Wielkopolskie Towarzystwo Genealogiczne GNIAZDO

Forum dyskusyjne WTG GNIAZDO
Teraz jest 27 gru 2024, 09:46

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 31 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: 06 kwi 2017, 17:22 
Offline

Dołączył(a): 03 cze 2014, 11:57
Posty: 5188
Na stronie:
http://przodkowieztamtychlat.blogspot.c ... lnych.html

"Kwestia ojcostwa w aktach metrykalnych"

_________________
pozdrawiam Grażyna
bugakg@gmail.com

"Człowiek żyje tak długo, jak długo trwa pamięć o nim''


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 06 kwi 2017, 18:07 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 27 lip 2013, 09:11
Posty: 5247
Lokalizacja: Poznań
Przeczytałem podsumowanie i jedno mnie zastanawia. Wyczytałem kiedyś, że w XIX wieku wdowa mogła wyjść ponownie za mąż po ok. jednym roku od śmierci pierwszego męża właśnie dlatego, żeby nie było wątpliwości czyje to jest dziecko. Nie wiem jednak, czy była to norma obyczajowa, czy też prawna (kościelna/cywilna).
Wiem również, że każdy wdowiec/wdowa posiadający dzieci z pierwszego małżeństwa, musiał mieć pozwolenie sądu na zawarcie kolejnego związku. Celem było zabezpieczenie praw tych dzieci.
Jeśli się mylę, to proszę o sprostowanie.

_________________
Pozdrawiam
Henryk Krzyżan


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 06 kwi 2017, 19:14 
Offline

Dołączył(a): 01 gru 2009, 18:03
Posty: 666
Lokalizacja: Poznań
Moja babcia zmarła we wrześniu 1925 r. Dwa miesiące później mój dziadek zawarł kolejny związek małżeński. W akcie drugiego związku nie ma żadnej adnotacji . Małżeństwo było zawarte przed urzędnikiem USC a także był ślub kościelny. Do dzisiaj nie wiem jak to było możliwe. Z pierwszego związku była dwójka dzieci. Przybrana babcia nie spodziewał się potomka.

krysia


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 06 kwi 2017, 19:27 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 lis 2006, 16:07
Posty: 3802
krysia napisał(a):
Moja babcia zmarła we wrześniu 1925 r. Dwa miesiące później mój dziadek zawarł kolejny związek małżeński. W akcie drugiego związku nie ma żadnej adnotacji . Małżeństwo było zawarte przed urzędnikiem USC a także był ślub kościelny. Do dzisiaj nie wiem jak to było możliwe. Z pierwszego związku była dwójka dzieci. Przybrana babcia nie spodziewał się potomka.


Ale ten odstęp roku dotyczył (z oczywistych powodów biologicznych) tylko wdów. Wdowiec mógł choćby i nazajutrz, jeśli tylko dałby radę z kandydatką i formalnościami.
Dziś co prawda taki "nierównościowy" przepis nie miałby szans na utrzymanie się w kodeksie :P

_________________
Łukasz Bielecki

...et Marcus genuit Lucam. Lucas autem genuit Ignatium.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 06 kwi 2017, 19:59 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 27 lip 2013, 09:11
Posty: 5247
Lokalizacja: Poznań
Krysiu,
Pisałem o XIX wieku, ale wydaje mi się jednak, że prawa dzieci do spadku po zmarłym rodzicu w roku 1925 były, podobnie jak obecnie, zabezpieczane ustawowo. Dziś wdowiec/wdowa może zawrzeć nowy związek małżeński nawet w dniu śmierci małżonka, wystarczyłoby tylko przedstawić akt zgonu, to kwestia "sumienia". Znam rozwodnika, który w tydzień po śmierci rozwiedzionej żony, brał ślub kościelny z nową żoną.
W związku z tym, przyszła mi na myśl pewna refleksja. Mam przyszywaną kuzynkę, która prawie 40 lat temu wyszła za rozwodnika. Jest osobą głęboko wierzącą, ale jest napiętnowana przez kościół, jako ktoś żyjący w "cudzołóstwie", nie może wziąć ślubu kościelnego, bo pierwsza żona nadal żyje. Żal mi jej, żyje w szczęśliwym małżeństwie, jest osobą empatyczną, ale ciągle dręczy ją myśl, że jej córka jest uznawana przez kościół za dziecko nieślubne, a ona sama za...

_________________
Pozdrawiam
Henryk Krzyżan


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 06 kwi 2017, 20:11 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 27 lip 2013, 09:11
Posty: 5247
Lokalizacja: Poznań
Łukasz Bielecki napisał(a):
krysia napisał(a):
Moja babcia zmarła we wrześniu 1925 r. Dwa miesiące później mój dziadek zawarł kolejny związek małżeński. W akcie drugiego związku nie ma żadnej adnotacji . Małżeństwo było zawarte przed urzędnikiem USC a także był ślub kościelny. Do dzisiaj nie wiem jak to było możliwe. Z pierwszego związku była dwójka dzieci. Przybrana babcia nie spodziewał się potomka.


Ale ten odstęp roku dotyczył (z oczywistych powodów biologicznych) tylko wdów. Wdowiec mógł choćby i nazajutrz, jeśli tylko dałby radę z kandydatką i formalnościami.
Dziś co prawda taki "nierównościowy" przepis nie miałby szans na utrzymanie się w kodeksie :P


Nie zapomnij o tym, że również dziś do 9 miesięcy po śmierci/rozwodzie dziecko jest z automatu przypisywane pierwszemu małżonkowi. Sądownie trzeba udowadniać, że jest inaczej.

_________________
Pozdrawiam
Henryk Krzyżan


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 13 kwi 2017, 10:42 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 13 lip 2009, 18:32
Posty: 739
Lokalizacja: Nowy Tomyśl\Łagwy
Henryk Krzyżan napisał(a):
Przeczytałem podsumowanie i jedno mnie zastanawia. Wyczytałem kiedyś, że w XIX wieku wdowa mogła wyjść ponownie za mąż po ok. jednym roku od śmierci pierwszego męża właśnie dlatego, żeby nie było wątpliwości czyje to jest dziecko. Nie wiem jednak, czy była to norma obyczajowa, czy też prawna (kościelna/cywilna).
Wiem również, że każdy wdowiec/wdowa posiadający dzieci z pierwszego małżeństwa, musiał mieć pozwolenie sądu na zawarcie kolejnego związku. Celem było zabezpieczenie praw tych dzieci.
Jeśli się mylę, to proszę o sprostowanie.

A jednak zdarzały się śluby wcześniej wdów
http://forgen.pl/forum/viewtopic.php?f= ... 35#p112735

_________________
Aga
Dyderski,Pierzyński-Opalenica,Grodzisk
Drzymała,Koza-Grodzisk,Bukowiec
Piotrowski-Granowo
Dota,Dotka-Modrze,Buk,Słupia


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 13 kwi 2017, 15:20 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 paź 2007, 08:22
Posty: 2668
Lokalizacja: Poznan
Zdaje sie, ze czasy pietnowania przez K.K. osob, ktore wyszly za osoby rozwiedzione minely bezpowrotnie.
Osoba, ktora wstapila w zwiazek cywilny malzenski z osoba rozwiedziona podjela decyzje i nie powinna sie dreczyc, ze jej dzieci sa uznawane przez K.K. za nieslubne a sama osoba za..... za co ? napewno nie za slowo, ktorego Henryku nie chciales uzyc. Zyja w konkubinacie wedlug K.K. Dzieci z takiego zwiazku sa jaknajbardziej dziecmi Kosciola bo przyjely Chrzest Swiety, Komunie i Bierzmowanie i K.K. im tego udzielil ze wszystkimi honorami. Osoby zyjace w zwiazku cywilnym przyjmuja Kolede i ksiadz przychodzi z wizyta, nie ma to dla Niego znaczenia.
Osoby te takze chodza do spowiedzi /z rozgrzeszeniem/ i przyjmuja Komunie wiec po co sie dreczyc ? K.K. juz dawno nie postrzega zwiazkow cywilnych za cos demoralizujacego i godnego pietnowania. Czasy sie zmieniaja i K.K. odstepuje od twardych wytycznych a koscioly, parafie nie chca tracic swoich wiernych.
To tak na marginesie a propos postu Henryka.

_________________
Hania
___________________________
Poszukuje aktu urodzenia Franciszek Thym, Tym, Timm, Timme, Thiem urodzony przed 1780 rokiem, zawod:młynarz

Haplogrupa V

Magiczne slowa: Prosze, Dziekuje, Przepraszam


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 13 kwi 2017, 15:29 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 27 lip 2013, 09:11
Posty: 5247
Lokalizacja: Poznań
Hania napisał(a):
Zdaje sie, ze czasy pietnowania przez K.K. osob, ktore wyszly za osoby rozwiedzione minely bezpowrotnie.
Osoba, ktora wstapila w zwiazek cywilny malzenski z osoba rozwiedziona podjela decyzje i nie powinna sie dreczyc, ze jej dzieci sa uznawane przez K.K. za nieslubne a sama osoba za..... za co ? napewno nie za slowo, ktorego Henryku nie chciales uzyc. Zyja w konkubinacie wedlug K.K. Dzieci z takiego zwiazku sa jaknajbardziej dziecmi Kosciola bo przyjely Chrzest Swiety, Komunie i Bierzmowanie i K.K. im tego udzielil ze wszystkimi honorami. Osoby zyjace w zwiazku cywilnym przyjmuja Kolede i ksiadz przychodzi z wizyta, nie ma to dla Niego znaczenia.
Osoby te takze chodza do spowiedzi /z rozgrzeszeniem/ i przyjmuja Komunie wiec po co sie dreczyc ? K.K. juz dawno nie postrzega zwiazkow cywilnych za cos demoralizujacego i godnego pietnowania. Czasy sie zmieniaja i K.K. odstepuje od twardych wytycznych a koscioly, parafie nie chca tracic swoich wiernych.
To tak na marginesie a propos postu Henryka.


http://natemat.pl/94667,kosciol-pozwoli ... do-komunii

_________________
Pozdrawiam
Henryk Krzyżan


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 13 kwi 2017, 15:54 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 paź 2007, 08:22
Posty: 2668
Lokalizacja: Poznan
http://wyborcza.pl/1,76842,15849337,Pap ... zyjac.html

_________________
Hania
___________________________
Poszukuje aktu urodzenia Franciszek Thym, Tym, Timm, Timme, Thiem urodzony przed 1780 rokiem, zawod:młynarz

Haplogrupa V

Magiczne slowa: Prosze, Dziekuje, Przepraszam


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 13 kwi 2017, 16:15 
Offline

Dołączył(a): 27 maja 2008, 14:34
Posty: 2605
Papież Franciszek uznaje prawo osoby rozwiedzionej do Komunii Św, ale nasz polski kościół nie.. przychyla się do tego. W mojej rodzinie jest osoba rozwiedziona -mąż, a żona była panną. Ona jest bardzo religijna, nie tylko od święta, chodzi do kościoła, ale nie może przystąpić do Komunii. Niejednokrotnie widzę, jak ma łzy w oczach jak inni przyjmują opłatek, a ona zostaje w ławce.
Po oficjalnej wypowiedzi Papieża za naszą radą poszła do spowiedzi w nadziei, że uzyska rozgrzeszenie i pozwolenie. Niestety, ksiądz ją tylko zrugał i nazwał " niepoprawną grzesznicą" i powiedział, że jak jej zależy na pełnym uczestnictwie to niech odejdzie od "konkubena" :shock: . To, że są porządną rodziną i mają dzieci nic nie znaczy...
Czy tylko ten jeden ksiądz tak postępuje? Śmiem twierdzić, że nie.

_________________
Bożena


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 13 kwi 2017, 20:56 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 04 lis 2016, 21:04
Posty: 727
Nie, nie uznaje, a jedynie otwiera furtkę do indywidualnego rozeznania. Jakby nie patrzeć wg KK jest to grzech ciężki.

Jeżeli w Polsce rozwodzi się od 30% małżeństw wzwyż, w Europie Zach. więcej, jeśli KK nic nie zrobi z możliwością uczestnictwa we wszystkich Sakramentach osób zawierających ponowny związek, to znaczy, że sam sobie strzela w stopę.

_________________
--------------------------
Pozdrawiam, Danka


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 13 kwi 2017, 21:52 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 27 lip 2013, 09:11
Posty: 5247
Lokalizacja: Poznań
Nie ma takiego problemu, jeśli osoba rozwiedziona żyje "na kocią łapę", KK się tego nie czepia. Kochanka/kochanek są akceptowani, "cywilna żona/mąż" już nie, a nie każdego stać na unieważnienie małżeństwa.
Wbrew pozorom nie jest to takie trudne. Miałem kolegę, który rozwiódł się z żoną (miał z nią dziecko), rodzice obojga poświadczyli, że przymusili ich do małżeństwa i nastąpiło unieważnienie małżeństwa kościelnego, ale ty byli "badylarze".

_________________
Pozdrawiam
Henryk Krzyżan


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 13 kwi 2017, 22:16 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 04 lis 2016, 21:04
Posty: 727
Ale nie jest to też łatwe i niejednokrotnie trwa latami. I oczywiście kasa i to duża kasa.
Z drugiej strony albo ktoś chce żyć w wierze katolickiej i ponosić z odpowiedzialnością i konsekwencją obowiązujące reguły albo nie. Wybór należy do niego. Nie ma innej drogi, pośredniej. Przynajmniej na razie :wink:

_________________
--------------------------
Pozdrawiam, Danka


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 13 kwi 2017, 22:45 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 27 lip 2013, 09:11
Posty: 5247
Lokalizacja: Poznań
Jeśli ktoś ma wybierać między wiarą, a raczej przepisami, i szczęściem osobistym, z pewnością wybierze to drugie. Każdy człowiek potrzebuje bliskiej osoby.
Regulamin tego forum stanowi, że należy podpisywać swoje posty, choćby imieniem :-)
viewtopic.php?f=1&t=43

_________________
Pozdrawiam
Henryk Krzyżan


Ostatnio edytowano 13 kwi 2017, 22:49 przez Henryk Krzyżan, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 13 kwi 2017, 22:46 
Offline

Dołączył(a): 03 cze 2014, 11:57
Posty: 5188
Przecież chodzi jak w temacie: "Ojcowie z tamtych lat", a nie o czasy teraźniejsze.

Może warto przeczytać Kodeks Napoleona:

http://www.bibliotekacyfrowa.pl/dlibra/ ... 7&dirids=1

Przy końcu książki jest spis treści (str.305).

Jest również między innymi rozdział dotyczący dzieci.

:)

_________________
pozdrawiam Grażyna
bugakg@gmail.com

"Człowiek żyje tak długo, jak długo trwa pamięć o nim''


Ostatnio edytowano 13 kwi 2017, 23:00 przez bugakg, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 13 kwi 2017, 23:00 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 27 lip 2013, 09:11
Posty: 5247
Lokalizacja: Poznań
Grażynko, Kodeks Napoleona dotyczy spraw cywilnych, a my dyskutujemy na temat spraw kościelnych. Różnica ogromna. Jedno trzeba przyznać Napoleonowi, był mądrym facetem.
Przeczytałem cały Kodeks, większość jego przepisów do dziś obowiązuje.

_________________
Pozdrawiam
Henryk Krzyżan


Ostatnio edytowano 13 kwi 2017, 23:02 przez Henryk Krzyżan, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 13 kwi 2017, 23:02 
Offline

Dołączył(a): 03 cze 2014, 11:57
Posty: 5188
Henryk Krzyżan napisał(a):
Grażynko, Kodeks Napoleona dotyczy spraw cywilnych, a my dyskutujemy na temat spraw kościelnych. Różnica ogromna. Jedno trzeba przyznać Napoleonowi, był mądrym facetem.

Tak masz rację. :)

bugakg napisał(a):
Przecież chodzi jak w temacie: "Ojcowie z tamtych lat", a nie o czasy teraźniejsze.

Czyż nie ?

:)

_________________
pozdrawiam Grażyna
bugakg@gmail.com

"Człowiek żyje tak długo, jak długo trwa pamięć o nim''


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 13 kwi 2017, 23:21 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 27 lip 2013, 09:11
Posty: 5247
Lokalizacja: Poznań
Uwielbiasz cytować czyjeś wypowiedzi na forum, nawet te napisane prywatnie - już nigdy tego błędu nie popełnię. Jeśli się Tobie nie podoba kierunek naszych dyskusji, to Twój problem :-)

_________________
Pozdrawiam
Henryk Krzyżan


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 13 kwi 2017, 23:29 
Offline

Dołączył(a): 03 cze 2014, 11:57
Posty: 5188
Henryk Krzyżan napisał(a):
Uwielbiasz cytować czyjeś wypowiedzi na forum, nawet te napisane prywatnie - już nigdy tego błędu nie popełnię. Jeśli się Tobie nie podoba kierunek naszych dyskusji, to Twój problem :-)

Tak, moim problemem jest to, że ja usiłuję dowiedzieć się czegoś o tamtych czasach.
Teraźniejsze są mi znane.

:)

_________________
pozdrawiam Grażyna
bugakg@gmail.com

"Człowiek żyje tak długo, jak długo trwa pamięć o nim''


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 13 kwi 2017, 23:33 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 04 lis 2016, 21:04
Posty: 727
Masz rację. Jednak żeby mówić o czasach przeszłych, do czegoś trzeba mieć odniesienie, a tym odniesieniem są oczywiście czasy współczesne. Chociażby po to by móc porównać jak zmieniało się prawo kanoniczne i czy w ogóle się zmieniło. Proponuję przeczytać bardzo interesujący wywiad, który rzuci światło na historię rozwodów w czasach nowożytnych, który wiele zapewne wyjaśni. Pozdrawiam, Danka.

http://www.pch24.pl/skad-sie-wziely-roz ... 667,i.html

_________________
--------------------------
Pozdrawiam, Danka


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 13 kwi 2017, 23:37 
Offline

Dołączył(a): 03 cze 2014, 11:57
Posty: 5188
danka55 napisał(a):
Masz rację. Jednak żeby mówić o czasach przeszłych, do czegoś trzeba mieć odniesienie, a tym odniesieniem są oczywiście czasy współczesne. Chociażby po to by móc porównać jak zmieniało się prawo kanoniczne i czy w ogóle się zmieniło. Proponuję przeczytać bardzo interesujący wywiad, który rzuci światło na historię rozwodów w czasach nowożytnych, który wiele zapewne wyjaśni. Pozdrawiam, Danka.

http://www.pch24.pl/skad-sie-wziely-roz ... 667,i.html


Ta strona jest mi znana, Czytałam już ją wcześniej.

:)

_________________
pozdrawiam Grażyna
bugakg@gmail.com

"Człowiek żyje tak długo, jak długo trwa pamięć o nim''


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 13 kwi 2017, 23:42 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 27 lip 2013, 09:11
Posty: 5247
Lokalizacja: Poznań
Ja też chciałbym wiedzieć, jak Szymon dostał się z Wielkiego Komorska do Poznania, a nie wiem. Przecież w 1838 roku nie kursowały autobusy :-)

_________________
Pozdrawiam
Henryk Krzyżan


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 13 kwi 2017, 23:47 
Offline

Dołączył(a): 03 cze 2014, 11:57
Posty: 5188
Henryk Krzyżan napisał(a):
Ja też chciałbym wiedzieć, jak Szymon dostał się z Wielkiego Komorska do Poznania, a nie wiem. Przecież w 1838 roku nie kursowały autobusy :-)

Zapytaj wróżki.

:D

_________________
pozdrawiam Grażyna
bugakg@gmail.com

"Człowiek żyje tak długo, jak długo trwa pamięć o nim''


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 13 kwi 2017, 23:53 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 27 lip 2013, 09:11
Posty: 5247
Lokalizacja: Poznań
Wróżka to Twoja specjalność :-)

_________________
Pozdrawiam
Henryk Krzyżan


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 13 kwi 2017, 23:57 
Offline

Dołączył(a): 03 cze 2014, 11:57
Posty: 5188
Henryk Krzyżan napisał(a):
Wróżka to Twoja specjalność :-)

Skąd wiedziałeś ?. :)

A ja myślałam, że to tylko moja mała tajemnica. :(


Lepiej jednak wróćmy do tematu tego wątku.

:D

_________________
pozdrawiam Grażyna
bugakg@gmail.com

"Człowiek żyje tak długo, jak długo trwa pamięć o nim''


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 14 kwi 2017, 00:08 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 04 lis 2016, 21:04
Posty: 727
Grażyna, jeśli Tobie nie wystarczają opracowania popularnonaukowe i taka luźna dyskusja dyletantów o prawie kanonicznym nie zadowala, to proponuję przenieść się na fora prawno-historyczne i tam drążyć temat, a zapewne zdobędziesz odpowiednie kompendium wiedzy, albo poszperaj po prostu w bibliotece:) Ja tak np. robię. Pozdrawiam, Danka.

_________________
--------------------------
Pozdrawiam, Danka


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 14 kwi 2017, 10:38 
Offline

Dołączył(a): 03 cze 2014, 11:57
Posty: 5188
danka55 napisał(a):
Grażyna, jeśli Tobie nie wystarczają opracowania popularnonaukowe i taka luźna dyskusja dyletantów o prawie kanonicznym nie zadowala, to proponuję przenieść się na fora prawno-historyczne i tam drążyć temat, a zapewne zdobędziesz odpowiednie kompendium wiedzy, albo poszperaj po prostu w bibliotece:) Ja tak np. robię. Pozdrawiam, Danka.

Dobra rada Danki: "to proponuję przenieść się na fora prawno-historyczne i tam drążyć temat" - czy to znaczy, że na tym forum niewskazane są takie tematy jak w tytule tego wątku ? :(

Nic "dodać", nic "ująć". :)
.............................................................................................................................................................................................................................................................


http://kpbc.umk.pl/dlibra/docmetadata?i ... &lp=89&QI=
KODEKS STANISŁAWA AUGUSTA
WSTĘP

Podjęta przez Sejm Wielki przedostatnia w dziejach dawnej Polski próba kodyfikacji prawa sądowego podzieliła los poprzednich trzy wiekoicych starań iv tym zakresie . Zapowiedzianego przez ustawę trzeciomajową „kodeksu praw cywilnych i kryminalnych”, mającego nosić imię Stanisława Augusta, nie ułożono. Powołana bowiem w dniu 28 czerwca 1791 r. specjalna deputacja koronna przerwała swoją działalność z dniem 17 marca 1792 r. Praktycznym wynikiem jej półrocznej pracy były uwieńczone zaledwie dwa projekty — o sądzie ziemiańskim oraz o sądzie trybunalskim, Znaczniejsza i obfitsza reszta twórczych wysiłków deputacji pozostała wprawdzie bez praktycznych rezultatów, ale stała się cennym zabytkiem dziejów polskiej kultury prawniczej końca XVIII-go wieku.
................

Rozdział III. O rodzicach i dzieciach.

Najpierwsza jest władza rodzicielska nad dziećmi. Rodzą się dzieci z familii, której ojciec jest głową.
Są dzieci cząstką ciała rodziców i nie mogą się same utrzymywać, dlatego rodzice muszą mieć staranie o ich wychowaniu, póki nie przyjdą do wieku dojrzalszego. Wszystko to okazuje zwierzchność nad dziećmi, która się nazywa władzą ojcowską.

Wyszczególnić można prawa i należytości władzy ojcowskiej i wzajemnie obowiązki i należytości z strony dzieci ku rodzicom w następujących artykułach:

Artykuł 1.
Władza ojcowska względem dzieci, jej należytości i granice. Tu trzeba, naprzód opisawszy, że nabywa się władza ojcowska:

1. przez prawe małżeństwo,

2. przez legitymowanie dzieci przed prawym małżeństwem spłodzonych,

3. przez przysposobienie, wyszczególnić należytości tej władzy ojcowskiej, jakie są istotniejsze:
1. ojciec i matka, podług urodzenia, ile możności przystojne wychowanie i edukacją swym dzieciom dac powinni, łożony zaś na to wydatek nie ma być rachowany w porcją substancji wyedukowanych;
2. każde dziecie aby tylko po szlubach małżeńskich wedle obrządku wiary nastąpionych urodziło się, a mąż niewiasty przy chrzcie dziecięcia przed kapłanem chrzest administrującym i przed kumami wyznał, że jest ojcem tego dziecięcia, takowe za prawe i równo z dziećmi potem spłodzonymi do imienia i familii ojca jako też do spadku jego i matki należeć ma;
3. za wszelkie długi bez wiadomości ojca, a po śmierci tego bez wiadomości matki zaciągnięte, tudzież za wszystkie występki dzieci bez wiedzy i wiadomości rodziców popełnione rodzice odpowiedać nie mają;

4. synowi lat 25 mającemu ożenienia, a córce lat 20 mającej ojciec ani matka zamęścia bronić nie powinni i gdyby w takim wieku syn ożenił się, a córka z wiadomością dwóch osób swojej familii za mąż poszła, wydziedziczeniu podpadać nie mogą;

5. władza ojcowska nad dziećmi szczególniej okazuje się w mocy wydziedziczenia ich, o czym niżej w art. 4-tym;

6. ustaje władza ojcowska nad dziećmi:
l-o śmiercią ojca,
2-o przez wygnanie jego albo deklaracją sądową, że jest nieprzyjacielem ojczyzny,
3-o przez zażycie na złe władzy ojcowskiej, kiedyby ojciec obchodził się okrutnie z dziećmi, wyrzucał ich z domu albo naglił do spraw niegodziwych.

_________________
pozdrawiam Grażyna
bugakg@gmail.com

"Człowiek żyje tak długo, jak długo trwa pamięć o nim''


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 16 kwi 2017, 17:37 
Offline

Dołączył(a): 03 cze 2014, 11:57
Posty: 5188
https://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q= ... 9541,d.bGs
(trzeba otworzyć PDF)

Aleksander Cywiński
STOSUNKI POMIĘDZY RODZICAMI I DZIEĆMI
W PERSPEKTYWIE HISTORYCZNO-PRAWNEJ


str.156 (155) - 158 (158) :

(...) W Polsce istotny wkład w regulacje stosunków ojciec – dzieci miał statut wiślicki z 1347, w którym zabroniono sprzedaży i maltretowania dziecka, a jego zabicie, także wtedy, gdy było nieślubne, związano z surową karą. Na terenie Wielkiego Księstwa Litewskiego status litewski z 1529 roku nadał dziecku przymioty ludzkie. Do tej pory było bowiem traktowane jako własność ojca – pana życia i śmierci38. Na wsi okresu średniowiecza niemal monarsza rola ojca ulegała nieznacznemu pomniejszeniu za sprawą Kościoła, dbającego o wysoki status sakramentu małżeństwa – co wiązało się z ograniczeniem władzy męża nad żoną, a tym samym podniesieniem autorytetu jej i dzieci39. Kościół zaczął również uznawać małżeństwa zawarte bez zgody rodziców40. Symbolem pry­matu ojca w rodzinie szlacheckiej była bogata obrzędowość jaka cechowała jego stosunki z dziećmi: całowanie go w rękę, obejmowanie kolan, czasem pa­danie do nóg, zwracanie się słowami: „Panie Ojcze”41. Stanisław Płaza zauważa, że wyjątkiem od panującej zasady absolutnego prymatu ojca był zbiór praw sądowych z 1778, który przewidywał w rodzinie „rządy ojca i matki, chociaż nie potraktował tej zasady w pełni konsekwentnie”42. Podsumowując, należy stwierdzić, że na terenie Rzeczpospolitej Obojga Narodów, do 1795 roku pano­wały zasady podobne do wzorców europejskich – na czele rodziny stał ojciec, któremu byli podporządkowani wszyscy domownicy, a pierwszą osobą podle­gająca jego władzy była żona. Władza ojca przejawiała się tym, że decydował on o przyjęciu nowo narodzonego dziecka do rodu, karcił je, a gdy podrosło, de­cydował o jego małżeństwie43. Mężczyzna-kawaler, w tej kwestii mógł zdobyć się na odrobinę samostanowienia, ale musiał zawsze pamiętać o swej zależności majątkowej od ojca44. Jako ciekawostkę można wskazać, że formą ograniczenia władzy rodzicielskiej była możliwość przejmowania opieki nad dziećmi przez krewnych, wtedy gdy ojciec powtórnie się żenił45.
Przejmujący obraz relacji rodzinnych na ziemiach polskich w XVI-XVIII kreśli Janusz Tazbir46. Co prawda autor zauważa: „[...] pragnę raz jeszcze uchy­lić się od jednoznacznej odpowiedzi na pytanie: co przeważało na co dzień w staropolskich stosunkach rodzinnych, srogość czy też czułość oraz opieka? Jedno jest pewne: bardzo wiele zależało od dobrej woli, charakteru, a nawet fantazji męża. On to bowiem posiadał w rodzinie nieograniczoną władzę nad dziećmi”47, to jednak stwierdza dobitnie: „Wydaje się jednak, że wbrew stale odżywającym w naszej publicystyce oraz kaznodziejstwie tendencjom, rodzina staropolska raczej mało się nadaje do idealizacji czy przyjmowania za aktualny wzór wychowawczy”48. J. Tazbir wskazuje na: absolutyzm władzy ojcowskiej, przemoc wobec kobiet i dzieci, kary cielesne w szkole: „Jest rzeczą oczywistą, iż czym niższy był krąg społeczny, do którego należała dana rodzina, tym większy okazywał się zakres władzy mężowskiej i bezwzględność w jej sprawowaniu”49. Spierano się nie o to czy bić, ale jak. Co światlejsi wskazywali, że nie można robić tego byle gdzie i byle czym (np. mieczem lub buławą)50. Autor zauważa, że dopiero w XVIII w. zaczęto wskazywać na konsekwencje takiego systemu wychowywania, np. na przypadki samobójstw wśród młodzieży szlacheckiej51.
Gdy przyjrzymy się aktom prawnym obowiązującym na ziemiach polskich w okresie rozbiorów, to jedynie Kodeks Cywilny Królestwa Polskiego (obowią­zujący od 1825 r. na terenie Królestwa Kongresowego) powierzał władzę rodzi­cielską obojgu rodziców. Niemniej jednak w przypadku konfliktu głos decydujący miał ojciec. Kodeks Napoleona, który był poprzednikiem KCKP stanowił, że władzę nad dziećmi wykonywał wyłącznie ojciec. (...)

_________________
pozdrawiam Grażyna
bugakg@gmail.com

"Człowiek żyje tak długo, jak długo trwa pamięć o nim''


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 18 kwi 2017, 22:13 
Offline

Dołączył(a): 03 cze 2014, 11:57
Posty: 5188
Warto przeczytać:

Obrazek

............

http://www.wbc.poznan.pl/dlibra/publica ... 1&lp=1&QI=

Prawo Krajowe. Powszechne Prawo Krajowe dla Państw Pruskich, w dwóch częściach, w czterech tomach.

Część I tom I - str.439 - wydane Poznań 1826 - spis treści - str.26 (4)
Część I tom II - str.647 - wydane Poznań 1826
Część II tom III - str.720 - wydane Poznań 1826
- część druga - Tytuł pierwszy - O małżeństwie - oddziały 1-11- strony od 3-145
- część druga - Tytuł drugi - o wzajemnych prawach i obowiązkach rodziców - str.146-245
- część druga - Tytuł trzeci - o prawach i obowiązkach innych członków rodziny - str.245-251
- część druga - Tytuł czwarty - o wspólnych prawach familijnych - str.252-285
itd.
Część II tom IV - str.732 - wydane Poznań 1826
............
http://docslide.pl/documents/zrodla-pra ... orami.html

ŹRÓDŁA PRAWA CYWILNEGO NA ZIEMIACH POLSKICH POD ZABORAMI

Ujęte w tabelce - pod jakim zaborem i jakie prawa-kodeksy wówczas obowiązywały.- stron 6.
...

http://docslide.pl/documents/03-zrodla- ... -1795.html

Źródła prawa po roku 1795 . konspekt opracowany na podstawie: 1/ J . Bardach, Z. Leśnodorski, M. Pietrzak, Historia ustroju i prawa polskiego , wyd. V, Lexis Nexis 2003, s. 343-345, 472-473, 552-556. - stron 23.

np. str.8 - Prawodawstwo w zaborze Pruskim (2).
i wiele, wiele innych opracowań.
........
https://www.arslege.pl/10/materialy-edu ... po-1918-r/

SYSTEMY PRAWA CYWILNEGO NA ZIEMIACH POLSKICH PO 1918 R

Po odzyskaniu niepodległości na ziemiach polskich obowiązywało prawo zaborców. Istnienie w dziedzinie prawaprocesowego, materialnego cywilnego i karnego odmiennych systemów prawnych utrudniało proces integracji ziem polskich.Źródłami polskiego powojennego systemu prawa cywilnego było:
• na ziemiach byłego Królestwa Polskiego księgi II i IIIKodeksu Napoleona, ustawy hipoteczne z 1818r i 1825 r. Kodeks cywilny Królestwa Polskiego z 1825r i ustawa o związkachmałżeńskich z 1836r;
• na ziemiach byłej rosyjskiej guberni zachodnich tom X Zwodu Praw Cesarstwa Rosyjskiego z 1832r; •na ziemiach byłego zaboru pruskiego: BGB z 1896r;
• na ziemiach byłej Galicji ABGB z 1811r;
• na ziemiach Spiszu i Orawy włączonych do Polski: prawo węgierskie, a od 1923r ABGB.
..........................................................................................................................................................................................................................................................

Znalezione w Bibliotece:

http://www.bibliotekacyfrowa.pl/dlibra/ ... 1&lp=2&QI=

http://bibliotekacyfrowa.pl/dlibra/docm ... ublication

Prof. Władysław Leopold Jaworski (1865-1930).
Prawo cywilne na ziemiach polskich. T. 1, Źródła, prawo małżeńskie osobowe i majątkowe - stron 455.

PRZEDMOWA
Dopóki państwo polskie nie otrzyma swego własnego kodeksu cywilnego, obowiązywać będą na ziemiach polskich kodeksy państw rozbiorowych. Staje się rzeczą konieczną, aby prawnicy polscy znali je i zdawali sobie sprawę z różnic, które między niemi zachodzą.
......

http://www.bibliotekacyfrowa.pl/dlibra/ ... t?id=27375

Prof. Władysław Leopold Jaworski (1865-1930).
Prawo cywilne na ziemiach polskich. T. 2, cz. 1, Rodzice i dzieci - stron 208.

(Porównywanie praw, w tym również odniesienia do Kodeksu Napoleona).
..................

od str.2 (1)
1. Ślubność pochodzenia:

A. Obowiązujące przepisy.
B. Ogólna charakterystyka problemu.
C. Poszczególne przypadki.
D. Sądowe dochodzenie ślubności.
E) O skardze zaprzeczającej w szczególności
...
str.31 (30)
1. Prawo austriackie.
Kwestja ślubności dziecka staje we wlaściwem świetle (...)
...
str.32 (31)
2. Prawo francuskie i polskie.
str.34 (33)
(...) Prawo polskie w art. 272 opuściło illustrację oddalenia i przypadku, a w art. 273 przyjęło zamiast wyrażenia "impuissance naturelle" określenie "niemoc płodzenia" W prawie francuskiem pod "przypadek" subsumowano np., okaleczenie, operacje, choroby wywołujące niemoc płciową itp., rozumiejąc przez "niemoc naturalną" taką niemoc, której przyczyna nie pochodzi z zewnątrz. W prawie polskiem mąż nie mógłby się powoływać na żadną niemoc, bo określenie "niemoc płodzenia" jest tak szerokie, że obejmuje wszystkie przypadki. Nie sądzę, aby kodeks polski poprawił sprawę. Jest to zresztą rzecz praktyki, wyrobić pewne pojęcie "niemocy". Całego tego ograniczenia prawo austrjackie, jakeśmy już powiedzieli, nie zna. (...)
...
str.34 (33)
3.. Prawo niemieckie.
Prawo niemieckie zna tylko, jak francuskie i polskie, skargę, nie zna zaś właściwego prawu austriackiemu protestu. (...)
...
od str.36 (35)
4. Dziecko urodzone po maximum ciąży.

Osobnego przedstawienia wymaga los dziecka urodzonego po maximum ciąży po rozwiązaniu małżeństwa. Mamy na myśli tylko rozwiązanie małżeństwa, a nie separację od stołu i łoża (o niemieckiem zniesieniu wspólności małżeńskiej wspomnimy na końcu), Mamy więc na myśli rozwiązanie małżeństwa przez śmierć i rozwód.

a) Prawo francuskie i polskie.
Artykuł 315 K.N. postanawia, że prawość dziecka, urodzonego po trzechset dniach po rozwiązaniu małzeństwa, może być zaprzeczone. Art. 275 K.C.Kr.. Pol. tern się różni od powyższego artykułu, że maximum ciąży wynosi 306 dni (niewłaściwie dodał k.c. Kr. pol. po wyrazie "małżeństwa" (wyraz "rodziców").. Wynika z tego postanowienia, że dziecko urodzone po maximum ciąży nie jest nieślubnem ipso iure. Przeciwnie jest ślubnem dopóty, dopóki ślubność jego nie będzie zaprzeczoną. Dzieje się to przez skargę action en contestation de legitimite. Skargę tę może wnieść każda interesowana osoba, a więc rodzice męża, rodzice matki, mąż po rozwodzie, samo dziecko.
Mówiliśmy wyżej, że skarga o prawość różni się tern od skargi, którą prawo francuskie nazywa action en desaveu, że w pierwszej nie idzie o to, kto jest ojcem dziecka, lecz tylko to, czy dziecko jest prawe.. Może się bowiem zdarzyć, że dziecko jest nieślubne, chociaż jego ojcem jest terażniejszy lub były mąż jego matki.. Jeżeli przyjmiemy taką różnicę między wymienionemi skargami, to action en contestation de legitimite w przypadku urodzenia dziecka po maximum ciąży, nie jest czystą, ponieważ mieści w siebie kwestię, którą możnaby nazwać kwestją "nie - ojcostwa męża". (...)

b. Prawo austrjackie i niemieckie.
W prawie austjackiem nie ma takiego postanowienia, jakie jest zawarte w art. 215 K. N.. Prawo niemieckie jest tu zgodne z austrjackiem. Dlatego wedle jednego i drugiego, dziecko, które przyszło na świat po maximum ciąży po rozwiązaniu małżeństwa jest ipso jure nieślubnem. Porównanie dat wystarczy, aby je w księgach zapisać jako nieślubne. (...)
...
od str.36 (37)
5. Dwóch ojców.

Jeżeli żona przed upływem nakazanego ustawą (120 k. c. a. 1313 k.c.n.), po rozwiązaniu pierwszego małżeństwa, weszła w powtórne związki małżeńskie, zdarzyć się może, że dziecko, które przyjdzie na świat, będzie mogło, wedle "domniemań" być ustalone, jako dziecko z pierwszego lub jako dziecko z drugiego małżeństwa. Prawo austrjackie i prawo francuskie nie rozstrzygają tego przypadku, pierwsze z nich każe tylko w 121 k. c. a. ustanowić w takim przypadku kuratora dla zastępstwa praw dziecka.. W literaturze spotykamy różne pomysły, jak, że ojca wybiera wówczas sąd lub kurator. Natomiast kodeks niemiecki rozstrzyga rzecz stanowczem cięciem: w § 1600 wyraźnie oznacza, kiedy pierwszy, a kiedy drugi mąż jest ojcem dziecka (dniem krytycznym jest 270 dzień po rozwiązaniu małżeństwa). Płonną jest krytyka, źe ten termin jest dowolny i nie odpowiada faktycznemu stanowi. (...)
...
od str.40 (39)
5. Poszukiwanie matki.

II. Stosunki prawne między rodzicami a dziećmi
(...) Szczególne prawa ojca: władza ojcowska..
§ 147. Prawa, które wyłącznie służą ojcu, jako głowie familji, stanowią władzę ojcowską.
Skutki jej: (...)
...
od str.43 (42)
2. Kodeks cywilny Królestwa Polskiego.

Art. 219. Żona za zezwoleniem męża, a gdyby nie "zezwolił" za upoważnieniem sądu, może czynić udział z nieruchomości dzieciom, któreby miała z poprzedniego małżeństwa; lecz jeżeli mężowi służy użytkowanie, a żona tylko od sądu ma upoważnienie, w takim razie mąż zostaje przy użytkowaniu, bez uszczerbku jednak alimentów, "któreby" się dziecku udział biorącemu należały. (...)
Art. 341. W czasie trwania małżeństwa ojciec jest rządcą majątku osobistego swych dzieci małoletnich. Winien ich zastępować we wszystkich czynnościach cywilnych. Jest odpowiedzialnym i winien zdać sprawę co do własności ich majątku, a nawet co do przychodów tak dalece, jak dalece użytkowanie jemu nie służy. (...)
...
od str.58 (57)
Spoczywanie władzy ojcowskiej.

Prawne przyczyny.
§ 1676. Władza rodzicielska ojca spoczywa, jeżeli jest niezdolnym do działania..
To samo ma zastosowanie, jeżeli ojciec jest ograniczony w zdolności do działania lub jeżeli wedle
§ 1910 ust. 1. otrzymał kuratora dla swej osoby i swego majątku.. Piecza osobę dziecka służy mu obok ustawowego zastępcy dziecka; do zastępstwa dziecka nie jest uprawniony, w razie różnicy zdań między ojcem a ustawowym zastępcą zdanie ostatniego ma pierwszeństwo.
Faktyczna przeszkoda.
§ 1677. Władza rodzicielska ojca spoczywa, jeżeli sąd opiekuńczy stwierdził, że zachodzi faktyczna przeszkoda nie pozwalająca ojcu przez dłuższy czas wykonywać władzy rodzicielskiei.. Spoczywanie kończy się, jeżeli sąd opiekuńczy stwierdzi, że przyczyna jej nie istnieje.

Skutek spoczywania:
§ 1678. Dopóki władza rodzicielska ojca spoczywa, ojciec nie ma prawa jej wykonywać; pozostaje mu jednak użytkowanie majątku dziecka, przyczem jednak przepis zawarty w § 1685 Ust. 2.. nie może być naruszonym.

Zakończenie władzy rodzicielskiej.

Uznanie za zmarłego.
§ 167 Władza rodzicielska ojca kończy się w razie uznania go za zmarłego, z chwilą, którą się uważa za chwilę śmierci. Jeżeli ojcjec ieszcze żyje, to władzę rodzicielską odzyskuje przez to, że oświadczy sądowi opiekuńczemu swą wolę w tym kierunku.

Utrata (Verwirkung).
§ 1680. Ojciec traci (verwirkt) władzę rodzicielską jeżeli :
z powodu popełnionej na dziecku zbrodni lub umyślnego występku (Vergehens) został skazany na)karę domu poprawczego lub więzienia przynajmniej na sześć miesięcy. Jeżeli z powodu zbiegu z inną karygodną czynnością orzeczoną została łączna kara, to rozstrzyga ta kara za poszczególne przestępstwo (Einzelstrafe), która konsumuje się (verwirkt ist) za zbrodnię lub występek popełnione na dziecku. (...)
...
od str.208 (207)
Spis rzeczy - Tomu drugiego, części pierwszej.
...
więcej pod powyższym linkiem.
................
:)

_________________
pozdrawiam Grażyna
bugakg@gmail.com

"Człowiek żyje tak długo, jak długo trwa pamięć o nim''


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 14 lip 2017, 11:27 
Offline

Dołączył(a): 03 cze 2014, 11:57
Posty: 5188
http://www.genpol.com/module-subjects-v ... id-24.html
Pater ignotus, czyli sprawa dzieci nieślubnych

(...)jeżeli uznany przez rodzinę i historię (rodzinną czy tę przez duże H) ojciec nie był/nie jest ojcem biologicznym dziecka? Jaką ma to wartość i znaczenie w genealogii?(...)
....

_________________
pozdrawiam Grażyna
bugakg@gmail.com

"Człowiek żyje tak długo, jak długo trwa pamięć o nim''


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 31 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 10 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL