Wielkopolskie Towarzystwo Genealogiczne GNIAZDO

Witam,

Potrzebuję pomocy w uzyskaniu aktu zgonu mojego wujka z USC w Poznaniu. Na akcie urodzenia widnieje data ,że zmarł w 1950 roku, prawdopodobnie sądownie uznany za zmarłego.

Stanisław był wywieziony do obozu jenieckiego w Dortmund w 1939 roku, nastepnie po opuszczeniu obozu ożenił sie i wyjechał z drugą żona do Brazylii 1949 r , nigdy nie powrócił do Polski.

Rodzina nie miała żadnych wiadomosci od 1939 roku i możliwe że uznali go za zmarłego.

Teraz pytanie w jaki sposób mogę wystąpić o akt , jeżeli nie jestem bezpośrednim zstepnym? Czy jest jakakolwiek szansa?

Pozdrawiam
Justyna

_________________
Knychała ( Poznań, Chojnica-nie istniejąca wieś), Seichert-Zajchert( Bnin, Poznań),Ganowicz (Poznań), Pachocki(gm.Mogilno), Bańkowski-Bonkowski (gm.Mogilno)

Pani Justyno

Moim zdaniem ,nie ma żadnej możliwości gdyż gdybym byl urzędnikiem musiałbym zobaczyć tak zwany interes prawny .
A tutaj takowego nie ma .
Gdyby dokument był dokumentem w sprawie cywilnej majątkowej czy innej sprawie sądowej to tak .
Ale interes prawny musi istnieć .
I trzeba go wykazać .
Problem jest duzy gdyż jeżeli uznano śmierć sądownie to takie dokumeny sądowe zgodnie z prawem jako sprawy cywilne po 50 latach są niszczone a nie przekazywane do archiwów .
I słusznie ,bo jak bym nie chciał aby na przykład dokumenty rozwodowe moich rodziców były publiczne w archiwum.
Pozdrawiam
Oczywiście to tylko moje zdanie .
Pozdrawiam

Chyba nie koniecznie. Uzyskałem dokumenty sądowe z Archiwum, sprawa o uznanie za zmarłego z 1946 roku. Powołałem się na cel geologiczny, trzeba było wykazać pokrewieństwo (linia prosta). Oczywiście za skany musiałem zapłacić, całość udało się załatwić przez telefon i epuap.

_________________
Paweł B.

Tak mi wytłumaczyli w Sądzie rejonym w Trzciance toczy sie moja sprawa spadkowa.
A problem wygląda tak ,że w 1946 roku już taka sprawa się odbyła w sadzie rejonowym cywilnym w Czarnkowie .
Ten sąd został zlikwidowany a akta po 50 latach zostały zniszczone .
I sąd pouczył nas ,że musimy wystąpić z wnioskiem do sądu o tak zwane "przywrócenie terminu ".
Czyli odtworzenie tamtej sprawy z 1946 roku.
I tak właśnie kuzynka postąpiła .

U Pana po pprostu zachowały się akta sprawy a w naszym przypadku jedyne dokumenty ,które sie zachowały to Księgi podawcze sądowe .
Ale to tylko księga pism wchodzących do sądu i wychodzących .

Mało tego -ta księga jestw Internecie dostępna w szukaj w archiwach .
Nie zachowały sie zaś postanowienia sądowe cywilne
Pozdrawiam

Ja chciałam pozyskać akt zgonu z USC w Poznaniu brata mojej Babci,
który zmarł bezpotomnie - małżonkowie nie mieli dzieci, oboje już xx lat nie żyją.

Bez szans, nie jest to linia prosta pokrewieństwa - czyli linia moich wstępnych.

_________________
Pozdrawiam Danka

Nie umiera ten, kto trwa w pamięci żywych.
ks. Jan Twardowski

Przywrócenie terminu to zupełnie inna instytucja prawa cywilnego.

W opisywanym przez Panią stanie faktycznym mamy raczej do czynienia z "powagą rzeczy osądzonej" , a tak po chłopsku chodzi o to, że nie może 2 razy toczyć się sprawa o to samo.

Po pierwsze nie daję wiary, aby w Sądzie zniszczono Repertoria to jest roczniki w których zapisano: sygnaturę, przedmiot sprawy, datę i treść rozstrzygnięcia.

Po drugie jeśli takie orzeczenie zapadło, to było do czegoś potrzebne i w tym przypadku należy w pierwszej kolejności przeszukać tzw akta ksiąg wieczystych nieruchomości, dla których takie orzeczenie było w przeszłości podstawą wpisu prawa własności. Takie orzeczenie jest najczęściej wszywane do księgi.

Wydziały ksiąg wieczystych również udzielają odpisów takich dokumentów z akt.

_________________
Z pozdrowieniami Maciej.

Dokładnie Panie Maciej,

I takie też było orzeczenie sądu .
=============================================================

Tyle ,że spadku nie podjęto
...............
A węc nadal jest w księdze wieczystej otwartej...................
................................więc nie ma na co patrzeć .
Czy to jest zrozumiałe ?????
Gdyby podjęto ,nawet w jednej częsci to zupełnie inna sprawa .
Ale nie podjęto .

Księga ma ciekawą właściwość bowiem..........................
....................jest księgą archiwalną ale otwartą , ze względu na nie podjęcie udziałów .
A zapis jest gotykiem i samo tłumaczenie kosztowało majątek .Robiła je niezyjąca już biegła z Poznania .

----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Księgi wieczyste są w sądzie rejonowym w Czarnkowie wydział kiśg wieczystych ---bo takowy jest .
Ale nie ma sądy rejonowego -cywilnego ,bo taki został zlikwidowany reformą bodaj w 1954 roku .

Inną sprawę spadkową mam w sądzie w Suwałkach .

Tam jest zupełnie inna sprawa
Podział był na 4 części a 2 części podjęto więc tam nie ma problemu .

A stroną zainteresowaną w sprawie jest MIasto Suwałki -bo chodzi o wywłaszczenie głównego placu w Mieście .


Co do archiwów sądowych sądu rejonowego w Czarnkowie nie ma rzadnych wątpliwości ,że akta zniszczono ,gdyż księga podawcza jest dostepna w Internecie w szukaj w archiwach .
A sąd w Trzciance sam tak stowerdził bo jest sukcesorem sądu rejonowego w Czarnkowie .
Więc to sąd tak ustalił ,a nie my.

Pozdrawiam

=======================================================================

Sprawa toczy się od 10 lat .
I nie będzie miała końca ,gdyż zapis dotyczy 30 udziałowców .
Tyle poyomków na ścianie wyrysował sędzia dociekliwy .
Całe drzewi genealogiczne od 4 pokoleń .

I co gorsza część udziałowców to Niemcy .
I 12 razy już sprawa była zawieszana ,bo zawsze ktoś umrze a zostaną dzieci .
I ponowna korespondencja i to w języku niemieckim.
Zawsze ktoś nie odbierze korespondencji .
I sąd zawiesza postanowieniem .
I tak dalej
I tak dalej

Na końcu jak już będzie 100 udziałowców to każdy doostanie majątek o wartości 4,50 PLN

Ja to traktuje jako ciekawostę genealogiczną ,bo poznaję za każdym razem takie osoby z rodziny ,o których pierwszy raz słyszę i jak tak dalej pójdzie to drzewo mi się rozrośnie niemiłosiernie .

Całe szczęście ,że ze względu na trudność sprawy sąd postanowił obciążyc skarb Państwa kosztami sądowymi .
Ale zostają koszy procesowe.
Ale to nie ja --Chwała Panu jestem wnioskodawcą .
Reprezentuję tylko moją mamę ze względu na wiek.
Bo to ona jest spadkobierczynią .


Pozdrawiam

Czyli widzę że moje szanse są zerowe:
- chodzi o USC w Poznaniu
- i nie jest to linia prosta .

Justyna

_________________
Knychała ( Poznań, Chojnica-nie istniejąca wieś), Seichert-Zajchert( Bnin, Poznań),Ganowicz (Poznań), Pachocki(gm.Mogilno), Bańkowski-Bonkowski (gm.Mogilno)

Dla instytucji Państwa powiąznie brat i siostra czy brat nie istnieją .
Brat i siostra to nie rodzina .
Nie ma żadnego dokumentu ,gdzie figuruje brat czy siostra .
Po naszej śmierci "pies z kulawą nogą " nie dowie się ,że mieliśmy brata czy siostrę .

Co ciekawego brat i siostra odnajdują sie nagle w ściganiu dłużników przez Państwo .
Polska konstytucja nie zalicza brata czy siostry do rodziny a definiuje rodzinę i komórkę rodzinną .
Wiec tak wygląda totalitaryzm państwowy.
Ce la vie.

==========================
bywa ,że mamy szczęście i ksiądz wpisał w metryce słowa brat i siostra przy okazji jak chciało mu sie pisać .Ale to tylko fart

Prosze nie rzucac tutaj bzdurami, "Jako państwa totalitarne określane są: Włochy w okresie rządów faszystów, III Rzesza, Hiszpania frankistowska (mianem totalitarnej określali ją także jej twórcy) oraz państwa rządzone przez komunistów jak Związek Radziecki, Chiny czy Korea Północna."

Polska Konstytucja gwarantuje prawa do wlasnoci i dziedziczenia, "siostra", ktora nie jest zaliczana do rodziny w definicji Rodziny, jednak swoje prawa ma w dziedziczeniu, gwarantowane, konstytucyjnie.
A wiec dla instytucji panstwa powiazanie brat i siostra istnieje.

_________________
Hania
___________________________
Poszukuje aktu urodzenia Franciszek Thym, Tym, Timm, Timme, Thiem urodzony przed 1780 rokiem, zawod:młynarz

Haplogrupa V

Magiczne slowa: Prosze, Dziekuje, Przepraszam