Paweł Wietrzykowski napisał(a):
Jedną miał chorąży, dwie podporucznik, trzy porucznik a cztery kapitan
W takim razie, jedna kwestia chyba wyjaśniona...
Paweł Wietrzykowski napisał(a):
Wszystko ma sens. Przypuszczenia prowadzą do rozwiązania ale to powinno być poparte dowodami
Tutaj masz dokładniej widoczne oznaczenie na czapkach powstańczych
Wiem, że to tylko przypuszczenia, ale i tak wiem znacznie więcej niż wcześniej, dziękuję!
Paweł Wietrzykowski napisał(a):
Proponowałbym przejrzeć historię szkolenia wojskowego Pradziadka. Być może miał specjalizację artyleryjską, kończył jakąś szkołę
https://pl.wikipedia.org/wiki/Centrum_Wyszkolenia_Artylerii_(II_RP). Są roczniki kursantów, powoływano na szkolenia.
Jeżeli podasz Nazwisko i rocznik urodzenia Pradziadka łatwiej będzie znaleźć.
Ooo... Nie wiedziałam, że coś takiego w ogóle istniało. Gdzie mogłabym spróbować odnaleźć takową informację (Józef Sobczak, 26 luty 1900 Pniewy)? Niestety książeczka wojskowa pradziadka zaginęła (tak jak właściwie wszystkie pamiątki po pradziadku - z większością został pochowany), nie mam pojęcia gdzie mogłabym tego szukać...
Szczerze mówiąc, próbowałam pozyskać informacje o pradziadku w wielu miejscach, w większości bezskutecznie. To właśnie jego postać pchnęła mnie w stronę genealogii - wystarczyło jedno pytanie na lekcji historii w liceum by zacząć zadawać kolejne. Przez ostatnie 4 lata pozyskałam naprawdę sporo informacji, ale bardzo wielu nadal mi brakuje... Wiem, że Józef brał udział w Powstaniu, a później w wojnie Polsko-Bolszewickiej - służbę wojskową skończył w grudniu 1921. Co do dalszych lat, odnalazłam jedynie informacje o dzieciach/żonach, właściwie mam 20-to letnią lukę w jego życiorysie. Natknęłam się jedynie na wzmiankę w gazecie, że uzyskał "szczególne podziękowanie" za działanie w Związku Strzelców w Otorowie, tylko, że nie do końca rozumiem co to znaczy - tj. czym był związek/na jakich zasadach działał (chyba chodzi o to
https://pl.wikipedia.org/wiki/Zwi%C4%85zek_Strzelecki). Jest tam napisane, że wybrano go na sekretarza. Kolejna informacja to sierpniowe powołanie go do 24 PAL w Jarosławiu. Wiem, że we Lwowie został pojmany i był w niewoli rosyjskiej, choć nigdzie nie jest to "udokumentowane" - przynajmniej do tej pory nie natrafiłam na taką informację. Na początku przebywał w Starobielsku, gdzie po wymianie więźniów trafił do Niemiec. Prawdopodobnie od razu do stalagu XI A Altengrabow (pod Magdeburgiem). Następnie został wysłany do pracy u Rolnika - Niemca w Dolnej Saksoni, gdzie przyłapano go na słuchaniu zabronionej audycji radiowej. Został złapany i trafił na miejscowy komisariat, gdzie brutalnie go pobito (opowieści rodzinne, później się potwierdziły dzięki stronie straty.pl). Z Papanburg-Lingen zesłano go do obozu koncentracyjnego Neusustrum (Stalag V). W 1942 r. obóz zlikwidowano, pradziadek nie mógł w nim więc pozostać, przemawia o tym wiele danych. Następne 3 lata to kolejna luka w życiorysie - nie wiem co się z nim działo, historie rodzinne mówią o Dachau, tak samo podpisy zdjęć, ale nie ma na to potwierdzenia w dokumentach. Następna informacja to wyzwolenie przez wojsko USA i powrót do Polski pod koniec roku 1945, wtedy też po raz pierwszy zobaczył swoją sześcioletnią już córkę, a moją babcię... Prawdopodobnie od wyzwolenia do powrotu przebywał w Polskiej Strefie Okupacyjnej wraz z najstarszą córką, uwolnioną z innego obozu. Znalazłam jeszcze informację o więzieniu w Hoff/Saale, ale nie wiem gdzie ją uplasować w całej tej historii.
Generalnie podsumuję to tak - bogaty życiorys, historia długa i zawiła, z większą ilością niewiadomych niż wiadomych. Cieszę się, że choć tyle udało mi się "ułożyć" na osi czasu, bo początkowo myślałam, że opowieści rodzinne są "z kosmosu" - tu informacja o tym, że był Powstańcem, tam, że brał udział w Cudzie nad Wisłą, dalej, że był więźniem Starobielska (a przecież Starobielsk=Zbrodnia Katyńska), następnie coś o pocieraniu dłoni o ścianę i selekcji więźniów, walki w Lwowie, Kijowie, Dachau, praca przymusowa, słuchanie audycji radiowej, co skutkowało pobiciem i coś o braku informacji w otorowie o tym, że był powstańcem z Pniew (podobno uratowało mu to życie), o pochyleniu głowy i zdjęciu czapki przed kościołem w pochodzie pierwszomajowy., bitwa pod Kamionną, praca w kamieniołomach..i wiele więcej. Jednym słowem, kogokolwiek z rodziny pytałam, opowiadał mi coś innego o pradziadku. Teraz wiem, że wszystkie te opowieści były prawdą - poza Dachau, tego nie jestem w stanie potwierdzić. Wciąż jednak daleko mi do satysfakcjonującego ułożenia jego biografii... dlatego każda informacja jest dla mnie na wagę złota.
Ehh...chyba się za bardzo rozpisałam...