cd. rok 1879
Numer 138Korespondencye Gońca Wielk.
-
Czempiń, 16go Czerwca 1879. Przykro jest człowiekowi, kiedy o swem własnem gnieżdzie pisząc, musi coś niepochlebnego światu donosić. Ale jest obowiązkim piszącego pisać prawdę; gdyż jeżeli się słusznie chwali swoich, to ich się wbija w szlachetną ambicyą wytrwaniaania w chwalebnem postępowaniu, a drugich zachęca się do naśladowania; gdy zaś sprawiedliwie wytyka się błędy i karci takowe, wtedy się niejednego odstraszy od naśladowania szkodliwych i zdrowiu i życiu zabawek. Jedną z najwięcej rozgałęzionych maniji naszych, są tak zwane zakłady. Przy pierwszej lepszej okoliczności i sprzeczce mówi jeden do drugiego: "Zalóżma się!" Dla czego? Bo jest dobra sposobność do gorzałki, która przy każdym zakładzie, sprzeczce, zgodzie, główną zawsze odgrywa rolę. Mieliśmy tu właśnie taki wypadek w okolicy Czempinia. We Środę przed Zielonemi Świątkami założyło się w pewnej porządnej z resztą karczmie wiejskiej, w okolicy, dwoje ludzi,
Tomasz Olenkiewicz, mularz, a drugi mi nieznajomy, kto z nich silniejszy, a mianowicie, kto w zębach uniesie ze ziemi bez pomocy rąk szefel grochu i położy na stół. Założono się przy wielu świadkach o trzy kwarty okowity czystej, która już stała na stole na pogotowiu. Przed samem jednakże rozpoczęciem tego szalonego zakładu odstąpił ten drugi od zamiaru, ale Olenkiewicz, ukląkł na ziemi, schylił się i w rzeczy samej podniósł w zębach i postawił z wielkiem wysileniem ów szefel grochu na stole. - Ale cóż? Ledwo tego dokazał, rzuciła mu się krew ustami, nosem i oczami; musiano go przenieść do domu, gdzie go zaraz złożono w łóżku. Wkrótce było z nim tak źle, że posłano po
ks. dziekaua Kuklińskiego do Głuchowa. Następnego dnia miał otrzymać Komuniją Św., ale nie wiedzieć dla czego nie posłano po księdza i chory umarł ze spowiedzią, ale bez Wiatyku. Chowano pierwsze Święto Zielonych Świątek.
To może być jego akt zgonu Nr.42 - ale jest w nim nazwisko
Olejkiewicz Tomasz:
http://szukajwarchiwach.pl/53/1842/0/4/ ... hsq69mEDiwKs. Ignacy Kukliński:http://www.wtg-gniazdo.org/ksieza/main. ... is&id=2328- Druga wiadomość, którą się dzielę z Szan. Redakcyją, dotyczy naszej strzelnicy.
Otóż mamy tu w mieście strzelnicę, ale ponieważ leży niekorzystnie, że jest obawa, aby przy ćwiczeniach w strzelaniu nie zaszedł jaki wypadek dla przechodzących lub przejeżdżających, przeto policyja zakazała tych ćwiczeń w strzelnicy, i takowe odbywąją się w polu, dość daleko za miastem. W pierwszy dzień strzelania został królem kurkowym mistrz szewski,
Piotr Tomaszewski. Że tenże był ubogim, więc niektórzy sprzeciwiali się temu. Na czele niechętnych stanęło 2 synów bogatych mieszczan ze Srody, Y...... i Z........ Gdy powrócono do strzelnicy, wszczęła się z tego powodu kłótnia, którą jednak starsi cechu załagodzili. Zmartwiony tym wypadkiem
Tomaszewski poszedł o 10tej godzinie wieczorem do swego przyjaciela, gdzie pozostał do samej 12tej godziny o północy. Kiedy powracał do domu, napadli go ci wyższej wymienieni niechętni jego królestwu, pobili go i poranili. Sprawę tego pobicia oddano w ręce prokuratora. Na drugi dzień podbił
Tomaszewskiego przy strzelaniu czeladnik szewski,
Jan Andrzejewski. Gdy więc nie chciano panowania mistrza, musiano się poddać czeladnikowi, bo "pobity został podbitym."
Wiadomości potoczne.
- Stary gmach sądowy powiatowy na placu Sapieżyńskim i Wolnicy będzie do 1go Października rb. przebudowany i oddany do użytku sądowi okręgowemu.
- Robotnicy znajdą miejsce u
Karola Goldhagena w Gnieźnie.
- Nowy owad. do szarańczy podobny, nawiedził wieś Kaczkowo pod Skokami. Podobny on jest do muchy, a było go tak wiele, że w krótkim czasie zniszczał 30 mórg owsa.
...
Numer 139Korespondencye Gońca Wielk.
-
Zimnawoda, dnia l7go Czerwca 1879. Szanowna Redakcyjo!
W zeszłym tygodniu czytaliśmy w szanownem Jej piśmie korespoudencyją z pod Lwówka o ślubie i godach weselnych
Hr. Alfreda Mycielskiego z Panną
Łącką z Posadowa; niechże mi też będzie wolno w kilku słowach opisać przyjęcie tegoż młodego Państwa wich dobrach przez teściową młodej Panią
W. Mycielską w Zimnejwodzie. W Niedzielę to jest 15go b.m. powracało młode Państwo ze swej poślubnej wycieczki przy pięknej pogodzie o 11 tej godz. wieczorem! Już na granicy obszernych dóbr Pana młodego (bo z 9 tysięcy mórg się składających, w których jak to mówią są ryby i grzyby,) na żwirowce była wystawiona tryumfalna brama we wieńce i gierlandy przybrana - mająca na tablicy płóciennej napis: Witamy! szczęścia ! a będąc oświetloną przez kilkanaście lampionów kolorowych - przedstawiała wspaniały widok; a gdy powóz z młodem Państwem do tejże bramy nadjechał, wysłani na 24 koniach, w białe ręczniki, wstążki i ziele wystrojeni parobczaki - przywitali młode Państwo trzy krotnem: " Niech żyją!" a tak ruszywszy poprzedzając karetę - kłósem nadjechali do drugiej podobnej bramy przy figurze Naj. Maryji P. na skręcie już do pałacu i tak jeszcze przez 4 bramy przystrojone i oświetlone nadjechało młode Państwo przed piękny pałac, oświetlony kilku dziesiąt świecami, nowo wybudowany przez teściową młodej Pani. Tu młode Państwo wysiadło i przywitało się z matką. Ta, podała swej synowej na złotej tacy chleb i sól. Następnie pani
Mycielska matka przedstawiła swej synowej dwóch rządzców t.j. pp.
Z. i
Sz., z których pierwszy krótkich lecz serdecznych słowach przywitał swą przyszłą panią, życząc obojgu nie tylko zdrowia i szczęścia, ale przedewszystkiem aby Bóg po wszystkie czasy ich obfitością chleba opatrywać raczył. Dalej pani
Mycielska, matka, przedstawiła miejscowego nauczyciela, który z dziatwą szkolną przybył na powitanie swej przyszłej kolatorki, a jedna z dziewczynek, przybrana w białą sukienkę, powiedziała piękne wiersze, zastosowane do tejże uroczystości, oddając pani młodej piękny bukiet z róż i zela. Matka wprowadziła teraz młode Państwo na pokoje lśniące się od światła srebra i złota. Po małem posileniu, gdyż już było po 12tej godzinie, wybiegło młode Państwo wraz z matką na taras. a w tej chwili dano salwę z 12stu możdzierzy, że aż ziemia zadrżała; zapalono 6 słupów obwiązanych w palny materyał, wielka ilość rakiet podniosła podniosła się ku niebu, niezliczona ilość zabłysła ogni bengalskich, to słońca, to żaby it.d., a lud zebrany z okolicznych wiosek na setki, nie widzący nigdy nic podobnego, podziwiał wszystko. W urządzeniu tem najbardziej się zasłużył stary wiemy sługa, dobry wiarus, kowal, maszynista i majster zawołany, nazwiskiem
Szynka. Później udało się młode Państwo na pokoje a moździerze dopiero około 3ciej rano grzmieć ustały.
Wykaz sądów ziemiańskich i okręgowych w obwodzie sądu nadziemiańskiego w Poznaniu po zaprowadzeniu organizacyi sądowej 1go Października 1879go r.
Podąjemy tu za "Dzien. P," wykaz zupełny pojedynczych sądów ziemiańskich i okręgowych w obwoc1zie poznańskiego sądu nadziemiańskiego, jakie z zaprowadzeniem nowej organizacyi sądowej w życie wejdą. Obwód tego sądu obejmować będzie całe Księztwo, a nadto z Prus Zachodnich powiat wałecki i liczyć 1,669,687 mieszkańców.
Sąd nadziemiański w Poznaniu: prezes Kunowski dotąd pierwszy prezes poznańskiego sądu apelacyjnego;
prezesowie senatów: Hahndorlf, tajny wyższy radzca sprawiedliwości ;
wiceprezes sądu apelacyjnego w Bydgoszczy,
Lohmann, tajny wyższy radzca sprawiedliwości;
wiceprezes sądu apelacyjnego w Poznaniu;
Rocholl, radzca sądu apel. w Wrocławiu;
radzcy: Sello, radzca kamergerychtu,
Choltitz, radzca sądu apelacyjnego w Poznaniu,
Kosche tak samo,
Paeschke tak samo,
Heinsius tak samo w Bydgoszczy,
Niederstetter tak samo,
Hanow tak samo,
Hübner tak samo w Poznaniu,
Mewes tak samo w Wystruciu,
Giese tak samo w Poznaniu,
Hempel tak samo w Bydgoszczy,
Koenig tak samo w Poznaniu,
Cremer tak samo w Poznaniu,
Seile tak samo w Bydgoszczy,
Paul tak samo w Wystruciu,
Moschner tak samo w Poznaniu.
Prokuratorya: nadprokurator Stute,
prokurator: dr. Lucas, pomocnik prokuratoryi w Pleszewie. (Ciąg dalszy nastąpi).
Wiadomości potoczne.
- Z Kościana piszą do "Germanii," że
ks. Brenk chciał wprawdzie odprawić i w tym roku procesyą Bożego Ciała, ale że nie było nikogo, coby za nim poszedł. Na jego Mszy było tylko 2 żołnierzy i stara baba. Czy żołnierze byli wykomenderowani, czy nie, nie wiadoma. Bąkają też ludzie coś o przeniesieniu p. lantrata
Delsy na jakąś inną posadę.
...
cdn.