Zenobiusz napisał(a):
Witam wszystkich jako nowy i pozdrawiam przednoworocznie. A oto moje pytanie: Mam przed sobą książkę ks. Leonarda Kurpisza "Kronika kościołów chodzieskich", wydaną w 1933 r. Jak się okazuje, wielokrotnie powtarzane tu imię Elźbieta, konsekwentnie pisane jest w ten właśnie sposób. ...
Zenobiusz napisał(a):
Jak wpisać ELźbieta do >szukajwarchiwach.pl< imię również znajdziemy. Na obszarze wyznaczonym przez miasta Opole, Poznań, Szczecin, Kutno... Czyżby więc po prostu, w pewnych rejonach naszej RP przed II WŚ tak mówiono?
Wysilam pamięć w kierunku swoich dziadków i coś jakby mi świtało, ale niestety bardzo bardzo słabo.
Autor, ks. proboszcz, urodził się w 1892 r. w Chobienicach, książkę pisał będąc na parafii w Chodzieży, a wydrukował ją w 1933 r. w Miejscu Piastowym - dzisiejsze woj. podkarpackie. Tam zapewne świadomi własnych "zaś", "bedzie", "półltry", "dźabij go" itp., nie uznali za niezbędne dostosowywanie języka do bardziej ogólnopolskiego brzmienia i zostało jak jest.
Ale to wyłącznie moje dywagacje, chętnie posłucham innego zdania.
Dziękuję za zainteresowanie
Z.
Zenobiusz napisał(a):
Dziękuję za cenne uwagi i konkrety Tomku. Z pewnością niezbyt udanym okazał się mój żart ze sposobu drukowania (wydania) dzieła przez księdza proboszcza. Dlatego że, jak widać, nie o brzmienie i pisownię międzywojenną tu chodzi, a o staropolszczyznę. Świetnie pokazuje to "Elźbieta" wpisana w wyszukiwarkę internetową.
Przypadki z wspomnianej przeze mnie książki, odnoszą się do okresu 1418-1840, zaczynając od Elźbiety Pileckiej - trzeciej żony króla Wł. Jagiełły - kończąc na przykładzie Elźbiety Radziwiłłówny. Mamy również jedną Elżbietę w 1608 r. i zapewne ten incydentalny przypadek będzie chochlikiem.
Nie wspomniałem, że ks. proboszcz przygotowując się do pisania, podjął studia historyczne, co gwarantuje jego kronikarską rzetelność.
Krótko mówiąc nie mam innego wyjścia, jak nagiąć palec lewej ręki, by trafiał w sąsiedni klawisz.
Jeszcze raz dziękuję. Warto było zapytać i uporządkować własne myślenie.
Życzę Forumowiczom w Nowym Roku zdrowia oraz dalszej wytrwałości i sukcesów w zgłębianiu tajemnic czasów które minęły.
Z.
Zenobiuszu.
Czy przeglądałeś chodzieskie metrykalia pod względem pisowni imion?
Zapisy we wskazanym przez Ciebie przedziale lat, są pisane po łacinie, a alfabet łaciński jest prosty i bardziej skąpy od polskiego.
Sprawdziłam wyrywkowo zapis imienia Elżbieta w metrykaliach parafii Chodzież na przestrzeni od 1700-1839 i co się okazuje?
Nie trafiłam nigdzie zapisu Elźbieta.
Oto przykłady - wszystkie z LB parafii Chodzież, kolejno z lat: 1700/1708/1728/1741/1747/1757/1767/1786/1794/1839.
Nie wypowiadam się co do Twoich decyzji w sprawie pisowni, ale źródła jakim są księgi metrykalne, chyba nie da się pominąć.
W łacińskim zapisie imienia Elisabeth/a nie ma ani "ż", ani "ź".
Jeśli jest, to już autor nie powtórzy edukacji.
Hmm, może zecer seplenił ?