janusz59 napisał(a):
1. Jest możliwość , że zgon jest wpisany gdzie indziej. Mogła umrzeć w innej miejscowości i być tam pochowana, bo wtedy raczej chowano na miejscu a nie wożono ciała. A może miała jakieś konotacje ewangelickie, mimo, że ochrzczona w par. katolickiej
2. Ja też mam "zaginionych" zmarłych, bo może ksiądz zapomniał wpisać pochówek do księgi. O ile akty chrztu lub małżeństwa były ważne w dalszym życiu człowieka , to akt zgonu niekoniecznie . Najbardziej był potrzebny wdowcowi/wdowie przy powtórnym ożenku, ale gdy ksiądz pamiętał o śmierci , to w papierach nie szukał.
Tyle moich przemyśleń
Janusz
Może faktycznie więc zmarła gdzieś dalej...