zrazu gruntowniejszej wiedzy. Lecz przepędziwszy swą młodość na dworze pani Sieniawskiej, kasztelanicy krakowskiej, bawiąc ponadto w domach magnackich: Czartoryskich, Sanguszków, Krasickich, Branickich, nabrała niebawem ogłady towarzyskiej i zaznajomiła się wkrótce z kulturą obcą, a zwłaszcza z oświatą francuską. W tych to sferach poznała i zaślubiła* stolnika Kazimierza Drużbackiego, skarbnika ziemi żydaczewskiej, osiadając z nim początkowo w Cieplicach, następnie w Rzemieniu nad Wisłoką, w woj. Sandomierskiem. Po śmierci męża, gdy pełnoletnie dzieci opieki jej już nie potrzebowały, obrała sobie schronienie w klasztorze Bernardynek w Tarnowie. Tu, chociaż nie wykonała ślubów zakonnych, pobożnym jednak obyczajem przywdziała suknię zakonną. Umarła w r. 1765** w Tarnowie i tamże została pochowana.
Elżbieta Drużbacka była bezsprzecznie najwybitniejszą z autorów swego wieku. Ujmuje i czaruje nas głęboki spokój w jej sielankowych poezjach, z których bije prostota i wdzięk, głęboka pobożność, miłość Boga, bliźniego i przyrody. Płynność wiersza i czystość języka są zaletami tego niecodziennego talentu, co tem więcej uznać należy, że działo się to w epoce, kiedy wszyscy pisarze silili się na „upiększanie” języka wyrazami obcemi. – Zbiór jej utworów, które przez długie lata krążyły jedynie w rękopisach, wydał w 1752 r. po raz pierwszy wielki czciciel jej talentu, znany miłośnik i zbieracz książek, biskup kijowski Józef Jędrzej Załuski, p. t. „Zbiór rytmów duchownych, panegirycznych, moralnych i światowych”. Zawiera on m. in. z poematów duchownych : „Życie króla Dawida”, a z powieści treści świeckiej : „Fabułę o księciu Adolfie, dziedzicu Roxolanji”, powiastki fantastyczne, alegoryczne, wiersze opisowe i satyryczne, jak n. p. „Skargi kilku dam we wspólnej kompanji będących, dla jakich racyj z mężami swoimi żyć nie chcą”. Poza tem wiersze jej ukazywały się w „Dzienniku Wileńskim” i w „Pamiętniku Warszawskim”. Szereg utworów najwybitniejszych tej autorki czasów saskich pozostają dotąd nadal w rękopisie i są przechowywane w bibljotekach Krasińskich, Ossolineum i in.
Ul. Drużbackiej położona jest na św. Łazarzu i prowadzi od ul. Wyspiańskiego do ul. Spokojnej. Za czasów zaborczych nosiła nazwę ul. Derfflingera.
Obrazek
*- ślub w roku 1721.
**- zm. 14.III.
https://www.polskieradio.pl/39/156/arty ... dra-fredry
https://pisarki.fandom.com/wiki/El%C5%B ... C5%BCbacka
https://lazarz.pl/?id=2&nr=5211

cdn.
Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 23 maja 2024, 13:29 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1937
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Kurier Poznański.
(link pod pierwszym postem).

Rok 1936.

Nr 448, 27.IX.
Str. 10.
XXXVI- ul. Krzysztofa Arciszewskiego.
Krzysztof Arciszewski herbu Prawdzic urodził się dnia 6 grudnia 1592 r. w Rogalinie n/Wartą, powiatu śremskiego, z ojca Eljasza i matki Heleny z Zakrzewskich. Ojciec jego był dziedzicem Śmigla i pastorem miejscowego kościoła wyznania arjańskiego. Po ukończeniu nauk szkolnych, oddany na dwór księcia Krzysztofa Radziwiłła, zaciągnął się w szeregi wojska i brał udział w wyprawie inflandzkiej przeciw Szwedom. Po powrocie z wojny, mszcząc wyrządzoną ojcu swemu krzywdę, dopuścił się zabójstwa na prawniku Brzeźnickim, a skazany na infamję i banicję, opuścił kraj i przyjął służbę w wojsku holenderskiem. Tam dokształciwszy się sumptem Radziwiłła w nauce wojennej, zwłaszcza w inżynierji, nawigacji i sztuce artyleryjskiej, dosłużył się, od najniższego poczynając stopnia, wkrótce rangi oficerskiej. Ścigany przez listy gończe za rzekomy udział w konspiracji przeciw Zygmuntowi III, zaciągnął się w szeregi holenderskiej armji kolonialnej, z którą jako kapitan w r. 1629 odpłynął do Brazylji. W wyprawie tej Arciszewski odznaczył się wielokrotnie, tak iż mianowano go pułkownikiem oraz wodzem naczelnym wojsk w Brazylji. Sława waleczności i szczęścia jego wojennego doszła aż do Polski i skłoniła króla Władysława IV do ułaskawienia i wezwania go z powrotem do kraju. Lecz rząd holenderski dzielnego wojownika swego narazie ze służby nie zwolnił, nadając mu stopień generała i admirała floty holenderskiej w Brazylji. Jednakże, wobec częstych zatargów z rządcą kraju hr. de Nassau, Arciszewski złożył swój urząd i w r. 1639 powrócił do Europy. Otoczony niezwykłą czcią, przebywał jeszcze przez siedem lat w Amsterdamie. Tu zaniemógł ciężko na podagrę. Wyleczony wreszcie, powrócił w r. 1646 do kraju i został łaskawie przyjęty przez króla, który mianował go generałem artylerji wojsk polskich. Na tem stanowisku brał udział w wojnie kozackiej, broniąc Lwowa i Zborowa i niosąc odsiecz Zbarażowi. Ale zawarty wkrótce, upokarzający Polskę pokój, zniechęcił go tak dalece do służby czynnej, iż w r. 1650 podał się do dymisji. Zmarł 1656* r. u krewnych swych w pobliżu Gdańska, gdzie po burzliwym życiu znalazł na starość zasłużony odpoczynek. Ciało jego, przewiezione do Leszna wielkopolskiego, spłonęło podczas pożaru miasta wraz z kościołem, do którego je złożono. Arciszewski nie był awanturnikiem, jakim się może wydawać na pierwszy rzut oka. Słynny ten żołnierz był człowiekiem wykształconym, był poetą i autorem. Napisał rozprawę o podagrze i pozostawił kilka pism z dziedziny artylerji. Pamiętniki jego zaginęły. Pisał w języku łacińskim, holenderskim i polskim.
Ulica Krzysztofa Arciszewskiego łączy św. Łazarz z Górczynem i prowadzi od Alei Hetmańskiej do ulicy Palacza.
Obrazek
*- zmarł 7.IV. Buszkowy k. Gdańska.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Krzysztof_Arciszewski
https://polska360.org/krzysztof-arcisze ... bohaterem/
https://www.kolbudy.pl/solectwa/buszkow ... i-buszkowy
https://historia.trojmiasto.pl/Ostatnia ... 59718.html

Od str. 58- Gen. Krzysztof Arciszewski (1592-1656) - życie i dzieło.
Bardzo ciekawe opracowanie.
https://lbc.leszno.pl/Content/12007/zhg_11_2001.pdf

cdn.
Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 02 cze 2024, 14:23 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1937
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Kurier Poznański.
(link pod pierwszym postem).

Rok 1936.

Nr 460, 4.X.
Str. 7.

XXXVII- ul. Bogusławskiego.
Wojciech Bogusławski urodził się dnia 9 kwietnia 1757 r. w Glinnie pod Poznaniem z rodziny szlacheckiej*. Po ukończeniu nauk, które pobierał w konwikcie pijarów w Warszawie, został paziem na dworze biskupa krakowskiego Kajetana Sołtyka. Wówczas już zapoznał się z naddwornym teatrem amatorskim. Następnie czas jakiś służył w pułku gwardji piechoty litewskiej, lecz, pominięty w awansie, porzucił służbę wojskową, by poświęcić się scenie. Jako 20-letni młodzieniec wstąpił do teatru warszawskiego, - gdzie na pierwszym już występie w tłumaczonej przezeń komedji zwrócił od razu na siebie uwagę ówczesnego dyrektora Montbruna, za którego zachętą przystąpił z powodzeniem do tłumaczenia i przerabiania utworów obcych. Tak powstała m. in. pierwsza polska opera p. t.: „Nędza uszczęśliwiona”, przerobiona z utworu Bohomolca, do której muzykę napisał Maciej Kamiński. Dalsze sukcesy, zdobyte przez wystawienie włoskich oper polskiemi siłami w polskim języku, - co wszystkim wydawało się zuchwalstwem – zadecydowały o losie Bogusławskiego i o losie sceny polskiej, której zowią go „ojcem”. W r. 1783 Stanisław August powołał go na stanowisko dyrektora Teatru Narodowego, zaszczycając go, kilka lat później, godnością „dyrektora królewskich widowisk”. W następnych latach występuje z teatrem swym na prowincji. W r. 1790 wraca do stolicy, a rozwijając niezwykłą energję i wielki dar organizacyjny, doprowadza scenę narodową do najświetniejszego rozwoju. W ten okres przypada wystawienie oryginalnej jego sztuki, z muzyką Jana Stefaniego, najlepszego jego dzieła: „Krakowiacy i górale”, wiernie odtworzonego obrazu życia ludowego i charakteru ludu polskiego. Obok repertuaru polskiego wystawia Woltera, Moliera, Lessinga, Szekspira. – Po upadku kraju grał przez cztery lata we Lwowie, poczem w r. 1799 powrócił już na stałe do Warszawy. Stąd robił wycieczki, zwiedzając wszystkie trzy dzielnice, jeździł do Gdańska, również jak do Białegostoku, czy Krakowa. Do Poznania zajeżdżał często z trupą swoją, i szczęśliwie współzawodniczył z teatrem niemieckim. W r. 1811 założył w Warszawie szkołę dramatyczną, przyczyniając się, jak już poprzednio jako dyrektor, do pobudzenia i wykształcenia wielu zdolnych i utalentowanych aktorów. Bogusławski pozostawił po sobie pamiętniki: „Dzieje Teatru Narodowego”, oraz około 80 sztuk teatralnych, wydane zbiorowo w 12-tomowych „Dziełach Dramatycznych”. Umarł dnia 23 lipca 1829 r. w Warszawie.
Ulica Bogusławskiego jest położona na św. Łazarzu i łączy ulicę Niegolewskich z ul. Józefa Chociszewskiego; dawniej zwano ją ul. Scharnhorsta.
https://i.postimg.cc/NGT6s1kK/460-Wojci ... -awski.png
*- rodzice Leopold Bogusławski i Anna Teresa z Linowskich.
Leopold zmarł 4.I.1793 w Środzie-
https://geneteka.genealodzy.pl/index.ph ... =&to_date=
żona- Augusta Siegmund.
dzieci- Rozalia, Teodor, Stanisław.
Rozalia, po mężu Osińska, tak wynika z listu zaadresowanego do córki Rozalii Osińskiej, z roku 1808 (pod linkiem poniższym „korespondencja i materiały”). Jej mąż, być może, Ludwik Osiński (informacja tamże).
https://pl.wikipedia.org/wiki/Wojciech_Bogus%C5%82awski

https://culture.pl/pl/tworca/wojciech-boguslawski
https://www.historiaposzukaj.pl/wiedza, ... awski.html

Pochowany na Powązkach-
https://www.findagrave.com/memorial/315 ... oguslawski
https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Plik:Wo ... C3%B3b.JPG

https://poznan.fandom.com/wiki/Ulica_Wo ... 82awskiego

cdn.
Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 08 cze 2024, 15:30 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1937
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Kurier Poznański.
(link pod pierwszym postem).

Rok 1936.

Nr 472, 11.X.
Str. 7.
XXXVIII- ul. Szamarzewskiego.
https://i.postimg.cc/hjXw38xV/XXXVIII-u ... skiego.png
Ulica Szamarzewskiego – dawniej ul. cesarza Wilhelma – leży na Jeżycach i prowadzi od ul. Kraszewskiego do ul. Szpitalnej.
Ks. Augustyn Szamarzewski urodził się dn. 30* stycznia 1832 r. w Poczdamie, gdzie ojciec jego – wychodźca z Królestwa – z żoną swą Agnieszką z Klimków, po upadku powstania znalazł schronienie i zatrudnienie jako konduktor pocztowy. Młody Augustyn pobierał nauki w gimnazjum św. Marji Magdaleny w Poznaniu. Zakochawszy się w córce gospodarzy, u których był na stancji, opuścił rychło ławę szkolną i poślubił swą wybraną, zarabiając na życie jako skromny urzędnik pocztowy w Bydgoszczy. Po niespełna roku** szczęśliwego pożycia małżeńskiego odumarła go ukochana towarzyszka życia, pozostawiając mu córeczkę***. – Ten okres życia jego, w którym poznał skromne warunki drobnomieszczańskie, miał wielce wpłynąć na kierunek późniejszych jego dążeń. Po śmierci żony dokończył przerwane nauki i poświęcił się stanowi duchownemu. Wyświęcony w r. 1859 na kapłana, objął wikarjat w Środzie, skąd po 28-letniej, pełnej poświęcenia pracy duszpasterskiej i obywatelskiej przeniósł się na probostwo do Ostrowa. W r. 1863 przystąpił do organizacji narodowej i stał się wkrótce jednym z „najczerwieńszych patrjotów”. Aresztowany przez Moskali w Koninie i wydany Prusakom, przesiedział półtora roku w więzieniach w Wrześni, w poznańskim Kernwerku**** i w Moabicie: w procesie został jednakże uwolniony. Powróciwszy do Środy, oddał się z właściwym sobie zapałem pracy społecznej. Założył Kasę Oszczędnościową i Pożyczkową, Bank Ludowy, ow. Przemysłowców. Od r. 1872 aż do śmierci ks. Augustyn – jak go ogólnie zwano, - jako patron Spółek zarobkowych polskich, niebywałą rozwinął czynność, pełniąc swe ciężkie i mozolne obowiązki przez cały czas ofiarnie, nie tylko bez żadnego wynagrodzenia, ale nawet z uszczerbkiem mienia własnego. Już w pierwszym roku założył 22 spółki, a w niezmordowanej dalszej 10-letniej pracy podniósł ich liczbę na 70. Wizytował, kontrolował, reformował istniejące już spółki; założył Bank Wościan i Bank Związku Spółek Zarobkowych. Pomyślny rozwój spółek był owocem żelaznej energji i mrówczej pracy utalentowanego i doświadczonego ks. Patrona.
Zmarł 1891 r. na udar serca w czasie uroczystego nabożeństwa w dzień odpustu św. Stanisława (8 maja) podczas kwesty, zbierając grosze na wybudowanie nowego kościoła. Zwłoki krzewiciela ducha i dobrobytu narodowego złożono w manifestacyjnym pochodzie na cmentarzu parafjalnym w Ostrowie, a obraz jego zachował się w pamięci wdzięcznego ludu, bo:
„biednych wyrywał ze szponów lichwiarzy i pomoc przynosił i pieniędzmi darzył.”
https://i.postimg.cc/c12Kjsq3/XXXVIII-k ... zewski.png

*- urodził się 21.I.
**- żona Michalina Kalawska zmarła 2 m-ce po ślubie.
***- potomstwa nie mieli.
****- Fort Winiary/Cytadela.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Augustyn_Szamarzewski
https://kurierostrowski.pl/2019/02/03/k ... kich-ulic/
viewtopic.php?f=3&t=6358
http://www.wtg-gniazdo.org/ksieza/main. ... is&id=4464

Parafia św. Marcin Poznań-
20.II.1855, wpis 13- ślub.
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/ska ... 813a6c4a4a
Ostrów Wlkp. akt zg. 106- 9.V.1891, August Szamarzewski lat 59, zmarł 8.V.
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/ska ... d927140a0c
Parafia św. Marcin, Poznań- akt zg. wpis 85, 21.IV.1855, Michalina Szamarzewska lat 24, mąż Augustyn Szamarzewski-
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/ska ... bb14f739f4

cdn.
Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 13 cze 2024, 14:07 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1937
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Kurier Poznański.
(link pod pierwszym postem).

Rok 1936.

Nr 496, 25.X.
Str. 8.
XXXIX- plac Prezydenta Drwęskiego.
https://i.postimg.cc/7hKKWqsG/XXXIX-pla ... skiego.png
Jarogniew Drwęski urodził się dn. 6 grudnia 1875 r. w Glinnie, pow. wągrowieckiego, jako syn ziemianina Kazimierza i Klaudji ze Skoroszewskich*. Kształcił się w gimnazjum św. Marji Magdaleny w Poznaniu. Wydział prawno – ekonomiczny ukończył w Berlinie. Po odbytej aplikaturze osiadł w r. 1903 w Poznaniu jako adwokat. W roku 1904 i 05 i od 1914 do 1918 r. zasiadał w radzie miejskiej. Dnia 12** listopada 1918 r., po zwolnieniu z urzędu ówczesnego nadburmistrza dr. Wilmsa - Drwęski, znany już powszechnie ze swej owocnej pracy społecznej, wybrany został przez radę robotniczą i żołnierzy, zrazu prowizorycznie, a dn. 17 kwietnia 1919 r. formalnie i ostatecznie przez radę miejską na prezydenta miasta, którego obowiązki pełnił aż do śmierci. Zmarł przedwcześnie, po krótkiej chorobie, dn. 14 września 1921 r. w 46 roku życia. Złożenie zwłok pierwszego w oswobodzonej ojczyźnie prezydenta stolicy wielkopolskiej na nowym cmentarzu parafji św. Wojciecha było potężną manifestacją żałobną całego Poznania.
Już za czasów niewoli Jarogniew Drwęski okazał się jako radny mężnym bojownikiem za sprawę polską. Był nie tylko wybitnym adwokatem, ale również doskonałym znawcą prawa administracyjnego, świetnie obeznanym z administracją komunalną. Jemu przypadło, będąc jedynym Polakiem w zarządzie miejskim, poprowadzić rządy poprzez najcięższe czasy przewrotu, wśród niezwykle trudnych warunków, jemu dostało się niezmiernie trudne zadanie spolszczenia administracji, całego stanu urzędniczego. Wiele pracy położył w sprawie aprowizacji miasta. Wieść o gorliwej jego pracy i trosce naokoło bytu miasta, rychło rozeszła się po kraju. To też wkrótce dzielny organizator samorządowy powołany został na prezesa Związku miast polskich. Będąc gorącym miłośnikiem muzyki – przez długie lata prezesował Związkowi Kół Śpiewaczych – prezydent Drwęski ufundował polską operę w Teatrze Wielkim i troskliwym był jej opiekunem. – Największym jednak dziełem jego było stworzenie Targów Poznańskich, pierwszych w Polsce. Energicznego inicjatora Targów nie zraził brak odpowiednich budynków. Aby więc przeprowadzić powzięty raz plan, rozdzielił Targi na dwa środowiska, a uzyskawszy baraki wojskowe na placu Liwonjusza, jedną część eksponatów tamże umieścił.
Ku wiecznej pamięci odważnego pioniera Targów placu temu nadano miano placu Prezydenta Drwęskiego. Leży on pomiędzy ulicami: Towarową, Przemysłową, Jakuba Wujka i Topolową. Obecnie znajduje się na nim dworzec autobusowy. Stare baraki z wojny także tam jeszcze widać. Dnia 14 kwietnia 1929 r., by uczcić i utrwalić pamięć zasłużonego twórcy Targów Poznańskich, wdzięczne miasto ufundowało tablicę pamiątkową, wykonaną przez prof. Wysockiego i umieściło ją na wieży Górnośląskiej, pod którą dn. 28 maja 1921 r. prezydent Drwęski otworzył pierwsze Targi Poznańskie.
https://i.postimg.cc/Xvgd8QDX/XXXIX-Jar ... rw-ski.png
*- Klaudyna Skóraszewska.
**- 11 listopada.

https://poznan.ap.gov.pl/edukacja-2/znani/drweski/
https://www.poznan.pl/mim/s8a/czy-wiesz ... ,5046.html
https://www.gmina-skoki.pl/news/educati ... e-smierci/
https://e-lapidarium.pl/cmentarze/rzyms ... w-drweski/
http://www.polskaniezwykla.pl/web/galle ... 99092.html

Drwęski Jarogniew, k. meld. 176, 177, skan 177, 178-
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/ska ... f9fa1970cb
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/ska ... 17a2cea9d1

cdn.
Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 13 cze 2024, 18:36 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 lis 2006, 16:07
Posty: 3802
Gosia53 napisał(a):
XXXIX- plac Prezydenta Drwęskiego.
https://i.postimg.cc/7hKKWqsG/XXXIX-pla ... skiego.png
Jarogniew Drwęski urodził się dn. 6 grudnia 1875 r. w Glinnie, pow. wągrowieckiego, jako syn ziemianina Kazimierza i Klaudji ze Skoroszewskich*.


Prezydent Jarogniew Drwęski był kuzynem trzeciego stopnia mojej praprababki Aldony Soldenhoff zd. Kozłowskiej urodzonej w Dulsku koło Inowrocławia (jej matką była Kazimiera zd. Drwęska). Jest to też w tym samym stopniu rodzina Jerzego Kozłowskiego z naszego forum - Jerzy jest potomkiem Witolda, brata Aldony.

_________________
Łukasz Bielecki

...et Marcus genuit Lucam. Lucas autem genuit Ignatium.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 15 cze 2024, 14:34 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1937
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Kurier Poznański.
(link pod pierwszym postem).

Rok 1936.

Nr 508, 1.XI.
Str. 8.
XL (40)- ulica Klaudji Potockiej.
https://i.postimg.cc/gjzxNXY7/XL-ulica- ... ockiej.png
Claudyna z Działyńskich Potocka urodziła się w r. 1802* w Kórniku, w Wielkopolsce. Dziecięce lata i młodość spędziła w domu rodziców, senatora i wojewody kaliskiego, Ksawerego Działyńskiego i Justyny Modesty z hr. Działyńskich, pod której troskliwą opieką, kształcona na obywatelskich wzorach swych przodków, do przyrodzonej szlachetności nabrała licznych cnót. Przebywając dłuższy czas z matką w Paryżu, nie łaknęła zabaw i beztroskiego życia, jakiem wabiła nadsekwańska stolica, lecz mając upodobanie dla pięknej literatury i poezji, z zapałem oddawała się naukom. Równe zainteresowania i ten sam sposób myślenia, jaki poznała w domu rodzicielskim, zastała w nowem otoczeniu, gdy w r. 1824** wstąpiła w związki ślubne z Bernardem Potockim. I znowu wołał młodą kobietę szeroki świat do beztroskiego życia wśród zbytków i wygód. Klaudyna jednak nie szukała przyjemności w salonach kół arystokratycznych. Nie leżało to w jej usposobieniu. Spokojnie płynęło jej życie u boku męża, w zaciszu domowem, aż w listopadzie 1830 r. zew Ojczyzny niemilknącem echem rozbrzmiewał także po naszych ziemiach. Wtedy łagodna i spokojna Klaudyna obudziła się do czynu. Była – wraz z mężem Bernardem – jedna z pierwszych, którzy przeszli granicę, by stanąć w szeregach przeciw znienawidzonemu Moskalowi. Przez siedem miesięcy z największem narażeniem życia poświęciła się opatrywaniu rannych na polu bitew, a później pielęgnowaniu chorych na cholerę w przepełnionych szpitalach. Po upadku powstania, opuszczając kraj, przewiozła zagranicę niejednego ze skompromitowanych towarzyszy. Osiadłszy w Dreźnie, popierała usilnie ruch emigracyjny, ofiarując na potrzeby nieszczęsnych rodaków poważną część majątku swego i wszystkie klejnoty rodzinne. Bieżącego roku, w dniu 8*** czerwca minęło sto lat, kiedy w Genewie w czasie podróży, która miała jej przynieść zdrowie, znalazła w 34**** r. życia przedwczesną śmierć.
Literatura biograficzna o Klaudynie Potockiej nie jest zbyt obszerna. Znajdujemy jednak ciekawe zapiski, dotyczące charakterystyki „anielskiej jej postaci” u Mickiewicza, Wincentego Pola, Odyńca. „Ta kobieta – pisał Mickiewicz – godzi z rodzajem ludzkim i może natchnąć znowu wiarą w cnotę i dobroć na ziemi”, a Odyniec apostrofował swą „gwiazdę moralną” taką dedykacją:
„Tyś w moich oczach wyższą od ziemianki, Wyższa duszą kobiety, Polki, chrześcijanki, Blask Twój ziemską myśli rozproszył ślepotę, Wiem dziś jak kochać Boga, kraj, ludzi i cnotę”.
Ulica Klaudji Potockiej łączy poprzez tunel pod torami kolejowemi dworca głównego, ul. Marszałka Focha z ul. Fabryczną, czyli św. Łazarz z Wildą.
https://i.postimg.cc/2j9kPXTy/XL-Klaudyna-Potocka.png

*- ur. 27.VIII.1801.
**- ślub 25.IX.1825.
***- w niektórych źródłach data dzienna śmierci to 6.VI.
****- lat 35.

Zapis urodzenia Klaudyny-
https://geneteka.genealodzy.pl/index.ph ... =&to_date=

https://regionwielkopolska.pl/artykuly- ... 1801-1836/
https://blogi.platforma.bk.pan.pl/2020/ ... 1801-1836/
http://copozostalo.pl/wazne-postaci/wsp ... -1801-1836

cdn.
Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 19 cze 2024, 13:23 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1937
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Kurier Poznański.
(link pod pierwszym postem).

Rok 1936.

Nr 520, 8.XI.
Str. 10.
XLI (41)- ulica ks. Rogalińskiego.
(rozdział publikacji bez numeracji).
https://i.postimg.cc/JzJ7NKDy/XLI-ul-ks ... skiego.png
Józef z Dzwonowa Łodzia Rogaliński, doktór teologji i obojga praw, sławny matematyk i fizyk, urodził się dn. 20 listopada 1728 r. w Jurkowie, pow. kościańskiego, z ojca Antoniego, dziedzica kilku dóbr, sędziego ziemskiego wschowskiego, starosty nakielskiego i z matki Heleny z Rogalińskich, jako trzeci z czterech braci. O młodości jego nie wiele nam wiadomo. Do szkół uczęszczał prawdopodobnie u ojców Jezuitów w Poznaniu. W r. 1746 wstąpił do nowicjatu Jezuitów w Krakowie, gdzie po trzech latach złożył śluby zakonne. Po studjach filozoficznych w kraju, był do r. 1754 nauczycielem w kolegjach jezuickich w Brześciu Litewskim, Toruniu i Kaliszu. Po dalszych studjach matematyczno – przyrodniczych w Paryżu oraz teologicznych i prawniczych w Rzymie, powrócił, wyświęcony na kapłana, w r. 1762 do kraju, gdzie wykładał w kolegium jezuickiem w Poznaniu fizykę eksperymentalną. Był zdolnym i gorliwym nauczycielem, a odznaczając się niezrównaną jasnością wykładu, urządzał raz na tydzień bezpłatne popularne odczyty publiczne, na których najchętniej widywał rzemieślników, a do których poziomu świetnie umiał zastosować swe prelekcje. Zarządzał ks. Rogaliński ponadto obserwatorjum Poznańskiem i muzeum fizyczno – matematycznem przy kolegjum jezuickiem, których zbiory, maszyny, urządzenia i narzędzia kompletował własnym i rodziny swej sumptem. W uznaniu swej pracy na około szerzenia kultury i oświaty został przez króla Stanisława Augusta odznaczony drogocennym pierścieniem i orderem św. Stanisława. Po zniesieniu zgromadzenia w r. 1773 był przez niejakiś czas rektorem akademji Wielkopolskiej i wizytatorem szkół Wielkopolskich, poczem został proboszczem wschowskim, a następnie dziekanem katedralnym poznańskim.
Głównem jego dziełem jest: „ Doświadczenia skutków rzeczy zmysłu podpadających”. Obszerne
to dzieło, którego tom czwarty na blisko 600 stronach zawiera: „ Prawidła całej sztuki wojennej”, jest pierwszem w Polsce, które traktuje fizykę w języku polskim. Dalszą jego zasługą jest wzbogacenie języka ojczystego o wiele nowych wyrażeń fachowych. Wydał poza tem: „O sztuce budowniczej”, „O dziwnych bursztynowania skutkach”, - kazania, mowy, tablice astronomiczne i in.
Umarł w pierwszych dniach listopada (biografje jego podają cztery różne daty śmierci jego, pomiędzy 2 i 6 listop.)*1802 r. w Poznaniu. – Sto lat później wdzięczni ziomkowie, w uznaniu zasług ks. Rogalińskiego, ufundowali ku jego czci marmurową tablicę pamiątkową z popiersiem, odlanem w bronzie, wmurowaną w środkową nawę kościoła farnego w Poznaniu, na lewo od głównego wejścia. Tablica głosi m. in. że był „autorem dzieł naukowych w języku polskim i popularyzatorem nauk”.
Ul. księdza Rogalińskiego na Łazarzu łączy ul. Błażeja Winklera z Aleją Hetmańską.
https://i.postimg.cc/xCk9dR2T/XLI-ks-J- ... li-ski.png

*- w opracowaniu Wielkopolscy Księża data zgonu 20.IX Poznań, pochówek 2.XI. Owińska.
W opracowaniu pod linkiem "polskaniezwykła" podano, iż ks. Rogaliński pochowany został w kaplicy św. Krzyża w Katedrze Poznańskiej.

http://www.wtg-gniazdo.org/ksieza/main. ... is&id=3815
http://www.polskaniezwykla.pl/web/place ... ,8880.html
https://www.miastopoznaj.pl/blogi/pozos ... m-poznaniu
https://www.poznan.pl/mim/turystyka/kos ... 40377.html
https://lazarz.pl/?id=2&nr=8374

cdn.
Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 20 cze 2024, 17:56 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1937
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Kurier Poznański.
(link pod pierwszym postem).

Rok 1936.

Nr 532, 15.XI.
Str. 8.
XLII- ulica Rektora Święcickiego.
https://i.postimg.cc/tJZJjd8n/XLII-ul-R ... ckiego.png
Heljodor Święcicki urodził się dnia 3 lipca 1854 r. w Śremie* jako syn lekarza Tadeusza i Doroty z Korytowskich. Po ukończeniu gimnazjum śremskiego, zapisał się na wydział medycyny we Wrocławiu, który ukończył w r. 1877 świetnie złożonym egzaminem lekarskim, uzyskawszy poprzednio dyplom doktorski. Będąc zdolnym i pracowitym już jako młody student, napisał dwie prace naukowe, które obie nagrodzone zostały przez wydział lekarski. Po krótkim pobycie w Berlinie i Lipsku, gdzie pracował w instytutach fizjologicznych, specjalizował się w ginekologji, a pełniąc funkcję asystenta, wydoskonalił się w szpitalach położniczych w Poznaniu i Dreźnie, oraz klinikach uniwersyteckich w Jenie i Erlandzie**. Powróciwszy w strony rodzinne, osiadł na stałe w Poznaniu, gdzie rychło zasłynął jako wybitny fachowiec i dzielny operator. – Ale praktyka lekarska nie całkiem wypełniała mu dzień pracy; pociągała go również praca naukowa i społeczna. Rok rocznie drukował poważne prace naukowe; pozostawił ich 49, z dziedziny fizjologji, ginekologji, embrjologji i. t. p. Pisał w języku polskim, niemieckim i francuskim. – Wybitną też była jego działalność w Towarzystwie Przyjaciół Nauk. Będąc członkiem zarządu i wiceprezesem, po śmierci ks. arcybiskupa Likowskiego, wybrany został przewodniczącym towarzystwa. Niemało zasłużył się także dla Towarzystwa Pomocy Naukowej, dzierżąc przez więcej niż 20 lat prezesurę komitetu poznańskiego. Niemniej położył zasług dla wielu innych instytucyj społecznych. Swojej działalności filantropijnej nie ograniczał do czynności formalnych w zarządach, lecz sam dobrze czynił, z własnych dopomagając funduszów zdolnym i zasługującym na to uczniom. Owocną była też praca jego w polsko-katolickich towarzystwach dobroczynnych, zespolonych w męskiem Towarzystwie św. Wincentego a Paulo, któremu również przewodniczył. – Będąc estetą i literatem, pisał Święcicki do gazet rozprawy z dziedziny charytatywnej, artykuły z przyrody, biografji i in. Ponadto redagował przez długie lata roczniki Tow. P. N. oraz „Nowiny Lekarskie”, zyskując sobie pełne uznanie i rozgłos w świecie naukowym także u rodaków poza kordonem. To też zasługi jego fachowo-redaktorskie niewątpliwie przyczyniły się do tego, że Wydział Lekarski Uniwersytetu Jagiellońskiego nadał mu zaszczytny tytuł honorowego doktora medycyny. – Przy takim nawale prac zadziwiającym wprost jest, że znalazł on jeszcze czas dla swych tradycyjnych „wieczorków czwartkowych” na których przyjmował u siebie pokrewnych sobie myślą i sercem, gdzie niejedną ważną omawiano sprawę, zwłaszcza za czasów niewoli. A gdy zabłysła jutrzenka wolności, nikt inny jak Święcicki dał jako pierwszy inicjatywę do założenia naszej wszechnicy. Jako jej twórca i rektor, zabiegał z gorącym apelem o jej rozwój, poświęcił jej całą swą energję i pracę ostatnich lat swego życia. – Zmarł dnia 12 października 1923 roku, „pozostawiwszy po sobie pamięć człowieka o złotem sercu i męża dobrze ojczyźnie zasłużonego”.
Ulica Rektora Święcickiego łączy Jeżyce ze św. Łazarzem – ul. Grunwaldzką z ul. Wystawową.
https://i.postimg.cc/250SLXDB/XLII-Heli ... -cicki.png

*- wg niektórych źródeł urodzony w Poznaniu- w opracowaniu „Śremianin w rektorskiej todze” str. 17,18, pod linkiem "www.copozostało..." i w karcie meldunkowej.
**- Erlangen

Ślub Heliodora i Heleny- 3.VI.1886
Parafia katolicka Goszczanów, wpis 19/ 1886
Heliodor Święcicki (32 lat)
ojciec: Tadeusz Święcicki , matka: Dorota Korytowska
Helena Zaborowska z domu Dombska (39 lat, wdowa)
ojciec: Gustaw Dombski, matka: Leokadia
Dodatkowe informacje: Wdowa po Gustaw Zaborowski

k.meld. 626, skan 628-
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/ska ... 53afb210c6

WBC, Dziennik Poznański nr 234, 13.X.1923- wspomnienie str. 1, nekrologi str. 7.
https://www.wbc.poznan.pl/dlibra/public ... ref=struct

http://www.copozostalo.pl/wazne-postaci ... -1854-1923

WBC, Śrem w małych monografiach- Śremianin w rektorskiej todze-dzieciństwo, młodość, działalność.
https://www.wbc.poznan.pl/dlibra/public ... 42/content

Opowieść o hrabinie Helenie z Dąmbskich Święcickiej-
https://kulturaupodstaw.pl/helena-z-dab ... ekologowi/

http://www.swietywojciech.archpoznan.pl ... rypta.html
https://i.postimg.cc/PrfDcfsn/wi-cicki-Heliodor.jpg
https://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%81awe ... w_Poznaniu
https://pl.wikipedia.org/wiki/Erlangen

cdn.
Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 23 cze 2024, 20:51 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1937
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Kurier Poznański.
(link pod pierwszym postem).

Rok 1936.

Nr 544, 22.XI.
XLIII- ulica Władysława Nehringa.
https://i.postimg.cc/c4GDzjTY/XLIII-ul-W-Nehringa.png
Władysław Nehring* urodził się w Kłecku pod Gnieznem, dnia 23 października 1830 r. z ojca Jakóba i Barbary z Gostomskich. Po ukończeniu gimnazjum św. Marji Magdaleny w Poznaniu, oddał się we Wrocławiu studiom filologji klasycznej i historji powszechnej, specjalizując się w filologji słowiańskiej. Jako młody student zorganizował tam „Towarzystwo literacko – słowiańskie”. Po krótkim pobycie w Dreźnie, uzyskał w r. 1856 stopień dr. fil. na podstawie łacińskiej rozprawy, na temat badania krytyczne dzieł z czasów średniowiecznych z dni zarania naszej literatury. Po złożeniu egzaminu nauczycielskiego, pracował naprzód w gimnazjum trzemeszeńskiem, a następnie, do r. 1868 u św. Marji Magdaleny w Poznaniu. W tym to czasie założył „Tygodnik Poznański” – Po śmierci slawisty wrocławskiego, prof. dr. Wojciecha Cybulskiego, objął osieroconą katedrę języków i literatury słowiańskiej, pozostając na tem stanowisku z rzędu przez lat 40. W tym okresie był dwukrotnie dziekanem wydziału filozoficznego, a w r. 1893 rektorem wszechnicy wrocławskiej, co dla Polaka nielada było uznaniem ze strony niemieckich kolegów. Obok zajęć profesorskich Nehring rozwijał rozległą działalność naukową, pisząc studja nad dziejami literatury polskiej, oraz rozprawy krytyczne z dziedziny polskich zabytków językowych. Temi pracami dał podwalinę nauce dzisiejszej, wskazując drogę uczniom szkoły swej, z której wielu wyszło dzielnych ludzi, jak Wielkopolanie Biskupski, Danysz, Erzepki**, Kąsinowski i in. – Pisał po łacinie, niemiecku i po polsku. Niezapomniana jest praca p. t. „Altpolnische Sprachdenkmaler”, celne dzieło z dziedziny językoznawstwa polskiego. Ponadto wydał: „Studja literackie”, objaśniające utwory znakomitych pisarzy polskich, „Historję literatury polskiej”, dalej studja literackie o Reinholdzie Heidensteine, Joahimie Bielskim, Jerzym Dymitrze Solikowskim, pisarzach XVI wieku, jako też o Kochanowskim, Morsztynie i in. Wzorowe jest jego wydanie krytyczne najstarszego pomnika piśmiennictwa naszego „Psałterza florjańskiego, tudzież świetny zbiór „Kazań gnieźnieńskich”. – Jako etnograf, archeolog, paleolog, historyk, krytyk, a przedewszystkiem jako językoznawca poważne i trwałe położył zasługi, niemałą zyskał sobie sławę. To też był członkiem Akademji Umiejętności w Krakowie, Akademji Nauk w Petersburgu, Tow. Przyj. Nauk w Poznaniu i wielu innych towarzystw naukowych w Pradze, Wrocławiu, Medjolanie. – Umarł dnia 20 stycznia 1909 r. we Wrocławiu. Był to „umysł trzeźwy, logiczny, ale nie suchy, krytyczność baczna, czujna, ale nie sceptyczna, opanowanie przedmiotu rozległe, ale nie gubiące się w drobiazgach i szczegółach, w antykwarskich ciekawostkach”.
Ul. Władysława Nehringa leży na św. Łazarzu i łączy ul. Błażeja Winklera z aleją Hetmańską.
https://i.postimg.cc/dtn89SfJ/XLIII-W-a ... ehring.png

*- żona Adamina Pawłowska, zm. 1905 r. (info zawarte w opracowaniu pod linkiem …wrocław/dla mieszkańca…)

Ślub rodziców-
Parafia katolicka Kłecko, wpis 1/ 1829
Jacobus Nehreng (28 lat) Barbara Hoffman (27 lat, wdowa)
GROOM-PAN MŁODY: parents: Jan Nehreng +, Agnieszka
BRIDE-PANNA MŁODA: z domu Gostomska /parents: Piotr Gostomski, Klara

https://www.csw2020.com.pl/biogram/tema ... w-nehring/
https://www.wroclaw.pl/dla-mieszkanca/w ... o-slawisty

**- Erzepki Bolesław
https://pl.wikipedia.org/wiki/Boles%C5%82aw_Erzepki

https://www.lazarz.pl/?id=2&nr=7244

cdn.
Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 28 cze 2024, 08:23 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1937
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Kurier Poznański.
(link pod pierwszym postem).

Rok 1936.

Nr 556, 29.XI.
Str. 7.
XLIV- ulica Mikołaja Dobrzyckiego.
https://i.postimg.cc/DytcM4LW/XLIV-ul-M ... ckiego.png
Mikołaj Leszczyc Dobrzycki był synem zamożnego obywatela* w Królestwie. Nie wiemy, kiedy się rodził**, lecz wiadome, że poległ starcem już będąc. Walczył pod sztandarami Napoleona w Hiszpanji. Dostawszy się pod Mouzon do niewoli, został jako jeniec wysłany na jedną z wysp Balearskich, gdzie w nader ciężkich warunkach, pod gorącem słońcem południa, pracował w kolonji karnej. Gdy po wojnie powrócił do kraju, został urzędnikiem wojewódzkim w Kaliszu. W r. 1823 został łącznie z sprawą Towarzystwa Patrjotycznego aresztowany i po uciążliwem śledztwie przez sąd wojskowy, mimo że od dawna był dymisjonowanym, skazany w czerwcu 1824 r. za „odległe usiłowanie zbrodni stanu” na sześć lat ciężkiego więzienia. Wyrok, który obniżono na cztery lata, wykonany został w październiku w obozie powązkowskim przez egzekucję w obecności polskich i rosyjskich oddziałów garnizonu warszawskiego. Po złamaniu szpady przez kata i zerwaniu szlif i orderów, skuty w kajdany, przy taczce defilował przed frontem. Karę odbył w Zamościu, a powróciwszy w 1830 r. na wolność, przystąpił do powstania, w którem służył jako major. I znowu dostał się do niewoli, którą tym razem przebył na katorgach w mrozach sybiryjskich. Gdy wreszcie po raz trzeci dostał się na wolność, Dobrzycki zamieszkał u krewnego na zamku w Bąblinie, spokojne prowadząc życie. Lecz, gdy nastała „wiosna narodów” chłopi przypomnieli sobie starego żołnierza w siwej brodzie patrjarchy na zamku i przyszli go prosić, by ich wiódł na Prusaków. Major, lubo że był przekonany o bezcelowości poczynań nieuzbrojonego należycie ludu, nie odmówił. W czamarze i konfederatce, na piersi krwią swą okupione ordery Legji Honorowej i Virtuti Militari, ruszył ze swymi „holendrami” na Oborniki, gdzie oddziały pruskie prowadził – dziwnym trafem losu – były oficer wojsk polskich z armji napoleońskiej, pułkownik Henryk Brandt, dobry jego towarzysz z drugiej kompanji szwoleżerów z pod Saragossy i San Jose, który razem dobywali. – Dnia 5 maja 1848 r. prowadząc swój hufiec kosynierów przez most nad Wartą***, padł jako pierwszy, waleczny ten weteran z pod Samosierry, pruską przeszyty kulą. W skromnej mogile na wzgórzu nad rzeką znalazł wreszcie spokój, którego za życia nie doznał.
Ul. Mikołaja Dobrzyckiego leży na Winiarach i łączy Trójpole z ul. Marcina Dunina.
https://i.postimg.cc/02mtxC8G/XLIV-pomn ... ckiego.png
https://i.postimg.cc/2y4r4Zfs/bablin-dobrzycki1.jpg
*- rodz. Ignacy i Anna zd. Meyer (wikipedia)
**- ur. 6.XII.1793 Rumiejki Szlacheckie k. Środy
***- poległ przy moście na Wełnie, prawy dopływ Warty (…obornickiszlaktajemnic…; Teki Dworzaczka- poległ przed karczmą zw. Pijaski, poch. 6).

https://pl.wikipedia.org/wiki/Miko%C5%82aj_Dobrzycki
https://gorakalwaria.pl/wiadomosci/4321 ... -lochu-kla
https://obornickiszlaktajemnic.pl/mc/palac-w-bablinie/
https://pl.wikipedia.org/wiki/Potyczka_pod_Obornikami

Metrykalia > Katolickie > Część 7
50064 (Oborniki)
1848.5/V. + G. Mikołaj Dobrzycki z Bąblina, major b. w. pol., l. 55, poch. 6. W bitwie z Prusakami poprz. dnia postrzelony na lewym brzegu rzeki Warty, koło mostu, na drodze publ. przed karczmą zw. Pijaski

cdn.
Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 03 lip 2024, 08:27 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1937
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Kurier Poznański.
(link pod pierwszym postem).

Rok 1936.

Nr 568, 6.XII.
XLV- ulica Gustawa Potworowskiego.
https://i.postimg.cc/XJbWBrCr/XLV-ul-Gu ... skiego.png
Gustaw Potworowski urodził się dnia 3 czerwca 1800 r. z Andrzeja i Ludwiki z Żychlińskich w Bielejewie*, pow. kościańskiego. Odbywszy nauki gimnazjalne w słynnym zakładzie Pijarów na Żoliborzu w Warszawie, zapisał się na wydział prawno-ekonomiczny uniwersytetu berlińskiego, gdzie za udział w tajnym związku karany był trzymiesięcznym więzieniem. Po dalszych studjach w Bononji i Heidelbergu, objął przypadły mu po rodzicach majątek ziemski Golę pod Gostyniem, oddając się z zamiłowaniem rolnictwu. Brał udział w tajnych porozumiewaniach, poprzedzających rok 1830, a na wieść o wybuchu powstania, pozostawił młodą, co dopiero zaślubioną** mu żonę, Klementynę z Chłapowskich***, aby jako jeden z pierwszych zaciągnąć się pod sztandary narodowe. Służył początkowo w pułku jazdy poznańskiej, a mianowany adjutantem generała Chłapowskiego, odbył wyprawę litewską, gdzie został ranny pod Hajnowszczyzną. – Powróciwszy po upadku sprawy narodowej do rodzinnego majątku, Potworowski oddał się, poza gospodarstwem, sprawie narodowo-społecznej. Gdy wielu ogarnęło zwątpienie, on nie upadał na duchu i niebawem wyprzedził sąsiednie ziemiaństwo swą obywatelską cnotą i odwagą cywilną. Był jednym z założycieli Kasyna Gostyńskiego, które miało na celu wzbudzenie podupadłego ducha i złączenia sił narodowych w drodze wspólnej pracy. Współpracował też z Karolem Marcinkowskim, wspomagając go w jego działalności kulturalno-gospodarczej. I tak dzięki swym zasługom stał się jedną z najpopularniejszych i najbardziej wpływowych osobistości dzielnicy naszej jednym z przywódców patriotycznego ziemiaństwa. Reprezentował więc powiat Krobski w sejmiku prowincjonalnym, posłował do połączonego sejmu stanowego, do pruskiego zgromadzenia narodowego, wreszcie do sejmu pruskiego w Berlinie, gdzie zasłynął jako światły obrońca sprawy narodowej. Przez pewien czas był prezesem koła polskiego. W 1848 r. brał czynny udział w pozn. Komitecie Narodowym, jako ruchliwy przewodniczący. Był członkiem dyrekcji centralnego towarzystwa rolniczego oraz towarzystwa pomocy naukowej. Nie usuwał się od niczego, gdy chodziło o dobro publiczne. Darzony zaufaniem społeczeństwa, brał również ofiarnie i chętnie na siebie inne obowiązki obywatelskie. A więc opiekował się wdowami i sierotami, służył swą cenną radą, godził jako sędzia polubowy powaśnione strony, ratował materjalnie niejeden majątek, będąc radcą w towarzystwie kredytowem ziemskiem. A wszystkie jego czyny z jednego gorącego wychodziły pragnienia, przysłużyć się ojczyźnie, sprawie narodowej – współziomkom. Zacny ten na wskroś mąż zmarł dn. 23 listopada 1860 roku w Poznaniu****.
Ulica Gustawa Potworowskiego leży na św. Łazarzu i łączy Al. Reymonta z ul. Marszałka Focha.
https://i.postimg.cc/4ypB73px/XLV-Gusta ... rowski.png
*- Bielewo (wikipedia).
**- ślub 22.I.1829 Czerwona Wieś (muzeum.gostyń…).
***- Klementyna zm. 17.II.1866 Wrocław, poch. Stary Gostyń (muzeum.gostyń…)
****- zm. w nocy z 22 na 23.XI., pochowany 27.XI w Lesznie, po śmierci żony trumnę przewieziono do Gostynia (muzeum.gostyń…).
Urodzenia dzieci Gustawa i Klementyny-
https://geneteka.genealodzy.pl/index.ph ... rdertable=

https://pl.wikipedia.org/wiki/Gustaw_Po ... i_(polityk)
https://muzeum.gostyn.pl/i/ngsb/potworo ... gustaw.pdf
Grobowiec/kaplica Potworowskich, Gostyń-
http://www.polskaniezwykla.pl/web/place ... skich.html

cdn.
Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 07 lip 2024, 14:37 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1937
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Kurier Poznański.
(link pod pierwszym postem).

Rok 1936.

Nr 590, 20.XII.
XLVI- ulica Leona Przyłuskiego.
https://i.postimg.cc/qRQ2QJjZ/XLVI-ul-L ... skiego.png
Leon Przyłuski, herbu Lubicz, urodził się dnia 5 października 1789 r. ze Stanisława i Anny* Przyłuskich, właścicieli posiadłości wiejskiej w Strzeszynie pod Poznaniem. Po ukończeniu szkół pojezuickich i seminarium duchownego w Poznaniu, uzyskał w r. 1811 na uniwersytecie wrocławskim stopień dr. teologji. Otrzymawszy święcenia kapłańskie, udał się na dalsze studja do Rzymu, a powróciwszy jako dr. obojga praw, dostał probostwo początkowo w Tarnowie, później w Śremie. Następnie rychło został kanonikiem, a w r. 1832 proboszczem metropolitarnym w Gnieźnie, gdzie po śmierci arcybiskupa Dunina, zrazu jako generalny administrator, w r. 1844 zaś, przez obie kapituły na arcybiskupa obrany, zasiadł na tronie św. Wojciecha. – Przez 20 lat, w trudnych nader okolicznościach, rządził szczęśliwie obiema archidiecezjami. Od polityki trzymał się z dala. Kilkakrotnie wybierany na sejm berliński, mandatu nie przyjmował i podległym sobie księżom przyjmowanie poselstwa zabraniał. Tem więcej dbał o wzorowy porządek duchowny. A więc odżyły za jego rządów zakony, powstały klasztory żeńskie, zakłady wychowania, wzowiły się misje, powstało wiele urządzeń pobożnych i dobroczynnych. W dobroczynności był też osobiście szczodrym. Wspierał biedne wdowy, ubogich rzemieślników wspomagał, chorym przynosił pomoc. Na miejskich ubogich dawał talara dziennie. – Będąc miłośnikiem sztuk pięknych, wielką troską otaczał stare świątynie i ratował je – często własnym sumptem – przed zupełnem zniszczeniem. Tak odnowił katedrę poznańską, a kościółek Najśw. Marji Panny na Ostrowie Tumskim uratował od ruiny, odbudowawszy go gruntownie. Przyczynił się również do odnowienia kościoła Bożego Ciała i św. Stanisława. Dzielny ten biskup gorliwie bronił praw kościoła, praw narodowych i języka ojczystego w ciężkich dla narodu polskiego latach 1848 i od r. 1861 do 1863. Był kilka razy w Rzymie, a podczas swej bytności w r. 1862, przedłożył położenie gnębionego ludu polskiego i wstawił się za nim u Ojca św. To też przy powrocie ze świętej stolicy zgotowano mu w Poznaniu wielką owację, witając go po raz pierwszy oficjalnie i ostentacyjnie jako prymasa Polski. W Watykanie wysokiem cieszył się zaufaniem. Był prałatem domowym papieża, asystentem tronu, hrabią rzymskim. Ale nie tylko w Rzymie umiał znaleźć poszanowanie; zyskał sobie nawet w Berlinie uznanie, pomimo, że nie ustępował rządowi pruskiemu w walce o język ojczysty, a nawet zdołał zaprowadzić go jako język urzędowy w sprawach duchownych. Zasłużony ten wielce dla kościoła i kraju arcypasterz umarł dn. 12marca 1865 r. Zwłoki jego spoczęły w katedrze poznańskiej w katakumbie kaplicy Wniebowzięcia Najśw. Marji Panny.
Ulica Leona Przyłuskiego leży na Winiarach i łączy Trójpole z ul. Ksawerego Zakrzewskiego.
https://i.postimg.cc/JngzRSnz/XLVI-ks-a ... y-uski.png
*- matka Agnieszka Dembowska.

Poznań, par. św. Wojciecha-
Akt ur./chrztu 1789/93- Leon Michał.
Rodz. Stanisław Przyłuski, Agnieszka.
Strzeszyn.

Akt zg. 1865, wp. 45-
https://i.postimg.cc/YSP3Yfqy/1865-Leon ... -wp-45.jpg

https://prymaspolski.pl/prymasi/leon-przyluski/
http://www.wtg-gniazdo.org/ksieza/main. ... is&id=3647
https://pl.wikipedia.org/wiki/Tr%C3%B3jpole

cdn.
Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 07 lip 2024, 15:17 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 27 lip 2013, 09:11
Posty: 5246
Lokalizacja: Poznań
W akcie chrztu jego brata podano, że matka nazywała się Dziembowska, a nie Dembowska. Byli też posesorami, czyli dzierżawcami, a nie właścicielami.


Poznań - parafia pw. św. Wojciecha (par. rzymskokatolicka) - akt urodzenia/chrztu, rok 1795 , wpis nr 79,

Stephanus Cajetanus, rodzice: Stanislaus Przyłuski - generosus, posesor Strzeszyna, Agnes Dziemboska ,

Inne osoby występujące w dokumencie:
Leon Przyłuski- generosus
Victoria Przyłuska- generosa panna - siostra rodzona chrzestnego

Komentarz indeksującego:
Strzeszyn

_________________
Pozdrawiam
Henryk Krzyżan


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 07 lip 2024, 16:25 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1937
Lokalizacja: Gdańsk
No tak- takie nazwisko podano w opracowaniu pod linkiem "...prymaspolski...leon-przyluski" :(


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 07 lip 2024, 20:10 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 27 lip 2013, 09:11
Posty: 5246
Lokalizacja: Poznań
Gdzieś jest błąd, albo w akcie, albo w opracowaniu.

_________________
Pozdrawiam
Henryk Krzyżan


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 14 lip 2024, 14:11 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1937
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Kurier Poznański.
https://www.wbc.poznan.pl/dlibra/public ... #structure

Rok 1937.

Nr 3, 3.I.
Str. 8.
XLVII- ulica Madalińskiego.
https://i.postimg.cc/X7b8vT8V/XLVII-ul- ... skiego.png
Antoni* Madaliński, herbu Laryssa, urodził się w r. 1739 w ziemi wielkopolskiej, gdzie rodzice jego, Józef i Barbara z Gutowskich, posiadali znaczne majątki. Już za młodu obrał zawód żołnierski. Od roku 1768 służył w brygadzie kawalerji wielkopolskiej. Brał czynny udział w konfederacji barskiej i tam w walkach o wiarę i wolność, otrzymał swój chrzest bojowy. Jako porucznik wziął w r. 1778 dymisję, odstępując swoje porucznikostwo chorążemu Jarochowskiemu za 300 dukatów, i objął w dzierżawę dobra, należące do ordynacji rydzyńskiej, klucz Baszkowski, a następnie klucz Miejską Górkę, w powiecie krobskim. W tym 10-letnim okresie oddał się życiu publicznemu. Należąc do stronnictwa patrjotycznego, posłował na sejmy w latach 1786 i 88. W następnym roku powrócił jednak do służby w randze majora, a dalsze stopnie uzyskiwał rok po roku. Kilka lat później widzimy go już brygadjerem i dowódcą I. wlkp. brygady kawalerji, w której niegdyś rozpoczął swą karjerę żołnierską. Po drugim rozbiorze, Madaliński brał czynny udział w przygotowaniach do powstania. A gdy z nakazu Rady Nieustającej liczba wojsk polskich miała być zmniejszona, on był jedynym, który się oparł redukcji armji. On też był tym, który jako pierwszy, wszczął akcję i dał hasło do powstania słynnym, demonstracyjnym marszem bojowym brygady swej z nad Narwi pod Kraków, gdzie hufce swe oddał pod rozkazy Kościuszki, wzmacniając 10 szwadronami i kilkoma pomniejszemi oddziałami szczupłe szeregi Naczelnika. W uznaniu tego bohaterskiego i patrjotycznego wyczynu mianowany został generał-majorem. Madaliński odznaczył się w bitwie pod Racławicami, wstrzymując, a wreszcie gromiąc oddziały Pustowałowa, za co powtórnie awansował – na generał-lejtnanta. Walczył szczególnie pod Szczekocinami, bronił Warszawy, brał wybitny udział w wlkp. wyprawie gen. Dąbrowskiego. Po upadku powstania popadł jednakże w niewolę pruską, którą spędził w fortecy głogowskiej** i magdeburskiej. Zwolniony w r. 1797 z więzienia osiadł w majętności swej w Borowie, gdzie dokonał życia swego dnia 19 lipca 1805*** r. Zwłoki jego złożono w grobowcu kościoła w Przybyszowie nad Pilicą. – Dzielny ten uczestnik powstania, a nie będąc może genjalnym wodzem, okazał się żołnierzem odważnym, pełnym siły, woli i poświęcenia.
Ulica Madalińskiego leży na Wildzie i łączy ul. Fabryczną z ul. Traugutta.
https://i.postimg.cc/RFx3Rzqh/XLVII-Gen ... li-ski.png

*- Antoni Józef, żona Wiktoria Skotnicka (poznan.ap.gov...).
**- więziony we Wrocławiu i Magdeburgu.
***- zmarł w roku 1804.

https://i.postimg.cc/PJWr5LMQ/XVLII-epi ... yszewo.png
https://pl.wikipedia.org/wiki/Antoni_J% ... i%C5%84ski
https://poznan.ap.gov.pl/edukacja-2/znani/madalinski/
https://mnwr.pl/antoni-jozef-madalinski/

cdn.
Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzta.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 26 lip 2024, 18:58 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1937
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Kurier Poznański.
https://www.wbc.poznan.pl/dlibra/public ... #structure

Rok 1937.

Nr 13, 10.I.

Str. 10.

XLVIII- ul. Patrona Jackowskiego.
https://i.postimg.cc/Qx3K3HNX/48-ul-Pat ... skiego.png
Maksymilian Jackowski, urodzony dn. 12* października 1815 r. w Słupi pod Jarocinem z Józefa i Józefy z Brzezińskich, niezamożnych dzierżawców ziemskich zaraz po ukończeniu gimnazjum św. Marii Magdaleny w Poznaniu, rozpoczął pracę na roli. Wyuczywszy się gospodarstwa u generała Chłapowskiego w Turwi, administrował początkowo dobra generałowej Dąbrowskiej. Następnie dzierżawił przez osiem lat na Podolu pod Olszą ziemię od Teodora Mańkowskiego. Dorobiwszy się majątku powrócił w r. 1850 w ojczyste strony i nabył Pomarzanowice, majątek o przeszło 2 000 mórg w pow. średzkim. Osiadłszy na własnym zagonie, rozpoczął szeroką, owocną i nieustraszoną działalność społeczną, nie szczędząc skupionej energii i wytężonych sił naokoło podniesienia kulturalnego i ekonomicznego ludu wielkopolskiego. Był współzałożycielem towarzystw w powiecie średzkim, gnieźnieńskim i wrzesińskim; od r. 1862 zasiadywał w zarządzie centralnego towarzystwa gospodarczego. W r. 1833 był komisarzem rządu narodowego na powiat średzki, za co aresztowany, przesiedział półtora roku w więzieniu w Moabicie. Przez czas jakiś redagował z Włodzimierzem Wolniewiczem „Ziemianina”. On tez później założył „Orędownika” i „Wielkopolanina”, oraz podał myśl do założenia „Poradnika Gospodarczego”. – Gdy pierwsze powstały kółka rolnicze, powołano jego, znanego od dawna jako wytrawnego agronoma, na patrona tych umoralniających ośrodków oświaty ludowej. Dzięki jego gorliwej działalności poczętej w ostatnich dziesiątkach ub. stulecia szybko powstawać zaczęły dalsze kółka włościańskie, które krzewiły postęp i świadomość społeczną oraz kulturę wśród włościan, gospodarzy i wreszcie w szeregach robotników rolnych. Po 10 latach wytężonej pracy liczono 45, po 25-letniej błogosławionej działalności jego wzrosła liczba ta na 190, a gdy wreszcie w r. 1901 oddawał patronat w ręce Józefa Chłapowskiego, pozostawił przez siebie do życia powołanych 216 kółek rolniczych. Nie poprzestał jednak serdeczny ten przyjaciel i opiekun ludu na zarządzaniu z za biurka, lecz z świętym zapałem podjął się swego zadania, opiekując się kółkami po ojcowsku. Jeździł od wsi do wsi, nauczał, zachęcał, organizował, wybierał chętnych i kształcił nadających się na kierowników. W ten sposób kółka rolne dawały nie tylko teoretycznie i praktycznie wszelakie wykształcenie moralne, umysłowe i zawodowe, ale tworzyły poza tym silną obronę w walce kulturalnej ludu polskiego z falą niemczyzny, z naporem germanizatorskiej komisji kolonizacyjnej. Stał się Maksymilian Jackowski „odrodzicielem włościaństwa”, - „królem polskich chłopów”. Umarł dn. 14 stycznia 1905 r. w 90 roku życia w Poznaniu. Odszedł z nim jeden z najbardziej zasłużonych mężów, jakich kiedyś wydała Wielkopolska. Szczątki jego spoczęły w grobowcu w Wronczynie pod Pobiedziskami. Pozostawił po sobie kilka prac ekonomicznych, m. in. „Wskazówki dla kupujących i sprzedających posiadłości ziemskie”. „Rzut oka na nasze zasady, sprawy i potrzeby”; „Ułomności nasze oraz środki ku sprostowaniu”.
Ulica Patrona Jackowskiego jest położona na Jeżycach i ciągnie się od ul. Kraszewskiego w kierunku zachodnim poza ul. Polną. Za czasów niemieckich nazywała się niegdyś ul. Koszarową, później ul. Nollendorffa.
https://i.postimg.cc/DyPJynm1/48-Maksym ... kowski.png
*- urodzony dnia 11.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Maksymilian_Jackowski
https://ruj.uj.edu.pl/server/api/core/b ... e1/content
https://pojezierze24.pl/atrakcje-turyst ... czynie,900

cdn.
Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 01 sie 2024, 11:11 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1937
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Kurier Poznański.
https://www.wbc.poznan.pl/dlibra/public ... #structure

Rok 1937.

Nr 25, 17.I.

Str. 8.

XLIX- ulica Jakuba Wujka.
https://i.postimg.cc/dtPMBXjR/XLIX-ul-Jakuba-Wujka.png
Jakub Wujek urodził się w r. 1540* w Wągrowcu, gdzie ojciec jego Maciej, średniozamożny obywatel, był ławnikiem.
Kształcił się zrazu w Wągrowcu, Wrocławiu, Krakowie. Tu, pobierając nauki u Szymona Maryckiego jako 19-letni młodzieniec uzyskał stopień bakalarza filozofii. Po dalszych studiach w Wiedniu, otrzymawszy jako matematyk stopień mistrza nauk wyzwolonych, udał się do Rzymu, gdzie wstąpił do nowicjatu towarzystwa Jezuitów, wykładając matematykę a równocześnie oddając się wyższym studiom teologii i języków klasycznych. Wyświęcony na kapłana, powołany został w 30 roku życia na profesora języka greckiego i retoryki do nowo powstałego kolegium jezuickiego w Pułtusku. Dwa lata później widzimy ks. Wujka w Poznaniu, gdzie dzięki jego zabiegom w r. 1573 powstaje szkoła Jezuitów, której rektorem był do r. 1578. Następnie był rektorem akademii w Wilnie, oraz rektorem kolegium i superiorem w Koloswarze w Siedmiogrodzie, gdzie m. in. wychowywał synowca króla Stefana Batorego. Oprócz tego był wizytatorem kolegiów polskich, wiceprowincjałem polskim i węgierskim, oraz trzykrotnie prokuratorem prowincji polskiej do Rzymu. Pod koniec życia swego był przez 9 lat przełożonym domu profesorów w Krakowie. Tu umarł dn. 27 lipca 1597** r. a z nim „upadł filar jeden Kościoła Bożego”, umarł w dwa lata przed ukazaniem się przekładu Pisma Świętego, najpotężniejszego z jego dzieł. – Poza licznymi dziełami dogmatycznymi i apologetyczno-polemicznymi w łacińskim i ojczystym języku pisanymi, pozostawił po sobie słynny teolog większe dzieła, jak: „Postylla katoliczna” i „Postylla mniejsza”, zbiory kazań i wykłady Ewangelii Św., tłumaczone na czeski, żmudzki i niemiecki język, oraz przekłady „Nowy Testament”, „Psałterz Dawidów”, „Ewangelie na niedziele i święta Kościoła kat.” i powyżej wspomnianą „Biblię” o 1500 stronicach. Tłumaczenia swe dał „pod rozsądek Kościoła św.”, a ten je zatwierdził i dotąd nimi się posługuje. Słynął ks. Wujek nie tylko piórem, ale także wymową, - i zaliczany jest do najsłynniejszych kaznodziejów polskich. Mowę polską ogładził, bo miał język czysty, wyrobiony gorliwą nauką i nieustanną pracą. Jako człowiek był skromnym, dając innym dobry przykład własnym postępowaniem. Umarł w ubóstwie.
Ulica Jakuba Wujka leży na Wildzie i łączy ulicę Przemysława*** z ul. Topolową. Za czasów niemieckich zwała się Koppenstrasse, a Polacy nazywali ją poprostu ul. Kopcową, wyprowadzając słowo na swój sposób od niemieckiego „Kuppe”, znaczącego tyle co wierzchołek lub okrągły szczyt.
https://i.postimg.cc/QtCbcXz8/XLIX-ks-Jakub-Wujek.png
*- ur. 25.VII.1541, rodz. Maciej Wujek, Elżbieta zd. Zdunek.
**- poch. w podziemiach kościoła św. Barbary w Krakowie.
***- łączy Przemysłową z Topolową.

https://www.csw2020.com.pl/biogram/ks-jakub-wujek/
https://krakow-przewodnik.com.pl/krakow ... w-barbary/
https://pl.wikisource.org/wiki/Nazwy_ul ... kuba_Wujka

cdn.
Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 03 sie 2024, 09:04 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1937
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Kurier Poznański.
https://www.wbc.poznan.pl/dlibra/public ... #structure

Rok 1937.

Nr 37, 24.I.

Str. 9.

L (50)- ulica generała Morawskiego.
https://i.postimg.cc/xCBfDWRw/L-ul-gen-Morawskiego.png
Ulica generała Morawskiego leży na św. Łazarzu i łączy Al. Reymonta z ul. Marszałka Focha.
Franciszek Dzierżykraj Morawski urodził się dn. 2 kwietnia 1783 r. w Pudliszkach, dawn. pow. krobskiego, z ojca Wojciecha, zamożnego ziemianina i matki Zofii z Szczanieckich. Po naukach średnich, pobieranych w domu rodzicielskim i w Lesznie, słuchał prawa w Frankfurcie n/O. i praktykował tamże w sądzie, a złożywszy egzamin aplikował przez dwa lata w Kaliszu. Porzuciwszy służbę sądową, gospodarował jakiś czas na wsi, aż w r. 1806 wstąpił jako podporucznik do gwardii honorowej Napoleona. Bił się walecznie pod Tczewem i Gdańskiem, gdzie ranny w nogę, awansował na kapitana. Ponownie ranny przy oblężeniu Kołobrzegu, otrzymał krzyż „Virtuti Militari”. Po kampanii austriackiej w 1809 r., w której został pułkownikiem, przeszedł w szeregi wojsk Księstwa Warszawskiego. W wyprawie na Moskwę brał udział jako szef sztabu dywizji gen. Knieziewicza,
i był z nią pod Smoleńskiem jako też pod Berezyną. Walczył następnie pod Bautzen i Lipskiem, pod Hanau i Paryżem. W r. 1814, przy nowej organizacji wojsk polskich, został podszefem sztabu głównego, a w r. 1819 generałem brygady. Brał czynny udział w wojnie 1831 r., a po bitwie pod Grochowem został ministrem wojny. Po upadku powstania, zesłany przez Moskali do Wołogdy, przebywał około dwa lata w głębi Rosji. Powróciwszy szczęśliwie z wygnania do kraju, otrzymał dymisję. Wtedy 51-letni generał powrócił do Poznańskiego i tam spędził resztę życia w dziedzicznym swym majątku Luboni pod Poniecem, oddając się gospodarstwu i umiłowanej pracy literackiej. Morawski tłumaczył z niemieckiego (Schillera), z angielskiego (Szekspira, Byrona Moora), z francuskiego (Rasyna Andromakę), z szwedzkiego (Tegnera „Frithiof”), z łacińskiego, hiszpańskiego i portugalskiego. Z własnych poezyj warto wspomnieć chociażby jego miłe obrazki obyczajowe: „Wizyta w sąsiedztwo”, „Dworzec mego dziadka”, no, i przepiękne „Bajki”, lekko satyryczne, wesołe i bardzo dowcipne, - jeszcze dziś popularne. Znamiennym jest, że waleczny ten wojak był zwolennikiem ruchu antypojedynkowego i ogłosił w 24 artykułach projekt ustawy przeciw pojedynkom, które „zakazane przez religię, prawo i rozum, trzykrotną są zbrodnią”. Umarł dzielny ten wódz i znakomity poeta dn. 12 grudnia 1861 r., a szczęśliwy jego i pogodny duch znajduje odblask w ostatniej poezji, dyktowanej na łożu śmierci wnuczce:
„Boże mój Boże! o jakże się boję
O wieczność moją!
Tyś za warunek naszego zbawienia
Wskazał nam słodką cnotę przebaczenia;
A ja dopełnić jej nie byłem w stanie,
Bo nikt mię w życiu nie obraził Panie!
Lękam się kary, którąś mi przeznaczył:
Bo czy przebaczysz, gdym ja nie przebaczył?”
https://i.postimg.cc/2jdMfs2n/L-gen-Fr-Morawski.png

https://www.csw2020.com.pl/biogram/fran ... -morawski/
https://www.polskiezabytki.pl/m/obiekt/5908/Lubonia/
https://fotopolska.eu/Oporowo/b269818,C ... 41818-foto
https://krzemieniewo.net/viewpage.php?page_id=214

cdn.
Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 05 sie 2024, 10:09 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1937
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Kurier Poznański.
https://www.wbc.poznan.pl/dlibra/public ... #structure

Rok 1937.

Nr 49, 31.I.

Str. 9.

LI (51)- ulica Cieszkowskiego.
https://i.postimg.cc/vmsDtCPw/49-ul-Cieszkowskiego.png
August Cieszkowski urodził się dnia 14* września 1814 r. w Suchej na Podlasiu z Pawła i Zofii z Kickich – zamożnej, szlacheckiej rodziny ziemiańskiej. Odebrawszy w domu rodzicielskim staranne wychowanie i ukończywszy gimnazjum warszawskie, słuchał filozofii na uniwersytetach krakowskim, berlińskim i w Heidelbergu, gdzie na podstawie rozprawy filozofii jońskiej uzyskał stopień doktora. By wiadomości swe pogłębić zwiedzał kraje zachodniej Europy. Na ten okres przypadają dwie poważne jego prace: „Prolegomena zur Historiosophie” i „Du Credit et de la Circulation” – o kredycie i obiegu, - które ukazały się jedna w Berlinie, druga w Paryżu. Powróciwszy do kraju współpracował z co dopiero powstałą „Biblioteką Warszawską”, przyczyniając się walnie do rozwoju pisma. Warszawskie lata Cieszkowskiego były najbogatsze w płody literackie. Dojrzało tu „Ojcze nasz”, „O drogach ducha” i wiele innych głębokich dzieł z zakresu filozofii i ekonomii, które ukazały się w tych siedmiu latach w językach francuskim, niemieckim i polskim. Przeniosłszy się do Poznania i uzyskawszy obywatelstwo, na stałe zamieszkał w naszej dzielnicy, dla której wielce miał się zasłużyć. Zrazu wybrano go na posła do sejmu pruskiego, gdzie odznaczając się niepospolitą wymową, przez lat 13, podczas których prezesował kołu polskiemu, stał się zapalonym rzecznikiem sprawy polskiej, rozumnie, poważnie i szlachetnie broniąc bytu narodu. Od niego wyszedł m. in. wniosek, w którym domagał się założenia uniwersytetu (Akademische Lehranstalt) w Poznaniu. – Polityka jednak całkowicie nie zaprzątała pracowitego jego żywota. Zawiązawszy poprzednio w Berlinie towarzystwo filozoficzne, znalazł się wśród założycieli Tow. Przyjaciół Nauk w Poznaniu, którego przez długie lata był prezesem. Licznych innych towarzystw naukowych był członkiem, w kraju jako też za granicą. Poza umiłowaną nauką i poza pracą na arenie politycznej, wielkie Cieszkowski okazał zainteresowanie dla zagadnień socjalnych, mając na celu polepszenie położenia robotników rolnych i ich potomstwa.
W kierunku tym nie poprzestał na pięknych frazesach teoretycznych, lecz brał sprawę ze strony praktycznej. Starał się więc poprawiać dolę ludu wiejskiego w swym majątku w Wierzenicy w ten sposób, że oddawał robotnikom część z dochodów, które ich praca mu przysporzyła. Założył też własnym kosztem w drugim majątki swoim w Żabikowie szkołę rolniczą „Halina”**, w której na rolników kształciła się młodzież uboższa. Niestety szkoła po kilku latach istnienia została przez rząd pruski zamknięta. – W r. 1893 Towarzystwo Przyjaciół Nauk, a z nim świat naukowy nawet zagranicą, obchodził złote gody naukowej i obywatelskiej pracy wielkiego myśliciela polskiego. – Umarł wybitny ten filozof, uczony, reformator i działacz w Poznaniu, dn. 12 marca 1894*** r., w 80 roku życia, spełniając swe obowiązki aż do ostatniej chwili.
Ulica Cieszkowskiego – dawniej zwana Konigstrasse – leży w centrum nowego miasta i prowadzi od pl. Nowomiejskiego do wałów Leszczyńskiego.
https://i.postimg.cc/k53wFX3M/49-August-Cieszkowski.png

*- ur. 12.
**- nadał szkole imię zmarłej w roku 1861 żony Heleny, na co dzień zwanej Halina.
***- pochowany w kaplicy mauzoleum Cieszkowskich przy kościele św. Mikołaja w Wierzenicy.

Jeruzal, 19.IV.1857, wpis 7, akt małż.-
August, Gwidon, Henryk, Joachim Cieszkowski, lat 42, młodzian.
Helena, Izabela Cieszkowska, lat 20, panna.
Dyspensa II stopnia od pokrewieństwa w linii bocznej.
https://i.postimg.cc/jjBccHW7/1857.jpg

https://poznan.ap.gov.pl/edukacja-2/znani/cieszkowski/
http://cieszkowski.parafia-wierzenica.pl/?page_id=48
https://regionwielkopolska.pl/katalog-o ... ierzenicy/
http://cieszkowski.parafia-wierzenica.pl/?page_id=71
https://swarzedz.pl/index.php?id=49&no_ ... ebdf931ec0

cdn.
Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 11 sie 2024, 11:20 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1937
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Kurier Poznański.
https://www.wbc.poznan.pl/dlibra/public ... #structure

Rok 1937.

Nr 59, 7.II.

Str. 9.

LII (52)- ulica Stanisława Karwowskiego.
https://i.postimg.cc/xTDdvGNB/59-ul-Karwowskiego.png
Stanisław Pnieynia Karwowski urodził się dn. 25 lutego 1848 r. w Lesznie z ojca Adama, profesora matematyki i b. podchorążego wojsk polskich z czasów wojny w r. 1830, i matki Józefy Ferdynandy z Habdank Białoskórskich. Ukończywszy gimnazjum leszczyńskie, kształcił się na uniwersytetach w Berlinie, gdzie prezesował towarzystwu akademików Polaków, w Halli, gdzie w r. 1870 uzyskał stopień doktora filozofii, i wreszcie we Wrocławiu, gdzie złożył egzamin państwowy. Po trzyletniej praktyce w gimnazjum ostrowskim Karwowski, odmówiwszy wykładania religii katolickiej w języku niemieckim, został – jako pierwsza w swym zawodzie ofiara walki kulturnej – przesiedlony za karę do niemieckiego na wskroś gimnazjum w Żeganiu*, a w końcu przeniesiony do Głupczyc na Górnym Śląsku, gdzie niebawem został wyższym nauczycielem, a krótko po tym profesorem gimnazjalnym. W nieustannym dążeniu dalszego kształcenia się, wakacje spędzał – poznawszy już dokładnie kraj ojczysty i jego zabytki – za granicą. Zwiedził w swych podróżach, przeważnie naukowych, Austrię, Węgry, Szwajcarię, Belgię, Holandię, Skandynawię, Włochy, Francję, Anglię i Rosję. – W roku 1907 wziął dymisję powrócił do Wielkopolski, osiadając w Poznaniu. Tu spędził ostatnie dziesięć lat życia swego, rozwijając nader gorliwą i sumienną działalność w najróżniejszych dziedzinach życia naukowego, literackiego i społecznego. I tak piastował godność prezesa towarzystwa muzycznego, vice-prezesa Towarzystwa Przyjaciół Nauk i był członkiem wielu innych towarzystw naukowych w kraju i zagranicą. Najwięcej jednak poświęcał swych sił i niestrudzonej pracy dla ulubionej przezeń historii i literatury, pisując do różnych czasopism i gazet polskich, oraz wydając przez kilka lat własne pismo p. t. „Przegląd Wielkopolski”, którego był współzałożycielem i redaktorem. – Bibliografia prac jego jest bardzo obszerna. Największym jego dziełem jest trzy tomowa „Historya Wielkiego Księstwa Poznańskiego”, którą ukończył i dał do druku niespełna rok przed swą śmiercią. Nie dane mu jednak było doczekać wydania tej dla naszej dzielnicy tak wartościowej książki. Umarł, po ciężkiej operacji, 20 lat temu, dn. 17 maja 1927 r. na obczyźnie – w sanatorium berlińskim, pozostawiając po sobie, poza żalem, „bogate żniwo, obfity plon swego niewyczerpanego umysłu. Głęboką bowiem wiedzą ogarnął całokształt naszych dziejów, i niemal pół wieku coraz to nowe pisał karty do roczników naszego narodu” (z mowy pogrzebowej ks. prob. Kozierowskiego).
Ulica Stanisława Karwowskiego leży na św. Łazarzu i łączy ulicę Kolejową z ul. Łukaszewicza.
https://i.postimg.cc/c4hNvfRR/59-Stanis ... wowski.png
*- Żagań.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Stanis%C5 ... %80%931917)

Parafia katolicka Kalisz - par. św. Mikołaja, wpis 17/ 1872
Wiktor Stanisław Pniejnia alias Karwowski (22 lat)
ojciec: Adam , matka: Ferdynanda
Marianna Wanda Pstrokońska (21 lat)
ojciec: Julian , matka: Leokadia

k. meld. 503- Stanisław Karwowski, Maria zd. Pstronska.
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/ska ... 1624f451d2

Syn Stanisława i Marii-
https://pl.wikipedia.org/wiki/Adam_Karwowski
k. meld. 499- Adam Karwowski, Anna zd. Łebińska.
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/ska ... e203d07069

https://billiongraves.com/grave/Prof-Dr ... ki/9624813
https://lazarz.pl/?id=2&nr=5855

cdn.
Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 17 sie 2024, 12:35 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1937
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Kurier Poznański.
https://www.wbc.poznan.pl/dlibra/public ... #structure

Rok 1937.

Nr 83, 21.II.

Str. 9.

LIII- Ulica Dąbrówki.
https://i.postimg.cc/HkFdX7tH/83-ul-D-br-wki.png
Dąbrówka, właściwie Dubrovca, córka czeskiego księcia Bolesława I, a siostra św. Wacława, była wdową i w podeszłym już wieku w r. 965 poślubiona została przez Mieczysława I. poszukującego wobec zachłanności margrabi Gerona stosunków przyjaznych z Czechami. Małżeństwo było – jak to u panujących bywa – politycznym, i nic w tym nie widziano też dziwnego, że chrześcijańska księżniczka wyszła za poganina, jakim Mieszko natenczas jeszcze był. Kronikarze przedstawiają pierwszą królową polską jako niewiastę złą i przewrotną, kochającą się w rozrywkach i strojach. Lecz pominąwszy wieści te – czy nie czasem zgryźliwe plotki dworskie – z przed tysiąc lat, nie godzi się, Dąbrówce nie przyznać wysokich zasług dla kraju. Jej to zawdzięczać należy, że nakłoniła Mieszka do przyjęcia chrześcijaństwa razem z całym narodem, wprowadzając Polskę tym samym w kręg państw, podlegających cywilizacji zachodniej, i tworząc pierwsze zaczątki organizacji kościelnej w Polsce, a raczej w Wielkopolsce. Tu bowiem chrześcijaństwo miało swoją kolebkę, tu pierwsze powstało biskupstwo polskie, stąd wiara Chrystusa jęła się szerzyć po całym kraju, a nawet poza jego granice, między pogańskimi szczepami pruskimi. Spełniwszy tak swą misję chrystianizacji narodu polskiego w zaraniu jego wystąpienia na arenę historii Dąbrówka popadła, mimo poważnego już wieku, od nowa w swe dawne błędy, stroiła i bawiła się. Umarła w r. 977, pozostawiając swej nowej ojczyźnie syna wielkiego, późniejszego następcę Mieszka, Bolesława I., zwanego Chrobrym.
Ciało Dąbrówki złożono w Gnieźnie, w kościele katedralnym, a tradycja wskazywała jako miejsce wiecznego jej spoczynku sklepienia pod prezbiterium, tuż przed stopniami wielkiego ołtarza. Dopiero w r. 1802 odkryto tam przypadkowo, podczas odnawiania posadzki podziemne sklepienie, gdzie znaleziono trumnę ze szkieletem kobiecym. Aczkolwiek nie było żadnych wątpliwości, że są to szczątki królowej Dąbrówki, pozostawiono je jeszcze na miejscu do r. 1842, kiedy to w obecności arcybiskupa Dunina i całej kapituły gnieźnieńskiej oraz wobec hr. Edwarda Raczyńskiego otwarto grób powtórnie. Znaleziono w nim małą trumnę drewnianą, która się już rozpadała, a w niej kości rąk, nóg, głowy i inne cząstki szkieletu niewieściego, wraz ze szczątkami materii jedwabnej, oraz złotem przerabaną przepaską. Pozostałe po pierwszej królowej polskiej prochy złożono teraz w trumnie z granitu siwego i wstawiono z powrotem do grobowego sklepienia, z którego pierwszą wydobyto trumnę. Inne zaś spróchniałe resztki, jak drzewo z trumienki, strzępy sukien itp., zebrano w urnach, które wstawiono w grobie u głów trumny.
Ulica Dąbrowki znajduje się na Wildzie i łączy ul. Gen. Chłapowskiego z ul. Langiewicza.
https://i.postimg.cc/Hxq6tdhr/83-Kr-lowa-D-br-wka.png

https://pl.wikipedia.org/wiki/Dobrawa_Przemy%C5%9Blidka
https://dworkomorowo.pl/dabrowka-zona-mieszka-i/
https://ciekawostkihistoryczne.pl/2015/ ... wladczyni/

cdn.
Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 18 sie 2024, 11:23 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1937
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Kurier Poznański.
https://www.wbc.poznan.pl/dlibra/public ... #structure

Rok 1937.

Nr 107, 7.III.

Str. 9.

LIV (54)- Góra Przemysława.
Przemysł II. – tak brzmi właściwie imię jego – syn Przemysła I., wybitnego księcia wielkopolskiego na Poznaniu i Gnieźnie, urodził się w 1257 r., w dniu św. Kaliksta, a więc dnia 14 października, cztery miesiące po zgonie ojca, i dlatego* objął jako spadkozwany był Pogrobowcem. Do odziedziczonej po ojcu ziemi wielkopolskiej dołączył otrzymaną w spadku po stryju swym Bolesławie Pobożnym księstwo Kaliskie. Zjednoczywszy w swych rękach dzielnicę wielkopolską i zająwszy** przypadłą mu testamentem Henryka Probusa ziemię krakowską, bierca Mestwina również i Pomorze. Doceniając dobrze znaczenie Pomorza, zwrócił całą swą uwagę na cenny ten kawałek ziemi, który dawał Polsce dostęp do morza. Spotężniały naraz w ten sposób kraj, który dotychczas gnębiony był i wycieńczany przez jego poprzedników, Przemysław od nowa otoczył świetnością i blaskiem starej tradycji piastowskiej. Przyjął wtedy tytuł króla polskiego, tytuł, którego od czasów Bolesława Śmiałego jego poprzednicy nie używali, i w Gnieźnie, prastarej stolicy piastowskiej koronował się wraz z drugą swą żoną Ryxą, córką króla szwedzkiego Waldemara. Obrzędu dokonał dnia 26 czerwca 1295 r., za pozwoleniem stolicy apostolskiej, w otoczeniu czterech biskupów, arcybiskup gnieźnieński Jakób Świnka. – Pierwszą swą żonę, Ludgardę, córkę księcia Henryka Wyszomirskiego ( Wismarskiego), poślubioną jako dwunastoletnie dziewczątko, rychło utracił. Opowiadano sobie wtenczas w kraju, że młody książę kazał ją zamordować, a różne źródła obce podają z całą pewnością, że biedna Ludgarda uduszona została z polecenia swego małżonka, ze względu na swą niepłodność. Haniebny ten czyn wielce poruszył naród, lecz wobec wielkiego powodzenia w rozbudowie potęgi państwa wkrótce poszedł w zapomnienie, a sława Przemysława II. coraz to głośniej rozbrzmiewała aż poza granice kraju. I właśnie ten rozgłos potęgi, spowodowany nagłym wzrostem Polski, miał się stać jego zgubą. Zaniepokojeni polityką pomorską Przemysława, margrabowie brandenburscy, wszedłszy w porozumienie z rodzinami Zarębów i Nałęczów, uknuli spisek przeciw niebezpiecznemu sąsiadowi i zdradą go zgładzili. I kiedy król, niczego się nie spodziewając, zajechał podczas objazdu Wielkopolski do Rogoźna, zdrajcy napadli go po biesiadzie i zamordowali nikczemnie w rannych godzinach Popielca, dnia 8 Lutego 1296 r. Tak umarł śmiercią gwałtowną Przemysław bez potomstwa męskiego, siedem i pół miesiąca po koronacji swej, w 39 roku życia. Odszedł z nim wskrzesiciel szczęśliwej myśli zjednoczenia krajów polskich, gorący propagator praw polskich do Bałtyku. Zwłoki króla, przewiezione do Poznania, spoczęły w grobach przodków.
Górą Przemysława zwie się uliczka, łącząca u stoku góry zamkowej ulicę Franciszkańską z ulicą Zamkową. Taką nazwę mają też planty, które wzdłuż omszałych murów obronnych z dwóch stron okalają wzgórze i stary zamek piastowski, w którym jako ostatni z Piastów rezydował właśnie Przemysław II.
https://i.postimg.cc/MTH3W85t/Przemys-aw-II.png

https://pl.wikipedia.org/wiki/Przemys%C5%82_II
https://www.historiaposzukaj.pl/wiedza, ... nacja.html
https://regionwielkopolska.pl/katalog-o ... przemysla/

Jak widać, czytając ten tekst, jest on momentami niespójny. Chochlik drukarski sobie poszalał i przemieszał kilka wersów, jak również złączył dwa różne słowa.
Moim zdaniem kolejność tych wersów powinna być taka:
*- „…i dlatego zwany (spadko/ zwany) był Pogrobowcem”.
Dalej ciągłość tak jak w artykule, aż do słów-
**- „…i zająwszy przypadłą mu testamentem Henryka Probusa ziemię krakowską, objął jako spadkobierca Mestwina również i Pomorze”.
W takiej kolejności zdecydowanie lepiej się czyta :)

Jest to ostatnia część tego opracowania.

Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 76 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 46 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL