Wielkopolskie Towarzystwo Genealogiczne GNIAZDO

Forum dyskusyjne WTG GNIAZDO
Teraz jest 26 gru 2024, 05:55

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 38 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: 22 wrz 2020, 15:48 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1937
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

https://polona.pl/press/dziennik-poznan ... 2Nzk/1885/

Dziennik Poznański nr 135, 17.VI.1885.
Str. 3.
Pisownia oryginalna.

"Materyały do zabytków przedhistorycznych W. Ks. Poznańskiego.

Powiat Poznański pod względem dziejowym*
z zastosowaniem do topografii współczesnej.

1.
Za bramą Warszawską, na prawo od traktu, wiodącego do Swarzędza, stoi kościół św. Jana.
Na miejscu tem wykopywano w początkach zeszłego wieku mnóstwo urn z popiołami, co przemawia
za prawdopodobieństwem przechowanej dotąd tradycji, jako by tu był początek Poznania, rozwijającego się ztąd na zachód, ku Cybinie i Warcie.
Nazwa pierwotna tej części niegdyś miasta czyli przedmieścia zaginęła; - był to może właściwy Poznań, którego imię zbiorowe rozciągało się na Śródkę i Ostrów, później na Chwaliszew, a w końcu i na nowe miasto, założone na lewym brzegu Warty.
I nazwa kościoła św. Jana jest późniejszą. Około r. 1170 stał tam bowiem kościół św. Michała, przy którym Mieszko Stary założył szpital i który oddał pod opiekę kawalerów św. Jana Jerozolimskiego.
Ci zamienili tytuł św. Michała na św. Jana, patrona swego.
Na utrzymanie tego szpitala przekazał biskup poznański, Radwan, dziesięciny z różnych dóbr biskupich. Odnośne nadanie potwierdzili w r. 1191 i 1192 Benedykt, biskup poznański, i Celestyn III, papież,
a następnie w r. 1218 Paweł, biskup poznański. To ostatnie potwierdzenie zamieściwszy dosłownie
w swym Obrazie miasta Poznania Łukaszewicz, uważa je za podrobione, ponieważ w niem wyczytał Benedykta IV i Rynalda II, biskupów poznańskich, których nigdy nie było. Te powody upadają w obec nowszego Kodeksu Wielkopolskiego, którego wydawca zamiast Benedykta IV czytał Benedykta, biskupa czwartego wstecz od wystawiającego ten dokument biskupa, i zamiast Rynalda II czytał w tym sensie Arnolda.
O nadanych kawalerom św. Jana posiadłościach wspomnę na właściwem miejscu, o ile zakres tej pracy na to zezwoli.
Około r. 1394 tworzyło przedmieście św. Jana osobną gminę na prawie niemieckiem, a w r. 1580 należało do Adama Czarnkowskiego.
Po wojnie szwedzkiej, za Jana Kaźmirza, upadło do tego stopnia, że zaledwie kilka domów z niego pozostało i odtąd już do dawnej pory powrócić nie mogło. I te domy znikły z czasem; dziś nie ma śladu po niem. Komandorya, Malta i Młyn Świętojański zdają się być istniejącemi dotąd szczątkami tego przedmieścia.
Na początku zeszłego wieku Michał Dąbrowski, jenerał-major wojsk polskich i komandor poznański, przystawił do kościoła św. Jana kaplicę, którą przeznaczył na groby kolegów swoich. W kaplicy tej spoczywają zwłoki tegoż Dąbrowskiego, Baranowskiego i Andrzeja Marcina Miaskowskiego, ostatniego komandora poznańskiego.
Tuż przy kościele św. Jana leży przypierająca do Cybiny posiadłość, zwana Komandoryą.
Ztąd idąc wzdłuż Cybiny, ku wierzchowisku jej, napotykamy Młyn Świętojański. Nazwa jego naprowadza wprawdzie na Młyn Komandorski, wystawiony w r. 1566 przez Stanisława Mężyka, komandora poznańskiego, i uprzywilejowany w r. 1578 przez Stefana Batorego na rzecz młynarza Gądkowskiego, o tożsamości atoli tych młynów, w obec braku danych, trudno przesądzać.
Między Młynem Świętojańskim i traktem swarzędzkim rozciągały się niegdyś tak zwane piaski swarzędzkie, przeistoczone przez komendę wojskową w bujne zagajenia i w przeznaczoną dla piechoty strzelnicę.
Za tym młynem, o dwa mniej więcej staje ku wschodowi, stoi na Cybinie Młyn Łączny. Wykopano tam różne srebrne kolczyki, pierścienie, naramienniki i monety arabskie z wieków VIII i IX.
Z młynem Łącznym graniczą od południa założone w nowszych czasach folwarki Czekalski i Topole.
Między Topolami i podobnym folwarkiem, zwanym Białą Górą, w pobliżu Cybiny, stanął jeden z wysuniętych fortów poznańskich.
O pół staja na wschód od Białej Góry napotykamy na Cybinie młyn Olszak.
Na przestrzeni od św. Jana do Kobylegopola stało prawdopodobnie w dawniejszych czasach więcej młynów na Cybinie. Młyny te albo zmieniały swe nazwy, albo znikały z czasem.
Jednym z takich młynów był młyn Brunona, następnie, gdy w r. 1330 Jan, biskup poznański, młyn ten nadał Jeskonowi, młynem Jeskona przezwany. Trudno dziś pogodzić zachodzące przy określaniu granic jego w odnośnym dyplomacie punkta wytyczne: Główna, Kobylepole, szklana huta, olsza, wierzba, góra, rów czy przekop i różne drogi czy trakty, - zwłaszcza że znana z innych dokumentów szklana huta stała wówczas w pobliżu kościoła św. Małgorzaty. Zachodząca pod r. 1357 szklana huta z pod Poznania mogła być drugą taką, współczesną hutą.
O kilka set kroków na wschód od wspomnianego powyżej Olszaka, na lewym brzegu Cybiny, do której przypierają browar i pałac hr. Mycielskich, leży Kobylepole.
Wieś ta zachodzi pod r. 1330 w dokumencie wyłuszczającym granice młyna Brunona czy Jeskona,
na Cybinie, i pod r. 1366 w dokumencie określającym granice młyna Borowego, na tejże rzece.
Młyn ten nie istnieje pod tą nazwą, ani wspomniana w tym dyplomacie osada „Rudki”; w miejscu ich powstały prawdopodobnie Nowy Młyn i Nowa Wieś.
Kobylepole należało w r. 1580 do Anny Międzyrzeckiej (kasztelanowy?).
Na sejmie z r. 1773-5 wyznaczono komisyę do załatwienia sporów granicznych między Teodorem Koźmińskim, wojewodzicem kaliskim, a Lipską, kasztelanową łęczycką, ówczesną dziedziczką Kobylegopola.
Powyżej Nowego Młyna, między Cybiną i traktem swarzędzkim, o kilka set kroków na zachód od wskazującego mile kamienia, leży folwark Maryopole, z niemiecka Marienfeld, później Antoninem zwany i w nowszych dopiero czasach założony. Mapa sztabowa oznacza tam bezimienne domostwa. Maryopole to czyli Antonin rozróżniać wypada od nowego Młyna, zwanego po niemiecku Neumuhle.
Na wschód od wspomnianego kamienia milowego przecina Cybina trakt swarzędzki, a pod Zieleńcem, na zachód od Swarzędza, wypływa z jeziora Swarzędzkiego.
Jezioro to przyjmuje między Nową Wsią i Swarzędzem płynący od Zalasewa strumień i ma dwie bezimienne (?) wyspy; na zachód od niego i na północ od Zieleńca leży mniejsze jezioro, którego nazwy dowiedzieć się nie mogłem.
Jezioro Swarzędzkie ciągnie się prawie trzy staje, od Zieleńca na północ pod Gruszczyn, w pobliżu którego Cybina wpływa do jeziora.
Dziedzicem Gruszczyna był w r. 1366 Jan, brat Tomisława ze Swarzędza. Pod tym rokiem występuje także Wojsław, sołtys Gruszczyna.
W roku 1397 przekazuje Mikołaj ze Srebrnej Góry altarzyście Pomerowi roczny czynsz z Gruszczyna
i innych włości.
W r. 1580 należał Gruszczyn do ówczesnego kasztelana międzyrzeckiego, Jędrzeja Górki.
Z Gruszczynem graniczy od zachodu Gortatowo; między temi wsiami płynie Cybina.
Pod r. 1366 występuje Jan, sołtys Gortatowa, które około r. 1380 kapituła poznańska wzięła w zamian za Jerzykowo od Mikołaja, kasztelana ostrowskiego.
W roku 1580 trzymał Gortatowo ks. Jan Powodowski.
Na łąkach gortatowskich, na granicy powiatu poznańskiego, wypływa strumyk bezimienny (?), który płynąc przez wieś, wpada z lewego brzegu do Cybiny.
Na południe od Gortatowa leży Łowęcin.

*) Żródła:
1) Kodeks Dyplomatyczny Wielkopolski, Poznań 1877-1881.
2) J. Łukaszewicz. Obraz historyczno-statystyczny miasta Poznania, Poznań 1838.
3) Tegoż autora Krótki opis historyczny kościołów parochialnych, Poznań 1858.
4) H. Wuttke, Stadtebuch des Landes Posen, Leipzig 1877.
5) Dr. W. Schwartz, Materialen zur prahistorischen Kartographie der Prov. Posen, 1875-1882.
6) A. Pawiński, Polska XVI wieku pod względem geograficzno-statystycznym, Warszawa 1883.
7) Rękopis „Powiat Poznański”, znajdujący się w księgozbiorze Towarzystwa Przyjaciół Nauk Poznańskiego.
8) Mapa Sztabowa i Mapa Chrzanowskiego."

cdn.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 24 wrz 2020, 14:11 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1937
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Dziennik Poznański nr 136, 18.VI.1885.
Link w pierwszym poście tego wątku.

Część 2- "Materyały do zabytków przedhistorycznych W. Ks. Poznańskiego".
Pisownia oryginalna.

Str. 2.

W r. 1377 pisał się Dzierzko z Łowęcina,*) a w r. 1580 byli dziedzicami tej wsi Łowęccy i Krzysztof Żbiski. Od zachodu graniczy Łowęcin z Swarzędzem.
Swarzędz, przez pewien czas Grzymałowem zwane miasteczko, leży na wschodniem wybrzeżu jeziora Swarzędzkiego, na wschód od Poznania i na trakcie, wiodącym do Kostrzyna.
Swarzędz był pierwotnie wsią; dziedzicem jej był w r. 1366 Tomisław, który kapitule poznańskiej sprzedał młyn Borowy na Cybinie.
W r. 1377 istniał tam kościół parafialny. Wincenty z Swarzędza zeznaje tegoż roku urzędownie,
że Dzierzko z sąsiedniego Łowęcina ma pewne prawo kolatorstwa do tego kościoła.
W r. 1397 przekazuje Mikołaj z Srebrnej Góry altarzyście poznańskiemu Pomerowi roczny czynsz ze wsi Swarzędza i innych włości.
Dziedzicem Swarzędza był w r. 1580 ówczesny kasztelan międzyrzecki, Jędrzej Górka, po śmierci którego, w r. 1592, przeszło dziedzictwo na Piotra Czarnkowskiego, a później, w r. 1648 na Koźmińskiego z Iwanowic, podczaszego poznańskiego.
W miejscu drewnianego stał wówczas już nowy kościół z cegły palonej.
Po Koźmińskich nastali Grudzińscy.
Około r. 1650 wyniósł Zygmunt Grudziński, wojewoda kaliski, ówczesny dziedzic, do rzędu miast Swarzędz, który od herbu swego przezwał Grzymałowem. Nazwa ta poszła z czasem w zapomnienie,
a dokument odnośny później dopiero wystawiony został.
Niepokojeni w Poznaniu protestanci uciekali się do tegoż Grudzińskiego, który im pozwolił odprawiać nabożeństwa w znajdującej się w zamku kapliczce, sprowadził dla nich z Niemiec pastora i wyznaczył miejsce na kościół i cmentarz.
Dokument lokacyjny, o którym właśnie wspomniano, wystawił w zamku Kurnickim jeden z Grudzińskich dopiero w r. 1683 pod dniem 23 sierpnia.
Adam Śmigielski złupił Swarzędz w r. 1704 a Moskale w trzy lata później.
Około r. 1773-7 należały dobra Swarzędzkie do Teodora Koźmińskiego, wojewodzica kaliskiego, który wówczas wiódł spory graniczne z Lipską, kasztelanową łęczycką.
Około r. 1780 nabył te dobra pewien kupiec poznański, Klug, i sprzedał je niebawem Bojanowskim; obecnie należą one do rządu pruskiego.
Swarzędz w przysłowiu: Przyjechała nędza do Swarzędza, nie oznacza, jak wnioskuje Weryha Darowski, żadnej miejscowości; sens moralny jest, że niezgoda (swar) prowadzi do upadku (nędzy). Może przysłowie to brzmiało pierwotnie: Przyjechała jędza do – lub od Swarzędza.
Od wschodu graniczy Swarzędz z Jasieniem, wsią leżącą na trakcie Kostrzyńskim.

*) Kod. Wielk. objaśnia odnośną miejscowość Łowęcinem (Łowęcice?) z pod Borka (?).

Str. 3.

Z Jasienia pisał się Mikołaj, syn Marcina Bronkowicza, w roku 1366, a w roku 1580 należało Jasienie do Jędrzeja Górki, ówczesnego kasztelana międzyrzeckiego.
Na południe-wschód od Swarzędza i Jasienia leżą Rabowice, własność niegdyś poznańskich kawalerów św. Jana Jerozolimskiego.
Pod dniem 28 kwietnia 1366 r. odnawia Mikołaj Poppo, komandor poznański, przywilej na sołectwo Rabowickie, które sołtys Stanisław Swank był nabył od wspomnianego powyżej Mikołaja z Jasienia.
W r. 1394 zwalnia król Władysław mieszkańców Rabowic od różnych ciężarów.
W r. 1580 posiadał lub dzierżawił tę wieś Adam Czarnkowski.
Tuż pod Rabowicami ciągnie się granica powiatu poznańskiego ku południu na folwark Kruszewnią zwany.
Kruszewnia powstała w nowszych czasach, prawdopodobnie na miejscu Sułowa, które około r. 1580 jako pustkowie wchodziło w skład parafii Wielkich Siekierek.
Na wschód od Kruszewni leżą Garby.
Wież ta należała w r. 1580 do Leonarda Modrzewskiego, a około r. 1773 do wspomnianego powyżej, procesującego się z kasztelanową łęczycką Teodora Koźmińskiego.
Ku zachodowi od Garb, w lesie, ciągnącym się od Kobylego Pola i Cybiny pod Jaryszki, powstaje strumień bezimienny (?), który płynąc od północy ku południu, wzdłuż granicy powiatu poznańskiego, oblewa Jaryszki i łączy się z innym strumieniem, z którym uchodzi do Maskawy, wpadającej pod Czapurami do Warty.
Z Garbami graniczy od południa Zalasewo, którego sołtys Wojko występuje jako świadek w dyplomatach z r. 1366.
W r. 1479 zrzeka się biskup poznański rocznego czynszu z Zalasewa na rzecz wystawionego w kościele parafialnym w Kurniku ołtarza.
Zalasewo należało w roku 1580 do Jędrzeja Górki, ówczesnego kasztelana międzyrzeckiego, a około
r. 1773 do procesującego się z kasztelanową łęczycką wojewodzica kaliskiego.
Na łąkach Zalasewskich powstaje strumień bezimienny (?), który oblewając południową część wsi, płynie ku północy i uchodzi do jeziora swarzędzkiego między Nową wsią i Swarzędzem.
Na zachodniej krawędzi wspomnianego pod Garbami lasu, na południo-wschód od Kobylego Pola leżą folwark Michałowo i Huby Kobylopolskie.
Wysokówka, niedokładnie oznaczona na mapie Chrzanowskiego na północ od Michałowa, w miejscu, gdzie stoi dom borowego, leży na pół drogi między Kobylem Polem i Spławiem, na zachód od Michałowa, na drożynie wiodącej do pobliskiego Szczepankowa. Mapa sztabowa nie nazwała tej osady.
Wieś Szczepankowo, na południo-wschód od Poznania, między Kobylempolem i Spławiem, należała
w r. 1580 do Benedykta Spławskiego, a około r. 1773 do procesującej się wówczas z kasztelanicem kaliskim pani Lipskiej, kasztelanowej łęczyckiej, która, między innemi, była także dziedziczką Spławia.
Wieś kościelna Spławie leży na południe od Kobylego Pola, przy wiodącym z Poznania do Środy gościncu.
Kościół spławski istniał przed r. 1510; w ręku protestantów przez pewien czas, wrócił około r. 1630 do katolików. Obok tego kościoła wystawiono drugi; obadwa spalone zostały podczas wojen szwedzkich
i od tego czasu przez lat kilkadziesiąt żadnego w Spławiu nie było kościoła. Budowę nowego kościoła rozpoczął w r. 1692 jeden z Opalińskich, a dokończył w r. 1736 Józef Lipski, kasztelan łęczycki. Prócz kamienia nagrobkowego, poświęconego pamięci zmarłego w r. 1775 plebana m miejscowego,
nie posiada kościół spławski żadnych pomników przeszłości.
Spławie należało w r. 1580 do Anny i Wojciecha Spławskich; późniejszymi dziedzicami byli kolejno Bojanowscy, Niemojowscy, Grudzińscy, Opalińscy, Lipscy i inni, a obecnie hr. Mycielscy.
Tuż pod Spławiem, na gościncu średzkim, stoi folwark Przysługą zwany.
O jedno staje na południe od Przysługi leżą nie oznaczone na mapie sztabowej Stawki.
Na południe-zachód od Spławia leżą Krzesinki, które w r. 1580 należały do Adama Czarnkowskiego.
Tuż pod Krzesinkami, na wiodącym z Poznania do Kurnika trakcie stoi nowszego autoramentu Karczma Kawalerska.
Krzesinki graniczą od zachodu z Krzesinami.

cdn.
Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 28 wrz 2020, 14:00 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1937
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Dziennik Poznański nr 139, 21.VI.1885.
Link w pierwszym poście tego wątku.

Część 3- Materyały do zabytków starodawnych W. Księstwa Poznańskiego.
Pisownia oryginalna.

Str.3.

Krzesiny, sądząc z przywileju Władysława Laskonogiego z r. 1225 i z odnośnych objaśnień kodeksowych, nadane były około r. 1170 przez Mieszka Starego poznańskim kawalerom św. Jana Jerozolimskiego.
Przemysław II nadając w r. 1294 prawo niemieckie wszystkim posiadłościom Mirosława, syna Przedpełki, wymienia między niemi także Krzesiny, które przeto wyszły z rąk wspomnianych kawalerów.
W r. 1364 pisał się Janusz dziedzicem Krzesin, a w r. 1377 Mikołaj, kanonik gnieźnieński.
Król Władysław zwalnia w r. 1394 od różnych ciężarów mieszkańców posiadłości kawalerskich, między któremi wylicza także Krzesiny.
W r. 1398 jest znów jakiś Wojtko, mieszczanin poznański, dziedzicem Krzesin, a Regestra poborowe z r. 1580 wymieniają Jana, Sebastyana i Jakóba Krzesińskich.
Na południe od Krzesin leżą Piotrowo, Sypniewo i Kopyl.
Piotrowo należało w r. 1580 do Stanisława Ossowskiego.
Sypniewo jest folwarkiem tak nazwanym od Sypniewskich, późniejszych dziedziców Piotrowa.
Kopyl, z niemiecka zwany Kopillermuhle w r. 1821 a obecnie Koppelmuhle, jest młynem stojącym na Maskawie*), pod Piotrowem.
Kopyl i Sypniewo, gdybyśmy posiadali co do ich starożytności pewne dane, możnaby odnosić do jednej lub drugiej z posiadłości, należących w roku 1580 do parafii głuszyńskiej, a dziś nie istniejących pod właściwemi sobie nazwami, t. j. Wojkowo, Dupice i Taczały, własność ówczesnego Jana Szczytnickiego.
Głuszyna, miasteczko niegdyś, dziś wieś kościelna, graniczy od wschodu z Piotrowem i leży na prawym brzegu Maskawy.
W jednej z wizyt kościelnych czytamy, że Piotr Dunin wystawił kościół w Głuszynie. Długosz atoli, któremu zawdzięczamy wyliczenie takich kościołów, oparty na współczesnych sobie podaniach, nie wspomina o głuszyńskim.
Roku 1296 wyniósł Jan, biskup poznański, na prośbę Mikołaja, wojewody kaliskiego, kościół ten do godności kolegiaty i ustanowił w nim trzech kanoników: Teodoryka, Jana i Wisława; w dwa lata później potwierdził Andrzej, biskup poznański ten przywilej, w którym także jest mowa o kanonikach głuszyńskich. Kolegiatą zwanym też jest kościół głuszyński w dyplomacie z r. 1385; roku 1391 występuje jako świadek Jan Sarna, kanonik głuszyński, a w r. 1399 nadaje Wojciech, biskup poznański, Mikołajowi, kanonikowi sandomirskiemu, prebendę i kanonikat przy kolegiacie głuszyńskiej. Łukaszewicz, nie mając tych dyplomatów pod ręką, uważa w swym Opisie Kościołów parochialnych przywilej z r. 1296 za podrobiony, ponieważ, zdaniem jego, wówczas kolegiat w Polsce jeszcze nie było;- a gdyby, mówi, już w XIII wieku kolegiaty u nas były, prędzejby do rzędu ich wyniesiono którykolwiek z kościołów poznańskich, niż kościółek na wsi.
W r. 1315 pisał się z Głuszyny Jakób, scholastyk gnieźnieński, syn Mikołaja, wojewody kaliskiego.
Wincenty z Szamotuł, wojewoda poznański, zaprowadził w r. 1331 na kraj Krzyżaków, którzy ogniem i mieczem pustoszyli Polskę. „Przerażeni, mówi Długosz, tak strasznemi klęskami szlachta i rycerze polscy, którzy nad jeziorem Niezamyślem (Zaniemyślem) i do koła mieszkali, wysypali wał na ośm mil długi, (3 ½ mili w linii powietrznej) począwszy od wsi Zwolnej i Kępy aż do miasteczka Głuszyna (Głuszyny), i pociągnęli przy nim rów głęboki, który spuszczoną z przyległego jeziora napełnili wodą, w spodziewaniu, że nieprzyjaciel po za ten przekop nie poważy się postąpić. Atoli Prusacy (Krzyżacy) dowiedziawszy się, że nad rzeczone jezioro ściągnęła znaczna liczba rycerzy i włościan, i mnóstwo pospędzano w to miejsce bydła z powiatów wojną nawiedzonych, wysłali tam trzy tysiący konnicy, aby tak znakomitą zdobycz zagarnąć. Rycerze i szlachta polscy, którzy siedzieli w tem schronieniu, uwiadomieni przez chłopów o nadciąganiu Prusaków (Krzyżaków), pchnęli czem prędzej gońców do Władysława króla polskiego, który niebawem przysłał im swego marszałka i kilkuset dworzan w posiłku. Ich pomocą wsparci, wyszli za przekop na spotkanie się z nieprzyjacielem. A gdy ich wojsko powiększyła jeszcze gromada wieśniaków, taką klęskę zadali nieprzyjaciołom, że mała ledwo liczba ujść zdołała morderczej śmierci; nikogo bowiem nie brano w niewolę i chłopstwo rozjuszone żadnej nie oszczędzało głowy. Klęskę wtedy zadaną Krzyżakom po dziś dzień jeszcze poświadcza mnóstwo kości ukazujących się na polu bitwy.
Gdzie dzisiaj szukać tego pola bitwy na przestrzeni od Kępy Zaniemyskiej do Głuszyny, pewności nie mamy; - może pod Cmoniem lub Daszewicami? Ślady wspomnianego powyżej przekopu istnieć dotąd mają w okolicach Bnina.
Dnia 22 stycznia 1364 roku zamienia w Głuszynie Jan, biskup poznański, dobra kościelne Witaszyce, Górkę i Czarnotki na Babki, Kaleje i Głuszynę, wsie dziedziczne Mikołaja z Kobylina. Zmianę tę potwierdził król Kaźmirz dnia 28 stycznia tegoż roku. Głuszyna pozostała wsią biskupią aż do nowszych czasów.
W r. 1394 ustalono granice między Czapurami, Głuszyną i Babkami.
W r. 1582 wcielono kościół głuszyński do kościoła Wszystkich Świętych w Poznaniu, a w r. 1720 do kolegiaty św. Maryi Magdaleny.
Należący do dóbr Piotrowskich folwark Kubalin leży na południe-zachód od Głuszyny, na północnej krawędzi lasu głuszyńsko-piotrowskiego, przez który od zachodu ciągnie się aż do Warty granica powiatu poznańskiego.
Z tym lasem i Kubalinem graniczy od południa wieś Wiorek, przypierająca do prawego brzegu wspomnianej rzeki.
Jan, biskup poznański, przekazał w r. 1296 dziesięcinę z tej wsi kolegiacie głuszyńskiej.
Między Wiorkiem i Głuszyną, na lewym brzegu Maskawy, leżą Babki. Wieś ta dzieliła swe losy z Głuszyną w r. 1364 i 1394.
Czapury, rozgraniczone w r. 1394 z Głuszyną i Babkami, leżą na prawym brzegu Warty, przy ujściu płynącej od zachodu Maskawy.
Na północ od Głuszyny leży Marlewo, wieś niegdyś biskupia, którą w r. 1296 Mikołaj, wojewoda kaliski, wziął w zamian za Główczyn z pod Iwanowic. Tegoż roku przekazał Jan, biskup poznański, dziesięcinę z Marlewa kolegiacie głuszyńskiej.
Wieś ta, pomimo niewątpliwej starożytności swej nie jest wykazaną w Regestrach poborowych z r. 1580, które natomiast pod parafią głuszyńską wyliczają wspomniane powyżej Wojkowo, Dupice i Taczały.
Na lewym brzegu Maskawy, naprzeciw Czapur leży posiadłość Zawianie.
Między Marlewem i Krzesinami idzie droga żelaza poznańsko-kluczborska, w pobliżu której stoi karczma Pałęka.
Na północ-zachód od Marlewa, na prawym brzegu Warty leży Starołęka, w przeciwstawieniu do graniczącej z nią Starołęczką niepotrzebnie Wielką zwana, której domostwa ciągną się półtora staja wzdłuż rzeki.
Książęta Przemysław i Bolesław nadali tę wieś w r. 1253 tworzącemu się na lewym brzegu Warty miastu Poznaniowi.
Z Starołęki pisali się w roku 1316 Piotr i w roku 1385 Gniewomir, który tam wówczas posiadał młyn na Warcie.
Starołęczka czyli Mała Starołęka, należąca w roku 1580 do klasztoru Bożego Ciała, graniczy od południa z Starołęką. Między temi wsiami stanął w nowszych czasach jeden z wysuniętych fortów poznańskich.
Na wschód od Starołęki leży istniejące przed rokiem 1580 Garaszewo, a między Garaszewem i Starołęczką Minikowo.
Minikowo, zwaną niegdyś Ninkowem wieś nadał kościołowi św. Piotra w Poznaniu r. 1235 Władysław Odonicz wraz z przyległościami (cum sortibus sibi contiquis) Sulino, Świerczewo, Wierzbice, Gołęcin i Gościnowo.
Świerczewo, Wierzbice obecnie Wildą zwane i Gołęcin leżą na lewym brzegu Warty i mogły graniczyć z sobą w r. 1235. Na tej przestrzeni napotykamy dziś na Dębiec, nie wykazany w Regestrach poborowych z r. 1580, Górczyn zachodzący pod r. 1284, Jerzyce i Sołacz pod r. 1253. Niezależne dziś Sulino i Goscinovo w tych okolicach szukać należy. Kąsinów z pod Szamotuł, którym Indeks Kodeksu Wielkopolskiego objaśnia Goscinovo, nie zdaje się nim być pomimo pokrewieństwa brzmienia.
W zamian za te posiadłości dał Władysław Odonicz poprzednim ich dziedzicom nieznaną dziś wieś Smochovici.

*) Maskawa na mapie Chrzanowskiego ma dwa ujścia: jedno pod Kępą na południe Zaniemyśla, a drugie pod Czapurami, na południe Poznania. Mapa Wielkopolski epoki Piastowskiej zakreśla całkiem odmiennie bieg Maskawy. Być może, iż odpływ jeziora Kurnickiego, uchodzący pod Szczytnikami do Maskawy zowie się Kopylem lub Kopylą i że od tego odpływu wziął swą nazwę zajmujący nas tu młyn.

cdn.
Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 03 paź 2020, 14:33 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1937
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Dziennik Poznański nr 143, 26.VI.1885.
Link w pierwszym poście tego wątku.

4- Materyały do zabytków starodawnych W. Księstwa Poznańskiego.
Pisownia oryginalna.

Str.3,4.

Jakim sposobem Minikowo wyszło z rąk kapituły poznańskiej, nie wiadomo. W r. 1253 nadają książęta Przemysław i Bolesław tworzącemu się na lewym brzegu Warty miastu Poznaniowi między innemi także wieś Minikowo, zwaną jeszcze w roku 1580 Ninkowem. Odnośny dokument zowie tę wieś Nyenchow, Łukaszewicz zaś, Wuttke i inni czytają za Kretzschmer`em Nencow; jedna i druga i pisownia dadzą sprowadzić się do Ninkowa, czyli jak wyżej Minikowa. Łukaszewicz przypuszczając,
że Nencow jest Miękowem (z pod Gośliny Murowanej) objaśnia, że Nenków posiadał Przemko, bogaty mieszczanin Poznania, który w r. 1309 wpuścił do miasta wojsko książąt głogowskich i że Władysław Łokietek opanowawszy Poznań i ukarawszy Przemka, przysądził wieś Nenków za doznane szkody
kapitule poznańskiej. Czy Łukaszewicz tu miał na myśli Miękowo czy Minikowo, nie wiadomo.
W dyplomatach, jakie mam pod ręką, nie znajduję nic, coby mogło wątpliwość tę wyświecić.
Pod r. 1310 zachodzi Przemko, wójt poznański, sprzedający kapitule wieś swoją Umółtowo.
W r. 1316 potwierdza Władysław, książę krakowski, przywileje posiadłości magistra-fizyka Mikołaja, między któremi wylicza Bencowo, które ten magister był nabył od Piotra z Starołęki. To Bencowo (Nencow?), dawniej Bunthowo (?) ma być zajmującym nas tu Minikowem, które z czasem dostało się znów kapitule poznańskiej i które tenutaryuszem w roku 1580 był ks. Michał Sławiński.
Minikowo leży tuż przy drodze żelaznej poznańsko-kluczborskiej i graniczy od wschodu z Pokrzywnem, należącym do Krzesin folwarkiem.
Na północ od Pokrzywna, na trakcie wiodącym z Poznania do Kurnika i do Środy, stoi karczma Franowo, a na zachód od Kobylego Pola leży Chartowo, posiadłość niegdyś biskupów poznańskich, wspomniana
w Roczniku „Wielkopolskim” pod r. 1245.
Ks. Jabczyński w swym Rysie miasta Dolska, na str. 89, wylicza między innemi należącą do dóbr biskupich wieś Horkowo (?), o której przypuszczając, że to dzisiejsze Chartowo, wynurza pewną wątpliwość co do tożsamości, ponieważ pod Horkowem zachodzi wzmianka, iż z lasu Horkowskiego spuszczają drwa do Poznania rzeką i ponieważ dzisiejsze Chartowo nie leży w blizkości Warty.
Tej wątpliwości podzielać nie mogę; w odnośnym bowiem wypisku z akt kapitulnych nie ma mowy
o Warcie, lecz o rzece, a tą rzeką mogła być Cybina, do której przypierał las Chartowski i którą prawdopodobnie spławiano drobne drzewo do Poznania. Ale i od Warty Chartowo o trzy tylko staje jest oddalone, i gdyby las Chartowski grubszego dostarczał drzewa, o czem zresztą można by wątpić, bliższą ztąd droga do Warty, jak do samego Poznania.
W r. 1561 należała wieś jeszcze do kapituły. „W tym bowiem roku, mówi ks. Jabczyński, na
przywiedzionem powyżej miejscu, rozszarpaną już prawie przez sąsiadów oddała kapituła za przyzwoleniem jej tak zwanego regenta, czyli użytkownika, kanonika Wojciecha Rudnickiego, Stanisławowi Spławskiemu, staroście santockiemu, i jego żonie Annie z Witosławia, tudzież Dorocie, ich córce, a to z warunkiem, aby w przeciągu dwóch lat starał się tenże odzyskać dawne jej granice własnym kosztem. Podobne wydzierżawienie per emphiteusim tejże wsi ze strony Kapituły na lat 24 znajdujemy jeszcze pod r. 1607, w którym oddaną została Andrzejowi Rychlickiemu, archidyakonowi
i sufraganowi poznańskiemu.”
Z Chartowem graniczy od południa folwark Malta, leżący na drodze z Poznania do Kobylego Pola,
na której stoi także karczma Malta, a w pobliżu jej folwarczek zwany Komandoryą, odłamek tejże nazwy posiadłości z pod św. Jana.
Między karczmą Maltą i młynem Świętojańskim stoi cegielnia, od której ku wschodowi ciągną się łąki wzdłuż Cybiny aż pod Łączny Młyn.
Pod Chartowem powstaje strumień bezimienny (?), który płynie od północy ku południu, mija Żegrze, Franowo, Pokrzywno, Garaszewo, Krzesiny i Krzesinki i złączywszy się z innym strumieniem, wpada
do Maskawy.
Od południowego zachodu graniczy Chartowo z Żegrzem.
Zegrze nadanem było w r. 1253 tworzącemu się na lewym brzegu Warty miastu Poznaniowi.
Za czasów Długosza*) składało dziesięciny kancelaryi poznańskiej kościoła św. Floryana na Kleparzu,
a meszne odstawiało do kościoła parafialnego św. Jana. W owym czasie istniał też folwark królewski
w Zegrzu, które Długosz niewłaściwie zowie posiadłością królewską.
W XV wieku, podczas wojny z Krzyżakami, dozwoliło miasto Poznań wsie swoje Zegrze i Rataje puścić w zastaw Kaźmirzowi Jagiellończykowi, który je zastawił Pampowskim.
W r. 1508 kupił ten zastaw od Ambrożego Pampowskiego, wojewody sieradzkiego, Łukasz Górka, generał wielkopolski. Syn jego Jędrzej Górka odstąpił tego zastawu Grzegorzowi Lubrańskiemu,
w którego ręku zostawał od r. 1524 do 1529; następnie wrócił ten zastaw do Górków.
W r. 1580 trzymał obie wsie Stanisław Górka, wojewoda poznański; po śmierci jego (1592) nabył prawo do tych wsi jakiś Henryk Girk, mieszczanin poznański, który je w r. 1599 ustąpił miastu w jednej połowie sposobem darowizny, w drugiej za 3000 ówczesnych złotych polskich. Nie wiadomo, jakim sposobem miasto wypuściło te wsie z ręki między r. 1620 i 1632. Odtąd przechodziły one przez rozmaite ręce.
W drugiej połowie XVII wieku dostały się Wojciechowi Bułakowskiemu, pisarzowi grodzkiemu poznańskiemu. Miasto „wyrobiło sobie naprzód konstytucyą z r. 1677 wolność odkupienia dóbr od posiadłości miejskich odpadłych, a potem na mocy tej konstytucyi spłaciło w r. 1682 Bułakowskiemu zastaw i Rataje i Zegrze prawem niezaprzeczonej własności objęło. Instygator koronny wytoczył wprawdzie miastu proces, jakoby Rataje i Zegrze, jako dobra królewskie nieprawnie sobie przywłaszczyło, ale Jan III dekretem dnia 17 lipca 1688 zapadłym, oddalił skargę instygatora, nakazał mu wieczne w tej mierze milczenie i miastu wolne posiadanie wsi tych na zawsze zapewnił.”
Między Zegrzem i Pokrzywnem stanął w nowszych czasach jeden z wysuniętych fortów poznańskich.
Na zachód od Zegrza, na prawym brzegu Warty, leży Obrzyca, folwark należący do Rataj.
Rataje, zwane Aratorum Campus w odnośnym dokumencie, nadane były w r. 1253 tworzącemu się
na lewym brzegu Warty miastu Poznaniowi.
Koleje zastawu przechodziły Rataje te same, co Zegrze.

*) Liber Benef. I, 510 (Gyerz).

cdn.
Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 03 paź 2020, 14:33 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1937
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Dziennik Poznański nr 143, 26.VI.1885.
Link w pierwszym poście tego wątku.

4- Materyały do zabytków starodawnych W. Księstwa Poznańskiego.
Pisownia oryginalna.

Str.3,4.

Jakim sposobem Minikowo wyszło z rąk kapituły poznańskiej, nie wiadomo. W r. 1253 nadają książęta Przemysław i Bolesław tworzącemu się na lewym brzegu Warty miastu Poznaniowi między innemi także wieś Minikowo, zwaną jeszcze w roku 1580 Ninkowem. Odnośny dokument zowie tę wieś Nyenchow, Łukaszewicz zaś, Wuttke i inni czytają za Kretzschmer`em Nencow; jedna i druga i pisownia dadzą sprowadzić się do Ninkowa, czyli jak wyżej Minikowa. Łukaszewicz przypuszczając, że Nencow jest Miękowem (z pod Gośliny Murowanej) objaśnia, że Nenków posiadał Przemko, bogaty mieszczanin Poznania, który w r. 1309 wpuścił do miasta wojsko książąt głogowskich i że Władysław Łokietek opanowawszy Poznań i ukarawszy Przemka, przysądził wieś Nenków za doznane szkody kapitule poznańskiej. Czy Łukaszewicz tu miał na myśli Miękowo czy Minikowo, nie wiadomo. W dyplomatach, jakie mam pod ręką, nie znajduję nic, coby mogło wątpliwość tę wyświecić. Pod r. 1310 zachodzi Przemko, wójt poznański, sprzedający kapitule wieś swoją Umółtowo.
W r. 1316 potwierdza Władysław, książę krakowski, przywileje posiadłości magistra-fizyka Mikołaja, między któremi wylicza Bencowo, które ten magister był nabył od Piotra z Starołęki. To Bencowo (Nencow?), dawniej Bunthowo (?) ma być zajmującym nas tu Minikowem, które z czasem dostało się znów kapitule poznańskiej i które tenutaryuszem w roku 1580 był ks. Michał Sławiński.
Minikowo leży tuż przy drodze żelaznej poznańsko-kluczborskiej i graniczy od wschodu z Pokrzywnem, należącym do Krzesin folwarkiem.
Na północ od Pokrzywna, na trakcie wiodącym z Poznania do Kurnika i do Środy, stoi karczma Franowo, a na zachód od Kobylego Pola leży Chartowo, posiadłość niegdyś biskupów poznańskich, wspomniana
w Roczniku „Wielkopolskim” pod r. 1245.
Ks. Jabczyński w swym Rysie miasta Dolska, na str. 89, wylicza między innemi należącą do dóbr biskupich wieś Horkowo (?), o której przypuszczając, że to dzisiejsze Chartowo, wynurza pewną wątpliwość co do tożsamości, ponieważ pod Horkowem zachodzi wzmianka, iż z lasu Horkowskiego spuszczają drwa do Poznania rzeką i ponieważ dzisiejsze Chartowo nie leży w blizkości Warty.
Tej wątpliwości podzielać nie mogę; w odnośnym bowiem wypisku z akt kapitulnych nie ma mowy
o Warcie, lecz o rzece, a tą rzeką mogła być Cybina, do której przypierał las Chartowski i którą prawdopodobnie spławiano drobne drzewo do Poznania. Ale i od Warty Chartowo o trzy tylko staje jest oddalone, i gdyby las Chartowski grubszego dostarczał drzewa, o czem zresztą można by wątpić, bliższą ztąd droga do Warty, jak do samego Poznania.
W r. 1561 należała wieś jeszcze do kapituły. „W tym bowiem roku, mówi ks. Jabczyński, na przywiedzionem powyżej miejscu, rozszarpaną już prawie przez sąsiadów oddała kapituła za przyzwoleniem jej tak zwanego regenta, czyli użytkownika, kanonika Wojciecha Rudnickiego, Stanisławowi Spławskiemu, staroście santockiemu, i jego żonie Annie z Witosławia, tudzież Dorocie, ich córce, a to z warunkiem, aby w przeciągu dwóch lat starał się tenże odzyskać dawne jej granice własnym kosztem. Podobne wydzierżawienie per emphiteusim tejże wsi ze strony Kapituły na lat 24 znajdujemy jeszcze pod r. 1607, w którym oddaną została Andrzejowi Rychlickiemu, archidyakonowi
i sufraganowi poznańskiemu.”
Z Chartowem graniczy od południa folwark Malta, leżący na drodze z Poznania do Kobylego Pola, na której stoi także karczma Malta, a w pobliżu jej folwarczek zwany Komandoryą, odłamek tejże nazwy posiadłości z pod św. Jana.
Między karczmą Maltą i młynem Świętojańskim stoi cegielnia, od której ku wschodowi ciągną się łąki wzdłuż Cybiny aż pod Łączny Młyn.
Pod Chartowem powstaje strumień bezimienny (?), który płynie od północy ku południu, mija Żegrze, Franowo, Pokrzywno, Garaszewo, Krzesiny i Krzesinki i złączywszy się z innym strumieniem, wpada do Maskawy.
Od południowego zachodu graniczy Chartowo z Żegrzem.
Zegrze nadanem było w r. 1253 tworzącemu się na lewym brzegu Warty miastu Poznaniowi.
Za czasów Długosza*) składało dziesięciny kancelaryi poznańskiej kościoła św. Floryana na Kleparzu,
a meszne odstawiało do kościoła parafialnego św. Jana. W owym czasie istniał też folwark królewski
w Zegrzu, które Długosz niewłaściwie zowie posiadłością królewską.
W XV wieku, podczas wojny z Krzyżakami, dozwoliło miasto Poznań wsie swoje Zegrze i Rataje puścić w zastaw Kaźmirzowi Jagiellończykowi, który je zastawił Pampowskim.
W r. 1508 kupił ten zastaw od Ambrożego Pampowskiego, wojewody sieradzkiego, Łukasz Górka, generał wielkopolski. Syn jego Jędrzej Górka odstąpił tego zastawu Grzegorzowi Lubrańskiemu, w którego ręku zostawał od r. 1524 do 1529; następnie wrócił ten zastaw do Górków.
W r. 1580 trzymał obie wsie Stanisław Górka, wojewoda poznański; po śmierci jego (1592) nabył prawo do tych wsi jakiś Henryk Girk, mieszczanin poznański, który je w r. 1599 ustąpił miastu w jednej połowie sposobem darowizny, w drugiej za 3000 ówczesnych złotych polskich. Nie wiadomo, jakim sposobem miasto wypuściło te wsie z ręki między r. 1620 i 1632. Odtąd przechodziły one przez rozmaite ręce.
W drugiej połowie XVII wieku dostały się Wojciechowi Bułakowskiemu, pisarzowi grodzkiemu poznańskiemu. Miasto „wyrobiło sobie naprzód konstytucyą z r. 1677 wolność odkupienia dóbr od posiadłości miejskich odpadłych, a potem na mocy tej konstytucyi spłaciło w r. 1682 Bułakowskiemu zastaw i Rataje i Zegrze prawem niezaprzeczonej własności objęło. Instygator koronny wytoczył wprawdzie miastu proces, jakoby Rataje i Zegrze, jako dobra królewskie nieprawnie sobie przywłaszczyło, ale Jan III dekretem dnia 17 lipca 1688 zapadłym, oddalił skargę instygatora, nakazał mu wieczne w tej mierze milczenie i miastu wolne posiadanie wsi tych na zawsze zapewnił.”
Między Zegrzem i Pokrzywnem stanął w nowszych czasach jeden z wysuniętych fortów poznańskich.
Na zachód od Zegrza, na prawym brzegu Warty, leży Obrzyca, folwark należący do Rataj.
Rataje, zwane Aratorum Campus w odnośnym dokumencie, nadane były w r. 1253 tworzącemu się na lewym brzegu Warty miastu Poznaniowi.
Koleje zastawu przechodziły Rataje te same, co Zegrze.

*) Liber Benef. I, 510 (Gyerz).

cdn.
Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 10 paź 2020, 12:05 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1937
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Dziennik Poznański nr 151, 7.VII.1885.
Link w pierwszym poście tego wątku.
Pisownia oryginalna.

Str. 4.

5- Materyały do zabytków starodawnych W. Księstwa Poznańskiego.

Na gruntach Ratajskich, w stronie północnej, tuż nad Wartą istnieje zagajenie, zwane podobno Werle.
W tej okolicy stał na Warcie około 1447 młyn Topolny czyli Topolnik, własność Karmelitów Bożego Ciała, a powyżej Rataj, ku Starołęce, młyn Górków, wystawiony w r. 1535 przez Łukasza Górkę, wojewodę poznańskiego, i nie istniejący już na początku XVII wieku.
Tuż pod Ratajami, ku północy, leży Miasteczko czyli przedmieście św. Rocha, niegdyś Stanisławowem, następnie Łaciną zwane.
Założone około r. 1562 przez Stanisława Górkę, wojewodę poznańskiego, nie nagromadziło w sobie dość sił żywotnych, by o własnych rządzić się mogło siłach; to też z czasem wcielonem zostało
do miasta Poznania.
Na miasteczku stoi kościół św. Rocha, wystawiony w r. 1628 przez tamtejszych mieszkańców i oddany w trzydzieści lat później Franciszkanom poznańskim, którzy wybudowawszy sobie przy nim klasztor
z drzewa, mieszkali tam lat kilkanaście i w miejsce starego w r. 1747 nowy, istniejący dotąd, postawili kościół.
Z Miasteczka prowadzi dróżyna do kościoła św. Jana, do którego, na lewo od traktu poznańsko-swarzędzkiego przypierają stoki twierdzy poznańskiej. Między temi stokami a Zawadami idzie droga żelazna poznańsko-bydgoska.
Zawady, uchodzące za przedmieście Poznania, leżą po prawym brzegu Cybiny, na trakcie Owińskim
i na dróżynie, prowadzącej do przeznaczonej dla piechoty strzelnicy. W XV wieku były wsią, z której kapituła pobierała dochody i do dziś są jeszcze więcej podobne do wiejskiej, jak do miejskiej osady.
Przy wspomnianej drożynie i na odnodze rzeczki, Główny stoi młyn Nadolnik, a na wschód od tegoż,
na tejże wodzie, Górny młyn.
O dwu młynach na Głównie, należących niegdyś do dóbr biskupich, wspominają też akta kapitulne, pewności atoli nie mam o ich tożsamości z wymienionymi co dopiero młynami.
Na lewym brzegu rzeczki Główny i na trakcie Owińskim leży wieś Główna, własność niegdyś biskupów poznańskich.
W roku 1145, idąc za chronologią Długosza, obsaczał Władysław II, książę krakowski,
z sprzymierzeńcami swoimi, Rusinami i Połowcami, miasto Poznań – dokąd, pod opieką Mieszka Starego, byli schronili się, pozbawieni swych dzielnic bracia jego Bolesław Kędzierzawy i Henryk, książę sandomierski.
Wojska Władysława rozłożyło się między rzekami Główną i Cybiną, na wzgórzach może, gdzie dziś sterczą wały forteczne i stoi wiatrak na Zawadach. Pewien zwycięztwa swego, zaniedbywał Władysław ku końcu oblężenia środków ostrożności i lekceważył tworzące się na tyłach jego, wrogie mu oddziały zbrojnych zwolenników Mieszka i pokrzywdzonych braci. Z temi oddziałami porozumiewał się tajnie Mieszko Stary i stanęło na tem, że na dane hasło uderzą one z tyłu na Władysława i że równocześnie uskuteczni się wycieczka z Poznania.
Z baszty za stojącym na Zagórzu kościele św. Mikołaja, w umówionym dniu, trzykrotnie wywieszono
i spuszczono tarcz czerwoną, która była owem hasłem do boju.
I zawrzał bój. Z miasta wypada doprowadzona do rozpaczy załoga, a ze zasadzek swych wychodzą sprzymierzeńcy Mieszka ochotnicy i uderzają z boków i z tyłów na wojsko Władysława.
Nastała straszna rzeź bratobójcza, Krwią rannych i poległych zarumieniły się Główna i Cybina, unosząc piętrzące się stosy trupów do Warty. Zwyciężył Mieszko; - Władysław na czele garstki niedobitków, przedarł się do Krakowa.
Po szczegółowy opis tego zdarzenia odsyłam Czytelnika do dziejów Długosza.
Nie wiadomo, czy wówczas już istniała wieś Główna, w okolicy której odegrał się ten krwawy dramat.
Pod r. 1260 zapisuje Rocznik Wielkopolski, że spalił się w Głównie kościół Wszystkich Świętych wraz
z domem mieszkalnym biskupa poznańskiego i z pracownią jego, w której częstokrotnie oddawał
się studyom.
Z tego samego dowiadujemy się też źródła, że w r. 1263 wielebny Ojciec, dominikanin Witt, biskup litewski(?), poświęcił w Głównie kościół na cześć Wszystkich Świętych i św. Wawrzyńca męczennika.
W ołtarzu tego kościoła złożone były relikwie świętych: Tymoteusza apostoła, Jana Chrzciciela, Wawrzyńca, Fabiana, Sebastyana, Floryana i Krzysztofora męczenników, Aleksego wyznawcy i innych świętych. Ustanowiono też trzy odpusty do roku: w rocznicę poświęcenia kościoła, w dzień Wszystkich Świętych i w dzień św. Wawrzyńca.
W archiwach konsystorskiem i kapitulnem nie znalazłszy Łukaszewicz najmniejszych śladów tego kościoła, wnioskuje, że upadł przed XV wiekiem.

cdn.
Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 10 paź 2020, 18:03 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 27 lip 2013, 09:11
Posty: 5246
Lokalizacja: Poznań
Tak wyglądał kościół św. Rocha z roku 1746/1747.
https://www.google.com/imgres?imgurl=ht ... egUIARDLAQ

_________________
Pozdrawiam
Henryk Krzyżan


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 10 paź 2020, 19:24 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1937
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Henryku, dziękuję za linka.
Kościół teraz wygląda zupełnie inaczej.
Szkoda, że nie odrestaurowano go tak, jak był zbudowany :(

Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 14 paź 2020, 12:32 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1937
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Dziennik Poznański nr 156, 12.VII.1885.
Link w pierwszym poście tego wątku.
Pisownia oryginalna.

Str. 3,4.

6- Materyały do zabytków starodawnych W. Księstwa Poznańskiego.

Roku 1303 stał w Głównie dom mieszkalny biskupów poznańskich, w którym Henryk, wójt Oświecimski, i Gotfryd, piekarz poznański, pod dniem 8 lipca zastawiają biskupowi Andrzejowi osoby i posiadłości swoje za Jana sołtysa niegdyś z Szamarzewa.
W r. 1311 zastawia tamże Wojciech z Krośna, syn Mikołaja, wojewody kaliskiego, wieś swoją Żabikowo kapitule za wyrządzone kościołowi poznańskiemu szkody.
Przy różnych czynnościach urzędowych zachodzi wieś Główna w dyplomatach z r. 1330, 1335, 1358, 1372 i 1383.
W roku 1359 potwierdził król Kaźmirz w Głównie różne przywileje, nadane klasztorowi Łeknieńskiemu.
Pod r. 1382 opowiada Jan z Czarnkowa, że Mikołaj z Kurnika, biskup poznański, wykończył odnowienie domu mieszkalnego biskupów poznańskich w Głównie.
W r. 1593 sprowadził Łukasz Kościelecki, biskup ówczesny poznański, papiernika z Warszawy Zacharyasza Mayera, który istniejącą papiernią na nowo urządził i wziął na wieczną dzierżawę.
Na początku XVII wieku przeszła ta papiernia do rąk Jędrzeja Bolcza, a po jego śmierci około r. 1633 nabył ją jakiś Jan, młynarz i papiernik. Zniszczona w czasie wojny szwedzkiej za Jana Kaźmirza, nie powstała już więcej. Biskup Nowodworski założył około tego czasu piłę w Głównie.
Na Głównie, na wschód od wsi Główny, stoi młyn Karolin, z niemiecka Karlsbrunn zwany; na prawym zaś brzegu Główny znajduje się cegielnia, w pobliżu której stanął w nowszych czasach jeden z wysuniętych fortów poznańskich.
Idąc ku wierzchowisku Główny, napotykamy na holendry Głównieńskie i na młyn Hamry czy też Homry; na południe zaś od tych miejscowości rozwija się las Swarzędzki, na którego krawędzi południowo-wschodniej leżą leśnictwo Swarzędzkie, znane z niemiecka również jak cały las Streitort i osada Głównieńska, tuż przy trakcie Swarzędzkim.
Na prawym brzegu Główny, u stóp dość znacznego wzgórza osiadła wieś Janikowo, własność niegdyś kapituły poznańskiej.
Wykopane popielnice, pierścienie bronzowe i kawały stopionego bronzu, o których wspomina dyr. Schwartz (I, 7) odnoszą się do tego Janikowa, pomimo, że wspomniany badacz zowie tę wieś Jankowem (bei Schwersen z Kr. Posen) i że między Swarzędzem a Pobiedziskami, w powiecie średzkim leży wieś Jankowo; sądzę bowiem, że dyr. Schwartz mógł łatwiej pomylić się w nazwie wsi, niż w oznaczeniu powiatu jej; Janikowo zresztą znacznie mniej jest oddalone od Swarzędza, aniżeli Jankowo powiatu średzkiego. Wątpliwość tę zechcą może wyjaśnić miejscowi Czytelnicy nasi.
Janikowo i przyległe Mychowo trzymał od kapituły Jan z Czarnkowa, który pod r. 1383 żali się w swej Kronice, że Świdwa, kasztelan nakielski, spustoszył mu nielitościwie obie wsie.
Na lewym brzegu Główny, pod Janikowem, stoi folwark Nowy Dwór, z niemiecka Neuhof zwany, a powyżej, na Głównie, młyn Mychowski.
Mychowo, własność niegdyś kapituły poznańskiej, leży na prawym brzegu Główny i graniczy z Janikowem, z którem, jak wspomniano powyżej, podzielało swe losy w r. 1383.
W r. 1396 nabył od kapituły sołectwo Mychowskie Stanisław syn Sławęty z Koziegłowów.
Pod Mychowem wpada do Główny z prawego brzegu, płynący z pod Drybacza strumień, naprzeciw zaś Mychowa uchodzi strumień powstający na zachód od Kobylnicy i płynący wzdłuż południowo-zachodniej krawędzi lasu Wierzenickiego, do którego krawędzi południowej przypiera Kobylnica, pierwszy przystanek drogi żelaznej poznańsko-bydgoskiej.
Leżaca między Główną i Cybiną Kobylnica była w roku 1580 własnością Piotra Potulickiego, wojewody płockiego.
W środku lasu, który ciągnie się wzdłuż lewego brzegu Główny od Mychowa pod Wierzonką, między Kobylnicą i Wierzenicą, oznacza Mapa powiatowa z r. 1834 Karczemkę.
Na prawym brzegu Główny, między Mychowem i Wierzonką leży Wierzenica, wieś kościelna.
Założonemu w r. 1153 przez Zbiluta klasztorowi Łekneńskiemu nadał Wierzenicę jakiś nieznany nam bliżej Prandota.
Honoryusz III papież, potwierdzając w r. 1218 posiadłości tegoż klasztoru, wymienia między niemi także Wierzenicę.
Około r. 1243 oznajmia Fulko, arcybiskup gnieźnieński, że Przemysław I dał niektóre przyległe do Żonia pola i karczmę żońską kapelanowi tej wsi w miejsce dziesięcin z Kamieńca, które za Wierzenicę był wniósł klasztorowi Łeknieńskiemu.
Zachodzące w dyplomatach pod r. 1252 Weregniza i pod r. 1280 Verenicza odnoszę, odmiennie od objaśnień kodeksowych, do Wierzonki, niegdyś Wierzeniczką czyli małą Wierzenicą zwanej i należącej aż do nowszych czasów do klasztoru Panien Cystersek w Owińskach.
W r. 1253 Przemysław I daje klasztorowi Łekneńskiemu za Wierzenicę wsie Kaliszany i Toniszewo.
Pod r. 1303 występuje jako świadek Miles Piotrko z Wierzenicy.
Jan XXII, papież, polecając w r. 1327, ażeby zwrócono Piotrowi, dziekanowi poznańskiemu, zabrane mu dobra, wylicza między innemi także Wierzenicę.
W roku 1335 występuje Filip, pleban Wierzenicy, zkąd wnioskować można, że podówczas istniał tam już kościół.
Około roku 1380 posiadał Piotr Potulicki, wojewoda płocki, tę wieś, która w XVII wieku znajdowała się w rękach Chudzińskich, herbu Cholewa, a następnie Koźmińskich.
Powyżej Wierzenicy, na prawym także brzegu Główny, leży Wierzonka, zwana niegdyś Wierzeniczką.
Tę Wierzonkę, przypuszczam, *) nadał w r. 1252 Przemysław I Paniom Cysterkom Owińskim i posiadłość tę potwierdził w r. 1280 Przemysław.
Wspomniane mniszki posiadały Wierzonkę aż do nowszych czasów.
Powyżej Wierzonki wpadają do Główny dwa strumienie płynące od Dębogóry i strumień od Skorzęcina, tworzący kawałek granicy powiatu poznańskiego. Tam napotykamy też na Mały Bród i Wielki, z niemiecka Klein-Furth i Gross-Furth zwane, a na wschód od Wierzonki leży Barcinek, własność niegdyś klasztoru Owińskiego.
Janisław, arcybiskup gnieźnieński, i Jan, biskup poznański, oznajmiają w r. 1340, że król Kaźmirz odkupił i zwrócił rzeczonemu klasztorowi Barcinek i Skorzęcin, które klasztor ten był sprzedał dziedzicom wsi Kowalskie. Przywilej królewski z dnia 16 lutego 1353 r. potwierdza to nadanie.
W r. 1580 był Barcinek w ręku jakiegoś pana Tomasza Copicy.
Na północ – zachód od Wierzonki stoi Pawilon, należący do dziedziców tej wsi, i folwark Miło, z którym od południowego zachodu graniczy Dębogura, własność niegdyś klasztoru Owińskiego.
Pod dniem 21 października 1335 r. sprzedają Panie Cysterki Sestrkowi i Piotrowi, synom Racława Noska, sołectwo Dębogórskie i odstępują im błoto Chechol (Chechło?) i połowę błota zwanego Kobylem Błotem.
Skorzęcin, zwany niegdyś Kurzęcinem, leży na wschód od Dębogóry, na wschodnim krańcu powiatu poznańskiego.
Nadany około r. 1170 poznańskim Kawalerom św. Jana Jerozolimskiego, wymieniony jest w odnośnym przywileju Władysława Odonicza z r. 1238*).
Pod dniem 20 października 1305 roku potwierdza Andrzej, biskup poznański, nadanie klasztorowi Owińskiemu dziesięcin z Skorzęcina.
*) Ob. powyżej pod Wierzenicą.
*) U Długosza pod r. 1235.

cdn.
Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 22 paź 2020, 15:23 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1937
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Dziennik Poznański nr 158, 15.VII.1885.
Link w pierwszym poście tego wątku.
Pisownia oryginalna.

Str. 3.

7- Materyały do zabytków starodawnych W. Księstwa Poznańskiego.

W dyplomacie z r. 1335, tyczącym się sprzedaży sołectwa Dębogórskiego, jest wzmianka o dziedzicach Skorzęcina, prawdopodobnie Kowalskich; w roku bowiem 1340 oznajmia Janisław, arcybiskup gnieźnieński, jak już wspomniano powyżej, że król Kaźmirz zwrócił klasztorowi Owińskiemu Skorzęcin i Barcinek, które klasztor ten był sprzedał dziedzicom wsi Kowalskie czyli Kowalskim. Przywilej królewski z roku 1353 potwierdza to nadanie.
Skorzęcin był własnością klasztorną aż do nowszych czasów.
Nazwa Skorzęcina powstała niezawodnie z przyrostku i z nazwy pierwotnej Kurzęcin ( z Kurzęcina).
Między Skorzęcinem i Dębogórą stoi folwark Karłowiec, a na północ i na zachód tych wsi rozciąga się las Owiński z leśnictwami Ligi Stare ( Stareligi) i Rakówki Dolne.
Na północ od Skorzęcina, na granicy powiatu, leżą holendry Tuczyńskie, zwane także Tucznem.
Od holendrów tych, ku północnemu zachodowi ciągnie się wzdłuż lasu Owińskiego, aż do Warty poniżej Promnic granica powiatu poznańskiego.
W lesie Owińskim, na wschód od Owińsk i Bolechówka stoi folwark i osada Potasze, z niemiecka Heinrichsfelde zwane, a na północnej krawędzi tego lasu, obok cegielni, znajduje się jeziorko bezimienne rozmiarów pół staja kwadratowego.
Z jeziorko tego wypływa strumień, który w połączeniu z innemi uchodzi z prawego brzegu do Warty w pobliżu Mściszewa powiatu obornickiego.
Na północnych krańcach powiatu poznańskiego, po prawym brzegu Warty stoi należący do sąsiednich Promnic folwark Szlagenein (!). Nazwa tego folwarku, pisana po niemiecku Schlagentin i Schlagenthin, zdaje się być skażeniem nazwy Sławęcina; temu bowiem samemu skorumpowaniu uległ Sławęcin z pod Chojnic na Pomorzu, pisany po niemiecku Schlagenthin i Szlagentin.
Wspomniana właśnie wieś Promnice ciągnie się trzy prawie staja wzdłuż prawego brzegu Warty i graniczy od wschodu z Bolechowem, gdzie wykopano czaszkę łosia.
Przemysław I nadał w r. 1252 Bolechowo klasztorowi Owińskiemu, a Przemysław II potwierdził to nadanie w r. 1280.
Tuż pod Bolechowem oznaczają Mapy powiatowe z r. 1821 i 1834 folwark Scholehne (?), z którym graniczy folwark Ottowo, w r. 1821 Ottówkiem zwany.
Z Bolechowem graniczy od północy Bolechówko, własność niegdyś klasztoru Owińskiego.
Na wschód obu tych wsi, na zachodniej krawędzi lasu Owińskiego stoją domostwa nadleśniczego, a na zachód od Bolechówka, nad Wartą, znajduje się cegielnia.
Owińska, własność niegdyś Panien Cystersek, przypierają do prawego brzegu Warty i leżą na bitym trakcie, wiodącym z Poznania na Goślinę Murowaną do Rogoźna.
Pod Owińskami wykopano grób skrzynkowy, noże krzemienne, ozdobny młotek i małą osełkę.
Klasztor Panien Cystersek w Owińskach i kościół pod wezwaniem N. Maryi Panny i św. Jana Chrzciciela założył, jak zapisuje Długosz pod rokiem 1242 Przemysław I. „Środkiem tej posady klasztornej, mówi następnie, wedle kuchni i innych zabudowań klasztoru płynie rzeka, zwana Strugą Owieńską (Owińską), na której są dwa młyny, jeden w ogrodzeniu klasztornem, drugi zewnątrz i powyżej klasztoru. Przełożoną w nim jest na teraz Katarzyna*) z Obornik, córka Mikołaja Skory, niegdyś kasztelana krakowskiego, szlachcica herbu Habdank.”
Przywilejem z dnia 24 kwietnia 1250 r. nadał Przemysław I klasztorowi temu Dobiegniewo i Osieczno**) wraz z przyległościami, leżącymi między Drawą, Notecią i Chocznem, z niemiecka Arnswalde zwanem. Dobiegniewo jest dzisiejszem miasteczkiem Woldenberg, na północ-zachód od Drzenia, a Osieczno wsią kościelną, na prawym brzegu Drawy, naprzeciw ujścia Płocicy, na trakcie z Dobiegniewa do Człopy leżącą i z niemieckiego Hochzeit niepotrzebnie spolszczoną na Wesołów. - Ksienią przełożoną byłą wówczas Jadwiga.
Pod dniem 26 kwietnia 1252 r. nadaje tenże Przemysław klasztorowi Bolechowo, Radojewo na lewym brzegu Warty, Marszenice pod Obornikami, Wierzonkę, Chludowo, Samołęż pod Wronkami, Dobiegniewo z roku 1250, Oleśno pod Gołańczą, Gole pod Łopiennem, Głuchów pod Poznaniem, Sienno i Raczkowo pod Skokami, graniczące z Owińskami Miękowo, Rokitnicę z pod Dobiegniewa i nieznane dziś Tmienich. – Ksienią przełożoną miała wówczas być Racława,*) przyjaciółka św. Jadwigi.

*) Ob. poniżej przypisek do roku 1252.
**) Ob. poniżej, pod r. 1424.

cdn.
Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 22 paź 2020, 15:23 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1937
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Dziennik Poznański nr 158, 15.VII.1885.
Link w pierwszym poście tego wątku.
Pisownia oryginalna.

Str. 3.

7- Materyały do zabytków starodawnych W. Księstwa Poznańskiego.

W dyplomacie z r. 1335, tyczącym się sprzedaży sołectwa Dębogórskiego, jest wzmianka o dziedzicach Skorzęcina, prawdopodobnie Kowalskich; w roku bowiem 1340 oznajmia Janisław, arcybiskup gnieźnieński, jak już wspomniano powyżej, że król Kaźmirz zwrócił klasztorowi Owińskiemu Skorzęcin i Barcinek, które klasztor ten był sprzedał dziedzicom wsi Kowalskie czyli Kowalskim. Przywilej królewski z roku 1353 potwierdza to nadanie.
Skorzęcin był własnością klasztorną aż do nowszych czasów.
Nazwa Skorzęcina powstała niezawodnie z przyrostku i z nazwy pierwotnej Kurzęcin ( z Kurzęcina).
Między Skorzęcinem i Dębogórą stoi folwark Karłowiec, a na północ i na zachód tych wsi rozciąga się las Owiński z leśnictwami Ligi Stare ( Stareligi) i Rakówki Dolne.
Na północ od Skorzęcina, na granicy powiatu, leżą holendry Tuczyńskie, zwane także Tucznem.
Od holendrów tych, ku północnemu zachodowi ciągnie się wzdłuż lasu Owińskiego, aż do Warty poniżej Promnic granica powiatu poznańskiego.
W lesie Owińskim, na wschód od Owińsk i Bolechówka stoi folwark i osada Potasze, z niemiecka Heinrichsfelde zwane, a na północnej krawędzi tego lasu, obok cegielni, znajduje się jeziorko bezimienne rozmiarów pół staja kwadratowego.
Z jeziorko tego wypływa strumień, który w połączeniu z innemi uchodzi z prawego brzegu do Warty w pobliżu Mściszewa powiatu obornickiego.
Na północnych krańcach powiatu poznańskiego, po prawym brzegu Warty stoi należący do sąsiednich Promnic folwark Szlagenein (!). Nazwa tego folwarku, pisana po niemiecku Schlagentin i Schlagenthin, zdaje się być skażeniem nazwy Sławęcina; temu bowiem samemu skorumpowaniu uległ Sławęcin z pod Chojnic na Pomorzu, pisany po niemiecku Schlagenthin i Szlagentin.
Wspomniana właśnie wieś Promnice ciągnie się trzy prawie staja wzdłuż prawego brzegu Warty i graniczy od wschodu z Bolechowem, gdzie wykopano czaszkę łosia.
Przemysław I nadał w r. 1252 Bolechowo klasztorowi Owińskiemu, a Przemysław II potwierdził to nadanie w r. 1280.
Tuż pod Bolechowem oznaczają Mapy powiatowe z r. 1821 i 1834 folwark Scholehne (?), z którym graniczy folwark Ottowo, w r. 1821 Ottówkiem zwany.
Z Bolechowem graniczy od północy Bolechówko, własność niegdyś klasztoru Owińskiego.
Na wschód obu tych wsi, na zachodniej krawędzi lasu Owińskiego stoją domostwa nadleśniczego, a na zachód od Bolechówka, nad Wartą, znajduje się cegielnia.
Owińska, własność niegdyś Panien Cystersek, przypierają do prawego brzegu Warty i leżą na bitym trakcie, wiodącym z Poznania na Goślinę Murowaną do Rogoźna.
Pod Owińskami wykopano grób skrzynkowy, noże krzemienne, ozdobny młotek i małą osełkę.
Klasztor Panien Cystersek w Owińskach i kościół pod wezwaniem N. Maryi Panny i św. Jana Chrzciciela założył, jak zapisuje Długosz pod rokiem 1242 Przemysław I. „Środkiem tej posady klasztornej, mówi następnie, wedle kuchni i innych zabudowań klasztoru płynie rzeka, zwana Strugą Owieńską (Owińską), na której są dwa młyny, jeden w ogrodzeniu klasztornem, drugi zewnątrz i powyżej klasztoru. Przełożoną w nim jest na teraz Katarzyna*) z Obornik, córka Mikołaja Skory, niegdyś kasztelana krakowskiego, szlachcica herbu Habdank.”
Przywilejem z dnia 24 kwietnia 1250 r. nadał Przemysław I klasztorowi temu Dobiegniewo i Osieczno**) wraz z przyległościami, leżącymi między Drawą, Notecią i Chocznem, z niemiecka Arnswalde zwanem. Dobiegniewo jest dzisiejszem miasteczkiem Woldenberg, na północ-zachód od Drzenia, a Osieczno wsią kościelną, na prawym brzegu Drawy, naprzeciw ujścia Płocicy, na trakcie z Dobiegniewa do Człopy leżącą i z niemieckiego Hochzeit niepotrzebnie spolszczoną na Wesołów. - Ksienią przełożoną byłą wówczas Jadwiga.
Pod dniem 26 kwietnia 1252 r. nadaje tenże Przemysław klasztorowi Bolechowo, Radojewo na lewym brzegu Warty, Marszenice pod Obornikami, Wierzonkę, Chludowo, Samołęż pod Wronkami, Dobiegniewo z roku 1250, Oleśno pod Gołańczą, Gole pod Łopiennem, Głuchów pod Poznaniem, Sienno i Raczkowo pod Skokami, graniczące z Owińskami Miękowo, Rokitnicę z pod Dobiegniewa i nieznane dziś Tmienich. – Ksienią przełożoną miała wówczas być Racława,*) przyjaciółka św. Jadwigi.

*) Ob. poniżej przypisek do roku 1252.
**) Ob. poniżej, pod r. 1424.

cdn.
Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 28 paź 2020, 17:00 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1937
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Dziennik Poznański nr 162, 19.VII.1885.
Link w pierwszym poście tego wątku.
Pisownia oryginalna.

8- Materyały do zabytków starodawnych W. Księstwa Poznańskiego.

Str. 3.

Dnia 1 listopada t. r. (1252) potwierdza Przemysław w Owińskach pewne nadanie na rzecz klasztoru Henrykowskiego na Szlązku. O tym mniej więcej czasie wystawiają tam podobny dokument książęta Przemysław i Bolesław.
Przemysław II potwierdzając w r. 1280 wszystkie wyliczone powyżej posiadłości klasztoru Owińskiego, dodał do nich Miastowice z pod Kcyni. – Ksienią przełożoną była podówczas Klara, a panną Cysterką Anna, siostra księcia, która następnie została tegoż klasztoru ksienią.*)
Tenże Przemysław potwierdza pod dniem 22 listopada 1282 r. nadanie Archenbolda, wojewody kaliskiego, który klasztorowi wniósł wieś Trzuskotowo z nie istniejącemi dziś przyległościami: Pustołczyn, dwoje Jańcz, Bnowo, Zniczołowo i Obrąbice.
Za rządów ksieni Dobroszki odnawia w r. 1298 Władysław Łokietek przywilej Przemysława z dnia 26 kwietnia 1252.
W r. 1305 potwierdza Andrzej, biskup poznański, dziesięciny skorzęcińskie na rzecz klasztoru.

Str. 4.

Pod dniem 16 października 1325 r. poleca papież Jan XXII biskupom, ażeby czuwali nad bezpieczeństwem dochodów i posiadłości tegoż klasztoru.
Za rządów ksieni Ozanny potwierdza król Władysław pod dniem 14 lutego 1331 r. dawniej nadane klasztorowi przywileje.
W r. 1335 sprzedaje wspomniana ksieni sołectwo Dębogórskie Sestrkowi i Piotrowi, synom Racława Noska, w obec Henryka z Pruśca, przeora Owińskiego, Sauli preorysy, Małgorzaty, podpreorysy, Femki
i Sulki, Cystersek tegoż klasztoru, Sangiusza, rybaka z Owińsk, i innych świadków.
Co do zwrócenia klasztorowi Barcinka i Skorzęcina w roku 1340, odnośnie w roku 1353, wspomniano już powyżej.
Królowa Elżbieta potwierdza w r. 1372 wyrok zwalniający klasztor owiński od rocznego dostarczania miastu Poznaniowi sześćdziesięciu tarcic dla utrzymywania w mieście mostu i porucza, ażeby stojący obok klasztoru dominikańskiego w Poznaniu dom Cystersek owińskich nie ponosił żadnych ciężarów, ani miejskich ani królewskich.
Eufrozyna, ksieni przełożona, Tyberiadis, piwniczan, i Febronia, podpreorysa, ogłaszają w imieniu całego klasztoru pod dniem 1 grudnia r. 1397, że na mocy zawartej ugody miasto Poznań dostarczać będzie klasztorowi w dzień św. Marcina pewną ilość łoju.
W r. 1424, jak o tem świadczy Sprawozdanie*) krzyżackie z traktatów mianych z pełnomocnikami polskimi około pomiaru granic, należą jeszcze do klasztoru owińskiego nadane mu w r. 1250 Dobiegniewo i Osieczno wraz z przyległościami, między Drawą, Notecią i Chocznem.
Klasztor posiadał, jak donosi Łukasiewicz, dokument z r. 1432, którym ówczesna ksieni nadała plebanowi miejscowemu wolny wręb w lasach owińskich.
W r. 1580 należały do parafii Owińskiej, prócz Owińsk, Bolechowo, Bolechówko, Miękowo, Radojewo
i nieznany nam dziś Przeciwiec.
Na sejmie w r. 1616 stanęła następująca uchwała:**)
„Mając wzgląd na potrzeby i ściśnienie klasztoru panieńskiego w Owińskach, które ponosi przez wielką liczbę Stanu szlacheckiego tam będących Panien, sep, i poradlne z klasztoru tego, za prośbą posłów Województwa poznańskiego i kaliskiego, i za zgodą obojga Narodów, znosimy, i wiecznemi czasy klasztór ten od tych ciężarów wolnym czynimy : salvo tamen manente jure moderni possessoris nadane, authoritate publica potwierdzamy i umacniamy.”
W r. 1773 spalił się klasztor; dobra klasztorne zabrał i rozdał rząd pruski po zajęciu tej części kraju.
Prócz kościoła klasztornego znajduje się w Owińskach kościół parafialny z cegły palonej pod tytułem św. Mikołaja.
W miejsce klasztoru stanął tam Dom obłąkanych.
Struga Owińska, o której wspomina Długosz pod rokiem 1242, powstaje w lesie Owińskim, pod folwarkiem Potasze, płynie od wschodu ku zachodowi i uchodzi w Owińskach z prawego brzegu do Warty.
Na południe-wschód od Owińskich napotykamy na folwark Annenhof, a za nim, nad płynącym od Annabergu strumieniem, który przecinając trakt poznański, wpada do Warty, na wieś Miękowo.
Miękowo,***) własność niegdyś klasztoru Owińskiego, nadaną mu była w r. 1252 przez Przemysława I
i potwierdzoną w r. 1280 przez Przemysława II.
Między Miękowem i Dębogórą, na wschodniej krawędzi lasu Owińskiego stoi osada Maruszka, roku 1821 i 1834 Maryśką zwana i granicząca od południa z Klinami.
Kliny, osadzone holendrami, powstały w późniejszych wiekach.
Na zachód od Klin leżą osada Annaberg, smolarnia (?) Otto i folwark Miękówko.
Pod Miękówkiem płynie od Annabergu strumień, który przecina trakt poznański, i naprzeciw holendrów Nowowiejskich wpada z prawego brzegu do Warty.
Podobny strumień płynie od domu Borowego z pod Kicina i, zasilony toczącą się od holendrów Czerwonackich strugą, oblewa północną część wsi Czerwonakiem zwanej i także uchodzi do Warty.
Trzeci tego rodzaju strumień, zowiący się w roku 1376 Stawiskiem (Stawisko), powstaje u stóp Drybacza, między Wierzenicą i Kicinem, płynie od wschodu ku zachodowi przez Kicin i Czerwonak
i z tego samego brzegu wpada do Warty.
Czerwonak, wieś i holendry, graniczą od północy z Miękówkiem. Wieś leży na trakcie poznańsko-owińskim, przy ujściu Stawiska, i była niegdyś własnością kapituły poznańskiej.
W roku 1545 sprowadził Maciej Śliwnicki, proboszcz katedry poznańskiej, papiernika celem założenia
w Czerwonaku papierni w miejsce istniejącego tam podówczas młyna.
Tuż pod wsią, w stronie południowej, między Wartą i traktem poznańskim, założono w nowszych czasach cegielnią.
Na wschód-północ od Czerwonaka i na zachód od Wierzonki, na południowym krańcu lasu Owińskiego, w pobliżu Kicina, stoi dom Borowy, na nowszych mapach pod nazwą Borowen oznaczony.
Kicin z Łysą Górą, wieś kościelna i prestymonialna proboszczów katedry poznańskiej, leży na wiodącym z Wierzenicy do Koziegłów gościncu.
Pod Kicinem wykopano dwie sprzążki bronzowe.
W r. 1316 oznajmia Jan, proboszcz poznański, że odkupiwszy sołectwo Kicińskie od Wilkona i Bogusza, synów Deblona, sprzedał z niego dwa łany słudze swemu Mikołajowi Kicinowi. Odnośny dokument sprzedaży potwierdza Jan, biskup poznański, w r. 1330.
Trzy łany z tegoż sołectwa sprzedał następnie Trojan, proboszcz poznański, Janowi i Przedwojowi, synom Jana zwanego Cackiem, w r. 1376.
Tenże proboszcz odnawia około r. 1382****) przywilej na wójtostwo Ostrowskie dla Mikołaja, syna Mikołaja Kicina, zachodzącego pod r. 1316.
Kościół Kiciński pod tytułem Wszystkich Świętych istniał przed r. 1510; podźwignął go około roku 1620 Zygmunt Cielecki, proboszcz katedralny. Józef Tadeusz Kierski, późniejszy biskup przemyski, kazał go rozebrać i wystawiwszy nowy, poświęcił go w r. 1752 pod tytułem św. Józefa Oblubieńca N. Maryi Panny. Tegoż roku wydał Klemens Stanisław Herka miane przy tej sposobności kazanie, drukowane
w drukarni Akademii poznańskiej.
Na wschód od Kicina, w pobliżu gościńca wierzenickiego, wzosi się znaczne wzgórze Drybaczem zwane, z pod którego wypływa Stawisko, dopływ Warty i bezimienny dopływ Główny.

Str.3-
*) Pomniki Dz. Polski, IV, 650.
Str. 4-
*) Codex Epist. Vitoldi, 667 i 8.
**) Volum. Legum III 303.
***) Ob. Minikowo, pod rokiem 1309.
****) Kod. Wielkop. Nr 1810.

cdn.
Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 28 paź 2020, 17:00 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1937
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Dziennik Poznański nr 162, 19.VII.1885.
Link w pierwszym poście tego wątku.
Pisownia oryginalna.

8- Materyały do zabytków starodawnych W. Księstwa Poznańskiego.

Str. 3.

Dnia 1 listopada t. r. (1252) potwierdza Przemysław w Owińskach pewne nadanie na rzecz klasztoru Henrykowskiego na Szlązku. O tym mniej więcej czasie wystawiają tam podobny dokument książęta Przemysław i Bolesław.
Przemysław II potwierdzając w r. 1280 wszystkie wyliczone powyżej posiadłości klasztoru Owińskiego, dodał do nich Miastowice z pod Kcyni. – Ksienią przełożoną była podówczas Klara, a panną Cysterką Anna, siostra księcia, która następnie została tegoż klasztoru ksienią.*)
Tenże Przemysław potwierdza pod dniem 22 listopada 1282 r. nadanie Archenbolda, wojewody kaliskiego, który klasztorowi wniósł wieś Trzuskotowo z nie istniejącemi dziś przyległościami: Pustołczyn, dwoje Jańcz, Bnowo, Zniczołowo i Obrąbice.
Za rządów ksieni Dobroszki odnawia w r. 1298 Władysław Łokietek przywilej Przemysława z dnia 26 kwietnia 1252.
W r. 1305 potwierdza Andrzej, biskup poznański, dziesięciny skorzęcińskie na rzecz klasztoru.

Str. 4.

Pod dniem 16 października 1325 r. poleca papież Jan XXII biskupom, ażeby czuwali nad bezpieczeństwem dochodów i posiadłości tegoż klasztoru.
Za rządów ksieni Ozanny potwierdza król Władysław pod dniem 14 lutego 1331 r. dawniej nadane klasztorowi przywileje.
W r. 1335 sprzedaje wspomniana ksieni sołectwo Dębogórskie Sestrkowi i Piotrowi, synom Racława Noska, w obec Henryka z Pruśca, przeora Owińskiego, Sauli preorysy, Małgorzaty, podpreorysy, Femki
i Sulki, Cystersek tegoż klasztoru, Sangiusza, rybaka z Owińsk, i innych świadków.
Co do zwrócenia klasztorowi Barcinka i Skorzęcina w roku 1340, odnośnie w roku 1353, wspomniano już powyżej.
Królowa Elżbieta potwierdza w r. 1372 wyrok zwalniający klasztor owiński od rocznego dostarczania miastu Poznaniowi sześćdziesięciu tarcic dla utrzymywania w mieście mostu i porucza, ażeby stojący obok klasztoru dominikańskiego w Poznaniu dom Cystersek owińskich nie ponosił żadnych ciężarów, ani miejskich ani królewskich.
Eufrozyna, ksieni przełożona, Tyberiadis, piwniczan, i Febronia, podpreorysa, ogłaszają w imieniu całego klasztoru pod dniem 1 grudnia r. 1397, że na mocy zawartej ugody miasto Poznań dostarczać będzie klasztorowi w dzień św. Marcina pewną ilość łoju.
W r. 1424, jak o tem świadczy Sprawozdanie*) krzyżackie z traktatów mianych z pełnomocnikami polskimi około pomiaru granic, należą jeszcze do klasztoru owińskiego nadane mu w r. 1250 Dobiegniewo i Osieczno wraz z przyległościami, między Drawą, Notecią i Chocznem.
Klasztor posiadał, jak donosi Łukasiewicz, dokument z r. 1432, którym ówczesna ksieni nadała plebanowi miejscowemu wolny wręb w lasach owińskich.
W r. 1580 należały do parafii Owińskiej, prócz Owińsk, Bolechowo, Bolechówko, Miękowo, Radojewo
i nieznany nam dziś Przeciwiec.
Na sejmie w r. 1616 stanęła następująca uchwała:**)
„Mając wzgląd na potrzeby i ściśnienie klasztoru panieńskiego w Owińskach, które ponosi przez wielką liczbę Stanu szlacheckiego tam będących Panien, sep, i poradlne z klasztoru tego, za prośbą posłów Województwa poznańskiego i kaliskiego, i za zgodą obojga Narodów, znosimy, i wiecznemi czasy klasztór ten od tych ciężarów wolnym czynimy : salvo tamen manente jure moderni possessoris nadane, authoritate publica potwierdzamy i umacniamy.”
W r. 1773 spalił się klasztor; dobra klasztorne zabrał i rozdał rząd pruski po zajęciu tej części kraju.
Prócz kościoła klasztornego znajduje się w Owińskach kościół parafialny z cegły palonej pod tytułem św. Mikołaja.
W miejsce klasztoru stanął tam Dom obłąkanych.
Struga Owińska, o której wspomina Długosz pod rokiem 1242, powstaje w lesie Owińskim, pod folwarkiem Potasze, płynie od wschodu ku zachodowi i uchodzi w Owińskach z prawego brzegu do Warty.
Na południe-wschód od Owińskich napotykamy na folwark Annenhof, a za nim, nad płynącym od Annabergu strumieniem, który przecinając trakt poznański, wpada do Warty, na wieś Miękowo.
Miękowo,***) własność niegdyś klasztoru Owińskiego, nadaną mu była w r. 1252 przez Przemysława I
i potwierdzoną w r. 1280 przez Przemysława II.
Między Miękowem i Dębogórą, na wschodniej krawędzi lasu Owińskiego stoi osada Maruszka, roku 1821 i 1834 Maryśką zwana i granicząca od południa z Klinami.
Kliny, osadzone holendrami, powstały w późniejszych wiekach.
Na zachód od Klin leżą osada Annaberg, smolarnia (?) Otto i folwark Miękówko.
Pod Miękówkiem płynie od Annabergu strumień, który przecina trakt poznański, i naprzeciw holendrów Nowowiejskich wpada z prawego brzegu do Warty.
Podobny strumień płynie od domu Borowego z pod Kicina i, zasilony toczącą się od holendrów Czerwonackich strugą, oblewa północną część wsi Czerwonakiem zwanej i także uchodzi do Warty.
Trzeci tego rodzaju strumień, zowiący się w roku 1376 Stawiskiem (Stawisko), powstaje u stóp Drybacza, między Wierzenicą i Kicinem, płynie od wschodu ku zachodowi przez Kicin i Czerwonak
i z tego samego brzegu wpada do Warty.
Czerwonak, wieś i holendry, graniczą od północy z Miękówkiem. Wieś leży na trakcie poznańsko-owińskim, przy ujściu Stawiska, i była niegdyś własnością kapituły poznańskiej.
W roku 1545 sprowadził Maciej Śliwnicki, proboszcz katedry poznańskiej, papiernika celem założenia
w Czerwonaku papierni w miejsce istniejącego tam podówczas młyna.
Tuż pod wsią, w stronie południowej, między Wartą i traktem poznańskim, założono w nowszych czasach cegielnią.
Na wschód-północ od Czerwonaka i na zachód od Wierzonki, na południowym krańcu lasu Owińskiego, w pobliżu Kicina, stoi dom Borowy, na nowszych mapach pod nazwą Borowen oznaczony.
Kicin z Łysą Górą, wieś kościelna i prestymonialna proboszczów katedry poznańskiej, leży na wiodącym z Wierzenicy do Koziegłów gościncu.
Pod Kicinem wykopano dwie sprzążki bronzowe.
W r. 1316 oznajmia Jan, proboszcz poznański, że odkupiwszy sołectwo Kicińskie od Wilkona i Bogusza, synów Deblona, sprzedał z niego dwa łany słudze swemu Mikołajowi Kicinowi. Odnośny dokument sprzedaży potwierdza Jan, biskup poznański, w r. 1330.
Trzy łany z tegoż sołectwa sprzedał następnie Trojan, proboszcz poznański, Janowi i Przedwojowi, synom Jana zwanego Cackiem, w r. 1376.
Tenże proboszcz odnawia około r. 1382****) przywilej na wójtostwo Ostrowskie dla Mikołaja, syna Mikołaja Kicina, zachodzącego pod r. 1316.
Kościół Kiciński pod tytułem Wszystkich Świętych istniał przed r. 1510; podźwignął go około roku 1620 Zygmunt Cielecki, proboszcz katedralny. Józef Tadeusz Kierski, późniejszy biskup przemyski, kazał go rozebrać i wystawiwszy nowy, poświęcił go w r. 1752 pod tytułem św. Józefa Oblubieńca N. Maryi Panny. Tegoż roku wydał Klemens Stanisław Herka miane przy tej sposobności kazanie, drukowane
w drukarni Akademii poznańskiej.
Na wschód od Kicina, w pobliżu gościńca wierzenickiego, wzosi się znaczne wzgórze Drybaczem zwane, z pod którego wypływa Stawisko, dopływ Warty i bezimienny dopływ Główny.

Str.3-
*) Pomniki Dz. Polski, IV, 650.
Str. 4-
*) Codex Epist. Vitoldi, 667 i 8.
**) Volum. Legum III 303.
***) Ob. Minikowo, pod rokiem 1309.
****) Kod. Wielkop. Nr 1810.

cdn.
Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 05 lis 2020, 14:06 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1937
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Dziennik Poznański nr 168, 26.VII.1885.
Link w pierwszym poście tego wątku.
Pisownia oryginalna.

9- Materyały do zabytków starodawnych W. Księstwa Poznańskiego.

Str. 5 (Dodatek do Dziennika).

Całe prawe porzecze Warty powiatu poznańskiego, od Czapur po za Promnice, jest wzgórzyste; - równiny rozpościerają się na wschód i na południe od Swarzędza.
Na całej tej przestrzeni wzgórzystej spotkałem nazwę tylko jednego wzgórza t. j. Drybacza, którego położenie mogłem określić geograficznie. Takich wzgórz i pagórków jest przecież więcej; - miały one niezawodnie swe nazwy, które żyjąc może dotąd w ustach ludu, nie rozpowszechniły się dostatecznie w literaturze krajoznawstwa naszego. Takie zaś wzgórza mienić niezmienną nazwą wsi, jak np. Wiorek, Czapury, Koziegłowy, Czerwonak itp., lub pochodzącym od niej przymiotnikiem, uważam za niewłaściwe, nie przesądzając, czy odnośne wsie nie wzięły czasem swych nazw od wzgórz, na których stoją, co przecież należałoby poprzeć choćby podaniem ludowem. I tak np. wzgórze, na którem stanął folwark Annaberg, nie przezwałem górą Anny; nie znam też nazwy wzgórza, na którym stoi Pawilon z pod Wierzonki, ani tego, u stóp którego leży Janikowo itd.
Takie same ubóstwo spotykam w nomenklaturze jezior i strumieni, dla których lud przecież ma odpowiedne imiona, a których nie chcę przezywać dowolnie od wsi albo osad, jakie oblewają, lub obok jakich płyną. I niektóre pola nasze i łąki, bagna, doliny, stawy itd. mają swe nazwiska, których w szerszym kole nie znamy.
Te skarby językowe przechowują się w chatach wiejskich, dokąd wypadałoby zgłosić się po nie, - lub przeistaczają się w nazwy, których brzmienie razi ucho nasze, - lub też zatracają się i giną bezpowrotnie w otchłani zapomnienia.
Po tem wynurzeniu żalu swego, które czytelnik mi wybaczy, wracam do Kicina, z którem od północnego wschodu graniczą Koziegłowy, własność niegdyś kapituły poznańskiej.
W r. 1296 płaciła ta wieś dziesięcinę kościołowi głuszyńskiemu, wyniesionemu wówczas do godności kolegiaty.
W r. 1365 sprzedaje Jakób, archidyakon i oficyał poznański, sołectwo w Koziegłowach jakiemuś Hejnowi, przyczem waruje sobie, czyli kapitule, połowę korzyści z róbołóstwa na starem tam korycie Warty, zwanem w odnośnym dokumencie Pobeg.
Pod r. 1396 zachodzi Sławęta z Koziegłów, ojciec Stanisława, sołtysa mychowskiego.
W pobliżu Koziegłów, w stronie południowej, płynie strumień od Kicina, przerzyna trakt poznański i uchodzi naprzeciw młyna Wilczaka z prawego brzegu do Warty.
Z Koziegłów wracamy bitym traktem na Głównę i Zawady bramą Bydgoską do stoków fortecznych Poznania. Z bramy tej zachodzimy lewem ramieniem czyli skręcamy ku zachodowi i drogą forteczną, bez pozwolenia władz wojskowych w tym wypadku, przechodzimy mostem przez Cybinę a następnie mostem wielkiej szluzy przez Wartę i stajemy u bramy Szelągowej.
Dla drogi żelaznej poznańsko-bydgoskiej stanęły tam osobne mosty na Warcie i na Cybinie.
Wyszedłszy z bramy Szelągowej idziemy wzdłuż lewego brzegu Warty uroczą drożyną, ulubioną mieszkańców Poznania przechadzką do Szeląga.
W miejscu dzisiejszego Szeląga, naprzeciw ujścia Główny, stał w r. 1432 młyn, który Wojtko Kula był wówczas sprzedał Mikołajowi Gajdzie.
Folwark Szeląg założył w XVI wieku Mikołaj Szylling czyli raczej Schilling, kupiec poznański, i dał mu imię swoje.
Regestra poborowe z 1580 r. wykazują tą posiadłość jako własność miasta Poznania.
W r. 1759, jak opowiada Łukaszewicz, zniszczony został Szeląg przez wojsko sprzymierzone, które wycięło tu sad owocowy, odwieczne dęby i lipy, rozebrało stodołę, chlewy i mielcuch na opał, a dom mieszkalny murowany zamieniwszy w łaźnię parową zburzyło do szczętu.
Z Szeląga, ku północy, wzdłuż lewego brzegu Warty, prowadzi polna drożyna do Wilczaka, młyna pędzonego przez strugę płynącą z Naramowic i stojącego naprzeciw ujścia strumienia z pod Koziegłów.
Przed tym młynem, od strony Szeląga, stanął w nowszych czasach jeden z fortów posiłkowych zewnętrznego pasu fortecznego, a od strony Naramowic stoi cegielnia.
Naramowice dziedziczne czy szlacheckie odrębną stanowią całość i nie zlewają się z Naramowicami włościańskiemi, leżącymi o 500 kroków na północ od pierwszych. Prócz tego istnieją w tej okolicy holendry nowe i stare Naramowickie, o których wspomni się poniżej.
W Naramowicach wykopano młot granitowy kształtu grzyba, skorupy popielnic i odłamki czy wiory krzemienne.
Pod r. 1366 występuje jako świadek Naram z Naramowic, prawdopodobnie protoplasta Naramowskich, w których ręku wieś ta znajdowała się w r. 1580.
Pod Naramowicami dziedzicznemi, od strony Poznania, stanął w nowszych czasach jeden z fortów wysuniętych.
Na północ-wschód od Naramowic, na wiodącej do Starych holendrów Naramowickich drożynie stoi na strumieniu z pod Morawska Stary Młyn, z niemiecka Rosenmuhle, w nowszych zaś czasach niewłaściwie Rożów młyn zwany; Mapa powiatowa z 1821 r. zowi go jeszcze Alte oder Rosen-Muhle.
Wspomniany co dopiero strumień z pod Morawska bierze początek w lesie Morawskim, oblewa folwark Przepaść, wieś Piątkowo i Nowe holendry Naramowickie, gdzie go zasila płynący od Umółtowa strumyk i uchodzi poniżej Starego Młyna do Warty.
Na zachód od tego młyna leżą Nowe holendry Naramowickie, z któremi od południa graniczy Umółtowo.
Wieś ta, zwana w dokumencie lokacyjnym Unolfi villa, lub, jak czytają niektórzy, Onulfi villa, nadaną była w roku 1253 wraz z innemi tworzącemu się na lewym brzegu Warty miastu Poznaniowi. Łukaszewicz w swym Obrazie miasta Poznania (I, 23), przypuszcza, że Onulfa wsią był Kundorf, przedmieście niegdyś Poznania.
W r. 1310 sprzedaje Umółtowo, zwane wówczas Hunoltowicz (Unolfowice), kapitule poznańskiej Przemko, wójt poznański, a w r. 1313 drugą prawdopodobnie połowę tej wsi przekazuje Ludwik, mieszczan poznański, na cel uposażenia wystawionego przez siebie na cześć świętych Szymona, Judy i Tomasza ołtarza w tumie poznańskim.
Zachodzący w odnośnym dokumencie z 1313 r. Vicus institorum wyraża, jak się zdaje, dzielnicę kramarzy w samem mieście Poznaniu.
Na wschód od Umółtowa, przy strudze, która łączy się z strumieniem radojewskim, i na lewym brzegu Warty leżą Stare holendry Naramowickie.
Strumień, który tu dowolnie nazwałem radojewskim, wypływa z łąk radojewskich, oblewa Nową Wieś i holendry Nowowiejskie, łączy się z płynącym pod Staremi holendrami Naramowickiemi strumieniem i uchodzi naprzeciw Miękówka.
Umółtowskie holendry, oznaczone na mapie powiatowej z r. 1834, zlały się prawdopodobnie z pogranicznemi holendrami Nowowiejskiemi.
Na zachód od tych holendrów, nad strumieniem radojewskim, leży Nowa Wieś, z której w roku 1380 pisał się Bieniasz i która w r. 1580 była własnością Jana Nowowiejskiego.

cdn.
Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 15 lis 2020, 17:27 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1937
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Dziennik Poznański nr 175, 4.VIII.1885.
Link w pierwszym poście tego wątku.
Pisownia oryginalna.

10- Materyały do zabytków starodawnych W. Księstwa Poznańskiego.

Str. 3.

Z Nową wsią graniczy od południa Radojewo, posiadłość niegdyś klasztoru Owińskiego.
Pod Radojewem napotkano na grobowiska, obkładane kamieniami w kształcie wieńca i na przedhistoryczne śmietniki kuchenne, ciągnące się wzdłuż starego koryta Warty.
Między dróżyną wiodącą z Radojewa do przewozu Owińskiego a pędzącym Łysy Młyn strumieniem stoi na wzgórzu prastary dąb. Rezultat swych poszukiwań archeologicznych opisał dyr. Schwartz w IV Dodatku na str. Materyałów do kartografii przedhistorycznej W. Ks. Poznańskiego.
Radojewo wraz z innemi włościami nadane było klasztorowi Owińskiemu w r. 1252, odnośnie w r. 1280.
Na północ od Radojewa płynie strumień, który powstaje na łąkach Łagiewnickich, oblewa Łagiewniki i Glinno, przepływa jezioro pod Glinienkiem, przyjmuje toczącą się od Chojnic strugę, obraca młyny Łysy i Trzeciska, i naprzeciw Owińsk wpada do Warty.
Struga płynąca od Chojnicy obraca młyn Okolewem zwany.
Z Radojewem graniczy od południowego wschodu Glinienko, leżące na wschodniej kończynie wspomnianego właśnie jeziora, z którego wypływa strumień łagiewnicki.
Występujący pod r. 1238 jako świadek Mikołaj z Glinki pochodził może z Glinienka, lub też posiadał je; miejscowości bowiem Glinka, jak objaśnia Kodeks Wielkopolski, znaleźć nie mogą w okolicy Poznania; przedmieście zaś poznańskie Glinki nie istniało chyba w owych czasach.
Zajmujące nas tu Glinienko należało za życia Długosza*) do poznańskiej kancelaryi magistrów-beneficyatów kościoła św. Floriana na Kleparzu.
W r. 1580 posiadał Janusz Przecławski tą wieś, która od zachodu graniczy z Glinnem.
Glinno należało w tymże roku częściowo do Łukasza Otuskiego i Stanisława Przetockiego.
Na północ od Glinna i Glinienka, nad wspomnianym powyżej strumieniem, leży Chojnica, wieś kościelna i czoło niegdyś opoli.
Z Chojnicy pisał się w r. 1337 Jędrzej, kanonik poznański.
W r. 1369 nabył Jędrzej, archidyakon poznański, siedm działów Chojnicy wraz z łąką i nie istniejącym już dziś młynem Czechorzewskim od Mikołaja, synowca swego. Nabytą część Chojnicy darował bratu swemu Wojciechowi, łąkę zaś i młyn Czechorzewski przekazał na utrzymanie ołtarza św. Stanisława w tumie poznańskim.
Kościół Chojnicki istniał już, o ile wiadomo, w początkach XVI wieku. Znajduje się w nim nagrobek wystawiony w r. 1504 Piotrowi Przecławskiemu, przez Jędrzeja Przecławskiego, dziekana poznańskiego, zmarłego w r. 1540. Drugi i trzeci nagrobek wystawił tam Stanisław Przecławski, stolnik poznański, rodzicom swoim: ojcu, Januszowi, dziedzicowi Knyszyna, zmarłemu w r. 1595, i matce, Joannie z Sadów, zmarłej w r. 1598.
Roku 1536 posiadał Chojnicę Jakób Nałęcz Morawski, a około r. 1556 Jędrzej Przecławski, który w tym czasie w miejsce drewnianego, wybudował kościół z cegły palonej pod tytułem Ścięcia św. Jana Chrzciciela.
W r. 1580 posiadał Andrzej Piotrowski część Chojnicy, która w r. 1618 była w ręku Stanisława Przecławskiego, herbu Glaubicz, wspomnianego powyżej stolnika poznańskiego.
Dziedzicem Chojnicy w nowszych czasach był kasztelan Biliński, który ją sprzedał Niemcom.
Do parafii chojnickiej należały w r. 1580 nieznane dziś Bielawy, posiadłość ówczesna Jana Otuskiego.
Na wschód od Chojnicy, na lewym brzegu Warty i na drożynie wiodącej do Biedruska, stoi w lesie cegielnia.
Biedrusko (!) czyli Biezdrowsko, własność klasztoru Owińskiego w r. 1580, leży na prawym brzegu strumienia, płynącego łąkami od Truskotowa i uchodzącego tuż pod wsią z lewego brzegu do Warty.
Z Biedruska wiedzie gościniec ku północy na Trzuskotowo do Radzimia, grodu niegdyś kasztelańskiego, powiatu obecnie obornickiego.
W r. 1282 nadał Archenbold, kasztelan kaliski, klasztorowi Owińskiemu wieś swoją dziedziczną Trzuskotowo wraz z nieistniejącymi dziś przyległościami Pustołczyn, dwoje Jańcz, Bnowo, Zniczołowo i Obrąbice.
W roku 1335 występuje jako świadek Wacław, sołtys Trzuskotowa.
Przez sam środek wsi płynie od Tworkowa strumień, który pod Czerwoną Niwą uchodzi do Warty.
Czerwona Niwa jest należącym do dóbr chludowskich folwarkiem i leży na północ-wschód od Trzuskotowa, na zachód zaś od tejże Niwy, na południowej krawędzi lasu trzuskotowskiego, przez który idzie granica północno-wschodnia powiatu poznańskiego, stoi osada Dąbrowa.
Z Trzuskotowem graniczy od wschodu Chludowo, wieś kościelna, leżąca przy trakcie poznańsko-obornickim, w Słowniku geograficznym Chludnem zwana.
Wieś ta nadana była klasztorowi owińskiemu w r. 1252, odnośnie w r. 1280.
Kościół, jak przypuszcza Łukaszewicz, stanął tu w XV lub XVI stuleciu; w miejsce starego postawiły panny Cysterki około r. 1765 nowy kościół z drzewa pod dawnym Wszystkich Świętych tytułem, poświęcony przez Kierskiego, sufragana poznańskiego.
Około r. 1773 wyznaczył sejm komisyą dla załatwienia sporów granicznych o Chludowo i inne włości. W tym czasie wcielono też kościół chludowski do parafii owińskiej.
Od Chludowa ciągnie się las w kierunku południowo-wschodnim aż do młyna „Trzeciska”, naprzeciw Owińsk. Na wschodniej krawędzi tego lasu, między Knyszynem i Biedruskiem stoi leśnictwo „Lody”.
Knyszyn leży między Chludowem i Chojnicą, u źródeł strug tworzących strumień, który naprzeciw Owińsk wpada do Warty.
Pod Knyszynem wykopano stary pierścień z głową wyrytą.
Między rokiem 1580 i 1595 posiadał tę wieś Janusz Przecławski, którego nagrobek znajduje się w kościele Chojnickim.
Na pół drogi z Knyszyna do Chojnic stoi osada „Janowo”, a między Chojnicą i Drogocinem „Karczewko”.
Drogocin, własność niegdyś wspomnianego co dopiero Janusza Przecławskiego, leży na pół drogi między Poznaniem i Obornikami.
Od Drogocina ciągną się łąki ku wschodowi na Knyszyn, Chojnicę, Okalewo, Łysy młyn i Trzeciska pod samą Wartę i zlewają się pod Łysym młynem z łąkami od Łagiewnik, Glinna i Glinienka.

*) Liber Benef. I, 510 (Glynno parva).

cdn.
Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 25 lis 2020, 15:12 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1937
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Dziennik Poznański nr 181, 11.VIII.1885.
Link w pierwszym poście tego wątku.
Pisownia oryginalna.

11- Materyały do zabytków starodawnych W. Księstwa Poznańskiego.

Str. 3.

Drogocin graniczy od zachodu z Goleńczewem, zwanem w Słowniku geograficznym i na mapie Chrzanowskiego Gołęczewem, a w regestrach poborowych z 1580 roku Gołwiczewem. Poszedłem za pisownią Kodeksu wielkopolskiego, aczkolwiek nie mogłem nabyć przekonania o jej poprawności.
Z Goleńczewa czy Gołęczewa pisali się w r. 1313 Piotr, a w r. 1392 Mala, w roku zaś 1580 posiadała tę wieś Anna Sobocka.
Pod Goleńczewem, na krawędzi lasu tuż przy drodze żelaznej poznańsko-pilskiej, stoi folwark Nepomucenowo, graniczący od zachodu z Sobotą, wsią kościelną, gniazdem rodzinnem Sobockich Nałęczów.
Pod r. 1367 występuje Stefan, rektor kościoła w Sobocie, zkąd wnioskować można, że podówczas tam już istniał kościół.
W r. 1392 pisze się Jacek czy Jasiek z Soboty.
Kościół pod tytułem Narodzenia Naj. Panny Maryi, prawdopodobnie w miejscu dawnego, założył i uposażył w r. 1510 Jan Sobocki, a grożący upadkiem naprawił w r. 1780 Ksawery Moraczewski, komornik Kaliski, ówczesny dziedzic Soboty.
W kościele Sobockim znajduje się 7 nagrobków, z których jeden, wyobrażający niewiastę i mężczyznę zatracił swój napis krom wyrazów Nobilis Nicolaus Sobecki (Sobocki).
Drugi nagrobek wystawiła Anna z Kiekrza mężowi swemu Dobrogostowi Sobockiemu, stolnikowi poznańskiemu, który w r. 1576 zginął z rąk „skrytobójcy” Macieja Kosickiego; - trzeci wystawił Dobrogost i Jan matce swojej Annie z Kiekrza Sobockiej, zmarłej w r. 1601; czwarty postawił Dobrogost Sobecki synowi swemu Dobrogostowi, który prowadząc na katedrę pasterza swego, - od głupiego gminu nieostrożnie postrzelony w Poznaniu w r. 1628, - po długich cierpieniach żywot swój zakończył; piąty stanął na pamiątkę Macieja z Pawłowic Kierskiego, zmarłego w r. 1654; szósty postawił Jan Kierski małżonce swej Maryannie z Żółtowskich, zmarłej w roku 1667, a siódmy postawiła Anna Gutańska małżonkowi swemu Wojciechowi Kierskiemu, zmarłemu w r. 1689. Nagrobki te opisał szczegółowo Łukaszewicz w Opisie Kościołów parochialnych.
Po Sobockich posiadali tę wieś Kierscy, a następnie Moraczewscy.
Z Soboty ku południowi prowadzi wzdłuż odpływu jeziora mniejszego Kiekrskiego drożyna do Pawłowic.
Pod Pawłowicami, na kawałku ziemi, otoczonym łąkami, wykopano w r. 1874 różne naczynia gliniane, kości, rogi i zęby zwierzęce, zmieszane z węglami i z czerniałym piaskiem. Wykopalisko to przechowuje się w Zbiorach Towarzystwa Przyjaciół Nauk poznańskiego. P. Hieronim Feldmanowski opiszawszy je szczegółowo w r. 1877, wnioskuje, że odnośnie miejsca było śmietnikiem kuchennym przedhistorycznym, a znajdujący się w pobliżu wał kolisty z otworem od strony południowej uważa za miejsce obrzędowe, gdzie palono święte ognie i składano objaty bogom.
Według wspomnianego właśnie badacza zachodzą pod r. 1388 w księgach ziemskich grodu poznańskiego te Pawłowice, któremi dzielą się czterej bracia Wincenty, Mikołaj, Iwon i Mirosław.
Roku 1580 posiadał tę wieś Wojciech Wisławski.
Na północ-wschód od Pawłowic leży Złotkowo, własność Anny Sobockiej w r. 1580, a na wschód, u źródeł uchodzącego do Warty naprzeciw Owińsk strumienia, wieś Łagiewniki.
Z Łagiewnik pisał się w roku 1352 Strzeszko, a w roku 1393 syn jego Mikołaj, skarbnik, kanonik i administrator gnieźnieński.
W r. 1580 należała ta wieś do Janusza Przecławskiego.
Nadane in emphiteusim w roku 1773 mocą uchwały sejmowej Józefowi Borsza Drzewieckiemu, pisarzowi sądów Generalnej Konfederacyi, Łagiewniki, leżące w województwie i powiecie poznańskim, zdają się być temi Łagiewnikami, które od południa graniczą z Morawskiem.
Dziedzicem Morawska był w r. 1536 Jakób Morawski, a w roku 1580 posiadał pewną część tej wsi Baltazar Nowowiejski.
Morawsko leży w okolicy wzgórzystej, u źródeł strumienia, który poniżej Starego Młyna wpada do Warty, i między ciągnącym się ku Pamiątkowu lasem a łąkami Nowowiejskiemi; - od południowego zachodu graniczy z Suchym Lasem.
Suchy Las, w tłumaczeniu Długosza i innych autorów Zuchilcem*) zwana wieś, przeznaczoną była między innemi w roku 1170 przez biskupa Radwana dla poznańskich kawalerów św. Jana Jerozolimskiego. Odnośne potwierdzenie wystawili Paweł, biskup poznański, w r. 1218, i Władysław Laskonogi w r. 1225.
W r. 1580 posiadał lub trzymał tę wieś Aleksander Mokronowski.
Na północ od Suchego Lasu, przy bitym trakcie obornickim, między Morawskiem i Złotnikami stoi folwark Jelonek, niegdyś Górnym folwarkiem zwany.
Złotniki leżą na lewo, czyli na zachód od drogi żelaznej poznańsko-pilskiej.
Pod tą wsią napotkano na grobowiska wśród tak zwanych okopów szwedzkich.
W r. 1308 pisał się Krzywosędziwoj z tych Złotnik, które w roku 1580 należały częściowo do Stanisława Kierskiego i do Bodzanty Skórzewskiego.
Pod Złotnikami, ku zachodowi, stoi folwark Okop, którego nazwa przypomina wzmiankowane powyżej okopy, i nieco dalej, tuż przy drodze żelaznej poznańsko-szczecińskiej, między jeziorami, leży wieś Psarskie, własność Aleksandra Mokronowskiego w r. 1580.
Między Psarskiem i Pawłowicami znajduje się dom borowego, a na południe-wschód od Psarskiego leży nad jeziorem Strzeszynko, znane już w r. 1580 i w nowszych czasach przezwane Seeworth.
Z jeziora tego wypływa Bogdanka, płynie ku południowemu wschodowi, mija Strzeszyn, obraca młyn Strzeszyński, oblewa łąki Goleńcińskie, obraca młyn Niestachowski z pod Sołacza i rozdziela się powyżej Jeżyc na dwa ramiona, z których północne łączy się z płynącym od Winiar Wierzbakiem, i pod tą nazwą tocząc swe wody wzdłuż kolei poznańsko-bydgoskiej, między stokami fortecznemi, uchodzi z lewego brzegu do Warty powyżej Wielkiej Szluzy; ramię zaś południowe pod nazwą Bogdanki, oblewa północną część Jeżyc, przecina drogę żelazną poznańsko-bydgoską, wpływa do miasta między ulicami Magazynową i Królewską, obraca różne młyny w mieście i wpada do Warty powyżej Wierzbaka, między piaskową i Szyperską ulicą.

*) Nazwa Zuchilec spolszczoną jest z pisowni łacińskiej „Zuchilless” (Zuchi-les). Niech ten przykład posłuży za dowód, przez jakie czyśce nazwy nasze przechodziły, zanim wydobyły się z łacińsko-niemieckiego piekła.

cdn.
Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 02 gru 2020, 18:27 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1937
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Dziennik Poznański nr 214, 20.IX.1885.
Link w pierwszym poście tego wątku.
Pisownia oryginalna.

12- Materyały do zabytków starodawnych W. Księstwa Poznańskiego.

Str. 4.

Bogdanka zwała się w roku 1257 Rudnikiem. Bieg Bogdanki i Wierzbaka zaprowadził nas znów do Poznania i do bramy Szelągowej, zkąd rozpoczęliśmy naszą wędrówkę na lewem brzegu Warty. Tym razem mijamy tę bramę i wzdłuż stoków fortecznych, przez bramę Cmentarną, zostawiając po prawym ręku cmentarze Garnizonowy i św. Wojciecha, zdążamy bitym traktem obornickim do Winiar.
Winiary nadane były w r. 1253 tworzącemu się na lewym brzegu Warty Poznaniowi z wyjątkiem istniejących już tam winnic. Wieś ta składała się wówczas z dwu odrębnych części, które z czasem zlały się w jedną całość.
W roku 1283 daje Przemysław II pięć łanów na Winiarach, które mieni wsią książęcą, Bartłomiejowi, mieszczaninowi poznańskiemu, w zamian za Żabikowo.
Roku 1296 posiadały poznańskie Panny Dominikanki ogród na Winiarach.
Podczas swarów, jakie w r. 1344 zaszły w Poznaniu między sukiennikami a tkaczami, występuje jakiś Kyrstanus z Winiar, magister pannicidarum.
Królowa Elżbieta zwraca miastu Poznaniowi pod dniem 14 czerwca 1372 r. Winiary, które Kaźmirz Wielki (Przemysław II?) był niegdyś zabrał.
Tegoż roku pod dniem 4 października wystawia król Ludwik w miejscowości, zwanej w odnośnym dokumencie, Winar przywilej uwalniający miasto Poznań od opłaty cła i szoszu. Łukaszewicz w swym Opisie miasta Poznania (I, 226) tłumacząc Winar dokumentu zajmującemi nas tu Winiarami, wnioskuje, że na Winiarach był zamek książęcy, który może Kaźmirz Wielki, jak w Łobzowie pod Krakowem wystawił. Co do zamku możnaby zgodzić się, w braku innych danych, z przypuszczeniem szanownego autora, wątpić atoli należy, czy król Ludwik w r. 1372 był w Poznaniu, a w tym wypadku, czy na Winiarach był obecnym przy pisaniu przywiedzionego dokumentu. O przywilejach n. p. z r. 1381 datowanych w Poznaniu i Kaliszu wiemy, że w imieniu króla występowali Dobiesław, kasztelan krakowski i inni dostojnicy.*)
Przywilej królowej Elżbiety z dnia 14 czerwca 1372 r. potwierdził król Władysław w r. 1388.
Sędziwój, wojewoda kaliski, odstępuje miastu Poznaniowi sołectwo i młyn zwany Łaciną na Winiarach, co król Władysław potwierdza pod dniem 27 stycznia 1392 r. Zachodzące w odnośnym dyplomacie molendinum Latina in eadem villa (i. e. Vinari) objaśnia Kodeks Wielkopolski młynem wietrznym „Łacina,” który stał blisko przedmieścia poznańskiego tegoż nazwiska. O ile mi wiadomo, zwano Łaciną założony około roku 1562 przez Stanisława Górkę Stanisławów, dzisiejsze Miasteczko. Na tej Łacinie tak nazwanej od Marcina Łaciny, mieszczanina poznańskiego, stał w pierwszej połowie XVIII wieku wiatrak, o którym Łukaszewicz przypuszcza, że był jednym z młynów wietrznych w Poznaniu. Pomijając znaczną różnicę dat i niepewność, czy w r. 1392 istniały wiatraki pod Poznaniem, odnoszę wyrazy in eadem villa do Winiar, o których mowa w dokumencie i których granice nigdy nie sięgały do prawego brzegu Warty, pod Miasteczko.
Około roku 1399 przekazał pewien Hanko na utrzymanie ołtarza w kościele P. Maryi Magdaleny daninę z gumna swego na Winiarach.
Przy schyłku zeszłego stulecia stała na Winiarach kaplica św. Leonarda o dwóch ołtarzach.
Z Winiarami graniczyły od północnego wschodu znaczne niegdyś sołectwo Bonin, rozpościerające się w miejscu dzisiejszego głównego fortu (Kernwerk) w pasie wewnętrznym fortyfikacji poznańskich.
Miasto Poznań nabyło tę posiadłość w r. 1549 od Stanisława Kokoszki. Mapa powiatowa z r. 1821 oznacza ją na lewym brzegu Warty, między Szelągiem a miastem.
Tuż pod Winiarami, w stronie północnej, na trakcie Obornickim stoi karczma Urbanowska, a cokolwiek dalej, wprost na zachód od Naramowic, leżą Nowe Winiary.
Na drożynie wiodącej z Winiar do Suchego Lasu, między traktem Obornickim a drogą żelazną pilską znajduje się folwark Podolany, który rozróżniać wypada od posiadłości zwanej Schonherrnhausen i leżącej pod Piątkowem, na północ od Podolan, graniczących z holendrami Kubackiemi, przezwanemi w nowszych czasach Dessauer.
Folwark Lipsko stoi na trakcie Obornickim, tuż pod holendrami Kubackiemi i graniczy od północy z Piątkowem.
Piątkowo, nadane w r. 1253 tworzącemu się na lewym brzegu Warty miastu Poznaniowi, leży między Naramowicami, Umółtowem, Morawskiem i Suchym Lasem, na prawym brzegu strumienia płynącego od Morawska i wpadającego do Warty poniżej Starego Młyna.
Dnia 27 grudnia 1283 r.**), jak świadczą Długosz i Bzowski, założył Przemysław II klasztor Dominikanek w Poznaniu, którym nadał między innemi Piątkowo.
W r. 1288 przekazał Jan, biskup poznański, dziesięcinę z Piątkowa parafii Lusowskiej.
Pod dniem 27 czerwca 1291 r. potwierdza papież Mikołaj IV nadanie, mocą którego Przemysław II darował Piątkowo wspomnianym Dominikankom.
Odnowionym może przywilejem z r. 1296***) zakłada Przemysław II klasztor Dominikanek w Poznaniu i uposaża między innemi także Piątkowem.
Dominikanki te czyli Katarzynki są właścicielkami tej wsi w r. 1580.
Tuż pod Piątkowem ku północnemu zachodowi, nad płynącym od Morawska strumieniem stoi folwark Przepaść, a o pięć stai ku południowemu zachodowi, między dwoma drogami żelaznemi leży wieś Strzeszyn, w nowszych czasach Sedanem przezwana.
W roku 1581 należała ta wieś do Łukasza Sadowskiego.
W okolicy Strzeszyna i Golęcina stanął jeden z pomniejszych zewnętrznego pasu fortów poznańskich.
Na Bogdance, na południe od Strzeszyna i zachód od Golęcina znajduje się młyn Strzeszyński.
Pod Golęcinem odkryto kamienne grobowiska skrzynkowe i popielnice z pokrywkami kapturkowatemi, między któremi były dwie z twarzami, jedna 23 centm. wysoka z nosem bez oczu, i druga taka 18 centm. wysoka z oczami. Około r. 1880 wykopano jeszcze jedną podobną popielnicę i dwie pokrywki, z których jedna nosiła ślady pewnej ozdoby.
Władysław Odonicz nadał Golęcin kościołowi poznańskiemu w r. 1235.
W r. 1580 posiadał lub trzymał tę wieś Łukasz Górka, wojewoda poznański.
Na sejmie w r. 1736 zapadła następująca uchwała p. n. Reassumpcya komisyi do dzierżaw Mosiny i Golęcina. „Ponieważ kommissye od śp. Króla Imci Antecoss. Naszego do dóbr Naszych Królewskich Mosiny urodz. Kwileckiego, i Golęcina urodz. Miaskowskiego w Wdztwie i powiecie Poznańsk. leżących, per publicam hostilitatem funditus zdezolowanych, na uznanie reperacyi i erogowanych expens ob. subsecuta fata tegoż Najjaśn. Predecessora Naszego skutku swego nie wzięły; tedy one praesenti Constitutione (praevio ad praemissa nowo z Kancellaryi Naszej Instrumento) reassumujemy, i tę która względem tych pretensyi i przez naznaczonych ur. Kommissarzów nastąpi decyzya , aprobować będziemy.”
Z Golęcinem graniczy od zachodu Sołacz.
Przed kilkoma laty rozkopano w Sołaczu pagórek piaszczysty, w którym odkryto grobowisko bez kamieni, dwie stopy pod powierzchnią ziemi, z trzydiestoma popielnicami. Pojedyńcze urny pokryte były naczyniem podobnem do garnka, rodzajem kloszu. Egzemplarz popielnicy, który opisał dyr. Schwartz, jest koloru czarnego, 18 centm. wysoki, z pokrywką kapturkowatą o 9 centm. średnicy; garnek (klosz) zaś jest 26 cm wysoki, przy średnicy 17 centm.
Sołacz, pierwotnie Niestachowem, mylnie może Niestatkowem zwany, nadany był w roku 1253 tworzącemu się na lewym brzegu Warty miastu Poznaniowi.
Zachodzący pod tymże rokiem Solyecz u Długosza i Solecz w „Roczniku Wielkopolskim”, gdzie umarł Boguchwał II, biskup poznański, nie jest, jak przypuszcza ksiądz Jabczyński w swym „Rysie miasta Dolska” na str. 25, tym Sołaczem; większe prawdopodobieństwo przemawia za Solcem, znaną już wówczas wsią w okolicach Żerkowa i Nowego Miasta.
Wspomniane w dyplomatach z r. 1292 rybołóstwo poniżej Niestachowa czyli Sołacza znajdowało się albo na Bogdance, albo na Wierzbaku, które tam płyną.
W r. 1343 jest dziedzicem Sołacza Mikołaj z Niestachowa, nadający młynarzowi Piotrowi młyn Niestachowski.
W r. 1554 występują jako właściciele tej wsi Łukasz, kasztelan brzeski, Andrzej, starosta wałecki, i Stanisław Górkowie; rejestra poborowe z 1580 roku, wykazują Łukasza Górkę, ówczesnego wojewodę poznańskiego.
Sołacz wrócił do miasta Poznania, jak wnioskuje Łukaszewicz, po śmierci Stanisława Górki około r. 1592.

*) Kod. Wielk. Objaśnienia od N. 1790.
**) Ob. poniżej pod r. 1296.
***) Ob. powyżej pod r. 1263.

cdn.
Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 07 gru 2020, 17:44 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1937
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Dziennik Poznański nr 228, 7.X.1885.
Link w pierwszym poście tego wątku.
Pisownia oryginalna.

13- Materyały do zabytków starodawnych W. Księstwa Poznańskiego.

Str. 3.

W r. 1717 dzierżawił wieś Sołacz od miasta Paweł Patua, rajca poznański. Dzierżawca ten zakładał do miasta z dzierżawy Sołacza niezmiernie wielkie lub słuszne pretensye; zdaje się więc, że miasto nie będąc w stanie zwrócenia mu należności wyrokami prawnemi przysądzonych, jemu albo potomkom jego wsi tej odstąpiło.
Około r. 1730 posiadała Sołacz Radziejowska, podkomorzyna poznańska.
Niestachowski młyn, nadany w roku 1343, jak wspomniano powyżej, młynarzowi Piotrowi, stoi na Bogdance, na południe od Sołacza, którego nazwisko przyjął, zatraciwszy pierwotne.
W r. 1554 sprzedali ten młyn Górkowie Janowi Suszce, mieszczakowi poznańskiemu, którego spadkobiercy odstąpili go miastu w końcu XVI wieku. Jakim następnie sposobem wyszedł młyn Niestachowski z rąk miasta, nie wiadomo.
Na zachód od Sołacza stoi folwark Urbanowo i młyn Wierzbak, na Wierzbaku.
Młyn ten wystawiło miasto Poznań i posiadało go aż do czasów Stanisława Augusta.
Od południa przypiera posiadłość tego młyna do łąk, które w tym kierunku rozciągają się pod same Jeżyce, nie wiadomo dla czego Jerzycami zwane.
Jerzyce wraz z innemi włościami nadane były w r. 1253 tworzącemu się na lewym brzegu Warty miastu Poznaniowi.
Roku 1292*) zakazuje Przemysław II sołtysowi jeżyckiemu, ażeby do wsi żadnego nie wpuszczał mieszczanina poznańskiego, zamieszkałego w Poznaniu, krom takich, którzy tam uprawiali rolę. W razie, opiewa odnośny dyplomat, gdyby któryś z nich nabył kawał ziemi na Jeżycach, chcemy, ażeby tam zawsze był i mieszkał z całą swoją rodziną; w razie zaś przeciwnym nakazujemy, ażeby go sołtys nie przyjmował.
W ścisłym związku z tym dokumentem zdaje się być drugi z tegoż roku i dnia (26 – 31 maja), którym Przemysław II uwalnia Piotra, sołtysa Jeżyc, od nagabywań Rynolda, sołtysa poznańskiego, i nadaje mu składające się z czterech łanów wolnych sołectwo wraz z młynem. W drugim z tych dyplomatów zwane są Jeżyce wsią książęcą.
W nadaniu Mikołaja z Niestachowa z roku 1343 jest wzmianka o Jeżycach przy określaniu położenia ogrodu nadanego.
Królowa Elżbieta zwraca w r. 1372 miastu Poznaniowi zabrane niegdyś przez króla Kaźmirza (Przemysława II?) Jeżyce. Dokument ten potwierdza król Władysław pod dniem 30 września 1388.
Rozporządzeniem Zygmunta III z dnia 7 marca 1588 r. ustanawia się stosunek kmieci jeżyckich do miasta Poznania, około zaś roku 1746 zamieniono robocizny na czynsze i nadano kmieciom grunta z prawem własności.
W XVI wieku była na Jeżycach hamernia miejska i stał wiatrak Garbusem zwany, który opłacał się probostwu św. Wojciecha w Poznaniu.
Na drodze z Jeżyc do Poznania, przed bramą Królewską, istniała oddzielna jeszcze w r. 1834 posiadłość Kondorfem albo Kundorfem zwana. Były to szczątki przedmieścia, które w roku 1779 sięgało do Strzelnicy, znajdującej się wówczas w miejscu dzisiejszego hotelu Berlińskiego, i do góry pogrzebowej żydowskiej w miejscu teatru niemieckiego.
Nadana w r. 1253 miastu Poznaniowi wieś Onulfa nie jest Kondorfem, jak o tem wspomniano powyżej, pod Umółtowem.
Pod dniem 1 lipca 1373 r. pozwala Jan, biskup poznański, Mrokocie, proboszczowi kościoła św. Ducha w Poznaniu, przekazać przyległą do miasta część piaszczystego pola Marcinowi, mieszczanowi poznańskiemu, celem założenia tam winnicy. Granicę tej części pola określa odnośny dokument w sposób następujący: od wielkiego traktu, który w pobliżu wsi Cokundorff wiedzie do Kaźmierza (z pod Szamotuł), do wielkiego głazu, który leży na tem polu, i do płotu rzeczonej wsi.

*) Kod. Wielk. nr 683.

cdn.
Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 16 gru 2020, 17:06 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1937
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Dziennik Poznański nr 240, 21.X.1885.
Link w pierwszym poście tego wątku.
Pisownia oryginalna.

14- Materyały do zabytków starodawnych W. Księstwa Poznańskiego.

Str. 2 i 3.

Kondorf był wsią aż do drugiej połowy XVII wieku, w którym to czasie magistrat poznański obrucił ją na przedmieście.
Ku północy od Kondorfu, za stokami fortecy, w okolicy magazynów wojskowych i cmentarza św. Maryi Magdaleny, stało niegdyś podobne przedmieście Grudzieńcem zwane. Plan okolicy miasta Poznania, zdejmowany w latach 1860 – 2, oznacza tem mianem jeden z dwóch pagórków, na północ od miejsca, gdzie krzyżują się drogi żelazne bydgoska i szczecińska, na prawo od drożyny wiodącej wzdłuż Bogdanki do młyna Niestachowskiego i do Sołacza, między domkami strażników kolejowych Nr. 3 i Nr. 152.
W tych okolicach przed bramą Młyńską stoi młyn Przepadek, własność niegdyś Panien Katarzynek poznańskich.
Nie wracając tą bramą do Poznania, zboczymy na prawo i wśród zagajeń, wzdłuż stoków fortecznych, okolimy północno-zachodnią część miasta aż do bramy Berlińskiej; ztąd docieramy do bitego traktu pniewskiego, a mijając znane nam już Jeżyce, przybywamy do Sytkowa.
Sytkowo nie jest, jak przypuszcza Kodeks Rzyszczewskiego (I, 90) zachodzącym w dyplomacie z r. 1267 Spytkowem.
Mapa powiatowa oznacza obok folwarku drugie Sytkowo, które zwie się Nowem Sytkowem.
O starożytności tych osad nie posiadam żadnych wskazówek.
Idąc dalej traktem pniewskim, napotykamy tuż pod Krzyżownikami, na karczmę Michałowo.
Krzyżowniki, na południowej kończynie Wielkiego jeziora Kiekrskiego, powstały na miejscu Rangocina i Kanclerzewic, które w r. 1335 Stefan z Górki, podstoli poznański, zamienił na nieistniejące już Andrzejewo, należące wówczas do poznańskich kawalerów św. Jana Jerozolimskiego.
Dziedzicem Krzyżownik był w r. 1580 Aleksander Mokronowski.
Wielkie jezioro Kiekrskie ciągnie się od Krzyżownik ku pólnocy około cztery staje popod Kiekrz; przyjmuje strumień płynący od Starzyn i drugi z Mrowina, który uchodzi pod Rogierówkiem; odpływa do wpadającej z lewego brzegu do Warty pod Kiszewem Samicy. Na zachodniem wybrzeżu jeziora tego leżą Wielkie, Chyby i Baranowo; między wschodniem zaś wybrzeżem jego a prawym brzegiem Bogdanki znajduje się las z dwoma domami borowymi.
Na zachód od wspomnianego wyżej Michałowa, na pół drogi do Swadzimia, stoi folwark Przeżmierowo. Mapa sztabowa oznacza drugi tejże nazwy folwark na południe zachód od Michałowa.
Swadzim, przydzielony w 1288 r. do parafii lusowskiej, należał w r. 1580 do Stanisława Kierskiego; od zachodu graniczy z Lusowem i z Sadami.
Wykopaliska z pod Sadów znajdują się w zbiorach Tow. poznańskiego przyjaciół nauk.
Sady wraz z Swadziwiem i Tarnowem wcielone zostały do parafii lusowskiej w r. 1288.
Tarnowo składało się w tymże roku z dwu odrębnych części, które z czasem w jedną zlały się całość.
Filip, archidyakon gnieźnieński, Sędziwój podkomorzy kaliski, Mikołaj, wojewoda tczewski i Michał, podczaszy kaliski, synowie Janka, przekazali tę wieś kościołowi poznańskiemu, a Przemysław II potwierdził odnośne nadanie w dniu 10 lutego 1293 r.
Z Tarnowa pisał się w r. 1383 Piotr, kanonik poznański.
W r. 1464 założył Andrzej z Bnina, biskup poznański, w Tarnowie kościół, w którym znajduje się sześć wizerunków, jako to: Antoniego Okęckiego, biskupa poznańskiego, Ludwika Józefa Mathy, sufragana poznańskiego, Antoniego Lipińskiego i Józefa Słupińskiego, kanoników poznańskich, tudzież dwa inne bez napisu.
Szpital wystawił tu w I połowie XVIII wieku Wawrzyniec Gieczkowski, ówczesny pleban tarnowski.
Powyższy zarys dziejów Tarnowa uzupełnię zapiskami ks. Breańskiego, (?) plebana miejscowego, któremi w r. 1861 wypełnił przechowany w poznańskim Towarzystwie przyjaciół nauk szmat*) do spisywania materiałów, mających służyć do opisu statystycznego W. Ks. Poznańskiego :
Huby Tarnowskie noszą nazwiska od właścicieli swoich, t. j. Pawłówko od Pawła i Grygerówko od Grygiera. Nazwiska pagórków, dolin, pól itd. w Tarnowie podaje rzeczony autor następujące : Wielkie błoto pańskie, Błoto księże, Cielęce błoto, Jagnięce błoto, Błoto koło Ostrej górki, Piotrkowo, Czarny dół, Doły pod laskiem, Modła, Mokicie i Zdrójki. Nazw tych nie używa już nikt od czasów separacyji (1799-1838); na przechowanie atoli zasługują Ostra Górka, Modła, którą spotykamy w Kaliskiem, Rawskiem i na Mazowszu, Zdrójki, zachodzące na Mazowszu, Podlasiu i w okolicach Wałcza, tudzież Mokicie, przypominające Makity z pod Dukory, Kojdanowa i Mińska. Coby wreszcie Piotrkowo oznaczać miało, nie wiadomo.
Pamiątek żadnych niema w Tarnowie, mówi autor przywiedzionych zapisków, który nie znając wydanego już w r. 1858 Opisu kościołów parochialnych Łukaszewicza, nie uważał za takowe wyłuszczonych powyżej wizerunków. W końcu zeszłego wieku, mówi natomiast, darował ksiądz Trąmpczyński, jezuita i spowiednik Maryi Leszczyńskiej, żony Ludwika XV, do kościoła ornat, robiony przez rzeczoną królowę, ale ksiądz kanonik Lipiński, ówczesny pleban tarnowski i zarazem proboszcz u św. Wojciecha w Poznaniu, miał ornat ten z kościoła tarnowskiego do Poznania, do św. Wojciecha, przenieść.
Tarnowo, zabrane przez rząd pruski, darowane zostało jenerałowi Tonne von Littichau, który je sprzedał w r. 1797 jakiemuś von Gravenitz; następnemi dziedzicami byli Wehle, Zaremba w r. 1847, potem Dannappel, a w r. 1861 Retsche.

*) W manuskrypcie.

cdn.
Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 20 gru 2020, 16:53 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1937
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Dziennik Poznański nr 244, 25.X.1885.
Link w pierwszym poście tego wątku.
Pisownia oryginalna.

15- Materyały do zabytków starodawnych W. Księstwa Poznańskiego.

Str. 3.

Na zachód od Tarnowa, na zachodnich krańcach powiatu poznańskiego, leży Rumianek, niegdyś Ruminem, Ruminkiem i Rumkowem zwany.
W r. 1288 przekazał Jan, biskup poznański, dziesięciny z Rumianka kościołowi lusowskiemu.
W r. 1580 należała ta wieś do Marcina Nagórskiego, a w dwa lata później do Piotra Potulickiego, wojewody brzesko-kujawskiego.
Roku 1767, z zezwoleniem Sejmu, zamienił Ignacy Twardowski, wojewoda kaliski, Rumianek na Modrze, królewszczyznę.
Z Rumiankiem graniczy od południowego wschodu wieś Góra, należąca w r. 1580 do Jana Węgierskiego, w XVII wieku do Gawłowskich, a od 1719 lub 1720 do Trąmpczyńskich, w ręku
których znajdowała się przeszło sto lat. Po r. 1831 nabył tę wieś Szermer; po nim odziedziczył ją Ludwik Krzyżański i sprzedał Niemcowi.
W r. 1723 urodził się w Górze Ignacy de Otto Trąmpczyński, wspomniany już powyżej spowiednik Maryi z Leszczyńskich, królowy francuzkiej, i umarł tamże dnia 15 października 1798 roku;
zwłoki jego spoczywają w klasztorze XX. Reformatów, w Szamotułach.
Z nazwisk miejscowych podaje przywiedziony pod Tarnowem autor zapisków, któremu zawdzięczam powyższy szczegół, Jeziorko, Dół i Moczydło.
Tuz pod Górą powstaje Strumyk, który płynie od zachodu ku wschodowi, mija folwark Dalekie i w Napachaniu łączy się z uchodzącym do Wielkiego jeziora Kiekrskiego strumieniem.
Góra graniczy od północy z Kokoszczynem, własnością odwieczną kapituły poznańskiej, przezwaną w nowszych czasach Bruchweide, zabraną i trzymaną dotąd przez rząd pruski.
Na północ od Kokoszczyna leży Przybroda, a za nią folwark Zalewo, gdzie wykopano różne popielnice,
a na północno-zachodnim krańcu powiatu poznańskiego graniczące z Zalewem Pamiątkowo.
Wykopaliska pamiątkowskie znajdują się w zbiorach naszego Tow. przyjaciół nauk.
Pamiątkowo, własność Jana Konieckiego w r. 1580, leży nad jeziorem, które odpływa do Samicy szamotulskiej i które ku południowi ciągnie się pod Przecławek, dziedzictwo Jana Przecławskiego w tymże roku.
Idąc dalej granicą powiatu, ku północnemu wschodowi do Przecławka, przybywamy do Żydowa.
Wykopano tu żelazny koniec włóczni, żelazny nóż i trzy kruszcowe, posrebrzane obrączki, przy kościotrupie.
Bolesław, syn Władysława Odonicza, nadał w roku 1257 Żydowo Jankowi, synowi Wojciecha.
W r. 1383 pisał się z Żydowa Sędziwój Świdwa, kasztelan nakielski.
Kościół w Żydowie pod tytułem św. Mikołaja biskupa założyli, jak przypuszcza Łukaszewicz, na początku XV wieku Żydowscy-Nałęcze.
W r. 1580 był Janusz Przecławski dziedzicem Żydowa, które później przeszło w ręce Rozrażewskich, a następnie Zdzichowskich-Łodziców. Jeden z nich wystawił w r. 1690 w miejsce starego nowy
kościół z drzewa, który gdy spłonął w r. 1827 w pożarze wsi, przyłączono parafią żydowską do Soboty.
Tuż pod Żydowem, w stronie południowej, leży Roztworowo, którego dziedzicem w roku 1580 był Maciej Roztworowski.
Z Roztworowem graniczy od północnego wschodu Krzyszkowo, należące w r. 1580 do Janusza Przecławskiego.
Do tego Krzyszkowa miał zapędzić się w r. 1157 Fryderyk Rudobrody podczas swej wyprawy na Polskę, jak twierdzą najznakomitsze w dziejopisarstwie Polskiem powagi. Wydawca Kodeksu Wielkopolskiego zwrócił pierwszy uwagę na nieprawdopodobieństwo podobnego tłumaczenia i odnosi zachodzące w liście Rudobrodego do Wibalda, opata Korbejskiego, Crisgove do Krzycka z pod Święciechowy.*)
Krzyszkowo leży tuż przy drodze żelaznej poznańsko-szczecińskiej, nad strumieniem, który powstaje na łąkach Krzyszkowskich, łączy się z płynącą od Rokitnicy strugą i uchodzi pod Zmysłowem do
jednego z dopływów Wielkiego jeziora Kiekrskiego.

*) Ob. prof. A. Brandowskiego rozprawę p. n. Czy Krzycko czy Krzyszkowo, zamieszczoną w Warcie, pracę moją p. n. Ziemia Wschowska w XVI stuleciu i odnośny artykuł w Bibliotece
Warszawskiej.

cdn.
Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 28 gru 2020, 13:45 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1937
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Dziennik Poznański nr 265, 19.XI.1885.
Link w pierwszym poście tego wątku.
Pisownia oryginalna.

16- Materyały do zabytków starodawnych W. Księstwa Poznańskiego.

Str. 3,4.

Rokitnica jest pierwszym przystankiem drogi żelaznej szczecińskiej i graniczy z Krzyszkowem od północnego zachodu.
Między dworcem kolejowym a wsią wykopano dwa kościotrupy z czaszkami ku północy, z których jeden trzymał w ręku nóż żelazny. Obok czaszki i prawego ramienia stały dwa naczynia; u stóp leżał szkielet psa i kawał żelaza i stała popielnica z ościami ryb.
W r. 1249 przysądza Przemysław I klasztorowi w Obrze wieś Rokitnicę, którą Strąsława, wdowa po komesie Andrzeju, matka Wojciecha i córka komesa Wilkona, była wniosła rzeczonemu klasztorowi i do której rościł sobie prawo komes Baran.
Zachodząca w dyplomatach między r. 1252 i 1280 tejże nazwy wieś, nadana klasztorowi Owińskiemu, jest prawdopodobnie Rokitnicą z pod Dobiegniewa.
Rokitnica powiatu poznańskiego, która nas tu zajmuje, była w roku 1580 własnością Marcina Przecławskiego.
Sejm ekstraordynaryjny z 1773-75 r. wyznaczył komisyą do rozsądzenia sprawy, która toczyła się między sukcesorami Tadeusza Ruszkowskiego, podstolego brzesko – kujawskiego, a ówczesnymi posesorami Rokitnicy.
Tuż pod Rokitnicą, na gościńcu poznańsko-szamotulskim stoi Karczma Rokitnicka, a na zachód od tejże folwark Zmysłowo, Weidenhof przezwany.
Na zachód od Rokitnicy, u źródeł strumienia, który pod Rogierówkiem wpada do wielkiego jeziora Kiekrskiego, leży Mrowino, Joachimsfeld przezwane.
Pod Mrowinem znaleziono w torfie składający się z pierścieni naszyjnik bronzowy i okrągłe, ozdobne złotko. Wykopaliska Mrowińskie znajdują się w zbiorach naszego Towarzystwa Przyjaciół Nauk. Na dnie wyschłego jeziora odkryto ślady mieszkań nawodnych.
Mrowino, własność niegdyś kapituły poznańskiej, zabranem zostało przez rząd pruski, który je trzyma dotychczas.
W r. 1580 posiadał jedną część wsi Jan Rożnowski, a inną Prokop Mrowiński.
Z Mrowinem graniczy Cerekwica, wieś kościelna.
Pod Cerekwicą wykopano grobowisko, w którem znaleziono popielnice przykryte miskami, ozdobne, do filiżanek podobne łyżki z rękojeściami i grzechotki jajkowate z dwoma uszkami.
Kościół Cerekwicki pod tytułem Wszechmocnego Boga, istniał już w XV wieku, jak przypuszcza Łukaszewicz.
W r. 1580 posiadał Cerekwicę Jan Świdwa Szamotulski, kasztelanic kaliski, który oddał kościół protestantom. W ręku ich pozostawał do r. 1619, w którym to czasie Sędziwój Ostroróg, ówczesny dziedzic, przywrócił go katolikom. Franciszek z Bnina Radzewski, podkomorzy poznański, pan na Cerekwicy, postawił w r. 1632 w miejsce starego nowy kościół, poświęcony pod tytułem św. Wojciecha biskupa. Dzisiejszy kościół wystawiła przed r. 1828 szambelanowa Dobrzycka, ówczesna właścicielka.
Po Ostrorogach posiadali Cerekwicę przez pewien czas Prusińscy.
Na wschód od Rokitnicy i Cerekwicy leży Bytkowo.
W r. 1392 pisał się Andrzej z Bytkowa, za którego ręczyli Jasiek z Soboty i Mala z Gołęczewa. W r. 1580 posiadał Bytkowo Stanisław Wielżyński.
Pod Bytkowem, ku południu, stoi należący do dóbr rokitnickich folwark Józefowo, a nieco dalej znajduje się Małe jezioro Kiekrskie.
Między tem a Wielkiem jeziorem Kiekrskiem, przy drodze żelaznej szczecińskiej, leży Kiekrz, wieś kościelna i gniazdo rodzinne Kierskich-Jastrzębców.
Na północ od Kiekrza odkopano cmentarzysko z dwoma okrągłemi śmietnikami kuchennemi, popielnice pokryte 6 – 8 cali wysokim brukiem, po nad którym znajdowały się różne miski, drobne naczynia i grzechotki dziecinne.
Kościół istniał w Kiekrzu przed r. 1407. Nowy kościół z cegły palonej stanął w r. 1591 i poświęconym został pod tytułem św. Michała i Wniebowzięcia N. Panny Maryi. W r. 1797 odbudowała go na nowo Maryanna Kierska, kasztelanowa Rogozińska, jak o tem świadczy napis na kamieniu, w ścianę kościoła wmurowany. W kościele znajdowały się groby familijne Kierskich.
W r. 1580 należał Kiekrz do Macieja Kierskiego, później do hr. Anatazego Raczyńskiego, a dziś – do Niemca.
Między Kiekrzem i Rokitnicą leżą na pół drogi Starzyny, które w roku 1580 należały także do Macieja Kierskiego i które od zachodu graniczą z Napachaniem.
W Napachaniu łączy się płynąca od Góry struga z strumieniem, który pod Rogierówkiem wpada do Wielkiego jeziora Kiekrskiego.
Z Napachania pochodził Antoni, kapelan Zygmunta Augusta, uczony autor i teolog, którego nieraz Anapachaniusem (Appanachie) zowią. Nazwisko czyli raczej przezwisko to powstało ze zlania łacińskiego przyimka a (?nie odczytuję-przypisek mój) z nazwą wsi.
W roku 1580 posiadał Napachanie Andrzej Przecławski.
Wspomniane powyżej Rogierówko należy do dóbr Kiekrskich; na zachód od tegoż leżą Kobylniki przydzielone w r. 1288 do parafii lusowskiej, do której dotąd należą.
Roku 1293 nadał Przemysław II Kobylniki kapitule poznańskiej.
W r. 1303 Andrzej, biskup poznański, zamieniając Kaczanów na miasto Buk, dodał trzy wolne łany z Kobylnik.
Między Kobylnikami a Tarnowem stoi folwark Karolewo, z niemiecka Carlshof zwany, a na wschód od Tarnowa folwark Maryanowo.
Na wschód od Maryanowa, naprzeciw Rogierówka, przy ujściu płynącego od Mrowina strumienia leży wieś Wielkie.
W r. 1170, według Długosza, przekazał biskup Radwan poznańskim kawalerom św. Jana Jerozolimskiego dziesięcinę z Wielkiego, które następnie przeszło na ich własność. Odnośne potwierdzenia znajdują się w dyplomatach Wielkopolski z r. 1218 i 1238.
W r. 1580 należała jedna część tej wsi do Macieja, a druga do Stanisława Kierskich.
Wielkie graniczy od południa z Chybami, leżącemi na zachodniem wybrzeżu Wielkiego jeziora Kiekrskiego.
W Chybach stoi kaplica publiczna, wystawiona około r. 1660 przez ówczesnego dziedzica, Przecława Potockiego.

cdn.
Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 30 gru 2020, 14:57 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1937
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Dziennik Poznański nr 280, 6.XII.1885.
Link w pierwszym poście tego wątku.
Pisownia oryginalna.

17- Materyały do zabytków starodawnych W. Księstwa Poznańskiego.

Str. 3,4.

Tuż pod Chybami, w stronie południowej, nad wspomnianem jeziorem, leży Baranowo.
Część tej wsi należała w r. 1580 do Aleksandra Mokronowskiego, a sołectwo do Grzegorza Wigiliusza
z Kościana (de Costen).
Na południe od Baranowa, między Swadzimiem i Krzyżownikami oznacza mapa sztabowa Baranówko.
Z tego Baranówka prowadzi drożyna do traktu pniewskiego, którym, na Jeżyce, wracamy do Poznania, nie wstępując do tego Przemysławów niegdyś grodu.
Z traktu pniewskiego wchodzimy na trakt stęszewski, którym postąpiwszy kilka set kroków, zachodzimy lewym ramieniem, odwiedzamy stary dworzec drogi żelaznej wraz z ogrodem zoologicznym, w którym, krom najdrapieżniejszego zwierzęcia, różne inne tego rodzaju znajdują się okazy, i gościńcem bukowskim odbywamy dalej naszą po powiecie poznańskim przechadzkę.
Na lewo od tego gościńca leży posiadłość Marcelino, przy samym zaś gościńcu domostwo Pągowem zwane, a ztąd o kilka set kroków na zachód stoi folwark Edwardowo, z niemiecka Eduardsfelde lub Schulzens Vorwerk zwany.
Między Edwardowem a Ławicą znajduje się karczma bezimienna (?).
Ławica znaną już była przed r. 1580.
W pobliżu Ławicy powstaje strumyk, który pod Junikowem uchodzi do rzeczki wpadającej do Warty.
Na zachód od Ławicy, po obu stronach gościńca bukowskiego, rozciągają się Wysogotowskie holendry czyli Wysogotowo, z niemiecka Schwarz Hauland zwane;
z niemi graniczy od północnego zachodu Sobiesiernie, na Oberschirke (Oberschirne?) skorumpowane.
Jan, biskup poznański, przekazał w r. 1288 kościołowi Lusowskiemu dziesięcinę z Sobiesiernia, które przed rokiem 1580 należało i dotąd należy do parafii Skórzewskiej.
Dziedzicem Sobiesiernia był w roku 1580 Jan Piotrowski.
Od zachodu graniczy ta wieś z należącym do dóbr Lusowskich folwarkiem Helenowo, z niemiecka Helenenau zwanym. Z licznych map geograficznych, jakie mam pod ręką, jedyny Chrzanowski oznacza ten folwark, między Swadzimiem, Sobiesierniem, Zakrzewem, Polityką i Lusowem.
Lusowo, wieś kościelna, leży nad jeziorem Lusowskiem, między Tarnowem i Dąbrową.
Pod Lusowem odkryto grobowiska z popielnicami i w torfowisku znaleziono pierścień bronzowy a w jeziorze Lusowskiem ślady mieszkań nawodnych. Wykopaliska Lusowskie znajdują się w zbiorach Towarzystwa Przyjaciół Nauk.
Książę Mieszko nadał tę wieś kościołowi poznańskiemu w r. 1142.
W r. 1288 wcielił Jan, biskup poznański, do parafii Lusowskiej, Lusowo, Lusówko, Tarnowo, Kobylniki, Sady, Swadzim i Sierosław, tudzież przekazał dziesięciny z Rumianku, Piątkowa, Sobiesiernia i Brzyźna.
W r. 1419 nadano kościołowi Lusowskiemu nową erekcyę. Jeden z dziekanów katedralnych poznańskich wystawił w miejsce starego nowy kościół z cegły palonej, który w r. 1499 konsekrował Wojciech, sufragan poznański, biskup enneński; - w r. 1776 podźwignął go Andrzej Myszkowski, dziekan katedralny. W kościele znajdują się dwa nagrobki t. j. Stanisława Kierskiego, syna Wincentego i Barbary z Przecławskich, zmarłego w r. 1609, w 65 roku życia, i Stanisława z Kiekrza Kierskiego, dziedzica Swadzimia, zmarłego w r. 1604.
W r. 1580 trzymał Lusowo kanonik Choiński.
Przed rokiem 1695 istniała przy kościele Lusowskim kaplica murowana Sadowskich z grobami familijnemi.
Około r. 1773 rozgraniczono Lusowo i Sierosław z Lusówkiem.
Jezioro Lusowskie, cztery staje długie, łączy się od zachodu z jeziorem Jankowickiem; - na południowem wybrzeżu jego leży Lusówko; - o mieszkaniach nawodnych wspomniano pod Lusowem.
Na zachód-północ od Lusowa stoi należący do dóbr Tarnowskich folwark Bogdał, a na zachód wieś Jankowice, nad jeziorem Jankowickiem.
Jankowice są gniazdem rodzinnem Jankowskich herbu Jastrzębiec; w r. 1580 należały do Marcina Nagórskiego, który je w dwa lata później sprzedał Potulickim, wojewodzicom brzesko-kujawskim; następnemi dziedzicami byli Gębiccy, Twardowscy i Chłapowscy, z których Rozalia wniosła je
w posagu Wawrzyńcowi hr. Engestromowi, posłowi szwedzkiemu przy Dworze polskim od roku 1788. – Dzisiaj wieś ta jest własnością Niemca.
W Jankowicach zakończył żywot swój wspomniany hr. Engestrom.
Pałac Jankowicki, którego rycinę podają Wspomnienia Wielkopolski hr. Raczyńskiego, wystawiła hrabina Engestromowa.

cdn.
Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 10 sty 2021, 15:43 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1937
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Dziennik Poznański nr 295, 25.XII.1885.
Link w pierwszym poście tego wątku.
Pisownia oryginalna.

18- Materyały do zabytków starodawnych W. Księstwa Poznańskiego.

Str. 4, Dodatek I.

Na zachód od Jankowic znajduje się małe, bezimienne jeziorko i leży Ceradz Kościelny, poprawniej może Czeradzem zwany.
Kościół istniał tu przed rokiem 1298, jak o tem świadczy podział dyecezyi poznańskiej na archidyakonaty, ustanowiony w tym czasie przez biskupa Andrzeja Szymonowicza.
W r. 1580 należał Ceradz Kościelny do Piotra Potulickiego.
Podczas reformacyi przeszedł kościół Ceradzki w ręce protestantów, którzy posiadali go do końca XVI wieku. W r. 1628, za dziedzictwa Jana Opalińskiego, wojewody poznańskiego, był kościół od trzydziestu lat znów w posiadaniu katolików. Wizyta Załaszowskiego z r. 1695 tak kościół ten opisuje: „Kościół parochialny w Ceradzu jest murowany, w kształcie krzyża; trzy ramiona tego krzyża są wystawione, czwartego jeszcze nie dostaje. Jest pod tytułem św. Stanisława biskupa i męczennika. W rogu ołtarza wielkiego na ścianie zawieszone są tablice cynowe, z których jedna wystawia wizerunek, drugie zaś pięć herby urodzonej Żernickiej. Pod belką wiszą także tablice cynowe, jedna z wizerunkiem ur. Stanisława Skrzetuskiego, druga z wizerunkiem ur. Piotrowskiej z pięciu herbami.”
Wizyta bezimiennego z r. 1663 wspomina tu jeszcze o jednej tablicy nagrobkowej w te słowa: „Tablica srebrna nagrobkowa ur. Zygmunta Twardowskiego, którą w dni uroczyste zawieszają nad grobem jego, w dni zaś powszednie z obawy, aby nie byłą ukradzioną, chowają w miejsce bezpieczne.”
W środku kościoła leży kamień ciosiowy, sklep przykrywający, na którym wyryta osoba w naturalnej wielkości w zbroi i z szyszakiem na głowie, trzyma w ręku miecz spuszczony; w każdym z czterech narożników kamienia są herby, na okół zaś kamienia napis poświęcony pamięci Andrzeja z Jaktorowa Jankowskiego, zmarłego w r. 1565. Drugi nagrobek w kaplicy w ścianę wmurowany z kamienia ciosowego; na nim wyryta osoba w zbroi z łańcuchem spadającym z prawego ramienia na bok lewy;
na piersiach ma znak w kształcie dużego podwójnego C, a w prawej ręce trzyma miecz spuszczony na którego rękojeści gwiazda przedziela głoski S. P.; obok leży hełm w trzy pióra ustrojony; w każdym narożniku kamienia herb, na brzegu zaś kamienia napis: Wielmożnemu Panu P. Stephanowi Pothuliczkiemu Woiewodziczewi Brzeskiemu, który we czwartek wielkanocny roku pańskiego 1572 w roku 33 wieku swego dokonał. Orsulia z Jaktorowa Jankowska pozostała żona najmilszemu małżonkowi y sobie pamiątkę z płaczem położeła.*)
W r. 1695 istniał w Ceradzu Kościelnym szpital, wystawiony przez dziedzica wsi, Wacława Twardowskiego.
W r. 1845 należała ta wieś jeszcze do hrabiny Engestromowej.
Tuż pod Jankowicami, na wschód od Ceradza, nad jeziorem Jankowickim, znajduje się osada Edmundowo, a nieco dalej, nad jeziorem lusowskiem, leży wieś Lusówko.
Regestra poborowe z r. 1580 wskazują w parafii lusowskiej: Losowiec i Lisowko, własność ówczesną Piotra Potulickiego. Obie te nazwy sprowadzam do zajmującego nas tu Lusówka, w tychże bowiem regestrach zowie się Lusowo Losowem; z tej pisowni mógł był powstać Losowiec; Lisówka zaś nie było w regestrach z r. 1580, jak objaśnia ich wydawca, który porównywając i uzupełniając je z lat kilku, zamieścił, jak wnioskuję, dwie odmienne nazwy, wyrażając jednę i tę samą miejscowość.
Około r. 1773 rozgraniczono Lusówko z Lusowem i Sierosławiem.
Na południe od Lusówka, na krawędzi lasu, stoi dom leśniczy, a na wschód, w pobliżu południowego wybrzeża jeziora Lusowskiego osada i folwark Ottowo; na południowym zaś wschodzie od tegoż Ottowa, na gościńcu poznańsko-bukowskim stoi zwana z niemiecka Sandkrug karczma Piaski**)
i należąca do dóbr Lusowskich posiadłość Polityka.
Polityka graniczy od zachodu z Sierosławiem.
Sierosław wcielony był w r. 1288 do parafii Lusowskiej, do której dotąd należy.
W r. 1316 pisał się z Sierosławia Stefan Opalis, a w r. 1580 należała ta wieś do Jana Sierosławskiego.
Roku 1647 założyła tu kościół Braci Czeskich Barbara Miękicka, ówczesna dziedziczka. Jedynym, znanym ministrem przy tym kościele był Jakób Epenet. Później, gdy wieś ta przeszła w ręce rodziny katolickiej, zamieniono ten kościół na kaplicę katolicką, którą w r. 1783 odnowił Michał Neyman, ówczesny właściciel Sierosławia.
Około r. 1773 rozgraniczono Sierosław i Lusowo z Lusówkiem.
Na zachód od Sierosławia w lesie Więckowickim, stoi dom leśniczy Drwęcą lub Drwęsą zwany.
Więckowice należały w r. 1580 częściowo do Jakóba Niegolewskiego, Anny, Fabiana i Stanisława Więckowskich.
Tuż pod Więckowicami, ku zachodowi, nad jeziorem Niepruszewskiem, którego część północno-wschodnią przecina granica powiatu poznańskiego, stoi folwark Więckówko.
Wydawca regestrów poborowych z r. 1580 odsyła nie istniejące dziś w parafii Niepruszewskiej Radwankowo do Mniejszych Więckowic, leżących wówczas pustkami. Zachodzi przeto co do tożsamości Więckówka wątpliwość, której nie wyjaśnia znany nam z Woluminów Praw szczegół, że ok. 1773 Krzycki, stolnik poznański, dziedzic Radwankowa, wiódł spory graniczne z Rozbickim, właścicielem pobliskich wsi Brzoza i Grodziszczko.
Pod Więckówkiem wrzyna się klinem granica powiatu bukowskiego, zagarniając leżące na wschodniem wybrzeżu jeziora Niepruszewskiego***) Zborowo i Zborówko, a na południe-wschód od Więckówka, przy drodze żelaznej poznańsko-zbąszyńskiej, leży Dupiewo, wieś kościelna, w nowszych czasach Dopiewiem przezwana.
Kościół w Dupiewie założyć miała w r. 1445 Katarzyna Zginalka, ówczesna dziedziczka.
Około r. 1510 należała ta wieś do Łukasza Górki, który umarł biskupem kujawskim, a w r. 1580
do ówczesnego kasztelana poznańskiego.
Przed r. 1695 istniał tam szpital.
W r. 1764 Augustyn Działyński, dziedzic Dupiewa, odnowił tam kościół, który w r. 1798 afiliowanym został do Konarzewa.
Z Dupiewem graniczy od wschodu Dupiewiec, niewłaściwie Dopiewcem zwany.
W r. 1380 pisał się Prandota z Dupiewca, a w roku 1580 należała ta wieś do ówczesnego kasztelana poznańskiego.
Pod Dupiewcem powstaje strumień, który płynie od zachodu ku wschodowi, oblewa Gołuski, mija Głuchowo i w Komornikach uchodzi z prawego brzegu do Rzeki Ciemnej, wpadającej pod Łęczycą
do Warty.
Około r. 1297 pozwolił Jan, biskup poznański, sołtysowi komornickiemu Zdotowi wystawić młyn na tej rzece, zwanej Ciemną w odnośnym dyplomacie.
Na północ od Dupiewa znajduje się osada Podłożynki, a nieco dalej należący do dóbr Więckowickich dom leśniczy Działy i Pokrzywnica, folwark sierosławski.
Na wschód od Pokrzywnicy rozciągają się od gościnca bukowskiego popod Dąbrówkę holendry Zakrzewskie, Zakrzewem lub Czterema Wiatrakami, a z niemiecka Vierwindmuhlen zwane.
Między temi holendrami, Sierosławiem, Więckowicami, Dupiewcem i Dąbrówką stoi las, należący częściowo do Palędzia, Więckowic i Dąbrówki.
Na północnej krawędzi tego lasu, pod Zakrzewem, znajduje się dom leśniczy, i drugi taki na południowej, pod Palędziem.
Wieś Palędzie, przy drodze żelaznej poznańsko-zbąszyńskiej, należała w r. 1580 do Andrzeja Dąbrowskiego; od północy graniczy z Dąbrówką, w pobliżu której stoi pierwszy dworzec przystankowy rzeczonej drogi.
Po prawym brzegu oblewającej tę wieś rzeki Ciemnej wznoszą się dwa okopy t. zw. szwedzkie. Większy z nich, o 250 kroków objętości i 60 kroków średnicy, przedstawia wał kolisty z rowem, a drugi nasyp zwyczajny, kształtu nieco konicznego, także z rowem. Dyr. Schwartz, który je rozkopał, znalazł w nich kości i skorupy o typie t. zw. wałowym.
Dąbrówka należała w r. 1580 do Andrzeja Dąbrowskiego; graniczy od północy z Dąbrową.

Str.4-
*) Łukaszewicz, Kr. Op. Hist Kośc. par. I, 257 i 8. (957? niewyraźne).
**) Mapa Chrzanowskiego.
***) Jezioro Niepruszewskie, zwane także Ciesielskiem, łączy się z jeziorem Tomickiem od południa.

cdn.
Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 18 sty 2021, 14:50 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1937
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Dziennik Poznański nr 21, 27.I.1886.
Link w pierwszym poście tego wątku.
Pisownia oryginalna.

19- Materyały do zabytków starodawnych W. Księstwa Poznańskiego.

Str. 3, 4.

W r. 1365 zamieniła kapituła poznańska nie istniejące już Biskupice z pod Buina na Dąbrowę, dziedzictwo ówczesne Wojciecha z Jaszkowa, podczaszego kaliskiego. Zamianę tę potwierdził w r. 1367 król Kaźmirz.
W r. 1580 posiadał Dąbrowę Sebastyan Dąbrowski.
Tuż pod wsią, ku wschodowi, stoi folwark Gurowo.
Na łąkach Dąbrowskich bierze początek Rzeka Ciemna, płynie przez Dąbrówkę ku południowemu wschodowi, przecina drogę żelazną, przyjmuje z prawego brzegu toczący się od Dupniewca strumień w Komornikach, które oblewa; następnie mija Wyrki, płynie pod Wyrami i poniżej Łęczycy uchodzi z lewego brzegu do Warty.
W kierunku południowo-wschodnim od Dąbrowy leży wieś kościelna Skórzewo i folwark Skórzewko.
Z Skórzewa pisał się Drogosław, herbu Abdank, ojciec Pietrzyka, proboszcza katedralnego, którego kapituła przez tajemne głosowanie wybrała biskupem poznańskim w r. 1265.*) Łukaszewicz wnioskuje ztąd, że w Skórzewie istniał przynajmniej od środka XIII wieku kościół parafialny, którego erekcya datuje się dopiero od roku 1300.
W roku 1306 był dziedzicem Skórzewa jakiś Cirnechus.
Pod r. 1399 występuje Jerzy, rektor kościoła Skórzewskiego.
Dziedzicami tej wsi byli w r. 1464 Wincenty i Jakób Skórzewscy, w r. 1580 Sebastyan Dąbrowski i Wawrzyniec Skórzewski, albo jeden z nich, a w r. 1785 Floryan Wyssogota Zakrzewski, podczaszy wschowski.
W kościele Skórzewskim znajdują się groby familijne Skórzewskich i sześć starożytnych wizerunków, jak domyśla się Łukaszewicz, tejże rodziny członków.
Skórzewko należało w jednej części do Sebastyana Dąbrowskiego, a w drugiej do Jana i Wawrzyńca Skórzewskich.
W pobliżu Skórzewa i Wysogotowa powstaje rzeczka, tocząca się między Skórzewkiem i Skórzewem, poniżej którego rozdziela się na dwa ramiona; północne z nich przyjmuje pod Junikowem płynący od Ławicy strumyk, a poniżej Junikowa strugę z pod Marcelina; południowe zaś ramię oblewa Rudnice i Fabianowo, poniżej którego łączy się z północnem; w Żabikowie przyjmuje ta rzeczka z prawego brzegu oblewającą holendry „Lasek” strugą i pod Lubonią wpada z lewego brzegu do Warty.
Skórzewo graniczy od wschodu z Junikowem.
Jan II, biskup poznański, dał w r. 1287 Janowi, Jakóbowi, Mikołajowi i Stefanowi, synom Jakóba, wieś Junikowo w zamian za Krerowo z pod Środy.
Junikowo było własnością kapituły poznańskiej aż do nowszych czasów; obecnie należy do Niemca.
Ku północy od tej wsi, niedaleko od folwarku Palacza, stanął w nowszych czasach jeden z wysuniętych fortów poznańskich.
Z Junikowem graniczy od zachodu Górczyn.
Na Górczyn, własność niegdyś Sędziwoja, podkomorzego, zamieniwszy Przemysław II Kopojno z pod Zagórowa, nadał w r. 1284 Henrykowi de Thonch, mieszczanowi poznańskiemu, wieś Górczyn celem osadzenia jej na prawie niemieckiem i ustanowił go tam sołtysem dziedzicznym, kościołowi zaś poznańskiemu wyznaczył dwa wolne łany na Górczynie.
Następnego roku (1285) uposażył tenże Przemysław ołtarz św. Jadwigi w katedrze poznańskiej, nadając wikaryuszom posiadłość zwaną Kalko, przyległą do Górczyna, z którym prawdopodobnie zlała się z czasem; na samym zaś Górczynie wyznaczył im dwadzieścia łanów.
W r. 1299 dał Władysław Łokietek część swoją Górczyna miastu Poznaniowi na utrzymanie czterech kuszników i tylu strażników.
Pod r. 1390 oznajmiają rajcy miasta Poznania, że Wojciech Czabaj nabył sołectwo Górczyńskie od dzieci Alberta; - w roku 1469 sprzedał je miastu Jan Słupski.
W r. 1580*) należał Górczyn częściowo do wikaryuszów katedry poznańskiej i do miasta Poznania.
„Odtąd (1469) mówi Łukaszewicz w Opisie miasta Poznania, I, 228, cały Górczyn należał do Poznania; w roku atoli 1600 Piotr Górczyn, rodem z Górczyna, z rodziny wiejskiej, zwanej Boruckimi, kanonik krakowski i wikaryusze przy katedrze poznańskiej mając jakieś pretensye do sołectwa w Górczynie, składającego się z czterech łanów roli, wytoczyli miastu proces, który się 9 lat ciągnął. Nareszcie wyrok trybunalski w r. 1609 zapadły przysądził sołectwo górczyńskie miastu, ale mu zarazem kazał wypłacić Piotrowi Górczynowi po 40 grzywien od każdego łanu w przeciągu 6 niedzieli; pretensye zaś wikarych odrzucił całkiem, zostawiszy ich atoli przy posiadaniu pewnych ról w Górczynie, które oni w tymże samym roku miastu za 5000 złp. odprzedali. W roku tedy 1610 objęło miasto w posiadłość swoją cały Górczyn i od tego czasu jest on własnością jego, lubo jeszcze na początku XVIII wieku kapituła poznańska rościła pretensye do kilku śladów roli w Górczynie; wszakże dekret komisarski z r. 1730 nakazał kapitule wieczne w tej mierze milczenie… Mimo tego, musiało miasto w r. 1789 zrobić z kapitułą komplanacyę, na mocy której za wspomniane ślady w Górczynie dało kapitule pastwiska kawał przy młynie Nadolniku.”
Z Górczyna wracając do Poznania napotykamy na pojedyńcze domostwa, ogród z browarym, zwany Zameczkiem (Feldschloss), fabrykę Urbanowskiego, zabudowania tworzące przedmieście św. Łazarza, cmentarz żydowski i posiadłość Mullakshausen.
Na wschód od tej osady znajduje się główny dworzec poznańskich kolei żelaznych, od którego prowadzi ku północy droga do Poznania, a ku wschodowi drożyna do zagajeń fortecznych, któremi przybywamy na Wildę, nie wstępując do miasta.
Wilda zwała się pierwotnie Wierzbicą i składała się od niepamiętnych czasów z dwu części, jak dotąd
z Dolnej i Górnej Wildy. Nazwę Wierzbice uważam za zbiorową, wyrażającą obie części wsi.

Str.3-
*) Kronika Godysława Paska i Długosz.
*) Wykazaną w Regestrach Poborowych z tegoż roku część Górczyna, należącą do Wawrzyńca Kierskiego uważam za błąd drukarski.

cdn.
Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 24 sty 2021, 15:57 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1937
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Dziennik Poznański nr 66, 21.III.1886.
Link w pierwszym poście tego wątku.
Pisownia oryginalna.

20- Materyały do zabytków starodawnych W. Księstwa Poznańskiego.

Str. 3.

Pod Wildą, na polu gospodarza Witkowskiego, odkryto znaczne cmentarzysko, na którem miejscami jedna przy drugiej stała popielnica i znajdowały się różne naczynia o najrozmaitszych kształtach, z ozdobami. W jednej z tych popielnic była igła żelazna i druga bronzowa.
Część Wierzbicy nadał w r. 1235 Władysław Odonicz kościołowi poznańskiemu, a Przemysław i Bolesław przekazali w r. 1253 obie Wierzbice tworzącemu się na lewym brzegu Warty miastu Poznaniowi.
W XV wieku, jak twierdzi Łukaszewicz, zaczęto przezywać Wierzbice Wildą od Wildów, zamożnej rodziny poznańskiej. Regestra tymczasem poborowe z 1580 roku zowią tę wieś jeszcze Wierzbicą; wypada ztąd, że nazwa Wildy ustalała się dopiero po tym czasie.
We wsi posiadało miasto znaczny folwark, który wraz z innemi dzierżawił w r. 1744 Stanisław Korwin Bieńkowski.
Wildę oblewa od stronny południowej i wschodniej struga, która powstaje na północ od Górczyna, przecina wszystkie zdążające tam do Poznania drogi żelazne i łączy się z strumieniem płynącym z Dębiny i w pobliżu osady Eldorado wpada z lewego brzegu do Warty.
Za Wildą stoi zakład Garczyńskiego, przeistoczony z założonego w nowszych czasach klasztoru Sacre Coeur, a nieco dalej Willa Sterna.
Z Wildy prowadzi drożyna do Dębca, mylnie Dębicami, a z niemiecka Dembsen zwanego.
Pod Dębcem wykopano srebrne kolczyki i takież monety z X-XII stulecia, między któremi znajdowały się anglo-saskie.
Wieś ta należała niegdyś do miasta Poznania. O starożytności jej nie posiadam żadnych wskazówek; jest przecież pewne prawdopodobieństwo, że dalekich sięga wieków, już to z powodu sąsiedztwa z tak znacznem jak Poznań miastem, już to z powodu wczesnego osiedlania tych okolic, zdaje się więc, że nazwa Dębca z nowszych pochodzi czasów. Wspomniane np. w toku tej pracy kilkakrotnie Regestra poborowe nie znają osady tego nazwiska, natomiast wykazują w parafii św. Marcińskiej należącą do miasta Poznania wieś Gaj, która nie istnieje i która też może nie jest pierwotną tej osady nazwą; zachodzące zaś w dokumencie lokacyjnym z roku 1253 i nieodgadnięte dotąd Pęcław (Panclaw), Szydłów (Schidlow) i Bogucin (Villa Boguthe) nie przypominają brzmieniem swojem ani Gaju, ani Dębca.
Pod Dębcem, ku zachodowi stanął w nowszych czasach jeden z wysuniętych fortów poznańskich.
Idąc dalej w tym kierunku, przybywamy do wpadającej pod Lubonią do Warty rzeczki, nad którą stoją cegielnie Fabianowskie i leży wieś Fabianowo, własność niegdyś kapituły poznańskiej.
W pobliżu jednej z wspomnianych cegielni, na łące, wykopano cztery dzbanki, z których jeden, 23 cent. wysoki, w kształcie amfory, z dwoma uszkami, dobrze był zachowany.
Roku 1580 trzymał Fabianowo Wawrzyniec Kierski. Tuż pod Fabianowem leży Rudnica, zwana też Rudnicami.
Rudnicę nadał Przemysław II Paniom Dominikankom poznańskim w r. 1283 według Długosza i Bzowskiego, w roku zaś 1296 według Kodeksu Wielkopolskiego.
Regestra poborowe z r. 1580 odsyłają do przypisku „Rudnice deserta” Konarzewo, co mnie się zdaje być błędem drukarskim, zamiast odesłać Komorniki; do parafii bowiem Komornickiej Rudnica dotąd należy.
Na zachód od Rudnicy i Fabianowa leży folwark Twardowo i wieś Plewiska, znana w r. 1237 i prawdopodobnie należąca już wówczas do dóbr biskupich.
Plewiska zachodzą także w dyplomatach z r. 1307. Jan, biskup poznański, sprzedaje w r. 1335 część Plewisk sołtysom Pawłowi i Michałowi, braciom, celem osadzenia tej wsi na prawie niemieckim.
Tuż pod Fabianowem ku południu, na trakcie stęszewskim leży Kotowo, a o pół mili dalej, nad Rzeką Ciemną, przy ujściu płynącego od Dupniewca strumienia, Komorniki, wieś kościelna, własność niegdyś biskupów poznańskich.
Łukaszewicz domyśla się, że w Komornikach istniał kościół już w XII lub XIII.
Około r. 1297 nadał Jan, biskup poznański tę wieś sołtysowi Zdothowi celem osadzenia jej na prawie niemieckiem. Nadanie to potwierdził w r. 1307 pod dniem 3 listopada biskup Andrzej, stawiając Bertrama, mieszczana poznańskiego, w miejsce Zdotha, który był utracił swe prawa, i tegoż samego dnia zezwala na sprzedaż sołectwa komornickiego Tomaszowi i synom jego.
Komorniki zachodzą także w dyplomatach z r. 1365 i 1367, pod rokiem zaś 1383 występuje rektor kościoła komornickiego.
W r. 1580 tworzyła ta wieś wraz z przyległemi sobie włościami osobną parafię.
Przed r. 1695 wystawić tu mieli nowy kościół murowany pod tytułem św. Andrzeja apostoła, wieśniacy z Komornik, Plewisk i Fabianowa.
Między r. 1725 i 1736 afiliowanym był kościół komornicki do św. Marcina w Poznaniu.
Z komornikami graniczy od północnego zachodu Głuchów, leżący nad strumieniem z pod Dupiewca.

cdn.
Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 02 lut 2021, 17:27 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1937
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Dziennik Poznański nr 115, 25.V.1886.
Link w pierwszym poście tego wątku.
Pisownia oryginalna.

21- Materyały do zabytków starodawnych W. Księstwa Poznańskiego.

Str. 4.

Głuchów nadanym był w r. 1252, odnośnie 1280, klasztorowi Owińskiemu; w r. 1580 trzymał tę wieś ksiądz Jarosz Choiński.
Na północ-zachód od Głuchowa leżą Gołuski, własność niegdyś kapituły poznańskiej, a na
południo-zachód Chomęcice.
W r. 1399 przysądza Sędziwój, wojewoda poznański, Mikołajowi z Chomęcic jedną połowę wsi,
a macosze jego drugą, w roku zaś 1580 należała jedna część wsi do Macieja, a dwie części do Piotra Chomęckich.
Z Chomęcicami graniczy od zachodu Konarzewo.
Kościół Konarzewski istniał przed 1445 r.
W r. 1580 należała wieś do Doroty Konarzewskiej, a w r. 1628 do Pawła Ostaszewskiego.
W Konarzewie stał wówczas nowy kościół z cegły palonej, poświęcony w r. 1636 pod tytułem
św. Marcina biskupa i św. Pawła w okowach, i restaurowany około r. 1695 przez Andrzeja Radomickiego, kasztelanica kaliskiego, starostę osieckiego. W roku nareszcie 1778 przyozdobili tę świątynię Władysław Gurowski, marszałek w. ks. lit. i żona jego Anna z Radomickich, pierwszych ślubów Działyńska.
W kościele Konarzewskim znajduje się kilka wizerunków bez podpisów, wizerunki zaś z nowszych czasów, jako to Andrzeja Radomickiego, wojewody poznańskiego, którego zwłoki spoczywają w marmurowej trumnie bez najmniejszego napisu, w sklepie kościoła, Augustyna Działyńskiego, wojewody kaliskiego, i Anny z Radomickich Gurowskiej zabrał do Kurnika Tytus hrabia Działyński.
Roku 1580 istniało w parafii Konarzewskiej Konarzewko, własność Andrzeja Dąbrowskiego, które albo zlało się z Konarzewem, albo też inne przybrało nazwisko.
Na zachód od Konarzewa leżą Podłożyny i Żarnowiec, a nieco dalej, na zachodnio-południowej krawędzi powiatu, w pobliżu drogi żelaznej zbąszyńskiej, Skrzynki, własność niegdyś kapituły poznańskiej.
Podłożyny i Żarnowiec leżą nad odpływem jeziora Niepruszewskiego, które w r. 1380*) przekopem połączone zostało z jeziorem Tomickiem. Ten przekop nie jest, jak się zdaje, uchodząca poniżej Mosiny do Warty Samicą. Samica ta powstaje na zachód od Żarnowca, płynie od północy ku południowemu wschodowi, obraca młyn Tomicki, przepływa przez jezioro Tomickie, Krąplewskie, Witobelskie, Łódzkie
i Demańczewskie, oblewa Stęszew i Mosinę, i uchodzi z lewego brzegu do Warty między Niwką i Sowińcem. Przed wykopaniem kanału Oberskiego wpadała Samica, jak się zdaje, do Mosinki, z którą toczyła swe wody do Warty; Mosinka zaś wypływała z jeziora Strykowskiego i oblewała Modrze, Wrączyn, Zaparcin i Małe Srocko.
Na południe od Skrzynek leży osada Tomicka, także Tomicami zwana, z którą graniczą Tomice.
Wieś ta nazywać się miała**) pierwotnie Rybowkiem; Mikołaj Tomicki, chorąży poznański ok. r. 1450, miał przezwać ją od nazwiska swego Tomicami. Podanie to odbiega zanadto od ówczesnego zwyczaju, według którego dziedzic od wsi brał nazwisko swoje, ażeby zasługiwało na wiarę.
Wspomniany Tomicki Mikołaj był ojcem Piotra, biskupa krakowskiego, kanclerza koronnego, który rodził się w Tomicach. Ten Mikołaj, a nie Piotr, jak mylnie twierdzą niektórzy, wystawił tu w r. 1463 kościół z cegły palonej. Przedtem należały Tomice do parafii w Słupi.
W r. 1557 bawiąc w Tomicach u Jana Tomickiego, ówczesnego dziedzica, kilka tygodni duchowni Braci czeskich, odprawiali w kościele tamtejszym nabożeństwo według obrządków tego wyznania.
Właścicielem tej wsi był w roku 1580 Piotr Tomicki.
W kościele tomickim pod chórem spoczywają zwłoki założyciela, wspomnianego powyżej Mikołaja, chorążego poznańskiego, a w ścianie po prawej stronie wmurowany jest kamień ciosowy, na którym wyryta jest osoba w zbroi z chorągwią i z odnośnym napisem. W r. 1524 położyć kazał syn Mikołaja, kanclerz, podobny pomnik ze spiżu w ramach z kamienia. Obok znajduje się mały piaskowiec,
na którym jest wyryty herb, serce przeszyte strzałą, a pod nim napis: „Tu leży A. Wałdowski z swoją małżonką 1719 r”.
Dziedziczką Tomic w zeszłym stuleciu była Dorota z Broniszów ks. Jabłonowska; obecnie posiada tę wieś król niderlandzki.
Kościół budowany w stylu gotyckim, zatracił swą pierwotną fizyonomią w skutek nieumiejętnej naprawy.
Na północ od Tomic, na przepływającej przez jezioro tomickie Samicy stoi młyn Tomicki.
Nad jeziorem tomickim leżą Tomice, Mirosławki i Lisówki, własność niegdyś kapituły poznańskiej.
W r. 1380 istniał w dobrach lisowieckich młyn.
Tuż pod Lisówkami, na wschodnio-południowem wybrzeżu wspomnianego co dopiero jeziora,
wznosi się pasmo wzgórz, Święconką zwane.
Na tych wzgórzach, jak nosi podanie, pokutował niegdyś konny myśliwiec z psami na smyczy. Poszukiwania archeologiczne, jakich podjął się tu dyrektor Schwarz nie miały żadnego skutku; badacz ten potrąca tylko o kamieniu tak zwanym ofiarnym, który dawniej tam odkryto.
Na wschód od Lisówek leży Trzcielin Szlachecki i Duchowny, czyli, jak go teraz zowią Mniejszy.
Pod Trzcielinem, znalazł rzeczony badacz w torfowisku różne kości i pochodzące od świni błotnej szczęki. Rozkopanie zaś znajdującego się tam pagórka okazało się bezowocnem.
Trzcielin Szlachecki czyli Wielki należał w r. 1580 częściowo do Sylwestra Dębowskiego i Łukasza Gułtowskiego, Trzcielin zaś Duchowny czyli Mniejszy był własnością kapituły poznańskiej.

*) Kod. Wielk. Nr 1773.
**) Manuskrypt.

cdn.
Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 08 lut 2021, 14:46 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1937
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Dziennik Poznański nr 132, 11.VI.1886.
Link w pierwszym poście tego wątku.
Pisownia oryginalna.

22- Materyały do zabytków starodawnych W. Księstwa Poznańskiego.

Str. 2,3.

Na wschód od Trzcielina, na północnej krawędzi lasu Stęszewskiego, leżą Wypalanki, z niemiecka Brand znane, i leśnictwo Glinki, a nieco dalej wieś Rosnowo (Rożnowo?), granicząca z Chomęcicami i Komornikami.
Z Rosnowa pisał się Iwo między r. 1352 i 1378.
W dyplomatach zachodzi Rosnowo pod r. 1365 i 1367.
Roku 1580 posiadali tę wieś częściowo Marcin Chomęcki i Marcin-Anioł Rosnowski.
Tuż pod wsią, ku południowi, stoi folwark Rosnówko, należący w r. 1580 do Walentego, Macieja i Krzysztofa Chomęckich, a na trakcie poznańsko-stęszewskim, między Komornikami i holendrami Rosnowskiemi, Karczma Rosnowska. Tuż pod tą karczmą oznacza Mapa sztabowa: Marienberg.
Rosnowskie holendry rozciągają się od wspomnianego traktu ku północy, wzdłuż jeziora bezimiennego
i krawędzi wschodniej lasu Stęszewskiego.
Między temi holendrami a Rosnowem znajduje się Waleryanów, posiadłość wchodząca w skład dóbr Rosnowskich.
Od holendrów idąc ku zachodowi lasem i traktem Stęszewskim, przybywamy do osady Dębskiej, graniczącej z Dębnem.
Wieś Dębno składała się w r. 1580 z dwu części, z których mniejsza należała częściowo do Zofii Dębińskiej i Stanisława Brodzkiego; obecnym właścicielem jest król niderlandzki.
Wieś ta leży na wschodniem wybrzeżu jeziora Dębskiego, które łączy się z jeziorami Bochenek*)
i Lipno. Między temi dwoma jeziorami idzie trakt stęszewski. Mapa sztabowa nazwała pierwsze tylko
i trzecie, jezioro zaś Bochenek mniemam być środkowem, nie wykluczając możliwości, że na innem znajduje się miejscu.
Na północ od Dębna stoi folwark Józefowo, dawniej Naraczewem, Nazrazewem i jeszcze inaczej zwany, a na północ-zachód folwark Podgaj i domostwo Głogi z pod Mirosławek.
Mirosławki, tuż pod Tomicami, na południowem wybrzeżu jeziora Tomickiego, należały w r. 1580 do Piotra Tomickiego, później do księcia Jabłonowskiego, a obecnie do króla niderlandzkiego.
Z Mirosławkami i Tomicami graniczą od wschodu Jeziorki, których jedną część posiadał w r. 1580 Piotr Strzępiński, drugą Marcin, a trzecią Jan Jeziorkowscy.
Na południe-zachód od Jeziorek, na zachodnio-południowym
krańcu powiatu poznańskiego leżą znane już w r. 1580 Piekary, które od południowego wschodu graniczą z Słupią.
Słupia leży na zachód od Stęszewa, na zachodniem wybrzeżu jeziora Strykowskiego, naprzeciw Sapowic.
Około r. 1140 nadała Elżbieta, pierwsza żona Mieszka Starego Słupię klasztorowi łubińskiemu.
Bolesław, syn Władysława Odonicza, potwierdzając w r. 1258, a Przemysław II w r. 1294 posiadłości tego klasztoru, wymieniają także Słupię.
W r. 1298 podczas podziału dyecezyi poznańskiej na archidyakonaty istniał tu już kościół.
W r. 1383 oznajmia Stefan, biskup chełmski (!), że Jakób sprzedał sołectwo w Słupi Piotrowi Czarnemu z Szewiec. Około tego czasu, jak się zdaje, przeszła Słupia w ręce biskupów poznańskich.
Kościół tutejszy pod tytułem Wszystkich Świętych ma erekcyę z r. 1399.
W XVI wieku, jak twierdzi Łukaszewicz, miał biskup Adam Konarski nadać tę wieś Jezuitom poznańskim; Regestra tymczasem poborowe z r. 1580 zapisują jeszcze biskupa poznańskiego jako właściciela Słupi.
Jezuici wystawili w miejsce starego nowy kościół między r. 1695 i 1737. Po zniesieniu ich nabył tę wieś Michał Małachowski, pułkownik wojsk polskich.

Str. 2-
*) Manuskrypt.

cdn.
Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 15 lut 2021, 16:48 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1937
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Dziennik Poznański nr 136, 17.VI.1886.
Link w pierwszym poście tego wątku.
Pisownia oryginalna.

23- Materyały do zabytków starodawnych W. Księstwa Poznańskiego.

Str. 3.

O ćwierć mili na południe od Słupi stoi dom leśniczy, od którego ciągnie się w tym kierunku granica powiatu poznańskiego wzdłuż zachodniego wybrzeża jeziora Strykowskiego, pozostawiając wieś Januszewice powiatowi bukowskiemu.
Jezioro Strykowskie, przeszło milę długie, odpływa (Mosinką?) do kanału Oberskiego; na wschodniem wybrzeżu jego leżą Sapowice i Stryków.
Tym Strykowem ma być kodeksowy Seregew, gdzie w r. 1246 pod dniem 17 lipca książęta Przemysław i Bolesław potwierdzili kupno wsi Grodnicy.
Sapowice należały w r. 1580 do Jana Strykowskiego; graniczą od północnego wschodu z Wielką Wsią z nad jeziora Wielkowiejskiego, w pobliżu której, ku wschodowi, leży Krąplewo, w XVI stuleciu Krąpiewem a w nowszych czasach Kramplewem zwana.
Krąplewo, na lewym brzegu Samicy, było w r. 1580 własnością w jednej części Sylwestra Dębowskiego a w drugiej Łukasza Gułtowskiego.
Jezioro Krąplewskie łączy Samica od północy z Tomickiem, od południa z Witobelskiem jeziorem.
Krąplewo graniczy od południa z miastem Stęszewem.
Pod Stęszewem wykopano dłóto dyorytowe, znajdujące się w zbiorach naszego Towarzystwa Przyjaciół Nauk. W r. 1858 znaleziono na gruzach probostwa stęszewskiego grób rycerza i w nim popielnicę,
w której były kostki i popioły zmarłego. W kościele farnym przechowuje się skamieniałość, tj. kość kształtu ogromnego zęba, ważąca kilka funtów, tudzież drzwi żelazne, wykopane za Karola XII przez Szwedów, którzy je znaleźli szukając skarbów na miejscu, gdzie niegdyś stało zamczysko.
Przywilejem z dnia 28 października 1292 r. zamienił Przemysław II wieś Stosevo czy Stessevo wraz z częścią wsi Mloda na Krośno z pod Mosiny, należące wówczas do kapituły poznańskiej. Mniemanie, jakoby to Stosevo było Stęszewem zachwiał wydawca N. Kodeksu Wielkopolskiego, objaśniając je Stęszewkiem z pod Pobiedzisk, które niegdyś były własnością wspomnianej kapituły.
W r. 1298 miał już istnieć kościół w Stęszewie, jak z ustanowienia archidyakonatów poznańskich wnioskuje Łukaszewicz; odnośny atoli dyplomat nie wymienia kościoła stęszewskiego; w roku dopiero 1315 spotykamy się z Andrzejem, rektorem tegoż kościoła.
Zdanie, jakoby w r. 1370 Stęszew już był miastem, nie jest oparte na znanych nam dokumentach.*)
W roku 1373 pisze się z Stęszewa, a nie z Staszowa jak chcą niektórzy, Przedpełko, późniejszy kasztelan międzyrzecki.
Pod r. 1380 występuje altarzysta Maciej Sedlar z Stęszewa.
W r. 1397 pisał się Mościc z Stęszewa.
Ten Mościc zdaje się być zachodzącym między r. 1410 i 1424 tegoż imienia kasztelanem poznańskim, którego Morawski, V, 460, zwie „Mostko ze Staszowa” i któremu wyznacza lata urzędowania między
r. 1410 i 1420. Tłumacz dziejów Długosza zwie go Mościckim raz z Stążewa, drugi raz z Staszowa
(IV, 74 i 146).
Dziedzicem Stęszewa pisał się w r. 1429 Przedpełko, syn Mościca z Stęszewa, kasztelana poznańskiego.
Około r. 1446 należał Stęszew do Mikołaja z Stęszewa (z Bnina), który tu prawdopodobnie w miejsce drewnianego wystawił zamek murowany.
W r. 1458 dostarczyć miał Stęszew, wyliczony w poczcie miast, sześciu żołnierzy pieszych.**)
Roku 1460 istniała tu szkoła, uposażona przez Mikołaja z Stęszewa.
Około r. 1468 wystawił tenże Mikołaj kościół z cegły palonej w miejsce starego i wyjednał u władzy duchownej wyniesienie go na kolegiatę pod tytułem św. Trójcy, która upadła z r. 1552.
Około r. 1595 należał Stęszew do Bartłomieja Pawłowskiego.
W r. 1642 wystawił Jan Glitowski, proboszcz miejscowy, kościołek pod tytułem Niepokalanego poczęcia N. N. Panny, który wyposażył Stanisław Maniecki, ówczesny dziedzic. – W miejsce starego postawił nowy kościołek w pierwszej połowie bieżącego stulecia Walenty Grzeszkiewicz, proboszcz stęszewski.
Przed r. 1663 istniał w Stęszewie kościołek św. Ducha, nowo odbudowany pod tytułem św. Anny i rozebrany w końcu zeszłego wieku. Przy tym kościołku stał wówczas szpital, w miejsce którego wystawił nowy Kaźmirz Gołecki, ex-jezuita.
Około r. 1700 należał Stęszew do Piotra Bronisza, kasztelana kaliskiego, którego córka Dorota, pierwszych ślubów Radomicka, wniosła dobra stęszewskie księciu Jabłonowskiemu, kasztelanowi krakowskiemu. Ten sprzedał je w r. 1799 księciu Oranji, późniejszemu królowi niderlandzkiemu.
W roku 1704 złupił miasto generał szwedzki Mejerfeld.
Około r. 1726 naprawił kościół stęszewski dziedzic ówczesny, Jan Radomicki, wojewoda inowrocławski, generał wielkopolski, i opasał cmentarz murem.
Roku 1759 w końcu lutego zajęli miasto Prusacy, lecz cofnęli się niebawem przed Moskalami.
W r. 1761 po stoczonej utarczce zniszczyli Prusacy magazyny moskiewskie.
Podczas konfederacyi spalił miasto pułkownik rosyjski Drewicz.
W r. 1771 naprawiając, niemal od fundamentów, kościół Dorota z Broniszów ks. Jabłonowska, przystawiła po bokach dwie nowe kaplice. Przy tej budowie zatracił kościół stęszewski fizyonomię swoją pierwotną tj. gotycką, i usunięto podobno kilka nagrobków starożytnych. Dziś znajduje się tylko nagrobek wspomnianej Doroty, zmarłej w roku 1773, i ojca jej Piotra Bronisza, zmarłego w r. 1719, wraz z ich wizerunkami.
W r. 1848 ogłosił tu p. Rymarkiewicz niepodległość Polski i uzbroił tutejszych mieszkańców. W dniu
2 maja wkroczyli do miasta powstańcy pod dowództwem Domachowskiego; zniesiono urzędy pruskie i, jak twierdzą niektórzy, złupiono Żydów – i Niemców, jak dodaje dr. Chrystyan Meyer. Wkrótce potem zajęli znów miasto Prusacy i trzymają je dotąd.
Zamczysko czyli Paska Góra, Schlossberg z niemiecka, tuż pod Stęszewem, w stronie południowej, jest nasypem, na którym niegdyś stało zamczysko dziedziców. Szwedzi odkopali tu drzwi żelazne, o których wspomniano już powyżej. Niesie podanie, że Pańska góra, w danej chwili, roztwiera się co dziesięć lat
i że przy tej sposobności łaknąca skarbów niewiasta zapomina o swojem dziecku, które po latach, gdy góra znów staje otworem, znajduje tam bawiące się jabłkiem.
Na zachód, południe i południe-zachód od Stęszewa znajdują się różne domostwa leśnicze, a na zachód od Zamysłowa, między Strykowem i Stęszewem, stoi folwark Strykówko, nieoznaczony na nowszych mapach.

*) Wuttke za A. Backa Die Prov. od d. Grossherz. Posen i inni.
**) Raczyńskiego Kod Wielk. 181.

cdn.
Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 27 lut 2021, 14:44 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1937
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Dziennik Poznański nr 139, 20.VI.1886.
Link w pierwszym poście tego wątku.
Pisownia oryginalna.

24- Materyały do zabytków starodawnych W. Księstwa Poznańskiego.

Str. 3.

Ze Stęszewa, ku południowi idzie trakt bity do Kościana, a drugi do Grodziska. Między temi traktami leży wieś Zamysłowo i holendry Twardowskie, także Twardowem zwane, od których, ku południowi, wiodą dwie drożyny, jedna do Wrączyna, druga do Modrza.
Pod Modrzem wykopano różne popielnice.
Modrze, kasztelana niegdyś i dziedzictwo książąt wielkopolskich, leży na północ od Kościana i na południo-zachód od Stęszewa, nad odpływem jeziora strykowskiego.
Modrze wniosła Elżbieta, córka Henryka Pobożnego, księcia na Szląsku w posagu Przemysławowi I, księciu Wielkopolskiemu.
Roku 1246 było Modrze grodem, w którym rzeczony Przemysław wystawił jeden dyplomat w tymże roku i dwa w r. 1257.
W roku 1265 umarła tu Elżbieta, wdowa po Przemysławie, której zwłoki spoczywają w katedrze poznańskiej.
Modrze zachodzi także w podziale diecezyi poznańskiej z r. 1298, zkąd wnioskować można, iż podówczas tam już istniał kościół; w r. 1376 występuje jako świadek Mikołaj, pleban w Modrzu.
Między rokiem 1378 a 1385 pisał się z Modrza Mikołaj Łysy, kanonik poznański.
Kasztelanem był tu Przybysław w r. 1380, a Maciej z Jezierzyc i Paruszewa w r. 1388.
Pod napisem „Komisya Moderska” stanęła na sejmie r. 1676, za Jana III, następująca uchwała:
„Odprawioną Komisyą w Modrzu urodz. Andrzeja Boxe Radoszewskiego, kasztelana wieluńskiego, dzierżawcę na uznanie przez niego erogowanych kosztów secundum obloquentiam Actus Commissionis in toto approbujemy, salvis oneribus Reipublicae, Hibernis et quarta”.
Przed r. 1695 istniał w Modrzu szpital.
Na mocy uchwały sejmowej z r. 1767 zamienił Ignacy Twardowski, wojewoda kaliski, wieś swoją dziedziczną Rumianek na Modrze, które dotąd było królewszczyzną. Uskutecznioną zamianę potwierdził sejm w r. 1772.
W nowszych czasach należało Modrze do hrabiny Engestromowej z Chłapowskich, która tę wieś sprzedała Niemcowi.
W kościele Moderskim znajduje się nagrobek Antoneli z Zakrzewskich Potockiej, kasztelanowej Rogozińskiej, zmarłej w r. 1815.
Modrze graniczy od wschodu z Wrączynem.
Kodeksowe Wronczino z roku 1339 nie jest tym, lecz Wrączynem z pod Pobiedzisk, jeżeli zachodzące w odnośnym dyplomacie Stanschewo nie jest Stęszewem, lecz Stęszewkiem.
W skład dóbr Wrączyńskich wchodziły Zaparcin i Małe Srocko; dziedzicem ich był w roku 1609 Andrzej Grodziecki, a w r. 1646 Adam Grodziecki, kasztelan międzyrzecki, który będąc równocześnie właścicielem dóbr Będlewskich, podzielił cały ten kompleks dóbr między synów swoich; Będlewskie dostały się Stanisławowi-Zygmuntowi, a Wrączyńskie Kaźmirzowi.
W r. 1744 jest dziedzicem Wrączyna Józef z Potoka Potocki, kasztelan Rogoziński, który z przyjaźni nadał wolny wrąb w lesie Wrączyńskim Kaźmirzowi Bieczyńskiemu, ówczesnemu w Modrzu proboszczowi, z warunkiem atoli, żeby następcy jego nie przywłaszczali sobie prawa tego. Po wspomnianym kasztelanie objął dobra Wrączyńskie najmłodszy syn jego, Ignacy, który je sprzedał bratu stryjecznemu, Maksymilianowi Potockiemu. Ten połączył znów dobra Wrączyńskie z Będlewskiemi i przekazał je synowi, dziedzicowi współczesnemu, Bolesławowi Potockiemu.*).

*) Manuskrypt.

cdn.
Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 03 mar 2021, 14:37 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1937
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Dziennik Poznański nr 161, 18.VII.1886.
Link w pierwszym poście tego wątku.
Pisownia oryginalna.

25- Materyały do zabytków starodawnych W. Księstwa Poznańskiego.

Str. 3.

Mając pod ręką streszczenie testamentu, jaki sporządził wspomniany powyżej kasztelan Rogoziński w dniu 28 maja 1781 r. czyli w tydzień przed śmiercią, oprzeć się nie mogę pokusie, ażeby niektóremi ustępami nie podzielić się z Czytelnikiem.
Testator życzy sobie, ażeby ciało jego spoczywało w grobie „ojczystym to jest OO. Karmelitów Bosych u św. Józefa w Poznaniu”.
Między ubogich i żebraków rozdadzą sukcesorowie jego 500 złp. i sprawią dla dwunastu dziadów płaszcze sukienne koloru niebieskiego z „obszlegami pomarańczowemi”.
Żegnając się następnie z małżonką swoją, kasztelanową Rogozińską, Antonelą z Zakrzewskich Potocką, przekazuje jej karetę i sześć koni, a błogosławiąc dzieciom, zapisuje Stanisławowi, pułkownikowi kawaleryi narodowej, parę sukien z garderoby, które sobie wybierze, i pas orzechowy chiński ze złotem; Aleksandrowi, kasztelanowi rogozińskiemu, flintę dwururową i pistolety, a najmłodszemu Ignacowi bibliotekę całą, salaterek srebrnych cztery, wazę złotą, łyżkę jednę i noży par sześć, półmisków srebrnych dwa, lichtarzy cztery, makatę i kobierczyk. Córce Annie z Potockich Niegolewskiej, starościnie pobiedziskiej, przekazuje dwa zwierciadła z paradnego pokoju, a córce Józefie, późniejszej Kwileckiej, także dwa zwierciadła z tegoż pokoju, wielki zegar stołowy i miednicę. Wnukom wreszcie: Apolinarowi zapisuje ogiera karego, a Chryzostomowi Niegolewskiemu, starościcowi pobiedziskiemu, źrebię kare od kasztanowatej klaczy.
Znajdujący się w zbiorach Towarzystwa przyjaciół nauk rękopis, z którego tu czerpię, zawiera następującą anegdotę:
„Był tu kiedyś stary pałac w ruinach, który dopiero przed kilku laty rozebrano. W jednem skrzydle tego pałacu było jeszcze niedawno kilka pokoi do użycia, w których zwykle gości lub obcych umieszczano. Zdarzyło się, iż razu jednego przybyło wojsko do wsi, to jest kilku oficerów i kilkunastu żołnierzy, a jak zwykle, oficerów umieszczono w owym pałacu. Na jednego z nich zrobiło to pomieszkanie straszne wrażenie, a pomnożył je jeszcze na wieczór służący ich, opowiadając, iż słyszał od ludzi, że tu strasznie pokutowało. Z niemałym zadziwieniem spostrzeżono na drugi dzień rano tych oficerów rozłożonych pod lipą i smacznie zasypiających.
Oni dopiero opowiadali, iż w pałacu wytrzymać nie mogli, gdyż w nocy strasznie coś po ścianie drapało, łańcuchami brząkało itd. Wskazali nawet ścianę, gdzie się znajdował komin zamknięty drzwiczkami drewnianemi i zkąd największy szelest wychodził. Nagle, w czasie tego opowiadania, zaczęło znów coś drapać i brząkać w kominie, chciano się więc o powodach tego przekonać, lecz skoro tylko otworzono drzwi od komina, wyleciała sowa, która jakimś przypadkiem spadłszy na dół komina na będące tam potłuczone butelki, taki brzęk wydawała. To zdarzenie owych oficerów niemałego nabawiło wstydu”.
W przekonaniu, że tą powiastką rozweseliłem czytelnika, wracam do mego, mniej zabawnego przedmiotu.
Na polach wrączyńskich znajduje się pewne miejsce Wymokłem zwane od niskiego położenia swego; dawniej było topieliskiem, dziś przez wykopanie głębokich rowów stało się urodzajną i żyzną rolą.
W lesie wrączyńskim istnieją miejscowości: Czagi, Brzezie, Niwki, Lipówka, Zakrętak i Laskowe.

cdn.
Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 08 mar 2021, 16:22 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1937
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Dziennik Poznański nr 220, 26.IX.1886.
Link w pierwszym poście tego wątku.
Pisownia oryginalna.

26- Materyały do zabytków starodawnych W. Księstwa Poznańskiego.

Str. 4.

Na wschód od Wrączyna stoi folwark Goździchówko, nadany podobno*) w r. 1460 przez Mikołaja dziedzica Zaparcina i Srocka Mikołajowi Gunstyńskiemu, plebanowi w Łodzi. Regestra poborowe
z r. 1580 nie wykazują Gożdzichówka, które od północy graniczą z co dopiero wspomnianym Zaparcinem.
Czy ten Zaparcin jest wsią Zaparcice, nadaną około r. 1283 paniom Dominikankom poznańskim przez Przemysława II, nie śmiem przesądzać.
Od r. 1609 dzieli Zaparcin losy Wrączyna.
Koło Zaparcina i Goździchówka idzie bity trakt stęszewsko-kościański, na którym, w tej okolicy, stoi karczma Łabędź, tak jeszcze zwana w r. 1821, a dziś przetłumaczona na Schwankrug; tuż przy niej leży Srocko Małe, znane już w r. 1460, w którym to czasie pisał się Mikołaj z Zaparcina i Srocka.
Od. r. 1609 wchodzi to Srocko w skład dóbr Wroczyńskich.
Srocko Nowe zowią się huby, odbudowane po separacyi w tychże dobrach.
Na wschód-południe od Małego Srocka, poza granicami powiatu poznańskiego, oznacza mapa Chrzanowskiego Okopy szwedzkie, na które, przy tej sposobności, zwracam uwagę szanownego kolegi z powiatu kościańskiego.
Srocko leży na zachodniej krawędzi lasu wrączyńskiego, który łącząc się z lasem będlewskim tworzy odtąd kawał granicy południowej powiatu poznańskiego.
Kanał Oberski obrasza południową część tych lasów.
Na północnej krawędzi, po obu wybrzeżach jeziora Demańczewskiego, leżą Demańczewo Stare i Nowe, czyli holendry Demańczewskie.
Jezioro Demańczewskie zlewa się z jeziorem Łódzkiem; przez obadwa płynie Samica; z holendrami graniczy od wschodu Będlewo.
Z Będlewa pisali się w r. 1343 Mikołaj, brat Jana, biskupa poznańskiego, w r. 1367 Wojciech, kanonik poznański, i w r. 1397 nieznany nam bliżej Wawrzyniec.
Około r. 1646 posiadał tę wieś Stanisław-Zygmunt Grodziecki, a później Maksymilian Potocki, ojciec obecnego jej dziedzica.
Będlewo graniczy od północnego wschodu z Łodzią, wsią kościelną, leżącą nad jeziorem Łódzkiem, przy grobli, która rozdziela to jezioro od Witowelskiego.
Z Łodzi pisał się około r. 1271 Sędziwój, ojciec Jana, biskupa poznańskiego, i występującego pod
r. 1343 Mikołaja z Będlewa.
W r. 1298 istniał kościół w Łodzi, wymienionej w podziale dyecezyi poznańskiej na archidyakonaty.
Między rokiem 1366 i 1368 pisał się Marcin z Łodzi.
Około r. 1580 posiadali tę wieś częściowo Jan Marszewski, podsędek kaliski, i Wojciech Ciświcki.
W roku 1610 stanął w miejsce starego nowy kościół, jak o tem świadczy odnośny napis nad ołtarzem.
Około r. 1628 był Piotr Ossowski, kalwin, kolatorem kościoła Łódzkiego, który po upływie kilkudziesięciu lat dopiero, poświęconym został ok. r. 1673 przez Maryana Kurskiego, sufragana poznańskiego.
Na cmentarzu znajdują się dwa nagrobki t. j. Stanisława i Zuzanny Potockich, dziedziców pogranicznego Będlewa, zmarłych w końcu zeszłego stulecia.
Z Łodzi prowadzi drożyna wzdłuż jeziora Witowelskiego do Stęszewa na Witowle, leżące nad Samicą i na północno-zachodniej kończynie rzeczonego jeziora.
Dzisiejsze nazwisko Witobel uważam za skażenie pierwotworu.
Mapa Chrzanowskiego oznacza dwie wsie tej nazwy, jedną na południe, a druga na południe-wschód od Stęszewa. Regestra poborowe z r. 1580 wykazują Witowle, własność ówczesną Łukasza Gułtowskiego, w parafii Stęszewskiej, drugie lub to samo, własność częściową tegoż Gułtowskiego i Sylwestra Dębowskiego, w parafii Łodzkiej, i trzecie, mniejsze, Witowle minus, w parafii Trzebawskiej. Dziś istnieje tam jedna tylko tej nazwy wieś, należąca obecnie do króla niderlandzkiego.
Na północ od Witowla, na lewym brzegu Samicy, naprzeciw Stęszewa, leżą Chmielniki, mylnie Chmielnikiem zwane, siedziba rządzcy klucza stęszewskiego.
Istnieje tam wiatrak Żalowy, tak podobno nazywany od żali czyli cmentarzyska przedhistorycznego, które znajdować się ma w pobliżu.
Dawnemi czasy miało mieszkać w Chmielnikach wiele garbarzy; ztąd sadzawka prawie już wyschnięta nazywa się dotąd Garboleską.-1)
O Zamczysku wspomniano już pod Stęszewem.
Na wschód od Chmielnik i Witowla, przy gościńcu łodzko-rosnowskim, w pobliżu jeziora góreckiego, leży Trzebawie, zwane dziś Trzebowem.
Książęta Przemysław i Bolesław potwierdzając w r. 1241.-2) komesa Przedpełki posiadłości, wyliczają między niemi także Trzebawy czyli Trzebawie.
Pod r. 1358 występuje Piotr, sołtys Trzebawia.
W roku 1426 pisał się Piotr Korzbok z Trzebawia.
Przed r. 1510 był tu kościół parafialny, do którego w r. 1580 należały wsie: Trzebawie, Sowiniec, Jarosławiec, Niwka i nie istniejące już Witowle mniejsze.
Właścicielami częściowymi Trzebawia byli w roku 1580 Jan Marszewski i Jan Ciświcki.
W roku 1628 nie było już kościoła trzebawskiego.
Z Trzebawiem graniczy od północy Górka.
Z Górki pisał się Piotrko w r. 1358.
Regestra poborowe z roku 1580 nie wykazują tej wsi.
W pobliżu Trzebawia i Górki znajduje się dość znaczne jezioro z trzema wysepkami, z których jednę, tj. środkową i największą, określa mapa Chrzanowskiego Zamkiem. Niemieckie mapy zowią to jeziorem Gorkaer.- Schloss – See; poprawnej nazwy polskiej nie znam; nazwałbym je np. Góreckiem lub Zamkowem jeziorem; Encyklopedya Powszechna zowie je Górką; byłoby to jedyne w granicach Rzpltej jezioro tak nazwane, zkąd wnioskuję, że jezioro Górką zwać się w ogóle chyba nie może.
O zamku zaś na jeziorze, prawdopodobnie w gruzach, zechcą czytelnicy miejscowi przesłać nam znane sobie szczegóły i podania. Jezioro to, otoczone z trzech stron lasami, ma niezawodnie historyą swoją, którą wartoby ocalić od zapomnienia.

*) Manuskrypt.
1) Manuskrypt.
2) Kod. Wielkop. Nr. 231.

Ocalone od zapomnienia :)

Wielkopolski Park Narodowy- jezioro Góreckie, i dwie wyspy: Zamkowa i Kopczysko.
Na wyspie Zamkowej, w latach 1824-1825, wzniesiony został zamek.
Był to prezent ślubny dla Bernarda i Klaudyny z Działyńskich, Potockich.
Ufundowany przez brata Klaudyny, Tytusa Działyńskiego.

https://www.zamkipolskie.com/gorec/gorec.html

https://www.mosina.pl/jezioro-goreckie

cdn.
Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 19 mar 2021, 16:38 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1937
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Dziennik Poznański nr 229, 7.X.1886.
Link w pierwszym poście tego wątku.
Pisownia oryginalna.

27- Materyały do zabytków starodawnych W. Księstwa Poznańskiego.

Str. 3.

Na północ od tego jeziora, na wschodnio-południowym krańcu powiatu poznańskiego i na południowej krawędzi lasu rosnowskiego, leży Jarosławiec, którego właścicielką była w r. 1580 Jadwiga Kokalewska (może Kąkolewska).
Od Jarosławca ku północnemu zachodowi ciągną się tuż popod Wypalanki i Glinki cztery pomniejsze, wąskie jeziora, z których jedno, na lewo od traktu poznańsko-stęszewskiego, zowie się Jeziorkiem, a z niemiecka Der kleine See.
Na północ-wschód od Jarosławca, na lewym brzegu rzeki Ciemnej, w pobliżu jej ujścia do Warty, leży Łęczyca.
Wieś ta w r. 1580 była własnością częściową Piotra Potulickiego, Jana Ciświckiego i Jana Kurowskiego, na innem miejscu Kusowskim zwanego; od północnego zachodu graniczy z Wirami, poprawniej może mówiąc z Wyrami.
W roku 1355 zastawił Jakusz z Rogalina wieś swoją dziedziczną Wiry Janowi, biskupowi poznańskiemu.
Kościół istniał tu przed r. 1510; właścicielami wsi byli wówczas Grodzińscy, w r. 1580 należała ona częściowo do Piotra Potulickiego, Jana Ciświckiego i Jana Kurowskiego, a w r. 1663 do Anny Zbijewskiej.
„Miał ten kościół, opiewa przytoczona przez Łukaszewicza wizyta z r. 1663, niegdyś kielich srebrny, krzyż srebrny z relikwiami i puszkę do N. Sakramentu z takiegoż kruszcu. Wszystko to zabrał w czasie szwedzkiego najazdu Jan Szołdrski, podczaszy poznański i dotąd nie zwrócił.”
W miejsce starego wystawili nowy kościół z drzewa w r. 1748 Augustyn, wojewoda kaliski, i Anna z Radomickich Działyńscy.
Wiry leżą na lewym brzegu Rzeki Ciemnej i graniczą z północnego zachodu z Wirkami, czy też Wyrkami.
Jeżeli te Wirki są wykazanem w Regestrach poborowych z r. 1580 Wiery minus, należały one wówczas częściowo do Piotra Potulickiego, Jana Ciświckiego i Jana Kunowskiego.
Nasuwająca mi się tu wątpliwość co do tożsamości tych nazw pochodzi od chwiejnej pisowni Wir i od pobliskiego Wiorka, leżącego na prawym brzegu Warty. Te trzy miejscowości, w przypuszczeniu, że Wirki dalekiej sięgają przeszłości, zwać się też mogły: Wiory, Wiorki, Wiorek, lub dwie z nich Wyrami
i Wyrkami; temi Wyrkami mniemałbym wieś Wiorek, znaną już w roku 1296 i pominiętą w rzeczonych Regestrach, jeżeli nią nie jest wykazane Wiery minus. O starożytności Wirek dzisiejszych nie posiadam żadnych szczegółów, domyślam się tylko, że dopiero w nowszych powstały czasach i że jako odłamek Wir nazwane zostały Wirkami, podczas gdy Wiorek zatracił swą nazwę pierwotną.
Na północnym wschodzie od Wir, nad strugą, która z prawego brzegu wpada do płynącego od Wysogotowa strumienia, rozciągają się holendry, zwane Laskiem i graniczące od północy z Żabikowem, leżącem przy ujściu tej strugi.
Pod Żabikowem znaleziono ząb Mamuta.
W r. 1283 należała ta wieś do Bartłomieja z Poznania, któremu Przemysław II dał w zamian cztery łany na Winiarach i 5 jatek w Poznaniu.
W r. 1311 zastawia Wojciech z Krośna kościołowi poznańskiemu Żabikowo, które po r. 1580 było jeszcze własnością biskupów poznańskich.
W nowszych czasach istniała tu szkoła rolnicza, którą zniósł rząd pruski.
Na północ od Żabikowa oznacza Mapa Chrzanowskiego „Opactwo”, a Mapa powiatowa z r. 1834 „Gajewski”; wnioskuję ztąd, że ta posiadłość, niegdyś duchowna, przeszła w ręce jakiegoś Gajewskiego.
Między Żabikowem i Dębcem leży Świerczewo, własność niegdyś biskupów poznańskich, którą w roku 1580 trzymał Wawrzyniec Kierski.
Z Świerczewem graniczy od północy Luboń, leżąca przy ujściu płynącego od Wysogotowa strumienia.
Pod Lubonią znaleziono ząb i kości mamutowe. W r. 1316 pisał się Mikołaj z Luboni.
Roku 1427 należała ta wieś do Andrzeja i Jana z Brodnicy, którzy ją sprzedali Mikołajowi z Grabowa.
Z rąk tegoż przeszła w posiadanie Mikołaja Strosberga, mieszczanina poznańskiego, którego dzieci odstąpili ją w r. 1453 miastu Poznaniowi.
Na północ od Luboni, naprzeciw Starołęki, stanął w nowszych czasach jeden z posiłkowych fortów poznańskich pasu zewnętrznego.
Lewe porzecze Warty powiatu poznańskiego, od Łęczycy, jest poprzecinaną lasami niziną, ciągnącą się łąkami pod sam Poznań.
Znaczniejszym tam lasem jest Dębina, w r. 1834 Heinrichsau, obecnie Eichwald lub Louisenhain zwana z niemiecka.
Wykopaliska z Dębiny znajdują się w Zbiorach Towarzystwa Przyjaciół Nauk.
W Dębinie stoją domostwa podleśniczego i kawiarni z ogrodem, stanowiącej ostatnią w tę stronę metę przechadzek ludności poznańskiej.
Od Dębiny do Poznania wiedzie szeroki gościniec, przy którym stoją podobne osady z kawiarniami,
jako to: Park Wiktoryi, Villa Nowa, Dom Szwajcarski, San-Domingo, Nowa Ameryka, Syberya, Erholung (Kolombia?) i Eldorado.

Koniec.
Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 22 lut 2022, 17:41 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1937
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

https://polona.pl/press/dziennik-poznan ... 2Nzk/1860/

Dziennik Poznański nr 124, 1.VI.1860.

Str. 3, 4- wiadomości miejscowe i potoczne.

Z nad Wełny, 27 maja. Kiedy się który z naszych Wielkopolan do Krakowa lub Warszawy, a cóż dopiero po za Wisłę wychyli, ciekawie go pytają, czy stare zna Gniezno, czy widział morze u Gdańska, czy był pod Łososiem stare a piękne obrazy naszych królów oglądać, a chociażby i starki originaliter pod Łososiem skosztować, czy widział Myszą Wieżą nad Gopłem, czy był w starszej od wszystkich Kruszwicy. Wspomnę więc o ostatniej.
Już z daleka na milę drogi do Kruszwicy się zbliżając widać sterczącą Myszą Wieżą. Z zachodniej przybywając strony, przebywasz lichą mieścinę, gdzie w nędznej lepiance umieszczony szynczek, przyjął szumny napis „Hotel de Piast”. Przebywszy więc tę lichą mieścinę, zjeżdżasz nad nowo zbudowany most, na drugą stronę Gopła wiodący; może w tem samem miejscu, gdzie się praojciec Piast do swojej pasieki na drugą stronę Gopła przeprawiał. Nie daleko od mostu na dość wyniosłym nad poziom jeziora półwyspie, wznosi się zmurowany słup ośmiokątny, dotąd bez najmniejszej skazy, prócz strony wschodniej, którą nowi właściciele Kruszwicy na dobre podrębywać zaczęli, aż rząd na wniosek okolicznych ziemian temu wandalizmowi tamę położył, i swym kosztem już ogromną szczerbę naprawić rozkazał. Wieża wewnątrz jest próżna, nosi piętno Kazimierza Wielkiego, i przez niego wraz z kruszwickim zamkiem, którego gruzy trawą porosły, jak się zdaje, zbudowaną została. Służyła ona zapewne za więzienie, oraz jako strażnica na rozległych kujawskich błoniach. Wysokość jej wynosi 80 do 100 stóp. Dawnego zamku wyżej ziemi ani śladu, tylko przy wieży kawałek sterczącego muru pozostał. Z czwartej strony od lądu widać wyraźny ślad głębokiej fosy, której skrzętna ręka zamieniwszy fortecę na kapusulki*, dotąd nie zrównała zupełnie. Naprzeciw Myszej Wieży od południa maleńki ostrów, na który to król Popiel jak niesie podanie, miał się niegdyś był schronić.
Z drugiej strony na zachodnim brzegu jeziora, wznosi się duży, nowy, czworogranny gmach, z pawilonami, jedno piętrowy, w śród gospodarskich zabudowań. Na boku coś niby ogród, przypominające go kilka młodych brzozek i lichy trawniczek. Miłą byłoby dla oka i duszy, gdyby ostrów drzewem obsadzony został. Dawni dziedzice często trwonili minie, często chociażby tylko obce podziwiać Kynasty; nowi którzy mają umysł utylitarny, mało się troszczą o stare wieki.
Stąd o tysiąc nie spełna kroków ku północy, nad brzegiem jeziora, wznosi się wspaniały kościół, jeden z najstarszych chrześcijańskiej Polski. Styl romański, mury z ciosanego w kwadrat wyrobionego kamienia. Jestto wspaniała i okazała budowla z początku XI wieku. Wieża z czasów późniejszych. Zdaje się, że pierwsze budowle z palonej cegły razem z architekturą gotycką do nas wprowadził Kazimierz Wskrzesiciel (Mnich). Świątynia ta nigdy sklepioną nie była, jak po dziś dzień kościoły w Rzymie z onego czasu.
Kościół dźwignięty i zrestaurowany funduszami dawnej dyecezyi kujawskiej, której do końca wieku XI był metropolią. Za staraniem przeszłego i dzisiejszego proboszcza fundusze wywindykowane i na przeciw fiskusowi wyprocesowane zostały. Restauracya kościoła wraz z bardzo ładnem ogrodzeniem kościelnego dziedzińca staraniem i trudem teraźniejszego proboszcza. Przedostatnim restauratorem tej starożytnej świątyni był biskup kujawski, następnie krakowski, Gembicki, w samym początku XVI wieku, jak czytać można na dwóch pięknych marmurowych tablicach obok presbitoryum , gdzie wzmianka o pierwszych pięciu kujawskich biskupach od roku 997 począwszy. Jeden z nich Francuz, dwóch Włochów, jeden Niemiec i jeden Rzymianin, którzy rezydowali w Kruszwicy, zanim katedra kujawska do Włocławka przeniesioną została. W archiwach kościelnych, jak miejscowy powiadał proboszcz, nic się nie znajduje. W prezbyteryum pięknie rzeźbione kanonicze stale, bogato na nowo wyzłocone i wysrebrzone, jak piękna ambona i również rzeźbione i wysrebrzone kościelne ławki. Przy pięknej rzeźbie w stalach malowania apostołów na drzewie szkoły średniowiecznej, lecz bardzo lichym odnowione pędzlem. Również pięć portretów pierwszych kruszwickich i kujawskich biskupów, których restauracya moim zdaniem chybiona. Podobno są jeszcze u restauratora do odnowienia dwa, Mieczysława i Bolesława, portrety. Wszystko, prócz architektury kościoła, nosi cechę początku XVI wieku. Bardzo trafnie zastosowane po nad wielkim ołtarzem kolorowe okno, miłe na kościół rzuca światło i piękną tworzy całość. W chórze wprawiona marmurowa tablica ze wspomnieniem restauracyi dzisiejszej kościoła za czasów najmiłościwiej panującego nam króla, i jak znawcy twierdzą, wspaniałe organy. Na lewo od wielkiego ołtarza wchodzi się do trochę ciemnej, lecz ślicznie zbudowanej w ostrołuki kaplicy gotyckiej, noszącej piętno XIII lub XIV wieku. Na prawo zaś ciemny, sklepiony lamus, czyli skarbiec, o wiele późniejszych czasów, bez stylu i smaku, co mocno razi przy pięknej architekturze zakrystyi. Cały kościół łupkiem pokryty, co od ciosowych kamieni doskonale odbija.
Miejscowego kapłana zastaliśmy, kiedy po nieszporach na pogadankę z swymi parafianami się wybierał. Też i Nadwiślanin zwykle nie poślednią w miasteczku zajmuje rolę, a odzywanie się naszych posłów w Berlinie za sprawą ojczystą i prawa przy okupacji W. Ks. Poznańskiego naszemu językowi nadane, nie zniesione i nie przestarzałe nie małego do pogadanki dostarczają wątku. Więc chociaż to miasteczko już po nieszporach i święto, nie słyszeliśmy ni pohulanek ni w szynkach muzyki.
Lud w wielu miejscach w byłych dobrach duchownych był i pozostał zamożnym. Dzisiaj jest on na tym stopniu oświaty, iż pojął jak dobrym rządem do zamożności dojść można; lecz pojął zarazem, że godność obywatela nie na samym dobrobycie materyalnym zależy. Za podstawę godności osobistej uważa zamiłowanie rzeczy ojczystej, a przedewszystkiem jak źrenicy w oku strzeże ojczystego języka i wszystkich praw jemu służących. Są tacy którzy brakiem urzędników posiadających język polski, radziby tłómaczyć uszczerbek czyniony językowi polskiemu, ależ jeżeli nie ma tylu urzędników polski język posiadających, toż to właśnie prowincyonalna administracya wszystko czyniła, by ze szkół ile możności po mału lecz systematycznie polski język wyrugować. Wszakżeż w Gnieznie lub Sremie zamiast polsko katolickiego, chcą w śród czysto polskiej ludności zaprowadzić czysto niemieckie zakłady. Niech się młodzież polska u siebie w szkole po polsku kształci, a rząd wkrótce znajdzie dostateczną liczbę urzędników polski język posiadających. Ależ obok takich zabiegów my sami nie umieliśmy, a po dziś dzień jeszcze nawet niektórzy się boją stanąć w obronie praw mowie ojczystej nadanych.
Lecz czas wyjechać z Kruszwicy. Jadąc w południową stronę inowrocławskiego powiatu, widzisz piękne, uprawne łany. Wjeżdżasz na owe znane Polanowice.
Tutaj piękność gleby i wysokość kultury muszą cię uderzyć w oczy, chociaż byś rolnikiem nie był. Kultura i gleba tak doskonałe, iż daleko poszukasz, nim byś równe znalazł. Lucerniki obszarem i dobrocią nie łatwo równe zobaczyć. Co jednak w tej okolicy uderza, to brak drzew prawie zupełny, a nowa cywilizacya nie zbyt się kocha w wiekowych dębach. Dalej dopiero nad granicą Kongresówki szczątki jaworowego, niegdyś pięknego widziałem szpaleru, a to że jaworowy, osobliwością. Zjechawszy z tych tak wybornie zagospodarowanych, tak ślicznej gleby obszarów Polanowic, wjeżdżasz na obszerny graniczący tuż obok majątek. Gleba prawie ta sama, mówią nawet że równa.
Nie wińmy jednak zawsze i zawsze większych posiedzicieli. Cożeśmy od lat dwudziestu z okładem uczynili na kształcenie porządnych ekonomów czy rządzców, gorzelanych i praktycznych ogrodników?
Obcych mieć nie chcemy, a kształcić się na prywatnego urzędnika mało kto ma ochoty i woli; bo czyż ludzi zdatnych a zacnych i w naszym społeczeństwie stosownie do ich zdolności cenić umieją? Budowaliśmy nasz gmach spółeczny ciągle od góry wcale na fundamenta nie bacząc. Ziemia się ciągle a ciągle z pod stóp naszych usuwa, całe nieomal zawalają się ściany. Czas o tem pomyśleć zanim cały gmach cały runie.
Przez mogilnickie i gnieźnieńskie, gdzie bardzo deszczu potrzebujące żyto widziałem, wróciłem do domu.
X X X

*kapusulki/kapusułki? - tekst niewyraźny.

Dziennik Poznański nr 127, 5.VI.1860.

Str. 3- Sprostowanie.

W nrze 124 Dziennika na kolumnie trzeciej, łamie trzecim wiersz 55 od góry, zamiast:
„na zachodnim brzegu jeziora”,
czytaj:
„na wschodnim brzegu jeziora”

Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 14 lip 2022, 15:13 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1937
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

https://polona.pl/press/dziennik-poznan ... 2Nzk/1860/

Dziennik Poznański nr 230, 7.X.1860.

Str. 3- wiadomości miejscowe i potoczne.

Kościan, 4 października. Korespondent tutejszy do niem. Gaz. Pozn. podaje następujący rys historyczny naszego miasta: „Założenie naszego miasta przez Sobiesława, księcia czeskiego, sięga r. 1140. Dawniejszy tutejszy zamek zbudował król Polski Kaźmierz Wielki i istniała tu komandorya rycerzy maltańskich, którzy r. 1567 posiadłości swe przekazali na własność tutejszemu katolickiemu kościołowi farnemu. W XV wieku kwitło miasto najbardziej. Liczyło 15,000 mieszkańców i było z miast wielkopolskich po Poznaniu największe. Słynęło ono wtenczas fabrykacyą sukna i handlem. Fabrykaty tutejsze przesyłano aż na Wschód; były tu składy towarów tureckich i wschodnich, mianowicie brzeszczotów damasceńskich. Kaźmierz Jagiellończyk nadał na sejmie piotrkowskim w r. 1472 tutejszym kupcom osobne przywileje. Zygmunt I wydał w r. 1520 z powodu sprzeczek zaszłych na tutejszych targach wełnianych prawo, wedle którego od Wielkiejnocy do św. Michała li tutejszym kupcom, a od. św. Michała do Wielkiejnocy obcym wełnę skupować było wolno. W roku 1665 Szwedzi zdobyli i zrabowali miasto. Żegocki, starosta babimostki, odzyskał je napowrót na nieprzyjacielu. W potyczce tej zginął szwagier Karola Gustawa, landgraf heski. Z zemsty zrabował nieprzyjaciel jeszcze raz miasto i obrócił je w perzynę. W XVII wieku istniała tu już drukarnia. W r. 1704 ucierpiało znowu miasto wiele od Szwedów. W r. 1768 Rosyanie zdobyli i zrabowali miasto. Po zupełnej klęsce zadanej nieprzyjacielowi przez Zarembę pod Rombinem, tenże był zmuszonym się cofnąć. W archiwum miejskiem znajdują się przywileje nadane miastu przez króli Michała, Jana III, Augusta II i III. Starsze dokumenta zaginęły. W skutek wojennych spustoszeń upadł przemysł i handel, a z nimi i dobry byt. W końcu powiada korespondent, że przy okupacyi Prus miasto to było nieznaczne i że pod teraźniejszym rządem znowu się nieco wzniosło.

___________
Korespondent kościański miał nie lada fantazję, bowiem nie ma dokumentów potwierdzających lokację miasta Kościana- dokument lokacyjny zaginął.
Historycy są jedynie zgodni co do tego, że miasto rozwinęło się z osady targowej.
Pierwsze informacje o tej osadzie targowej pojawiają się w XIII wieku, za czasów Przemysława II, on to wystawił dokument w którym wspomniany jest pleban z Kościana.
Kolejny dokument mówiący o tym, że miasto zaistniało już przed rokiem 1400, to przywilej wydany 17.VIII.1400 r. przez króla Władysława Jagiełłę, a nadający Kościanowi prawa magdeburskie.

https://www.archiwum.leszno.pl/new/cont ... sciana.pdf
https://www.galeriawielkopolska.info/koscian/
https://koscian.naszemiasto.pl/koscian- ... c1-7906579

Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 14 lip 2022, 15:48 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 27 lip 2013, 09:11
Posty: 5246
Lokalizacja: Poznań
https://koscian.naszemiasto.pl/koscian- ... c1-8042335
https://medievalheritage.eu/pl/strona-g ... y-obronne/

_________________
Pozdrawiam
Henryk Krzyżan


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 15 lip 2022, 10:40 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1937
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

To może i to dodam-

Makieta średniowiecznego Kościana z przedmieściami i starym miastem, gdzie była targowa osada:
https://www.koscian.net/Galeria_Krolews ... 22388.html
Kilka zdjęć z wykopalisk, opis dojazdu do miejsca na którym się znajdował zamek:
http://zamki.net.pl/zamki/koscian/koscian.php

Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 03 sie 2022, 14:17 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1937
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

https://polona.pl/press/dziennik-poznan ... 2Nzk/1860/

Dziennik Poznański nr 262, 15.XI.1860.
Str. 1, 2.
Wykopaliska w Dobieszewku
pod Kcynią.

Piękna to okolica te nasze Pałuki ze swemi wzgórzami, dolinami, gajami, smugami i jeziorami. Rola tu dobra i pewna z pięknemi spadkami, lasy wprawdzie przetrzebione, lecz brak drzewa czuć się jeszcze teraz nie daje, łąki soficie obfitujące w siano żyzne i smaczne, jeziora pełne ryb i raków. To też w czasach przedchrześciańskich te strony Słowianie sobie ulubili, a po całych Pałukach porozrzucane liczne żale i kurhany świadczą o ich znakomitej w tej okolicy siedzibie. Chowali się tu nasi przodkowie na wspólnem cmętarzysku w urnach, biorąc ze sobą do grobu swe sprzęty ulubione. W Dobieszewku, wsi pod Kcynią położonej, odkryto jedno z takich cmętarzysk, z którego wydobyte rozmaite urny, łzawnice, dzbaneczki, filiżanki, garneczki, talerzyki i tym podobne naczynia (około 150 sztuk) u właściciela tych dóbr podziwiałem. Wybrałem się razu pewnego do Dobieszewka w celu zwiedzenia tego cmętarzyska, i chcąc mieć wyobrażenie o sposobie, w jaki przedchrześciańscy Słowianie swych nieboszczyków chowali. Poprosiłem właściciela o to, i wyruszyłem z nim w towarzystwie dwóch dziarskich parobczaków w motyki uzbrojonych w góry rozłożone zaraz za wsią w północnej stronie, około 500(?) stóp nad poziom ornej roli wzniesione. Z początku szliśmy po roli mocnej ciągle się wznoszącej. Powoli przybiera góra znamię piaszczyste, a grzbiet tej góry, cel naszej przechadzki, czystym już jest pokryty piaskiem. Dziwny on przedstawia widok, cały bowiem pokryty jest alejami kamiennemi w dwa rzędy, które w rozmaitych idąc kierunkach, czasem się z sobą krzyżują. Najbardziej zaś uderza oko kwadrat, dwoma kamieniami ogrodzony, trochę wywyższony z ścianami około 20 stóp długiemi. Wolnym spadkiem schodzi się z tego grzbietu w wąwóz nieszeroki, zupełnie piaszczysty, na którego przeciwległej stronie cmętarzysko słowiańskie małe tworzy wywyższenie. Porobione w niem doły, powyrzucana z nich ziemia i kamienie czynią je podobnem do poczynającej się kopalni przemysłowej.
Zabraliśmy się do kopania nowego dołu. Parobczaki odrzuciwszy motykami wierzchni piasek, odkryli bruk z średnich kamieni, którym to całe cmętarzysko jest pokryte. Pod brukiem znajduje się albo czysty piasek, albo czarna ziemie spalona; tak w tej jak w tamtym napotkać można kostki i skorupy gliniane bez żadnego zwiąsku ze sobą leżące. Wykopaliska leżą jużto zaraz pod brukiem, jużto trochę głębiej, zdarzało nam się jednakże znajdować je na dwa łokcie głęboko w ziemi zachowane. Nie mała to praca dostać całe wykopalisko, połowa z nich już uszkodzona i popękana, a wszystkie tak są kruche leżąc w ziemi, iż najmniejsza nieostrożność przy ich wydostawaniu pracę nieraz półgodzinną w niwecz obraca. Wydobywać je trzeba już to leżąc, już klęcząc, już siedząc z założonemi po siebie nogami po turecku, odgrzebując z jak największą ostróżnością, to nożem, to drewienkiem zaostrzonem, z jak największą ostróżnością, aby jak najmniej dotykać odkrytej skorupy, która dzisiaj najmniejszej na ma wartości rzeczywistej. Po wyschnięciu stają się wykopaliska gliniane mocniejsze, a zupełnie wysuszone z dopiero co od garncarza przyniesionemi garnkami co do mocy rywalizować mogą. Każda urna, w której są kości zachowane, ma urnę na sobie, lecz bywają urny z dwiema, trzema, a nawet z czterema pokrywami, stósownie do zamożności nieboszczyka. Stoją urny zwykle dnem na dół, pokrywy mając na wierzchu, leżą także bokiem, poprzewracane jak się zdaje przez nieostrożność grzebiących. Często zaraz przy urnach stoją sprzęty gliniane, np. dzbaneczki, filiżanki, garneczki, łzawnice itd., a w urnach kośćmi i piaskiem napełnionych znaleźć czasem można kawałek metalu, już to bez żadnego dla nas znaczenia już to mający kształt dziś jeszcze używanych ozdób lub narzędzi, jako to groty, wędy, szpilki, zausznice itd. Trojakiego są rodzaju urny, albo z zupełnie surowej gliny wyrobione, chropowate, koloru ceglatego, bardzo słabe i kruche bez najmniejszej ozdoby, albo czerwone gładkie, z ozdobami zupełnie regularnie wyrzniętymi i jak się zdaje z szlachetniejszej już masy ulepione. To jednakże co tu powiedziałem, za normę służyć nie może, gdyż widziałem urnę w Dobieszewku pół z czerwonej i pół z czarnej glinki ulepioną, i urnę koloru popiołkowatego. Wszystko co tu dotąd wspomniałem, tyczy się wykopalisk z cmętarzyska w Dobieszewku.
Po odrzuceniu kamieni z bruku cmętarz pokrywającego wzięliśmy się do pracy; wykopaliśmy najpierw norę 2 łokcie głęboką, i tak długą i szeroką, abyśmy dość wygodnie dalej pracować mogli. Nora ta służyła nam za podstawę naszej kopalni, od niej krając ziemię nożami z góry na dół, postępowaliśmy coraz dalej; wydobytą przez to ziemię, parobczaki motykami z dołu samego na bok odrzucali. Radość moja przy odkryciu pierwszego wykopaliska była nie do opisania. Przeniosłem się myślą w czasy przedchrześciańskie, zdawało mi się, że jestem pomiędzy przodkami moimi i razem z nimi płaczą nad grobem jednego z towarzyszy, który poległ może w obronie swej ziemi.
Dumanie to przerwał mi mój towarzysz wzywając mię do pracy. Dalej więc do noża, zacząłem ostróżnie urnę z ziemi odgrzebywać. Urna ta była dość dużą pokrywą przykryta. Pokrywa cała jest rzadkiem zjawiskiem, zwykle bowiem są już popękane leżąc w ziemi, uszkodzenie jak się zdaje zrządzone przez zasypywanie grobu ziemią i jego brukowanie. Pokrywa, którą odkryłem, w jednem tylko miejscu była pękniętą, udało mi się mimo tego uszkodzenia wydobyć ją, za co sobie pochwałę mego towarzysza zyskałem. Przy tej urnie nic więcej nie znalazłem, lubo każda niemal otoczona jest jakiemi mniejszemi wykopaliskami: zbytek, na który biedni nieboszczyka krewni zapewne zdobyć się nie mogli. Po krótkiem atoli szukaniu, odkryłem całe gniazdo takie, gdzie obok urny stały dwa garneczki, filiżanka, dzbaneczek i sprzęt w kształcie naszych talerzyków do konfitur. Szukając cały dzień wydobyliśmy około 40 sztuk całych i nieuszkodzonych, którychby nam niejedno muzeum starożytności pozazdrościć mogło. Prócz urn rozmaitej wielkości i różnego kształtu, prócz garnczków, filiżanek, talerzyków różnych, dwóch bowiem równych zupełnie rzeczy w składzie wykopalisk Dobieszewka wcale nie ma, znaleźliśmy kilka bardzo pięknych i rzadkich rzeczy, które tu dla oryginalności wymienię. Nie będąc archeologiem, nie mogę ich tak dokładnie opisać, dobrzeby jednakże było, gdyby jaki archeolog z powołania do Dobieszewka zajrzał, znalazłby tam przedmioty, o których może dotąd nie słyszał. Jeszcze lepiej byłoby gdyby jaki znawca odrysować je zechciał, gdyż właściciel tego zbioru znaczną jego część zamierza wysłać do Paryża, kto wie zatem, czy one kiedy znów do kraju naszego powrócą.
Najwięcej nas zastanowił puhar z glinki czerwonej, gładki, z rozmaitemi ozdobami. Puhar ten jest około 1 ½ stopy wysoki, kształtem podobny do zielonych kieliszków dziś do reńskiego wina w oberżach używany. Dno jest w środku, tak iż może być z obu stron używany. W większą górną część zmieścić się może około pół kwarty napoju; jakiego wtenczas używano, dojść teraz nie można, pokazuje się jednakże, że kiedy puhary znali nasi przodkowie, przysłowie także obcem im nie było „na frasunek dobry trunek.”
Drugą rzeczą uwagi godną jest pokrywa, wyobrażająca górną część ptaka, podobnego do siedzącej kaczki z łbem naprzód, pierze na tym ptaku dość dobrze wyrobione, ogon naznaczony.
Przy urnie małej z drobnemi kosteczkami, z prochami dziecięcia, znaleźliśmy trzy, zdaje się, zabawki. Mały, cal wysoki, stołeczek z glinki czerwonej o czterech nóżkach, z siedzeniem trochę wklęsłem, ławeczkę także cal wysoką, półtora cala szeroką i trzy długą o czterech nóżkach z glinki czarnej, i gruchawkę w kształcie beczułki, wstawioną w mały garneczek, z którego za życia dziecina ta pokarmem się zapewne raczyła. Miłe to musiało być dziecię rodzicom, kiedy mu do grobu ulubione jego zabawki dodano; świadczy to o wyrobionem życiu familijnem, o miłości rodziców ku dzieciom u naszych praojców. W ogólności zapuściwszy się w głąb takiego cmentarzyska, poznać łatwo możemy, iż nasi przodkowie nie byli tak nieokrzesanymi, jak nam ich zawistni sąsiedzi przedstawiali. Te tak różne i tak rozmaitych kształtów wydobywane sprzęty z wyrobów glinianych, te dzbanki, talerze, filiżanki, garneczki, talerzyki, półmiski itd. wszystkie z dobrze urobionej gładkiej masy ulepione, świadczą o niejakiej zamożności, i o porządku w jakim gospodyni skrzętna dom swój utrzymywać umiała. Te w urnach znajdujące się ozdoby kobiece ze spiżu i złota, te szpilki do włosów, szpilki z łańcuszkami, zausznice, zapinki domyślać się nam każą, iż dziewoje w owych czasach także mołodzcom przypodobać się chciały, iż sobie włosy plotły i odzienie swoje w różny sposób układać zwykły. A wykopane wędy, narzędzia i resztki jakiejś może już zapomnianej broni pokazują, iż nasi przodkowie nie tylko o wyżywieniu swych rodzin mieli staranie i o zaopatrywaniu spiżarnie w ryby i zwierzynę; ale umieli zapewnie tą bronią zasłaniać to, co im było najdroższe i co nieuszczerbione przekazali potomkom.

https://www.wbc.poznan.pl/Content/242984/PDF/paluki.pdf

„Pałuki”- Paweł Anders.
Str. 8-
Obrazek
Str. 27, 28-
Obrazek

https://ksiaznicapodlaska.pl/site/gloge ... al_XIV.pdf

„Pisma rozproszone”- Zygmunt Gloger, tom III 1890-1910.
Str. 647, 648-
„…U ludów lechickich na obszarze Wisły, Odry i Warty prawie powszechnym był obrzęd palenia ciał zmarłych i zachowywania popiołów w urnach glinianych. Groby tych ludów podzielić można na dwie główne grupy, a mianowicie: 1) groby skrzynkowe, czyli grobowce z głazów polnych, ułożonych w ziemi rodzajem skrzyni, do której wnętrza wstawiono urny i naczynia z jadłem, tudzież 2) cmentarzyska, zakładane zwykle na naturalnych pagórkach piaszczystych, gdzie zakopywano popielnice z zgliszczami, nie używając kamieni do ich obstawiania. Ponieważ Lechia była w swoim czasie krajem prawdopodobnie najludniejszym w Słowiańszczyźnie, więc też nekro-ceramika wielkopolska i szląska liczebnym bogactwem przechodzi wszystkie inne w Europie. Na cmentarzu w Manieczkach profesor A. Białecki wydobył naczyń glinianych 180. W Dobieszewku*, w pobliżu rzeki Noteci, wnioskując z obszaru cmentarzyska i gęstości naczyń zakopanych, obliczono w przybliżeniu ilość ich na dziesięć tysięcy (lubo z pewną może przesadą). W wieku XV tradycje pogrzebowe Lechitów tak już były zamarły, że Długosz w najlepszej mierze uważał popielnice wielkopolskie za garnki samorodne, a król Władysław Jagiełło jako osobliwość przyrody wykopywać je kazał w swojej obecności…”

*- str. 657/115.
Dobiszewko – w XV wieku wieś położona w powiecie szubińskim. Słownik geograficzny Królestwa Polskiego (t. II. s. 61) podaje: „Dobiszewko należało do posła Kantaka Kaźmierza, który okolicę zbadał pod względem archeologicznym i bogate wykopaliska przekazał Tow. Przyj. Nauk Poznańskiemu. Odkryto mianowicie na obszernem cmentarzysku groby płaskie, otoczone kamieniami, wykopano mnóstwo urn, naczynia na nóżkach, zabawki, małe dwojaczki, które zakopane na granicy pól, strzec miały od zarazy; przedmioty kamienne i brązowe”. Obecnie Dobiszewko położone jest w woj. kujawsko-pomorskim, w powiecie nakielskim, w gminie Kcynia.

Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 12 maja 2023, 19:21 
Offline

Dołączył(a): 09 paź 2013, 14:30
Posty: 588
Gosia53 napisał(a):
Witam.
W r. 1508 kupił ten zastaw od Ambrożego Pampowskiego, wojewody sieradzkiego, Łukasz Górka, generał wielkopolski. Syn jego Jędrzej Górka odstąpił tego zastawu Grzegorzowi Lubrańskiemu, w którego ręku zostawał od r. 1524 do 1529; następnie wrócił ten zastaw do Górków.
W r. 1580 trzymał obie wsie Stanisław Górka, wojewoda poznański; po śmierci jego (1592) nabył prawo do tych wsi jakiś Henryk Girk, mieszczanin poznański, który je w r. 1599 ustąpił miastu w jednej połowie sposobem darowizny, w drugiej za 3000 ówczesnych złotych polskich. Nie wiadomo, jakim sposobem miasto wypuściło te wsie z ręki między r. 1620 i 1632. Odtąd przechodziły one przez rozmaite ręce.
W drugiej połowie XVII wieku dostały się Wojciechowi Bułakowskiemu, pisarzowi grodzkiemu poznańskiemu. Miasto „wyrobiło sobie naprzód konstytucyą z r. 1677 wolność odkupienia dóbr od posiadłości miejskich odpadłych, a potem na mocy tej konstytucyi spłaciło w r. 1682 Bułakowskiemu zastaw i Rataje i Zegrze prawem niezaprzeczonej własności objęło. Instygator koronny wytoczył wprawdzie miastu proces, jakoby Rataje i Zegrze, jako dobra królewskie nieprawnie sobie przywłaszczyło, ale Jan III dekretem dnia 17 lipca 1688 zapadłym, oddalił skargę instygatora, nakazał mu wieczne w tej mierze milczenie i miastu wolne posiadanie wsi tych na zawsze zapewnił.”
Między Zegrzem i Pokrzywnem stanął w nowszych czasach jeden z wysuniętych fortów poznańskich.
Na zachód od Zegrza, na prawym brzegu Warty, leży Obrzyca, folwark należący do Rataj.
Rataje, zwane Aratorum Campus w odnośnym dokumencie, nadane były w r. 1253 tworzącemu się
na lewym brzegu Warty miastu Poznaniowi.
Koleje zastawu przechodziły Rataje te same, co Zegrze.

W statucie Warckim 1423 rok Władyslaw II Jagiełło wydał dekret wzbraniający poddanych Polski stosunków z Czechami pod karą śmierci i konfiskatą dóbr jako szlachectwo zagraniczne.
Potem zmieniono iż szlachta zagraniczna musi mieć zgodę króla na zakup ziemi inaczej po śmierci właściciela przechodzi do skarbu królestwa jako królewszczyzna.

W przypadku Ratajów i Zegrza ziemię po Stanisławie Górce otrzymał Henryk Girk szlachcic czeski ( zagraniczny), mieszkaniec Poznania oraz ławnik poznański,
którego rodzinie szlachectwo nadał Ferdynand I Habsburg ( 1521- 1564) król Niemiec Węgier, Czech, Chorwacji ,Sławonii, Serbii , Kumani, Bułgarii etc.
Rodzina Girków miała swój zagraniczny herb Girk, otrzymała też polskie szlachectwo.
Konkretnie 15 czerwca 1593 roku w Warszawie Henryk Girk jak i jego brat Jan otrzymali nominacje na szlachectwo polskie jak również został im nadany indygenat przez samego króla Polski Zygmunta III Waza potwierdzony czterema świadkami.
Przyjęli ich do herbu Nałęcz bracia Stanisław i Jan Czarnkowscy. Wobec tego herb Girk jest w połowie Nałęcza , a w połowie ich własny. Jest to polski herb szlachecki z nobilitacji.

Opis herbu : Na tarczy dzielonej w słup na polu prawym, czerwonym nałęczka srebrna: w polu lewym , złotym na trójwzgórzu czarnym żuraw w barwach naturalnych, trzymający w uniesionej łapie kamień srebrny, między dwiema gwiazdami złotymi. Na hełmie w koronie, klejnot- żuraw w barwach naturalnych ,z uniesionymi skrzydłami, między dwoma rogami łosia czarnymi. Labry - z prawej czerwone, podbite srebrem, z lewej czarne, podbite złotem.

Pozdrawiam,
Mirosława Giera


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 38 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 28 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL