O zmianie nazw miejscowości.
KPBC - Gazeta Grudziądzka 1907.06.08 R.14 nr 69
"Mowa posła dra Mizerskiego, wygłoszona w sejmie pruskim podczas obrad nad etatem ministerstwa spraw wewnętrzych dn. 27 kw. br. (W streszczeniu).
M. p., jak oddawna co rok się dzieje, musimy i teraz ponowić nasze skargi na zmienianie nazw w wschodnich dzielnicach. Inaczej myślałby może niejeden z panów, że usunięto już wszelkie powody do skargi. Tak zaś bynajmniej nie jest. Raczej nie mija ani jeden miesiąc, w którymby nie dokonano zmiany nazw licznych miejscowości. Przy tem przechrzcaniu nazw zachodzą nieraz takie niedomagania, że nawet sam minister na niektóre się nie godzi. Nowe nazwy bywają nieraz zupełnie dowolne, nie mają żadnego znaczenia. Do tego powtarzają się zbyt często, a wskutek tego powstaje wielki zamęt. Podam tu na dowód kilka przykładów. Miejscowość Jagła, w powiecie jarocińskim, przechrzconą została na > Karlsmühle< a miejscowość o takiej samej nazwie istnieje także w powiecie czarnkowskim. Wieś Sędziny, w powiecie szamotulskim, przechrzcono na > Konigshof<, chociaż miejscowości o tej samej nazwie znajdują się w powiatach śremskim i średzkim. Nazwa zaś >Ludwigshof<, którą nadano pewnej miejscowości w powiecie gostyńskim, zachodzi także w powiatach: bydgoskim, koźmińskim, ostrzeszowskim, a nawet w samym powiecie gostyńskim. Zdarza się także, że nawet nazwy niemieckie zmienia się na inne. Tak n. p. zmieniono nazwę wsi T a l k o w o, w powiecie inowrocławskim, najprzód na >Tarkau< a później na >Tannenhof<. W powiecie wyrzyskim nazwano pewną wieś >Schoenwerder< a następnie zmieniono tę nazwę na > Schoenweiler<. W powiecie wschowskim przechrzcono wieś Z a b o r ó w najprzód na >Brettvorwerk< a potem na > Wilhelmsruh<. M. p., takie postępowanie, któremuby się prawie wierzyć nie chciało, jest b e z p r a w i e m, które nawet najzacieklejszy hakatysta p o t ę p i ć powinien! Ale to jeszcze nie wszystko. Dotychczas nazywało się, że nazwy miejscowości mogą być jedynie przez kró1a na wniosek ministra zmienione a urzędom policyjnym wolno tylko pisownią zmienić. Ale u nas w Poznańskiem władze administracyjne nie troszczą się o tę zasadę. Dowodzi tego zmiana nazwy miejscowości Ł a z i s k a w powiecie inowrocławskim na >Jagersruh< i O k o l e w o na >Annathal<. Tej zmiany dokonali sami prezesowie rejencyjni. Uczony niemiecki Wilhelm Humboldt powiedział, że »przez nazwy miejscowości, najstarsze i najtrwalsze pomniki, kraj i lud opowiadają swe własne losy«. I jest to prawdą. Przez przechrzcanie nazw polskich fałszuje się wprost źródła historyczne, a ostatecznie nawet połapać się nie można wtem o jaką miejscowość właściwie chodzi. Urzędy pocztowe otrzymały wprawdzie dla swego użytku spis wszystkich miejscowości w Poznańskiem, ale nie ma w nim niestety nazw polskich. A przecież istnieją tysiące dokumentów, opartych na polskich nazwach miejscowości. Trudno zaś bardzo stwierdzić, jakie to są miejscowości, które teraz posiadają nazwę niemiecką. Pan minister powiedział w roku zeszłym za wzorem swych poprzedników, że tylko wtedy zmienia się nazwę miejscowości, jeżeli właściciel jej lub gmina stawi odpowiedni wniosek. Tymczasem nie zawsze tak się dzieje jak pokazuje sprawa 'W y d z i e r z e w i c w powiecie ś r e d z k i m. Oto pewien gospodarz tamtejszy skarży mi się listownie, że landrat zmusza wymienioną gminę, aby zmieniła swą nazwę na niemiecką albo połączyła się z gminą sąsiednią, która już nosi nazwę niemiecką. Ów landrat dr. R o s e przez swe znane nieprzyjazne występowanie przeciw Polakom zepsuł w powiecie średzkim zgodę między Polakami i Niemcami. Podczas gdy dawniej najlepsza zgoda i jedność tam panowały, to teraz żyją tam z sobą Polacy i Niemcy jak p i e s z k o t e m. Takiego postępowania landrata chyba i pan minister pochwalić nie może. To samo dotyczy i innego landrata i to dra A b i c h t a w b y d g o s k i m powiecie wiejskim. Gdy tamże wybuchł strejk szkolny, to ów landrat rozporządził, że we wszystkich miejscowościach, w których jest strejk, oberżyści już o godz. 8mej wieczorem mają swe lokale zamykać, zamiast o lO-tej. Jest to tak niezwykle rozporządzenie, mogące krzywdzić tak Polaków jako i Niemców, że nawet gazety n i e m i e c k i e ostro je z g a n i ł y. Niektórzy oberżyści niemieccy prosili też landrata o cofnięcie tego ukazu, ale nic nie wskórali. Dano im odpowiedź, że g o d z i n ę p o l i c y j n ą d l a t e g o rychlej naznaczono, ponieważ oni jako Niemcy nie są wobec Polaków dość nieprzyjaznymi. Przynajmniej niemieccy restauratorzy twierdzą, że odczuli to z ustnej odpowiedzi landrata.”…
_________________ Pozdrawiam Danka
Nie umiera ten, kto trwa w pamięci żywych. ks. Jan Twardowski
|